Kilkanaście lat temu byłam świadkiem sytuacji, która mocno mną wstrząsnęła i wpłynęła na moje zachowanie jako pieszej.
Matka z dzieckiem na rękach (takie bardzo małe, ale nie wiem ile mogło mieć - nie znam się zupełnie) biegła do tramwaju, który stał na przystanku. Przystanek był między dwiema jezdniami, na których jest chyba dopuszczony ruch > 50 km/h (dla wrocławian - ul. Ślężna między Armii Krajowej a szpitalem na Weigla), a w dodatku kierowcy prują tam jak wariaci.
Kobieta biegła chodnikiem i wbiegła na pasy nie zatrzymując się ani nie oglądając.
Samochód nie miał szans wyhamować, kobietę odrzuciło na kilka(naście) metrów, upadła na plecy, główny impet poszedł na potylicę, raczej trup na miejscu.
Szczęście w nieszczęściu, że upadając (może świadomie) miała dziecko cały czas przyciśnięte do ciała, więc ono raczej ten wypadek przeżyło.
Tramwaj (którego byłam pasażerką) ruszył, więc nie wiem jak to się skończyło.
Od tamtej pory nigdy nie przebiegłam przez jezdnię/pasy na czerwonym świetle czy w ogóle bez rozglądania się. Tramwaj przyjedzie następny, szkoda ryzykować życie.
wrocław
Może to dziwnie zabrzmi dla niektórych, ale w życiu nie przejechałem ani nie przeszedłem przez ulicę na czerwonym świetle, a żyję na tym świecie 45 lat. Pytanie do autorki - czy to że już teraz nie będziesz przebiegać na czerwonym świetle znaczy że wcześniej przebiegałaś?
Odpowiedz@ADJ: W Polsce zdarzyło mi się kilka razy przejście na czerwonym świetle, ale tylko i wyłącznie gdy było zupełnie bezpiecznie. Ogólnie nie mam nic przeciwko przechodzeniu na czerwonym świetle, w Irlandii jest to dozwolone, albo społecznie akceptowalne, oczywiście z zachowaniem zasad bezpieczeństwa. A co do przebiegania przez ulicę, nie ma znaczenia czy na zielonym, czerwonym, żółtym, na pasach czy bez. Przebieganie bez rozejrzenia się czy jest bezpiecznie jest zawsze złe i nie powinno być praktykowane w żadnej sytuacji.
Odpowiedz@ADJ: biję się w pierś - za dzieciaka się zdarzało (nie jakoś nagminnie, ale jednak), młoda i głupia byłam, a jak to u młodych - wyobraźnia często szwankuje. Opisana sytuacja miała miejsce na 1. roku studiów i uświadomiła mi, jak to się może skończyć. Potem stałam się gorącą orędowniczką przestrzegania przepisów i dbania o bezpieczeństwo własne i innych.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 lipca 2019 o 11:59
@GlaNiK: "Ogólnie nie mam nic przeciwko przechodzeniu na czerwonym świetle." - nie masz też nic przeciwko przejeżdżaniu na czerwonym świetle?
Odpowiedz@marius: A czytać ze zrozumieniem potrafisz? Chyba wyraźnie napisałem o przechodzeniu, więc po jakie licho zadajesz takie absurdalne pytanie, które ma się nijak do mojej wypowiedzi? Jak chcesz cytować czyjąś wypowiedź to cytuj w całości, a nie ją zmieniasz pod swoje widzi mi się. Po "świetle" jest przecinek, a nie kropka. Wyrwałeś fragment z kontekstu, pominąłeś pewne istotne informacje i zadajesz absurdalne pytanie żeby wszcząć gówno burzę.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 10 lipca 2019 o 17:37
@Fahren: Pytanie nie jest dobre bo ja mówię o pieszych a nie o samochodach (lub innych pojazdach) i do nich celowo odnosić się nie chcę. Prawo jest prawem i trzeba to prawo respektować, jak i ponosić konsekwencje jego nieprzestrzegania. Konsekwencje w postaci mandatu wyciągane są przez odpowiednie służby i to z nimi należy dyskutować odnośnie otrzymania lub nie mandatu, oraz ewentualnie słuszności tego mandatu. Dodam tylko, że moje zdanie odnośnie przejeżdżania na czerwonym świetle (bo o przechodzeniu już napisałem) nie ma kompletnie znaczenia. Do historii to nic nie wnosi, a opiera się tylko o moje poglądy, które każdy może mieć inne.
Odpowiedz@GlaNiK: Dokładnie. Prawo jest prawem i trzeba je respektować, a jego złamanie - karać. Czemu zatem podchodzisz do tematu wybiórczo, zależnie od tego, kto to prawo (dokładnie ten sam punkt: o czerwonym świetle) łamie?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 lipca 2019 o 14:56
@marius: Ale, w którym miejscu podszedłem wybiórczo? Wskaż mi fragment, w którym wspomniałem o karaniu jednych a nie karaniu innych? A jak już odpowiesz mi na powyższe to ja mam pytanie do Ciebie. Dlaczego nad interpretujesz informacje przeze mnie podane i próbujesz mi włożyć w usta nie moje słowa?
Odpowiedz@Fahren: Nie popieram przechodzenia, tylko nie mam nic przeciwko, to jest jednak różnica, bo tego nie popieram, ale jeżeli ktoś chce to nie będę z tego powodu robił afery. Nie zmieniaj mojej wypowiedzi bo to jest po prostu niesmaczne. Wybiórcze podejście do karania? W którym miejscu? I jedni i drudzy powinni być karani za łamanie przepisów. Ty też czytasz i interpretujesz tak jak Ci to odpowiada? Przecież wyraźnie napisałem, że prawo jest prawem i należy je respektować i ponosić konsekwencje jego łamania. Wracając do przechodzenia na czerwonym świetle, to mimo iż nie mam nic przeciwko o ile to bezpieczne to raczej tego nie robię. W Polsce nie pamiętam kiedy ostatni raz przeszedłem na czerwonym. W Irlandii zdarza mi się to rzadko i też nie pamiętam kiedy ostatnio. Zazwyczaj staje przy pasach i czekam na to zielone światło.
Odpowiedz@GlaNiK: >Nie popieram przechodzenia na czerwonym świetle, ale nie mam nic przeciwko. >Nie popieram przemocy domowej, ale nie mam nic przeciwko, że sąsiad tłucze swoje dzieci. >F_ck logic. Przeczytaj jeszcze raz moje pierwsze pytanie (z pierwszej odpowiedzi) Pytałem, czy nie masz też nic przeciwko przejeżdżaniu samochodem na czerwonym świetle, skoro nie masz nic przeciwko przechodzeniu na czerwonym świetle.
Odpowiedz@marius: Nie fuck logic. Jak możesz mieszać te 2 rzeczy w ogóle ze sobą porównywać? Przeczytaj moje pozostałe wypowiedzi i dowiesz się, że postanowiłem na to pytanie odpowiadać. A Twój post z przemocą domową pokazuje jak ograniczone masz myślenie, do tego albo czytasz wybiórczo, albo czytanie ze zrozumieniem u Ciebie "leży i kwiczy". Konwersacja z Tobą to jakaś pomyłka, zadałem Ci pytanie i jakoś odpowiedzi się nie doczekałem i pewnie nie doczekam. Zrzuciłeś mi pewne zachowania/sposób myślenia to teraz należałoby teraz wskazać gdzie takie zachowania występują.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 lipca 2019 o 10:17
@GlaNiK: Nie rość sobie praw do oczekiwania na odpowiedź, skoro pierwszy zapytany sam jej nie udzielasz. Wiemy, że nie masz nic przeciwko przechodzeniu na czerwonym świetle. Czy nie masz też nic przeciwko przejeżdżaniu na czerwonym świetle? Ostatni raz proszę o odpowiedź na moje pytanie. Każdą próbę odejścia od tematu uznam za trolowanie i ją zignoruję. Nie zamierzam grać z gołębiem w szachy.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 lipca 2019 o 10:32
@marius: Różnica jest taka, że ja nie zarzuciłem wybiórczego Tobie wybiórczego podejścia do tematu karania za złamanie prawa, a Ty mi owszem i w dobrym guście jest potrafić to udowodnić, inaczej są to pomówienia. I tak, jestem przeciwny przejeżdżaniu na czerwonym świetle, chociaż dopuściłbym kilka wyjątków, które być może nawet są już prawnie uregulowane. Porównywanie samochodu do pieszego to dość duża różnica. Zaraz się zacznie dlaczego traktuje ich oddzielnie to Ci odpowiem zawczasu. Samochód jedzie wzdłuż drogi a piesi poruszają się w poprzek.
Odpowiedz@Fahren: Argument można rozbić bo tyle jest wart. Samochód to coś innego niż pieszy, mimo iż obowiązują ich podobne przepisy. W końcu zauważyłeś fragment o karaniu, niemniej jednak wysnuć błędne informacje już zdążyłeś. Przykładów takich można napisać dziesiątki. Każdy z nich będzie się odnosił do czegoś innego i każdy z nich powinien być rozpatrywany indywidualnie. W każdej z wymienionych sytuacji (i milionie innych) zdanie można mieć różne, porównywanie tego jest jak porównywanie gruszki z jabłkiem. Oba owoce, rosną na drzewach etc. Niby podobne ale jednak inne.
Odpowiedz@Fahren: Zależy jak spojrzeć na przepisy, obowiązuje ten sam kodeks drogowy, ale przepisy podobne, nie wszystkie przepisy odnoszą się do pieszych, samochodów, motocykli czy powozów konnych w tym sam momencie, dlatego napisałem podobne. Nie powiesz mi, że czerwone światło dla pieszych oznacza tyle, że samochód nie może przekroczyć jezdni w tym miejscu. Przejście dla pieszych, jak sama nazwa wskazuje, jest przejściem dla pieszych a nie przejazdem dla samochodów. Przejazd rowerowy jest przejazdem dla rowerów, a nie pieszych czy samochodów. Napisałem 2 moje wypowiedzi wyżej, cytuję "I tak, jestem przeciwny przejeżdżaniu na czerwonym świetle, chociaż dopuściłbym kilka wyjątków, które być może nawet są już prawnie uregulowane."; wydaje mi się to dość jasne. Samochód a pieszy to różnica, nie potrafię Ci wyjaśnić dlaczego i w sumie na tym to zostawię. BTW. Winnyś mi przeprosiny za pomówienia, zmiana argumentacji nie jest tym samym.
Odpowiedz@Fahren: Jaka jest różnica między samochodem a pieszym to wiem, niefortunnie skonstruowane zdanie będące odpowiedzią na Twoje "wyjaśnij". Przestań mówić mi co powiedziałem i co myślę. Samochód to samochód, człowiek to człowiek. Te kilka prawnie uregulowanych wyjątków to już Twoje wymysły na temat moich przemyśleń i wyjątków, na które bym pozwolił, a których nie znasz i pewnie nie poznasz. Podpowiem, nie ma to żadnego związku z pojazdami uprzywilejowanymi. Na tym kończę moją konwersację z Tobą, bo poniekąd nie potrafisz przyznać się do błędu.
Odpowiedz@Fahren: To ja zacytuję fragment Twojej wypowiedzi, w którym zarzucasz mi coś czego nie zrobiłem "@GlaNiK: Wybiórcze podejście do karania pieszych i kierowców za to samo wykroczenie.". Twoja późniejsza wypowiedź nie prostuje tego stwierdzenia, zmieniasz po prostu treść swojej wypowiedzi. To jest ten błąd, do którego się nie przyznałeś. I kolejny raz nadinterpretujesz fakty. Przestań mówić co mówiłem i co myślę. Nigdzie nie napisałem, że nie ma nic złego w przechodzeniu pieszych na czerwonym świetle, a jedynie że nie mam nic przeciwko. Znowu subtelna, ale wciąż różnica. Kolejny raz zadajesz to samo pytanie, już odpowiedziałem na nie. Napisałem wyraźnie, że jestem temu przeciwny. Pytanie oryginalne brzmiało czy nie przeszkadza mi jeżeli samochód przejedzie na czerwonym świetle i na to pytanie odpowiedziałem. No to jak tylko uprzywilejowane są uregulowane prawnie, to wyjątki które ewentualnie bym dopuścił na chwilę obecną będą równoważne ze złamaniem przepisów ruchu drogowego.
OdpowiedzCzy czerwone, czy zielone, wbiegnięcie na jezdnię bez uprzedniego rozejrzenia się to czyste samobójstwo, a ci, którzy mieli pierwszeństwo, też leżą na cmentarzach. Tu nie ma znaczenia, czy do końca życia nie przejdziesz na czerwonym, czy nie. Jako kierowca przechodzę na czerwonym - tylko tak, żeby nie narażać swojego życia ;)
Odpowiedz@Grav: tak, masz rację, zmodyfikowałam bo zapomniałam dodać o rozglądaniu się :)
OdpowiedzCoś z tym Wrocławiem jest, bo za czasów studiów takie akcje były normą. A i jakiś czas temu widziałem akcję, jak na Legnickiej koło zajezdni matka Polka wciągnęła dwójkę swoich dzieciaków na pasy jak już z 5s paliło się czerwone...
Odpowiedz@Zunrin: w ciągu ostatniego roku przynajmniej kilka osób wychodząc z tramwaju bez żadnej refleksji weszło pod koła pojazdu ruszającego w przeciwną stronę.
Odpowiedzno widocznie są też tacy oporni którzy dopiero jak zobaczą latające buty zaczynają myśleć...
Odpowiedz