Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Znowu droga... Czasem się zastanawiam, czy to aż takie święto kiedy nikt…

Znowu droga... Czasem się zastanawiam, czy to aż takie święto kiedy nikt mnie nie chce skasować...

Tym razem lokalne kręte drogi i ścinanie zakrętów. Zazwyczaj dla mnie na tyle piekielne, że bez problemu mieszczę się w pasie z większą prędkością niż kierowcy ścinające zakręt... Ale nie tym razem...

Sobota wieczór, wracam do domu mniej więcej w godzinach kiedy 90% grilli jest w użyciu. Dojeżdżam do specyficznego zakrętu w prawo (dość ostry w dołku, ograniczenie na zakręt 50, widoczność bliska 0 przez las).
Coś mnie tknęło gdy zobaczyłem samochód z przeciwka i zwolniłem bardziej i wcześniej niż zwykle. Z przeciwka okazało się był nie jeden, a 4 samochody (pierwszego nie pamiętam, reszta bmw jak moje). Pierwszy jeszcze się liczy, że najechał na linię, a każdy następny coraz ostrzej ścinał zakręt. Po ostatnim było widać, że się przestraszył, widziałem bo przez chwilę miałem go niemal na wprost...

Do zderzenia finalnie nie doszło. Wyhamowałem niemal do zera, a on odbił... Nie strąbiłem go, a jedynie przeklinałem, że w końcu czegoś nie zauważę, instynkt zawiedzie lub coś z mechaniki i wjadę komuś w coś... I aby zagrzechocze...

Droga las zakręty

by szczerbus9
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar tatapsychopata
3 5

Może to był ham od chamulców... Czy jakoś tak?

Odpowiedz
avatar Ata11
2 2

@tatapsychopata: Oj tam, oj tam, wychamował czy wyhamował - ważne, że nie zabił nikogo i nie dał się zabić. Jak zaczynałam jeździć w górach, po bardzo długiej przerwie w jeżdżeniu, dostałam 2 "rady ratujące życie": 1. większy ZAWSZE ma pierwszeństwo (w tłumaczeniu na "ludzkie" - uważaj na idiotów w większych samochodach - bo co z tego, że racja jest Twoja, jak nie żyjesz), 2. zakrętów się NIE ścina. Od lat trzymam się tych zasad i jakoś leci, choć drogi mamy jakie mamy (na części z nich 2 autka się mijają, jak jedno stoi "w krzakach"). Co do pkt.1 - "karma to suka, ale karma wraca" = nie m takiego dużego, aby nie trafił na większego... Miałam dziką satysfakcję jadąc Kamazem (jako pasażer, bo Fiacik w naprawie) pod górę i widząc jak kierowca, który mnie celowo "wgonił na drzewo" (jeździł taki dupek autobusem MZK, dopóki na prośbę mieszkańców go nie zabrali z tej trasy) chowa swój autobus "w krzaki"...

Odpowiedz
avatar JohnDoe
0 0

@Ata11: nawet mały fiacik jak przywali w ciężarówkę, może spowodować wypadnięcie "dużego" z drogi. Nie raz słyszałem i czytałem o takich przypadkach, gdy osobówka (nawet niewielkich rozmiarów) uderzyła w zestaw (ciągnik siodłowy+naczepa), który wypadał z drogi, bo kierowca tracił panowanie nad 16-40t zestawem, w efekcie czego kierowca ginął. Reasumując uważaj na idiotów w większych, ale jednocześnie jadąc większym też miej świadomość, że i maluszek może Ci zaszkodzić.

Odpowiedz
avatar tatapsychopata
6 6

Oczywiście macie rację, mnie jednak, jak przystało na ortofaszystę lokalnego, strasznie takie błędy gryzą w oczy.

Odpowiedz
avatar Aksal
2 2

Niestety ścinanie zakrętów to smutna norma - jakieś 100m od mojego rodzinnego domu jest całkowicie ślepy zakręt - ulokowany na wzniesieniu. Zawsze jak tamtędy jadę to zwalniam do prędkości ~20-30 km/h, bo w około 80% przypadków jeśli ktoś jedzie z naprzeciwka, to jedzie dokładnie środkiem drogi i zjeżdża na swój pas dopiero kiedy mnie zobaczy :(

Odpowiedz
avatar sapphire101
2 2

Ostatnio jeden z takich "ścinaczy" wylądował w pobliskim rowie, na jedynym drzewie, jakie tam rosło, a że nie rosło tam od wczoraj, to impet uderzenia zatrząsł ścianami w okolicznych domach. Na szczęście idiota nie zabił nikogo, na nieszczęście nie wyeliminował siebie.

Odpowiedz
avatar Nurth
0 0

Nienawidzę takich typów. Nosz kurna, jest zakręt to kuźwa jedź swoim pasem, bo skąd wiesz (a na pewno baranie nie wiesz)że coś zaraz za zakrętem będzie. Przypadek z piątku (ale w ciągu 5 lat, a zwłaszcza tego roku miałam masę) jadę po pracy do domu, pierwszy zakręt się pojawia jak wyjeżdża się z miasta, ja już rozpędzona żeby wrzucić piątkę a tu jedzie wielki pan, wielkim busem i w dupie ma, że nie dość że ścina zakręt to jeszcze jedzie moim pasem. Musiałam wyhamować na maksa, bo by mnie skasował. Szczerze nienawidzę takich ludzi. Po to kurna są dwa pasy i jedziesz swoim i a nie samowolka. Jedynie serio jak wiesz, że nic nie jedzie, widoczność jest, to spoko.

Odpowiedz
Udostępnij