Dzisiaj trochę o tym jak być leniem i marudzić, że w tym kraju nie można do niczego dojść.
Mam kolegę, dorosły facet, mieszkający w jednym z miast wojewódzkich. Niestety stało się tak, że gdy miał 19 lat wpadł ze swoją dziewczyną. Zdarza się, nie można się załamywać tylko trzeba iść dalej. Poród wyznaczony był na jesień, latem kolega i jego dziewczyna kończyli szkołę, więc nie musieli myśleć jak pogodzić szkołę z wychowaniem dziecka. Mieli wielkie plany, że kolega pójdzie po szkole od razu do pracy, zamieszkają razem, dziewczyna będzie chodzić do szkoły policealnej w weekendy, w tygodniu wychowywać dziecko, rodzice jednej jak i drugiej strony obiecali pomoc. Idealnie, prawda?
Niestety plany okazały się tylko pomysłami, gdyż kolega po skończeniu szkoły musiał zrobić sobie wakacje, bo musiał odpocząć. Gdy dziewczyna zaczęła mówić mu o pracy, zaczął się na nią denerwować, że ona jest z nim tylko dla pieniędzy, bo wymaga tylko tego od niego. Tłumaczyłam mu, wyjaśniałam, że niedługo będą mieli dziecko, że potrzebuje tyle rzeczy dla niego, a one mało nie kosztują, że potem będzie jeszcze gorzej. Kolega ciągle uważał, że jakoś to będzie. Oczywiście był zadowolony i dumny, że będzie miał dziecko, że wychowa je lepiej niż on był wychowany.
Oczywiście do porodu nie pracował, rzeczy dla dziecka kupili rodzice, dostali od znajomych w spadku po ich dzieciach. Po porodzie kolega zadowolony, ma syna, będzie się nim zajmował, opiekował, będzie idealnie. Zaczął już coś myśleć o pracy. Niestety idealnie przestało być, gdy zobaczył, że dziecko wymaga poświęcenia prawie całego swojego czasu. Żalił mi się, ze jest zmęczony, że jego dziewczyna jest zmęczona, że gdy do niej przychodzi (mieszkali oddzielnie), to ona nie chce spędzać z nim czasu tylko mówi, że chce odpocząć. Miał pretensje, że musi się zajmować synem, gdy ona wychodziła na zajęcia, bo miał fajniejsze rzeczy do robienia (spotykanie się ze znajomymi). Tak jak zawsze w takich sytuacjach, para ze sobą nie wytrzymała, on zarzucał jej, że ona go zdradza, bo stała się bardziej oschła w stosunku do niego, ona chciała aby chociaż trochę jej pomógł, odciążył ją, albo chociaż pracował.
Od tych wydarzeń minął rok. Kolega dalej nie pracuje, dalej uważa, że to była wina dziewczyny. Mieszka z rodzicami, całymi dniami pije ze znajomymi. Ostatnio zaczęłam wspominać o zmianie pracy, bo za mało ambitna, nie mogę się rozwijać i fajnie by było trochę więcej zarabiać. Kolega stwierdził, że przecież mam, całkiem dobrze płatną i on by wszystko oddał za to aby tyle samo co ja zarabiać. Wysłałam mu więc ogłoszenie z McDonalda z jego miasta, gdzie szukają pracowników, gdzie w ogłoszeniu podano taką samą stawkę godzinową jaką ja mam w swojej pracy. Kolega oczywiście mnie wyśmiał, bo on w McDonaldzie pracować przecież nie będzie. Oprócz tego miał pretensje, że państwo zrobiło go w konia, bo okazało się, że gdy pójdzie do pracy, będzie musiał spłacić wszystkie alimenty, których nie dawał od narodzin dziecka.
Tylko jeden komentarz przychodzi mi do głowy: Wiedziały gały co brały. Poleciała panna na fajne ciałko i dobrą bajerę? To ma teraz efekty....
Odpowiedz@iks: Nie pisałam dalej losów dziewczyny, bo bardziej chciałam przedstawić historię nieróbstwa, chociaż ona też należy do piekielnych- po zerwaniu związała się z chłopakiem, z bogatej rodziny, który jako jedynak ma przejąć biznes rodzinny. Znowu, tym razem z drugim wpadła i troszkę więcej niż rok, po narodzinach syna, urodziła jej się córka. Żyje za kasę rodziców chłopaka, daje mu się pomiatać, bo poprosił ją o rękę, więc jest już ustawiona do końca życia. Nawet jeżeli się rozwodzą, to jako samotna matka będzie dostawała 500+ i alimenty od dwóch ojców.
Odpowiedz@misguided: Komentarz sugeruje, że dziewczyna szukała chłopa, który pracowałby na nią i dzieci utrzymanie, a ona będzie siedziała sobie całe życia w domu. Udało jej się w końcu, ustrzelić gościa z bogatego domu. I może te" wpadki", ta z historii i komentarza, były zaplanowane przez dziewczynę. Widocznie kolega albo zorientował do czego dąży już była dziewczyna albo już rzeczywiście leń.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 26 czerwca 2019 o 12:55
@rodzynek2: Albo po pierwszej wpadce i po tym, jak facet okazał się leserem uznała, że to jedyna droga.
Odpowiedz@Ohboy: Jedno nie wyklucza drugiego. Zobaczyła, że leń, to szukała dalej, aż znalazła. To tylko przypuszczenia, ale różne bywa.
Odpowiedz@rodzynek2: Oczywiście, dlatego "albo" ;)
Odpowiedz@misguided: Ustawiona? W sensie, że już można wegetować? Zresztą do jakiego końca życia? Alimenty na dziecko skończą się jak dziecko skończy się uczyć. Potem będzie miała 40 lat, nigdy nie pracowała, dzieci może będą bystre i nie dadzą na sobie pasożytować, więc w gruncie rzeczy i tak grozi jej wizja mieszkania pod mostem. No chyba, że jeszcze sobie narobi dwójkę dzieci, bo dobry PiS wymyślił emeryturę dla matek 4 dzieci (ale znów nie wiadomo czy ktoś tego nie zlikwiduje, bo dojdzie do absurdu, że człowiek, które całe życie płacił składki nie dostanie nic, albo dostanie na tyle mało, że ewentualnie będzie mógł mieszkać w ocieplonym kartonie).
OdpowiedzMasakra, życie przegrane już na starcie, młodość pogrzebana zanim na dobre się zaczęła... No, ale to nie usprawiedliwia takiego frajerskiego zachowania. Dlatego powinna być legalna aborcja w takich sytuacjach. Usunęliby, dalej byli razem, rozwinęli się zawodowo, ustabilizowali swoją sytuację finansową i mieszkaniową i dopiero wtedy dziecko. No a tak to trzy życia zmarnowane - jego, jej i tego dziecka, bo tacy "rodzice" mu raczej żadnych dobrych wzorców nie wpoją.
Odpowiedz@Jaladreips: aborcja nie jest środkiem antykoncepcji i nie może zastępować zdrowego rozsądku i odpowiedzialności za swoje czyny.
Odpowiedz@pusia: Oczywiście, że nie, nikt przecież tego nie powiedział. Natomiast pozostawić taki wybór to już inna kwestia. Jest ogromna różnica między możliwością wyboru, brakiem wyboru a twierdzeniem, że możliwość wyboru jest tym samym co dokonanie wyboru.
Odpowiedz@Jaladreips: skoro typ dzieckiem się nie zajmuje, ma czas, żeby się rozwijać zawodowo. Jeśli zamiast tego chleje całymi dniami, to znaczy, że bez dziecka i tak do niczego by w życiu nie doszedł.
Odpowiedz@pusia: zgadzam się. Moim zdaniem to ostateczność, jak antykoncepcja zawiedzie. Z historii nie wiemy czy się zabezpieczali czy nie. Jeśli nie, to są idiotami. @popielica: no, słuszna uwaga.
Odpowiedz@popielica: Dokładnie. Mój znajomy też w młodym wieku wpadł z laską i jakoś zapie8rza na dzieciaka, z laską ową też dalej jest, mimo różnych zawirowań i mimo że to bardziej małżeństwo z rozsądku i nawet udało mu się awansować na kierownicze stanowisko, ogarnąć kredyt na porządne mieszkanie, dzieciakowi niczego nie brakuje, laska też docenia gościa i jest dla niego wsparciem. No ale oni oboje mają jakieś priorytety i zasady. Jak ktoś ma poukładane w głowie, to jakoś sobie poradzi, lepiej lub gorzej, ale ułoży sobie w miarę życie. A jak ktoś jest leserem, to będzie nim zawsze, niezależnie od okoliczności.
OdpowiedzOjoj, ile mój poprzedni komentarz minusów dostał :D Widać, że niektórych to prawda za mocno boli :)
OdpowiedzGłupota, aż przykro komentować. Skoro chłopak nie miał ochoty pracować, to się go pozywa o alimenty i dostaje chociaż z funduszu. A swoją drogą -powinien być przymus delegowania takich do pracy, jeśli UP ma wolne posady. Zarabiaj na dziecko, skoro je zrobiłeś, darmozjadzie jeden.
Odpowiedz@joannastrzelec: Ok, ale rozumiem, że jeśli facet udowodni, że kobieta skłamała mówiąc o antykoncepcji itp.(celowe odstawienie piguł, "inseminacja" pozostałościami z gumki etc.), to UP dobierze JEJ się do tyłka, a facet nie będzie miał z tego tytułu żadnych praw i obowiązków? Tak byłoby uczciwie i "równouprawnieniowo":)
OdpowiedzA z czego ten chłoptaś żyje? Skoro mieszka z rodzicami i stać go na picie to znaczy, że rodzice dają. I znów potwierdza się zasada, że w większości przypadków niefrasobliwość i nieodpowiedzialność młodych ludzi jest głównie winą głupich rodziców, którzy będą karmić, ubierać i dawać mieszkać za darmo (a czasem i dawać pieniądze) ponad 30-letnim dzieciom, bo takie biedne, niedoceniane, słabe i chorowite etc. A potem dziwią się na starość, że synek wywala ich z chałupy, nie ma zamiaru im pomagać, zabiera tylko rentę czy emeryturę i generalnie ma rodziców w głębokim poważaniu. Niestety w coraz większym stopniu wychowujemy sobie takie społeczeństwo...
Odpowiedztak to jest jak przed osiemnastką już się rozkłada nogi przed byle frajerem który myśli że kto pierwszy zar*cha ten lepszy
Odpowiedza rodzice nie wywala go z domu na zbity pysk booo??
Odpowiedz