Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Mam psa po przejściach, który ludzi uwielbia, za to z innymi psami…

Mam psa po przejściach, który ludzi uwielbia, za to z innymi psami miała zazwyczaj problem. 4 lata zajęło mi opanowanie jej i nauka olewania innych psiaków.

Zawsze chodzę z nią na smyczy, spuszczam na polach lub w innych miejscach. Natomiast jak na horyzoncie pojawia się człowiek lub pies to od razu ją zapinam. Niestety na moim osiedlu większość ludzi ma "nieagresywne, kochane pimpki" które latają bez smyczy. Jeden z tych pimpkuch bardzo nie lubi mojego psa. Niejednokrotnie wyskakiwał z pyskiem do niej. Za każdym razem opierdzielałam właściciela i ostrzegałam, że skończy się to tragedią.

I tak parę dni temu spaceruje, na horyzoncie widzę pana z pimpkiem i krzyczę, żeby zapiął psa (ten jego pimpek goni za nami więc nawet jeśli bym się wycofała to by pobiegł). A ten facet mi tylko odkrzyknął, że jego pies jest już grzeczny bo mu nagadał. No nie był grzeczny. Podleciał z pianą na pysku, ja próbowałam zakryć moją sukę przed nim, ale i jej cierpliwość się skończyła i chciała się bronić. Tylko w tej szamotaninie ugryzła mnie w nogę. Polała się krew, ja upadłam i zaczęłam krzyczeć, bo bolało jak cholera, a co zrobił pan? Zapiął psa na smycz i uciekł.

I teraz tak leże z nogą jak bania, 5 szwami i z psem obok, który od tej sytuacji znowu ma problemu z innymi psami, więc moje 4 lata pracy poszły w piz*u i się zastanawiam kto jest bardziej piekielny. Czy pan który przecenił pimpkowość swojego psa i zostawił płaczącą, krwawiącą dziewczynę na trawniku, czy straż miejska, która poleciła mi wyśledzić gdzie facet mieszka, bo oni nie tropią psów, czy policja, która stwierdziła, że nic nie może zrobić, bo to mój pies mnie ugryzł.

by Ekkel_Jente
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar babubabu89
7 9

Następnym razem pierwsze co robisz to wyciągasz telefon i zaczynasz nagrywać. Jak ten pimpuś podbiegnie za blisko to spuszczasz swojego psa ze smyczy by nie krępowała ruchów nagrywasz całą akcję i dzwonisz na policję.

Odpowiedz
avatar iks
4 6

Jak nic nie możesz zrobić? Faktura za leki i wbijasz się mu na kwadrat. Niech wyskakuje z hajsu.

Odpowiedz
avatar Balam
7 9

Piekielna jesteś ty. Gaz pieprzowy i jak widzisz "nieagresywne, kochane pimpki" wyciągasz i pryskasz. Pimpek więcej nie podejdzie. Jak się zaczyna do ciebie rzucać właściciel, robisz dokładnie to samo, masz prawo do obrony w przypadku napaści.

Odpowiedz
avatar berlin
-4 6

Ktory pies okazal sie na tyle agresywny i nie zabezpieczony, zeby w nerwowej sytuacji pogryzc swoja Pania?

Odpowiedz
avatar jonaszewski
2 2

@berlin: Zestresowany pies bez kagańca.

Odpowiedz
avatar JW3333
-1 9

Wiem, że będą minusy, ale prawdę i tak powiem :) Też mieliśmy psa agresywnego do innych psów a do ludzi milutki i normalny. Właściciel psa za niego zawsze odpowiada, nie ma wyytłumaczenia że ktoś go sprowokował, jeżeli Twój pies gryzie to ma mieć kaganiec. A jakby po drugiej stronie nie był pan tylko małe dziecko ze swoim pieskiem, które by się rzuciło ratować swojego? Nie wiem czy masz za sobą doświadczenie psiego behawiorysty, ale po pracy z naszą suką wiem że: - po psie 'nie widać' agresji, którą wyczuwa inny pies - pies nie musi warczeć i się skradać, żeby innego psa sprowokować. Twoja suka być może nauczyła się nie okazywać cześci agresji żeby zaspokoić Wasze potrzeby, ale nadal prowokuje i wyzywa inne psy - psu 'po przejściach' nigdy nie można zaufać, to że zachowuje się przez 4 lata normalnie to wcale nie znaczy, że czegoś się oduczył. Psy kodują zachowania na zawsze i nie muszą, ale zawsze mogą je z powrotem wyciągnąć. - psy nie gryzą 'przypadkowo' i 'w zamieszaniu'. Chodziliśmy na treningi psów i wielkie potwory potrafią na siebie warczeć, walczyć, nienawidzić się, przewracać, gonić i obijać - ale trener doskonale wiedział czy używaja zębów czy nie i powiedział, że użycie kłów jest zawsze świadome i pies wie co robi gdy ich używa. Jeżeli użył ich na Tobie, kto będzie następny gdy jakiś pies go sprowokuje? Więc dlaczego właściwie nie używasz kagańca? Bo Ty pieskowi ufasz, to wszyscy też mają?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 lipca 2019 o 10:29

avatar PanBydzia
3 3

@JW3333: Przecież prawdopodobne jest też przypadkowe ugryzienie/zahaczenie zębami. Np. suka broniąc się chciała ugryźć napastnika, a na drodze pojawiła się noga pani, równie dobrze suka mogła zrobić nagły obrót z wyszczerzonymi kłami i w tym momencie zahaczyć nogę pani. Raczej gdyby to był efekt agresji w stronę właścicielki, to nie skończyło by się na jendym ugryzieniu. Autorka widząc potencjalny bodziec zapina swojego psa, czyli jest świadoma, tego że mimo pracy nad psem, to nadal tylko pies i może źle zareagować. Każdy pies będzie gryzł jeśli zostanie sprowokowany, w końcu to jedna funkcji pyska, kaganiec jest zasadny gdy są problemy z agresją psa, w opowieści nie można mówić o agresji psa autorki, bo ten pies się bronił, sam otoczenie nie atakował. Tak za psa odpowiada właściciel, w opowieści mamy odpowiedzialną właścicielkę z psem na smyczy i nieodpowiedzialnego ignoranta z "pimpusiem" co lata luzem, a jak z opowieści wynika nie powinien. Autorce jedynie zarzuciłbym, że może zbyt krótko trzymała psa na smyczy, dlatego została przez przypadek ranna, ale to tylko moje przypuszczenie. Ogólnie psa można trzymać krótko, ale jednak w taki sposób, by w sytuacji jak w opowieści pies mógl swobodnie obracać się za napastnikiem, jeśli pies straci go z pola widzenia i nie będzie mógł się obrócić, to zaognimy tylko sytuację. Pies atakowany będzie się szamotał, żeby się obrócić, a agresor mogąc zaatakować ofiarę od tyłu będzię bardziej skłonny to wykonać.

Odpowiedz
avatar aegerita
2 2

@JW3333: "nie ma wytłumaczenia że ktoś go sprowokował" Otóż według logiki, norm społecznych i prawa takie wytłumaczenie jest. Pies ma prawo się bronić przed napaścią i wtedy to nie on jest agresorem i to nie jego opiekun odpowiada za sytuację. Co więcej, nawet drażnienie czy płoszenie skutkujące agresją u psa jest karalne - dla drażniącego, nie dla opiekuna psa (art. 78 KW). "jeżeli Twój pies gryzie to ma mieć kaganiec" KAŻDY pies gryzie. W sensie: każdy pies może ugryźć. I jeżeli tę chęć ugryzienia prezentuje w sytuacjach nieuzasadnionych - to zgoda, kaganiec obowiązkowy. Ale jeżeli ugryzieniem reaguje na atak lub niechciany kontakt, to ma do tego prawo. "trener (...) powiedział, że użycie kłów jest zawsze świadome" To dupa, nie trener, skoro nie potrafi wyobrazić sobie sytuacji innej niż z wyuczonego schematu... Ugryzienie może być przypadkowe, bo pies nie komputer, że nigdy się nie myli i zawsze każdy ruch wyliczy że stuprocentową precyzją. I może być nieświadome, choćby pod wpływem choroby, acz nie tylko.

Odpowiedz
avatar niemoja
1 1

@JW3333: No to po kolei: - "każdy właściciel odpowiada za psa" Owszem, każdy; ten, kto puścił psa z dzieckiem - również (btw - odpowiada też za dziecko) - "po psie nie widać agresji, którą wyczuwa inny pies" Inny pies nie wyczuwa agresji, tylko ją WIDZI (a konkretnie rozpoznaje po zachowaniu agresora); właściciel powinien umieć czytać mowę ciała swojego psa, - "psu po przejściach nigdy nie można zaufać" Bzdura totalna! Po przejściach czy nie - psa wystarczy należycie wyszkolić. Pies nie rozpamiętuje przeszłości, tylko podporządkowuje się autorytetowi przywódcy (jeśli ten przywódca ma autorytet). Problem w tym, że autorka jest kiepskim przywódcą i to ona sprowokowała całe zajście, "atakując" pimpka. Pies się nie bronił, tylko przyłączył do walki. - "psy nie gryzą przypadkowo i w zamieszaniu" - on nie gryzł przypadkowo, ale zaatakował obcego psa. Tyle, że chwycił nie to, co trzeba. Reasumując, to nie pies "po przejściach" ma problemy ze swoją przeszłością, tylko właściciel psa po przejściach ma problemy z przeszłością psa. W tym przypadku należało zignorować obecność pimpka, a w ostateczności - puścić smycz. Godny rozważenia jest też gaz pieprzowy: przywarować psa, a nadbiegającego poczęstować pieprzem i po kłopocie (ale do takiej operacji trzeba mieć kontrolę nad swoim psem).

Odpowiedz
avatar RudeToWredne
0 0

@JW3333: Niestey muszę się z tobą zarówno zgodzić, jak i nie zgodzić. Po pierwsze twoje domniemanie dlaczego psiak ugryzł właścicielkę. Również nie uważam, że było to przypadkowe, ale nie sądzę, żeby było to aktem agresji wobec właścicielki, myślę że mogło to być bardzo obrazowe zachowanie przeniesione (z moich notatek ze studiów: - zachowanie przeniesione – zachowanie charakterystyczne dla jednego z tych popedow przenosi na obiekt ktory nie wywoluje konfliktu (bedzie sie rzucal ale nie ugryzie bo sie boi wiec gryzie nas w noge, lub innego psa ktorego sie nie boi; wyzywanie sie na kims/czyms)). Pies mógł być nie tyle co agresywny co bać się, a że atakujący pimpek był pewny siebie, pies autorki wyżył się na nie niej, której się nie bał. Nawet ten sam przykład. Co do zarzutu, żeby psom po przejściach nie ufać, wydaje mi się, żeby trzymanie psa w kagancu do końca życia było dobre. Po to z nim pracujemy, żeby uwolnić psiaka z traum. Mieć przy sobie kaganiec, być świadomym problemu i wybierać bardziej odludne miejsca? Jak najbardziej

Odpowiedz
Udostępnij