Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jakiś czas temu poszłam do sklepu. Kolejka przede mną niewielka, ja miałam…

Jakiś czas temu poszłam do sklepu. Kolejka przede mną niewielka, ja miałam dosłownie dwie rzeczy do kupienia.

Za mną ustawiły się dwie panie, mniej więcej mające 50 lat, z pełnymi koszykami. Za nimi ustawił się pan, mający około 60 lat, z jedną rzeczą. Spytał się grzecznie pań, czy mogłyby go przepuścić, ponieważ spóźni się na autobus. Panie ryknęły, że nie ma mowy! One muszą stać, to on też będzie musiał!

Zrobiło mi się szkoda mężczyzny, kupienie jednej rzeczy trwa dosłownie minutę albo i krócej. Mówię panu, że może kupić przede mną. I panie stojące za mną i pani kasjerka zaczęły narzekać, że jak to tak przepuszczać kogoś, kasjerka nagle zrobiła się bardzo niemiła, krzyczała na pana że ma nadzieję, że kiedyś na nim ludzie będą się wyżywać*. Zakupy pana nie trwały nawet minuty, płacił kartą więc nie minęło więcej czasu na szukaniu drobnych. Pani kasjerka nie odpowiedziała na "do widzenia" ani pana, ani moje.

Mało piekielne, ale zastanawia mnie, czemu taka awantura się zrobiła o niecałą minutę? Każdy czasem może wyjść sobie za późno z domu, ludzka rzecz, nie trzeba od razu być niemiłym, a jeśli panie źle się czuły i miały problem z wystaniem w kolejce, mogły powiedzieć.

*nie mam pojęcia, o co chodziło z tym wyżywaniem. Być może pani kasjerka bała się, że potem klienci będą jej marudzić, że przepuściłam pana, chociaż pierwszy raz z czymś takim bym się spotkała, a sama pracowałam przez długi czas w handlu.

sklep

by ~omens
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar jass
10 20

Baby zachowały się okropnie, ale jednak jeśli reszta kolejki nie zgadza się na przepuszczenie, to uważam, że mocno nie w porządku jest to, że osoba z początku kolejki jednak kogoś wpuszcza. Więc w tej sytuacji piekielni byliście wszyscy.

Odpowiedz
avatar Rudut
12 16

@jass: Zgadzam się z Tobą. Mnie to przypomina kolejki do sklepiku szkolnego w podstawówce, kiedy dzieciaki wpuszczały kogoś do kolejki, ale nie przed siebie, tylko za siebie. Im to wtedy nie robiło żadnej różnicy, a wszystkich za nimi wkurzało. Ale to tylko takie luźne skojarzenie ;)

Odpowiedz
avatar Dominik
14 18

Nie powinno się nikogo wpuszczać przed siebie. Elegancko by było zamienic się z owym dżentelmenem i stanąć na jego miejscu.

Odpowiedz
avatar jass
12 14

@Dominik: Spotkałam się z tym, że osoba, która chce być przepuszczona, pyta o to każdego w kolejce, zaczynając od jej końca. I to jest moim zdaniem najbardziej eleganckie rozwiązanie.

Odpowiedz
avatar Jorn
12 14

A kim ty jesteś, żeby tym kobietom ich czas organizować?

Odpowiedz
avatar Mantigua
12 14

"Zastanawia mnie, czemu taka awantura się zrobiła o niecałą minutę?" Dlatego, że to nie Tobie decydować o niecałych minutach innych ludzi. Panie, chociaż niemiłe, to miały prawo się nie zgodzić i z tego prawa skorzystały.

Odpowiedz
avatar 8viridian
13 13

Jeśli masz dobre intencje, a reszta kolejki się nie zgadza, to zamieniasz się z panem miejscami. Jeśli masz w rzyci innych ludzi, bo Ty chcesz mieć dobry uczynek, to wpuszczasz go przed siebie i wydłuższasz czas oczekiwania wszystkim, którzy się nie zgodzili.

Odpowiedz
avatar marius
5 5

Niecała minuta, ale nie tylko Twoja.

Odpowiedz
avatar mekstran
-2 4

@marius: Panie miały prawo nie przepuścić kogoś w kolejce jednak wskazane w historii pełne koszyki sugerują, że się im nie spieszyło.

Odpowiedz
avatar meanraax
-5 5

faktycznie stare baby nie maja czasu postac minute dluzej a na ulicy plotkowac moga 2 godziny

Odpowiedz
avatar Shi
3 3

Miałam kiedyś podobną sytuację - nie pamiętam czemu dokladnie się spieszylam, ale poszłam do sklepu po wodę. Kasę miałam "odliczoną" - woda kosztowała 1,29 a ja miałam 1,50 zł w dwóch monetach i zamiar olania reszty (sytuacja była awaryjna, tyle pamiętam). Poprosiłam panią z pełnym koszykiem czy mnie przepuści, bo mam tylko wodę i się śpieszę. Pani odmówiła, ale pani przed nią, ktora wlasnie miała być kasowana, powiedziała, że mam ja teraz iść. Kasjerka też machnela na mnie ręką, więc podeszłam, kasjerka skasowala wodę, ja dałam te dwie monety i wybiegłam. Pani, która nie chciała mnie przepuścić, nawet nie zdążyła skończyć zdania o tym, że tez się śpieszy, a mnie już nie było. Przy kolejnej wizycie dowiedziałam się, akurat była ta sama kasjerka, że pani z wózkiem zakupów nie dokończyła tego zdania, bo przerwała jej kasjerka prosząc by, skoro pani tak się śpieszy, wypakowala resztę zakupów na taśmę, bo ta część, która była wyłożona wcześniej, była już skasowana. Babeczka tak się skupiła na denerwowaniu, że nie zauważyła iż kasjerka już mnie "skasowala", a pani która mnie przepuscila ustawiła się za nią w kolejce. Przyznam, że jestem wdzięczna tamtej miłej pani, że mnie przepuscila. Zabijcie mnie, ale serio nie pamiętam powodu. W pamięć zapadła mi tylko ta sytuacja oraz fakt, że wszystko dobrze się skończyło.

Odpowiedz
Udostępnij