Sąsiadka opisywana w historii
https://piekielni.pl/78723 i jej mąż są totalnymi burakami. Zamiast wdzięczności za okazaną przytomność umysłu (sytuacja, którą opiszę mogłaby się skończyć o wiele gorzej) dostałam jeszcze opier-papier, że "to pewnie moja robota".
Wczoraj, godzina 3:20. Z racji tego, iż moi rodzice są na agrowczasach w naszym wiejskim domu, a ja urzęduję sama w mieszkaniu, sumiennie to wykorzystuję, oglądając rozmaite filmy na HBO i Cinemaxie - a najciekawsze lecą właśnie w nocy.
W przerwie kolejnego oglądanego filmu wyszłam do kuchni i odruchowo spojrzałam przez okno. Zobaczyłam gęsty dym unoszący się znad auta opisywanych sąsiadów i już wiedziałam, że coś nie tak. Oględziny za pomocą lornetki tylko mnie upewniły, że zaraz będzie ognista draka. Wiedziałam tylko jedno - że muszę działać szybko, bo za palącym się samochodem stoi audi należące do właścicielki rottweilerek-Słodziaków i jej partnera.
Wybiegłam z mieszkania tak, jak stałam, na bosaka i zapukałam do mieszkania piętro niżej z krzykiem "Sąsiad, pali się auto zaparkowane przed twoim, chodu na dół!”.
Sąsiad wystrzelił z mieszkania jak rącza gazela i pobiegł za mną, po drodze informując straż pożarną. Przypuścił szturm na drzwi tej pani i powiedział, że pali jej się auto.
Wybiegłam przed klatkę schodową, za mną sąsiedzi, ale pożar był już na tyle rozwinięty, że ledwo ewakuowano audi, wybuchła opona i pękła boczna szyba, a ogień trawił tyły pojazdu.
Pozostało tylko czekać na straż pożarną, która pojawiła się około 6 minut po wezwaniu.
Po ugaszeniu nieszczęsnego renault i odcięciu kabli od akumulatora strażacy powiedzieli, że to nie wygląda na przypadkowy pożar, lecz na ewidentne podpalenie.
Policjanci przybyli chwilkę później, powiedzieli to samo i zapytali, kto zauważył pożar.
Powiedziałam zgodnie z prawdą, że to ja, a "ukochana sąsiadka" zaczęła pyskować, że to pewnie moje dzieło, bo jej nie lubię i ciekawe, dlaczego nie śpię o tej porze. A jej mąż tylko dolewał oliwy do ognia i też coś tam poburkiwał.
Nie dałam się sprowokować. Krótko i rzeczowo odpowiedziałam, że powinna być mi wdzięczna, że zauważyłam, bo MOŻE jeszcze coś uda się z tego odratować.
Spełniłam tylko obowiązek każdego trzeźwo myślącego człowieka. Jeszcze tak nie upadłam na głowę, aby niszczyć cudze mienie o znacznej wartości.
Gdyby coś podobnego przytrafiło się w przyszłości, niech się martwi ktoś inny. Ja sobie odpuszczam, a nasze auto wyląduje zamknięte na cztery spusty w garażu.
Nie zdziwiłoby mnie, jakby to oni podpalili.
Odpowiedz@Hemoglobina: i co im by przyszło z tak nieudolnego podpalenia ? Auto to Renault Thalia MR'09. Dostaną za nie zapewne śmieszne grosze z AC.
OdpowiedzZ gaszeniem czekaliście do przyjazdu strażaków? Nikt nie miał gaśnicy pod ręką?
Odpowiedz@smokk: nawet gdybyśmy mieli pożar i tak był za duży aby go załatwić małą gaśnicą.
Odpowiedz@smokk: ale pożar się gasi na 3 sposoby. Odcinając tlen albo materiał jest najłatwiej. Wystarczyłoby "zakryć" palące się auto pianą z 1-2 gaśnic i ogień by nie przeszedł na nic więcej, ale pewnie, lepiej stać i kontemplować co się dzieje. Jakim trzeba być inteligentnym żeby podejść obok palącego się auta bez gaśnicy i odpalić(iskra!!!), by ratować kawałek blachy...?
Odpowiedz@este1: gaśnicą samochodową to można sobie zgasić papierosa (np. tlącego się z fotelem), a nie rozwinięty pożar. Nawet gaśnicą z autobusu czy ciężarówki nie zgasisz samochodu, w którym już wybuchają opony. W takiej sytuacji pozbawianie paliwa (w postaci drugiego samochodu) to jedyna droga opanowania sytuacji do czasu przybycia straży.
OdpowiedzTaka dobra była ta ostatnia historia i usunięta, dlaczego? Dlaczego?
OdpowiedzJa dobrze kumam, że szybko zareagowałaś tylko dlatego, że obok było auto "fajnych" sąsiadów? Jakby nie było, to niech se tamto się fajczy, si?
Odpowiedz@Ascara: Źle kumasz. Zareagowałam, bo wiedziałam, że a) w bagażniku audi jest wózek synka sąsiadów, a trochę słabo stracić auto i nowiutką Inglesinę Retro b) obydwa auta dzieliła niewielka odległość i tu serio liczyły się sekundy Gdyby audi nie było, też bym zareagowała, bo wiem, że ta nieszczęsna thalia była ukochanym autem tamtej pani.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 października 2019 o 22:21
Tak swoją drogą to za bodajże 20 zł/mc (rezygnacja w dowolnym momencie) można kupić dostęp do hbo go i nie siedzieć po nocach.
Odpowiedz@dayana: co tu ma piernik do wiatraka? :D
OdpowiedzAutorka ma bardzo bujną wyobraźnie, trzeba brać na wszystko poprawkę Nemesis92
Odpowiedz@kajko92: jak chcesz służę zdjęciem spalonego auta i nie wiem co tu do rzeczy ma jakaś nieznana mi userka :)
Odpowiedz@HermionaGranger: czyżby? Kiedyś dosyć aktywna użytkowniczka, miała łudząco podobny styl pisania i bardzo podobne historie o sasiadach...
Odpowiedz@kajko92: https://zapodaj.net/2eb288b26e30a.jpg.html
Odpowiedz