Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

O przedstawicielu mistrzów intelektu, którzy na zgubę społeczeństwa są również rodzicami. Wybrałam…

O przedstawicielu mistrzów intelektu, którzy na zgubę społeczeństwa są również rodzicami.

Wybrałam się do kina na nowego Króla Lwa w wersji z napisami, zakładając, że będzie mniej lub nawet w ogóle dla dzieci w wieku poniżej 8 lat (film oczywiście też dostępny w wersji z dubbingiem).

Siedzę, oglądam, wzruszam się itd. (w końcu to ukochany film z dzieciństwa). Niestety dużą przyjemność z oglądania odebrał mi siedzący bezpośrednio za mną "tateł", który postanowił do kina na film z napisami zabrać synka, który był w takim wieku, że jeszcze nie potrafił czytać. Więc pan inteligentny inaczej, przez cały seans czytał chłopcu te napisy. Owszem, szeptem bo szeptem, ale cóż, ja mam bardzo dobry słuch, do tego wyczulona jestem na dźwięki, które nie są standardowe dla danej sytuacji.

Zwróciłam mu uwagę, że do kina przychodzi się oglądać film, a nie czytać dziecku napisy i czy mógłby zamilknąć, bo mi przeszkadza w oglądaniu i dodałam, że jak dziecko nie umie czytać, to trzeba było iść na wersję z dubbingiem (film świeżo na ekranach, więc nie ma problemu z dostępnością, jeśli chodzi o godzinę seansu), to stwierdził, że jestem chamska. Aha, no jakoś to przeżyję, przynajmniej już do końca filmu miałam w miarę spokój.

Dalej nie rozumiem tylko jaką przyjemność miało mieć dziecko z oglądania filmu w takich warunkach? Mam tylko nadzieję, że chłopiec ucząc się jak zachowywać w kinie i innych miejscach publicznych, nie będzie wzorował się tylko na swoim "mądrym" tatusiu.

Kino ojciec tateł napisy

by elsa90
Dodaj nowy komentarz
avatar jass
14 18

@iks: Do kina chodzi się po to, żeby obejrzeć film - pewnie, że często również coś pochrupać czy wymienić się komentarzem ze znajomymi, ale sporadycznie, jak normalny żyjący w społeczeństwie człowiek, a nie święta krowa, która przez cały film trajkocze innym nad uchem bo nie wpadła na to, że dla dziecka wygodniejszy będzie dubbing. Jak dla mnie taką osobę obsługa powinna po prostu wyprosić, bo zakłóca innym seans. A frajdę z filmu to odebrał dzieciakowi co najwyżej ten genialny ojciec, zabierając go na seans wygodny dla siebie, bez wzięcia pod uwagę potrzeb dziecka (i pozostałych osób obecnych na sali...).

Odpowiedz
avatar singri
6 10

Pytanie, kto miał mieć właściwie frajdę z obejrzenia tego filmu? Jeśli tatuś, to moim zdaniem niepotrzebnie zabierał dziecko - tylko się namęczył czytając na głos napisy zamiast skupić się na filmie. Jeśli dziecko - należało iść na wersję z dubbingiem, to oczywiste. PS: Sięga do chociaż do pięt wersji animowanej?

Odpowiedz
avatar Xynthia
-1 7

@singri: Według mnie jest gorsza, ale i tak mi się podobała, głównie z powodu tłumaczenia... W pewnym momencie Skaza mówi do Simby: "Tylko nie mów nikomu" (to chyba po tym, jak namówił go na wyprawę na cmentarzysko słoni), następna perełka to znowu Skaza, tym razem knujący wraz z hienami, jak tu przejąć władzę na Lwiej Ziemi - i śpiewający przy tym o "dobrej zmianie". Padłam!

Odpowiedz
avatar singri
1 1

@Xynthia: Nie chcę wszczynać niepotrzebnej dyskusji, ale ogólnie nie podoba mi się pomysł kręcenia wersji aktorskich znanych animacji. To sprawia wrażenie, jakby skończyły im się pomysły :( I chyba pozostanę wierna animacjom... Dobra, "Piękną i Bestię" bym obejrzała, bo to moja ukochana historia :D

Odpowiedz
avatar ocelota
4 6

@singri: Graficznie wymiata. Emocjonalnie ani trochę, gdyż zwierzęta są idealnie odwzorowanymi zwierzętami, bez mimiki pozwalającej wyrażać emocje.

Odpowiedz
avatar MyCha
5 5

@singri: Właśnie Disney wpadł na, z ich perpektywy oczywiście, genialny pomysł. Jak zarobić po raz drugi na tym samym. Będą to robić póki bedą zarabiać, a zarabiają grube miliony. Mnie te remake'i nie robią. Ludzie oglądają to niech sobie powstają. Przecież moich ukochanych bajek nie zmianiają :). Mulan podobno warto będzie zobaczyć bo to ma być ekranizacja oryginalnej legendy nie mająca nic wspólnego z animacją.

Odpowiedz
Udostępnij