Córka (klasa II SP) pojechała na wycieczkę szkolną. 100 km od domu na 1 noc.
Pani dzieliła pokoje. Córka miała pokój z dwoma koleżankami. Jedna z dziewczynek powiedziała do młodej „jak nie dasz mi 10 zł dostaniesz z całej siły w brzuch.”
Córka to typ dziecka co by buty zimą zdjęła z nóg i oddała biednemu. Jest bardzo wrażliwa. Oddała. W domu nic nie powiedziała. Dowiedziałam się od jej przyjaciela. Wychowawczyni uważa, że problemu nie ma.
Matka dziecka jak mnie zobaczyła uciekła. Zawsze uczyłam młodą, że nie wolno bić. Dziś zmieniam zdanie. Jak ktoś zacznie ma oddać. Jest najwyższa w klasie i ma sporo siły.
Na skargi odpowiem krótko, jeśli szkoła nie chroni mojego dziecka, ono będzie bronić się samo.
Szkola
Czy nauczyciele mają zdolności jasnowidzenia? Jeśli córka tego nie zgłosiła to, co miała zrobić nauczycielka?
Odpowiedz@CatGirl: z historii wynika, że później była rozmowa z wychowawczynią
Odpowiedz@CatGirl: to, że nie jesteśmy w stanie wszystkiego przewidzieć, to nie znaczy, że czasami nie pojawia się problem.
Odpowiedz@CatGirl: Oczywiście, następnego dnia po wycieczce poszłam do szkoły. Pani powiedziała że porozmawia z "Basią". Basia stwierdziła, że takiej sytuacji nie było. (Inne dzieci potwierdziły, że jednak była). Odpwowiedz Pani...bo to jest trudna rodzina...
Odpowiedz@CatGirl: Czy CatGirl ma zdolność czytania ze zrozumieniem? Oto jest pytanie...
Odpowiedzprzez całe życie uczyłaś córkę, że przemoc to nie rozwiązanie, a jak zdarzyła się sytuacja to jednak dajesz jej rady typu "oddawaj"? kiepskie te Twoje wartości. Idziesz do nauczycielki i żądasz wyciągnięcia wniosków, zgłaszasz proceder pedagogowi szkolnemu bo to już przemoc wobec Twojego dziecka i agresorka w szkole no i rozmawiasz z matką dziecka, które tak postąpiło. Tak postępują dorośli, naucz się tego, a potem może swoje dziecko....
Odpowiedz@kijek: Niestety ale na atak fizyczny trzeba odpowiedzieć w sposób fizyczny a nie słowny. Osoba, która ma zamiar Cię skrzywdzić fizycznie w celu osiągnięcia swojego celu, ma w głębokim poważaniu Twoją gadkę umoralniającą.
Odpowiedz@kijek: Ta przesadna wrażliwość się pewnie też sama z siebie nie wzięła. Rodzice takie poglądy dziecku wpoili, a teraz mają z tym problem.
Odpowiedz@kijek: Wiesz,przeszłam przez coś takiego z synem. Nie oddawaj,idż do Pani(wychowawca,świetliczanka itp) I co i jajco.Wręcz pani z świetlicy w rozmowie ze mną powiedziała że dzieci nie lubią innych którzy skarżą i się mszczą. Więc lepiej z tego wychodzi że trzeba w milczeniu cierpieć. Pedagog po rozmowie z dręczycielami powiedziała mi ze oni to tak tylko na niby.Bo syn mój tak fajnie się denerwuje i oni specjalnie go nakręcają. Dopiero wizyta u rodziców i opisanie zachowania ich dzieci oraz grożba skierowania do kuratorium skargi trochę podziałała. A wisienką na torcie był zakaz wyjazdu mojego syna na wycieczką szkolną z racji sprawiania problemów. Dopiero wychowawca na tym wyjeżdzie zobaczył kto i co odwala. Wezwani byli na dywanik do dyrektora rodzice 4 chłopców. Ktoś mojego syna przeprosił? zapomnij.
Odpowiedz@Balbina: Sama musiałam swojemu synowi powiedzieć, że ma się bronić i oddać, jeśli mu ktoś dokucza. Syn, nauczony, że słabszych się nie bije (a przed silniejszymi należy się bronić), nie umiał się obronić przed atakami wrednego knypla. I uważam, że dobrze zrobiłam, mówiąc swojemu wrażliwemu dziecku, że ma nie pozwolić koledze dokuczać sobie nawet jeśli ten jest mniejszy od niego.
Odpowiedz@kijek: Była, rozmowa z Panią, byla rozmowa z pedagog, a matka dziecka, rozmawiać nie chce. Moje dziecko nie będzie popychadłem, nie będzie nastawiać drugiego policzka. Tłumaczyłam, nie bij, odejdz od agresora, ale w dzisiejszym świecie to nie działa...
Odpowiedz@mesing: A gdzie w historii widzisz atak fizyczny? Na razie to groźba.
OdpowiedzGówniara 10 batów, madka 100. Wychowawczyni zwolnienie dyscyplinarne, brak emerytury za przepracowane lata i dożywotni zakaz pracy z dziećmi.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 lipca 2019 o 14:49
I dlatego zawsze córce mówiłem, by w takich sytuacjach waliła w mordę. A jak tatuś patola się będzie sapał, to ja będę walił w mordę.
OdpowiedzNo i po co przekazywać takie wartości? Też nigdy nic nie mówiła, żeby rodzicom nie robić wstydu i źle na tym wyszłam. Trzeba próbować obronić się słownie (niekoniecznie stekiem wyzwisk, tylko zwykłą ripostą z nutą pogardy), a jak nie to fizycznie. Najczęściej obrona słowna działa, bo agresor nie spodziewa się, że jego ofiara jednak jest silna psychicznie. Przecież wybiera ją dlatego, że uważa, że będzie łatwo.
OdpowiedzWychowawca nic nie zrobił? To idzie się do dyrekcji szkoły. Dyrekcja nic nie zrobiła to jest jeszcze kuratorium.
Odpowiedz@smokk: A w tak zwanym międzyczasie, dziecko dostaje " łomot ". No dziękuję kur... bardzo. Agresor widzi brak reakcji dorosłych... wręcz przyzwolenie - " oj tam oj tam, on(a) się tylko tak droczy... to takie " końskie zaloty ". Sprawa jest banalnie prosta - jeśli ktoś atakuje i nie dasz mu od razu w łeb, to będziesz mieć później duże problemy.
Odpowiedz