Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Stałam przed ruchliwym przejściem ulicznym i czekałam na zielone światło. W pewnym…

Stałam przed ruchliwym przejściem ulicznym i czekałam na zielone światło. W pewnym momencie kątem oka zobaczyłam jadące na rowerze dziecko, które z dużą prędkością kierowało się na pasy i raczej nie miało zamiaru się zatrzymać. W momencie, w którym znalazło się koło mnie, zdążyłam je szarpnąć, przez co ono i ja upadliśmy na chodnik.

Oczywiście dziecko - dziewczynka - w ryk. Oprócz drobnych zadrapań, nic się jej nie stało, ja jednak zgniotłam sobie okulary o rower. Gdyby nie ja, dziewczynka zostałaby mokrą plamą na zderzaku busa.

Gdy otrząsnęłam się z szoku, zaczęłam krzyczeć na dziecko - nie panowałam w pełni nad swoimi emocjami i wyżyłam się na dziewczynce.

W tym samym momencie dostałam z liścia w twarz, bo jak ja śmiem krzyczeć na Zuzankę. Bo to biedne, przestraszone dziecko.

Chciałam wezwać policję ze względu na napaść, ale zrezygnowałam, bo byłam w obcym mieście, a chciałam zdążyć na pociąg.

by Appolina7
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar elda24
4 16

Zgniotlas sobie okulary i puściłas matkę z dzieciakiem wolno, bo pociąg? Spoko. Następnym razem daj się okraść i nie zgłaszaj, bo spieszysz się do toalety na przykład.

Odpowiedz
avatar Jaladreips
12 16

@elda24: to nie jest analogiczna sytuacja. Kradzież zdarza się człowiekowi wbrew jego woli, a tutaj autorka sama złapała dziecko i uratowała mu życie. Madce debilce i tak nic by nie przetłumaczyła, bo do takich ludzi nic nie dociera. Jakby zgłosiła na policję to ci spisaliby tylko protokół i na tym by się sprawa skończyła. Pozostałoby jedynie powództwo cywilne, co kosztuje dużo czasu, pieniędzy i nerwów, a szanse na wygranie są znikome. Jeśli okulary nie były jakieś bardzo drogie to raczej nie ma sensu. Ja ją rozumiem, też bym wolał zdążyć na pociąg niż zostać i użerać się z patologią i niewydolną machiną policyjno-sądową.

Odpowiedz
avatar Balam
4 12

I takim oto sposobem utwierdziłaś madkę w przeświadczeniu, że ma rację i wszystko jej wolno.

Odpowiedz
avatar Karimatka
15 15

Już wiesz, że cudzymi dziećmi niech się zajmują ich rodzice...

Odpowiedz
avatar tomatek
12 12

Okularów szkoda. Madce tez mogłaś dać z liscia

Odpowiedz
avatar Xynthia
-4 16

Super, nawrzeszczałaś na dziecko (zapewne właśnie i tak przerażone sytuacją)! A w dodatku twój opis zdarzenia jest na tyle enigmatyczny, że nie wiem, na jaką sytuację zareagowała matka. Jeśli widziała całe zdarzenie - to jak najbardziej zachowała się jak burak, cham i "madka", ale jeśli widziała tylko końcówkę tej całej akcji? Tzn. rower leżący na chodniku i ciebie wydzierającą się na dziecko? Nie piszesz też, ile lat miało dziecko, choćby w przybliżeniu, a to też ważna informacja.

Odpowiedz
avatar Armagedon
8 10

@Xynthia: W zasadzie masz rację, ALE... Normalna matka powinna dokładnie dopytać, co się wydarzyło. Przeprosić i podziękować. A już NA PEWNO nie miała prawa walić autorki w twarz.

Odpowiedz
avatar Appolina7
8 10

@Xynthia: Po pierwsze nie wiem na jaką sytuacje matka zareagowała, ale raczej widziała całą sytuacje. Po drugie nie znam się na wieku dzieci, ale rower był bez dodatkowych kółek, dziecko miało około 150cm. Po trzecie jak myślisz mogłam zareagować będąc w szoku, miałam poklepać dziecko po główce i zacząć przepraszać, że je wywróciłam sama będąc przerażona zaistniałą sytuacją. Może faktycznie postąpiłam źle gdy pod wpływem emocji krzycząc na dziecko, ale nie żałuje tego bachor mógł przed sekundą zginąć. Trochę przerażenia dziewczynki i może wbije sobie do głowy podstawowe zasady jak przeżyć.

Odpowiedz
avatar Xynthia
-1 3

@Armagedon: Też w zasadzie masz rację, powinna dopytać się i dopiero reagować, ALE... Widzisz kogoś wydzierającego się na osobę ci bardzo bliską (a akcja musiała być ostra, bo sama autorka użyła słów: "...nie panowałam w pełni nad swoimi emocjami i wyżyłam się na dziewczynce.") i co? Podchodzisz i z miłym uśmiechem pytasz, o co właściwie chodzi? No raczej nie, chociaż walenie z liścia w twarz też do właściwych reakcji nie należy. Ale zostawmy to już, bo autorka stwierdziła, że matka raczej widziała CAŁĄ sytuację, więc jej reakcja była po prostu chamska, zamiast dziękować za uratowanie dziecka, ta jeszcze wali po twarzy... @Appolina7: Dziecko o wzroście ok. 150 cm to już nie takie małe dziecko, mogło mieć 10-13 lat, i tej właśnie informacji mi zabrakło w historii. Po prostu miałam przed oczami obraz ciebie, krzyczącej na malucha 4-5 lat, i to krzyczącej tak, że matka musiała zainterweniować "ręcznie".

Odpowiedz
avatar katem
3 7

@Tajemnica_17: Masz rację. Powinna mu dać się zabić. Jednego głupca mniej. Sądząc po matce, nic mądrego z tego dziecka nie wyrośnie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 czerwca 2019 o 1:00

avatar Tajemnica_17
-2 4

@katem: Nie. Ale zwykłe "Uważaj jak jeździsz" by wystarczyło. Nie trzeba się było na i tak poturbowanej małolacie wyżywać. I nie postrzegaj dzieci przez pryzmat ich rodziców, bo ich rodzice to ich rodzice, a one to one.

Odpowiedz
avatar aegerita
1 1

@Tajemnica_17: Nie sądzę, by autorka wyżywała się na niedoszłej samobójczyni celowo. Ot, po ludzku przejęła się losem dziecka (podczas gdy matka miała swoją latorośl w nosie, skoro nie pilnowała), uratowała życie, a uczucie ulgi, że dziecko jest bezpieczne, uszło w kierunku gniewu, co jest powszechne u homo sapiens sapiens. Dlatego rodzice często ochraniają dzieci, które np. zniknęły sobie na cały dzień albo zrobiły coś niebezpiecznego. Ten gniew (nie mówię, że sensowny, bo logiczne to nie jest) wynika z troski. Jeśli więc chcesz, żeby człowiek powiedział do takiego małego samobójcy spokojnie "Uważaj, jak jeździsz", to tym samym chcesz, żeby ten człowiek zanadto się dzieckiem nie przejmował. A skoro ma się nie przejmować, to po co ratować?

Odpowiedz
avatar bazienka
-2 2

nie tylko napasc, ale i zniszczenie mienia ( okulary) nie odpuscilabym

Odpowiedz
avatar aegerita
2 2

@bazienka: Napaść - owszem (i też bym nie odpuściła, choć ja raczej bym się konkretnie odwinęła zamiast zawracać głowę policji...), ale zniszczenie mienia tu nie pasuje jako zarzut. Z historii wynika, że to nie dziewczynka zniszczyła autorce okulary, tylko sama autorka przypadkiem zniszczyła sobie okulary, ratując dziecko. Ergo: gdyby nie zdecydowała się ratować dzieciaka, tylko pozwoliła mu popełnić samobójstwo, okulary miałaby całe.

Odpowiedz
Udostępnij