Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Kurier się spieszy, kurier ma masę paczek do doręczenia w krótkim czasie.…

Kurier się spieszy, kurier ma masę paczek do doręczenia w krótkim czasie. Często kurier zostawia paczkę i "podpisu nie trzeba".

Jeden z pewnej dość dobrej firmy też tak robił. Aż do dnia, kiedy doszło do uszkodzenia paczki. W paczce była elektronika, warta grube tysiące. Człowiek, uświadomiony, jak gruby jest problem, jakoś tak pobladł i przestał się spieszyć, a nawet poczekał na porządne sprawdzenie zawartości. Cóż, chociaż nauczył się brać podpisy, a nie "robić" na paczki o większej wartości.

Stres miał w gratisie (po sprawdzeniu ładunek okazał się być nienaruszony, zniszczeniu uległy 2 z 3 warstw ochronnych).

kurierzy

by Trepan
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Jorn
9 9

A możesz to napisać tak, żeby było wiadomo, o co chodzi?

Odpowiedz
avatar Armagedon
3 7

@Jorn: Też bym się chętnie dowiedziała.

Odpowiedz
avatar dayana
1 1

@Jorn: Przecież jest zrozumiałe. Kurier się spieszy i podpisuje protokół odebrania paczki za klienta. Fajnie (zdaniem autora), bo klient nie musi podpisywać, a kurier może szybciej przemieszczać się do kolejnych klientów. Pewnego dnia trafiła się paczka z drogą elektroniką. Problem w tym, że była uszkodzona. I pojawił się problem, domyślam się, że chodzi o to, że kurier potwierdził odbiór, a adresat po otrzymaniu paczki zgłosił wybiegającemu z budynku kurierowi, że przecież paczka jest uszkodzona. Takich paczek chyba się nie przyjmuje, tylko sporządza protokół i kurier to zabiera (nie wiem, nie zdarzyło mi się). Tylko tutaj nasuwa się jedno pytanie - skoro tak to kurier musiał poświadczać odbiór paczki przed jej dostarczeniem. I nigdy mu się nie zdarzyło, że nie zastał adresata? To bardziej prawdopodobny scenariusz niż uszkodzona paczka. I przyznam, że nie wiem o co chodzi w: "a nie "robić" na paczki o większej wartości.".

Odpowiedz
avatar mariamasyna
2 2

Już dawno wszystkie największe firmy kurierskie zrezygnowały z podpisów. To nie kwestia kuriera...

Odpowiedz
Udostępnij