Słyszeliście, co ostatnio wymyśliły feministki? Otóż uznały, że klimatyzacja jest seksistowska.
Sprawa rozbija się o to, że zły patriarchat ustawia klimatyzację tak, że uciśnionym kobietom jest zimno.
Jak tylko to zobaczyłem, to przypomniała mi się sytuacja z pracy. Otóż od kiedy tam pracuję, klimatyzacja nigdy nie była ruszana. Nawet nie wiem, na ile stopni jest ustawiona, ale jest tak, że jest przyjemna temperatura o każdej porze roku i wszystkim to najwidoczniej pasuje, bo nikt nigdy nie narzekał.
Do czasu.
Przyszła nowa. Pierwszy rzut oka wystarczył, by stwierdzić, że wojująca feministka. Czerwone włosy, wygolony bok głowy i kolczyki na całej twarzy. Od pierwszego dnia zaczęła się pruć o klimatyzację, że jej zimno. Na początku próbowała delikatnie:
- Ej, wam też tak strasznie zimno?
- Nie - odpowiadali wszyscy zgodnie.
Kiedy to nie działało, po jakimś czasie spróbowała bardziej stanowczo:
- Tu jest za zimno! Trzeba zwiększyć temperaturę, a najlepiej wyłączyć klimatyzację!
Wszyscy zgodnie odpowiedzieli, że tak jest dobrze i od kiedy tu są, to tak było i nigdy niczego nie zmieniali, bo nigdy nikomu temperatura nie przeszkadzała.
W odpowiedzi nas ofukała, ale na kilka dni się zamknęła z tym tematem. Po kilku dniach znowu:
- Zimno mi!!! Podkręćcie tę klimę!
Jeden kolega nie wytrzymał:
- Jak ci zimno, to się ubierz, a nie zmuszasz całe biuro, by się do ciebie dostosowało.
Na to feministka stwierdziła, że kolega ją terroryzuje i molestuje (serio!) i ona to zgłosi.
No i zgłosiła.
Nazajutrz przychodzi kierownik biura i pyta:
- Kto chce by podnieść temperaturę w biurze?
Feministka podniosła rękę.
- Kto chce, by zostało tak jak jest?
Wszyscy pozostali podnieśli ręce.
- No, to zostaje tak, jak jest - mówi kierownik, po czym dodaje, patrząc na sprawczynię całego zamieszania - a jak komuś zimno, to niech się ubierze.
klimatyzacja feministki seksizm
http://piekielni.pl//uimages/services/piekielni/i18n/pl_PL/comments/a8c1/a8c1c51c7a0cde815e347b461e4b130b.jpeg
Odpowiedz@antyalergiczka: a wyobraz sobie, ze takie rzeczy sie zdarzaja sama na infolinii siedzialam centralnie pod nawiewem klimy, tylko ubieralam sie i nie robilam shitstormu ale sa tacy, co robia
OdpowiedzFeminazistki zawsze znajdą jakiś powód do wojowania. A oprócz tego uważam, że @antyalergiczka ma rację co do historii. Ostatnio czytałem też, że "feministki uważają nowe smartfony za seksistowskie", bo są za duże i przez to, że mają mniejsze dłonie niż mężczyźni, nie są w stanie ich wygodnie obsługiwać i w związku z tym żądają zmniejszenia przekątnych ekranów. O ile pod ich żądaniami sam się podpisuję(bo sam już mam problemy, a ciężko znaleźć coś małego), o tyle powiązanie dużych ekranów z jakąś formą gnębienia kobiet jest dla mnie kompletnie irracjonalna.
Odpowiedz@kitusiek: nie wiem jak tam z telefonami, natomiast najczęściej w tego rodzaju medialnych, skrajnych przypadkach głupoty (bo jak inaczej nazwać "seksistowską temperaturę"?), wygląda to tak: 1. ktoś coś powiedział i media to przeinaczyły dla tzw "clickbaita" 2. kilka koleżanek zebrało się na twitterze ze swoimi pseudofilozofiami, może żartem, może serio, a jakaś gazeta to podchwyciła, zrobiła artykuł... i click bait zadziałał. To są wiadomości tej samej kategorii co "lekarze są w szoku, znalazła sposób na siwienie", ale jako, że ludzie z jakiegoś powodu chcą mieć powód dla którego feminizm jest zły, to strony typu 9gag, wykop i inne bardzo szybko podchwycają. Administratorom nabija to oglądalność, a społeczeństwo skupia się na nieznaczących głupotach. Zamiast np. zastanowić się dlaczego USA planuje zaatakować Iran, albo jak powoli zabierana jest nam wolność. Dobra, zagalopowałam się, ale chyba rozumiecie o co chodzi.
Odpowiedz@antyalergiczka: Dlatego w każdej swojej wypowiedzi oddzielam feministki od feminazistek - to całkiem inne grupy. I dlatego też podaję ten "news z tyłka" jako przykład do historii z równie "seksistowskim" działaniem.
Odpowiedz@antyalergiczka: Ja rozumiem. I też uważam, że masz rację co do historii.
Odpowiedz@kitusiek: A jesteś pewien, że w ogóle jest coś takiego jak "feminazistki"? Mam tu na myśli jakąś konkretną grupę kobiet zrzeszonych w organizacji, która oficjalnie piętnuje wszystko co popadnie, dorabiając do tego seksistowską ideologię? Bo, prawdę mówiąc, nie brakuje świrniętych bab, ale - moim zdaniem - są one świrnięte, niejako, na własny rachunek. A stereotyp "czerwone włosy, wygolony łeb" jest tak beznadziejny, że aż boli. A przecież za chwilę może się okazać, że jest jeszcze kilka innych "odłamów" feminizmu. "Femiterrotystki", "femifaszystki", "femidominantki", "femimodliszki"... krótko mówiąc, WSZYSTKO, co w zachowaniu kobiety jest w pewnych kręgach uważane za nietypowe, albo głupie, można poprzedzić przedrostkiem "femi". A pinda z historii - to po prostu niedowartościowana zołza z wybujałym ego.
Odpowiedz@Armagedon: Jak zwykle musisz się przyczepić do każdego jednego słowa. I jak zwykle nie pamiętasz o tym, że prosiłem już kilka razy - jak piszesz coś do mnie, nie używaj wielkich liter do podkreślania NAJWAŻNIEJSZYCH słów w wypowiedzi. To źle świadczy o zdolnościach językowych człowieka. "Feminazizm" jako organizacja pewnie nie istnieje - mało mnie obchodzi czy ktoś to gdzieś zarejestrował czy założył. Po prostu nazywam tak (i, patrząc po wypowiedziach w internecie, nie tylko ja) grupę osób, które każdą rzecz, która nie jest dokładnie taka jak chcą, nazywają seksistowską. A "feminazizm" zwyczajnie brzmi lepiej niż "femiterroryzm", bo nie dość, że łatwiej to wymówić, to jeszcze jest bliższe słowu "feminizm", a że różnicujemy postawy feministyczne i "femiNieskalaneJakąkolwiekRacjonalnąMyślą", to powinno pasować całkiem dobrze. Równie dobrze postawę typu "nie chcesz się ze mną umówić? Jesteś rasistką!" albo "jeżeli mnie pan nie przyjmie do pracy, posądzę pana o rasizm" można nazwać rasinazizmem. Albo wegan, którzy życzą śmierci mięsożercom (a z kilkoma takimi miałem do czynienia) - weganazistami. No chyba że masz jakiś niesamowity uraz do wsadzania gdziekolwiek słowa "nazizm", a jak widzisz cokolwiek przypominającego swastyki (np. reklamy promujące spektakl "Blaszany bębenek" w Teatrze Capitol we Wrocławiu) - dostajesz drgawek. Wydaje mi się jednak, że w takiej sytuacji nic na to nie pomogę i należy udać się do specjalisty.
OdpowiedzTo że komuś jest zimno to nie feminizm. Nienawidzę jak na mnie wieje klima bo nawet w swetrze mi zimno - dostosowałam się ja i biuro, noszę sweter w lecie i dostałam miejsce gdzie klima nie wieje. Jestem wojującą feministką a nawet nie wiedziałam. W drugą stronę jak miałam w biurze faceta który w grudniu chodził w krótkich spodenkach i wietrzył przy -20 całe biuro bo gorąco to już normalne bo to facet i nikt mu nic nie powiedział. No ale jak kobieta narzeka na zimno to feministka.
Odpowiedz@isiaczkusia: Nie, nie... nie martw się o to czy jesteś wojującą feministką czy nie nie jesteś. Ty po prostu nie potrafisz czytać ze zrozumieniem a to zupełnie inna przypadość.
Odpowiedz@isiaczkusia: Jeżeli w całym biurze tylko Ty chodzisz w swetrze to jaki jest wniosek? To z TOBĄ jest coś nie tak, a nie z klimą. Skrajność, że ktoś chodzi przy -20 stopniach w spodenkach też nie jest dobra i faktycznie, wtedy to ten facet ma problem. Zakładając, że nie ma smogu to zimą też należy wietrzyć pomieszczenia.
OdpowiedzBo dwie baby w Ameryce w programie śniadaniowym świadczą o wszystkich kobietach na świecie i są argumentem, by piętnować każdego kto walczy o prawa kobiet.
Odpowiedz@takatamtala: o jakie prawa kobiet trzeba walczyc w Europie w 2019roku? Bo mnie jako kobiecie zupelnie niczego nie brakuje ani zawodowo ani prywatnie za to widze jakies akcje o waginach, dniach cipki i żenujace feministyczne slowotworstwo (badawczyni, gościnina).
Odpowiedz@nursetka: zaraz Ci pokażę o jakie, przeczytaj tego bloga, jest o dyskryminacji w szachach... kilka lat temu. Dosłownie nie pozwolili kobiecie wziąć udziału w turnieju do którego się zakwalifikowała, bo była kobietą. Proszę: https://gamesmaven.io/chessdailynews/womens/why-is-there-a-need-for-some-all-girls-or-women-s-chess-tournaments-jchwvXHHk0SuodXKDF7FFQ
Odpowiedz@nursetka: Po pierwsze- te babki nie są z Europy tylko Ameryki, oni tam mają problemy pierwszego świata, my problemy drugiego zalatującego trzecim. Po drugie: nasz system emerytalny skonstruowany jest tak, że kobieta przechodzi na emeryturę kilka lat wcześniej a ma ja mniejszą o polowe od mężczyzn. Po trzecie: system ściągalności należności uchodzących za typowo "kobiece" czytaj alimenty jest na poziomie 2 %. jakbyś nie zapłaciła jednej raty za telefon to byś zobaczyła jak wygląda normalne ściąganie należności. Po trzecie: mężczyźni w Polsce wcale nie są tacy rycerscy jak się niektórym wydaje. I to nie chodzi o to, ze trzeba sobie wybierać towarzystwo, w którym przebywasz, tylko osoby które spotykasz nawet zawodowo. Po czwarte: w PL nie rodzi się po ludzku. Po szóste: to, ze do mediów dostają się tylko głupawe akcje wynika właśnie z seksizmu. To sposób manipulowania mediów opinią publiczną.
Odpowiedz@nursetka: "...mnie jako kobiecie zupelnie niczego nie brakuje ani zawodowo ani prywatnie..." Tu komentarze potrzebne są dwa. Po pierwsze. Może to oznaczać, że masz niską samoocenę i minimalne oczekiwania. I sądzisz, że inne kobiety też tak powinny mieć. To znaczy - siedzieć cicho, bo wszystko już mają, a tu "daj kurze grzędę...". Po drugie. Możliwe, że masz kolosalne szczęście. Ale to by oznaczało, że nie widzisz dalej czubka własnego nosa. MNIE niczego nie brakuje, a co tam jest dalej - niewiele mnie obchodzi. Siedzisz sobie w szklanej, kolorowej bańce i z zewnątrz nic do ciebie nie przenika.
Odpowiedz@Armagedon: Zawsze moze byc lepiej. Widze tez problemy u innych, a nie żyje w bance. Moj komentarz dotyczy tego, że feministki nie maja nic do zaoferowania w Europie bo rownosc juz dawno zostala wywalczona. Teraz tylko zajmuja sie bzdurami w stylu prawa cipki i waginy. Powinny sie bardziej skoncentrowac na walczenie o prawa kobiet, ktore naprawde tego potrzebuja np w Azji czy Afryce.
Odpowiedz@takatamtala: to może trochę faktów na temat systemu emerytalnego:kobiety mogą przejść wcześniej na emeryturę ale to ich wolny wybór więc ciężko to uznać za dyskryminację w stosunku do mężczyzn, którzy muszą pracować dłużej. System emerytalny jest skonstruowany tak, że średnia długość życia wyliczana jest wspólnie dla kobiet i mężczyzn. W praktyce oznacza to niższe świadczenia mężczyzn, a zyskują na tym kobiety, bo żyją dłużej. Dodatkowo za okres przebywania na utlopach macierzynskich również są odprowadzane składki. Jeśli chodzi o alimenty to oczywiście każdy powinien ponosić koszty utrzymania swoich dzieci. Sama nazywasz je świadczeniem typowo kobiecym. Może gdyby mężczyźni nie byli dyskryminowani przed sądami rodzinnymi i mieli równe szanse sprawować opiekę to statystyki nieplacacych kobiet wyglądałby podobnie?
OdpowiedzTeż jestem tą wojująca feministką, przynajmniej ostatnio. Jestem ciepłolubna, ale ok, trzymam sweter w pracy. Od ponad miesiąca męczę się z problemami gardłowymi przez klimę - praca, autobusy, jeszcze kurs na prawko. No nic, przeżyje. Ale po cholerę odpalać yo jak na zewnątrz 15 stopni, hałas mocno nie wzmaga się q najbardziej krzyczące o to osoby siedzą w bluzach z długim rękawem? Szanujmy się w obie strony
Odpowiedz@Allice: Dokładnie grunt to szacunek. U mnie w pracy mężczyźni nastawiają klimatyzację na 17 stopni (nie ważne czy na zewnątrz jest +30, czy + 15), siedzę tak, że klimatyzacja wieje centralnie na mnie (nie mam możliwości zmiany miejsca, bo żaden nie raczy się ze mną zamienić). A jak próbuję klimatyzację ustawić na np +19, to krzyk że gorąco, a jak ubiorę sweter czy bluzę to śmiechy "zimno Ci XD"? Pod tym względem staram się ich ignorować i siedzieć po prostu w bluzie, bo jestem w mniejszości (6 facetów, ja jedna kobieta) bo w każdym innym temacie da się z nimi dogadać i zachowują się w porządku.
OdpowiedzNudne masz wakacje, co?
OdpowiedzA ja wojuję ze swoim facetem, bo jemu zawsze zimno - w sezonie grzewczym chodzę i zakręcam kaloryfery, a on odkręca. Robimy to bez słowa. I w samochodzie nie włączy, choć gorąco. :D Może jednak nie wszystkie panie wolą cieplej ?
OdpowiedzAch, więc kiedy idiotka z wygoloną głową pruje się o klimatyzację, to mowa o feministkach... A gdyby zrobił to jeden przeciętnie wyglądający koleś, to napisałbyś "słyszeliście, co ostatnio wymyślili mężczyźni"?
Odpowiedz@jonaszewski: Problem z feminizmem polega na tym, że ciężkie kretynizmy wypowiadają nie jakieś przypadkowe idiotki z wygoloną głową a największe tuzy feminizmu. Poniżej mały wybór przemyśleń polskich czołowych feministek: Myśli zebrane Kazimiery Szczuki: - Małżeństwo to legalna forma prostytucji. - Wpuśćmy islamskich uchodźców, a jak się okaże, że będą nas zabijać, to może wtedy się martwmy. - Prostytucja to jest bardzo dobra opcja dorabiania sobie przez studentki. Krystyna Kofta: "Z sondażu wynika też, częściej zdradzają mężczyźni niż kobiety. To dyskryminacja!" Kinga Dunin: "Kobiety wywalczyły sobie prawo chodzenia w spodniach, ale sukienka koduje gorszość i śmieszność". Mam pytanie do mężatek: czy czujecie się prostytutkami? Idiotyzmy wypowiadane przez najważniejsze polskie feministki zmuszają wręcz do stwierdzenia, że to feminazizm - no, chyba, że uznamy, iż Kazimiera Szczuka, Kinga Dunin i Krystyna Kofta zaliczają się do kategorii: "przypadkowe idiotki z wygoloną głową".
OdpowiedzOj chyba młode te feministki, jak przekroczą 45 rok życia i zacznie zbliżać się menopauza to wsadzanie głowy do lodówki będzie normą a klimatyzacja marzeniem nie tylko latem
Odpowiedz