Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Rodzinne historie - czarna owca. Mam Ci ja specyficzną rodzinkę - (poza…

Rodzinne historie - czarna owca.

Mam Ci ja specyficzną rodzinkę - (poza ojcem)wszyscy "ą", "ę", wysokie wymagania od życia i ocenianie człowieka przez status posiadania. Do tego rodziciele na przyzwoitych stanowiskach ze słusznymi zarobkami.

Od 15 roku życia pracuje - początkowo na swoje zachcianki, żeby nie być na łasce rodziców, a później się wyprowadziłem... no właśnie.

Moje kontakty rodzicami i rodzeństwem ograniczyły się do minimum - nie uznaję oceniania człowieka przez majątek, wykształcenie, miejsce pochodzenia, itp.

Moje rodzeństwo, każde po 30-tce, mimo iż pracują, do dziś są wspierani wysokimi datkami od swoich stwórców. Natomiast ja - jako czarna, odseparowana owca - nie.

Przy rodzinnych zjazdach zawsze wysłuchiwałem o ich wyjazdach zagranicznych (wielokrotnie w ciągu każdego roku), wizytach w knajpach, zabiegach medycyny estetycznej, SPA, zakupie najnowszych telefonów, gadżetów, ciuchów z drogich marek.

A ja siedziałem cicho, grzecznie się uśmiechałem i nie dzieliłem się tym, co u mnie. Wszyscy wiedzą w jakiej branży pracuje, ale bez konkretów - bez nazwy firmy i stanowiska, które zajmuje. Na wszelkie pytania o status mojego posiadania mówiłem, że jest ciężko, ale "na chleb, masło i szynkę mam".

Znacie ten rodzaj osób, co nie cieszy się z cudzego powodzenia? Zazdrość, zawiść, fałszywość?

Zmieniłem miejsce zamieszkania, kupiłem w kredycie segment (do tego posiadam inne mieszkanie) - i przelałem czarę goryczy. Jak to jest możliwe, że masz pieniądze? Jak to jest możliwe, że masz lepszy samochód od nas? Skoro ty masz tyle, to nam się też coś z tego należy.

Nagle zmiana frontu o 180 stopni - wszyscy tacy biedni, nic nie mają swojego, sprzęty stare nic nowego. Dlaczego wynająłeś komuś mieszkanie? Nam byś użyczył, bo potrzebujemy (bez opłat najlepiej).

Więc odpowiadam: PRACUJĘ, PLANUJĘ i od nikogo niczego NIE OCZEKUJĘ. Rządzę się tym, co mam, w sposób dla mnie odpowiedni i nie żałuję.

Mimo, iż byliśmy wychowywani w tym samym domu to fakt, iż nie dostawałem od rodziców pieniędzy wyszedł mi na dobre - musiałem zacząć sobie radzić.

W tym momencie piekielni są rodzice - wciąż pompują kasę w rodzeństwo, które mogłoby sobie wytatuować "za hajs starych baluj" i nie widzą problemu w tym, jak te fundusze są zagospodarowane.

A już to czuje, za chwil parę, będzie analogia do historii @szembor - powoli szukam działki z domkiem nad wodą.

by gierroj
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar kudlata111
1 5

Bajka czy nie, ważne że niesie przesłanie. Umiesz liczyć? licz na siebie.

Odpowiedz
avatar gierroj
5 5

@kudlata111: nie, wygląda jak "bajka" ale to bajką nie jest. W szczególności fakt, iż duża część "rodzinnego majątku" została już roztrwoniona, zamiast zagospodarowana i powielona. Były działki, domy, mieszkania - poszło na wycieczki, doczepianie włosów, iphony, spa, botoksy. Bo przecież trzeba się pokazać - wśród "plebsu" najnowszy iphone czy zdjęcia z ciepłych krajów to oznaka dobrobytu, aż kopara opada - takie myślenie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 lipca 2019 o 12:20

avatar singri
2 2

@gierroj: "Dynastia" mi się przypomniała... Jak Blake miał małe kłopoty finansowe (zaraz na samym początku) i jego córka tłumaczyła Krystal (nowej w tym świecie), że "nadszedł czas wydawania. Ludzie po usłyszeniu plotek o kłopotach Blake'a Carringtonna zaczną patrzeć czy jego służba wciąż jest zadowolona, czy jego żona i córka wciąż są dobrze obrane, a jeśli stwierdzą że tak, to uznają plotki za fałszywe i wejdą z nim w interesy." I w ten sposób, zdaniem Fallon, Blake miał znów zwiększyć dochody. Podziałało. Tylko że tam mieliśmy potentata naftowego, którego rodzina co roku wydawała grube miliony na ciuchy itp. Ich kłopoty finansowe nie polegały na tym, że nie ma co do gara włożyć, tylko na tym, że dochody się zmniejszały i trzeba było naruszyć to, co odłożone. A że dochody zwiększały się z powrotem i braki uzupełniano, to Blake był i pozostał bogaty. Mam wrażenie, że rodzice naoglądali się w młodości Dynastii, którą poprawili paroma brazylijskimi telenowelami i ich sposób postępowania przeszczepili na nasz grunt. Przegapili tylko jeden drobiazg - Carringtonowie dysponowali, poza gruntami i domami, milionami w gotówce i mieli co wydawać bez wyprzedawania się, a nasi - cóż, widać w Twoim komentarzu.

Odpowiedz
avatar antuan
2 12

"Mam Ci ja" - następny upośledzony

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 5

Przesadziłeś z ozdobnikami w tej historii, przez co brzmi ona dość pretensjonalnie.

Odpowiedz
Udostępnij