Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Narzeczony dostał w spadku mieszkanie. Mieszkanie zbudowane i złożone z przedmiotów z…

Narzeczony dostał w spadku mieszkanie. Mieszkanie zbudowane i złożone z przedmiotów z okresu PRL, więc remont generalny odbyć się musiał. Po załatwieniu wszelkich formalności, zaczynamy.

Problem 1.
Znaleźć fachowca.

Wybraliśmy firmę X. Mieli zrobić wszystko. Umawiamy się z miesięcznym wyprzedzeniem, że z dniem Y zaczynamy. 2 dni przed zadzwoniła pani, że nie przyjadą, ot tak po prostu (chwała jej, że zadzwoniła).
No to siup, bierzemy jednak Januszex i spółka.
Januszex jak usłyszał słowo umowa, to od razu uciekł, nawet się nie żegnając. Januszex 3 zrobił podobnie. Januszex 2 prawie się zgodził, ale stwierdził, że nie godzi się na kontrolę pracy i w razie podejrzenia, kontrolę alkomatem (którego i tak nie mamy, ale dopisaliśmy, by potem nam się nie zataczali jak w relacji znajomych z ich remontu). "No ale to uwłacza godności człowieka, a poza tym 1 piwo czy małpka powoduje, że lepiej się myśli". Próbował negocjować, że jeśli nie godzimy się na picie, to żąda większej stawki, bo w Niemczech więcej płacą...

Problem 2.
Jak włamać się do mieszkania :)

Jakiś anonim wezwał policję, bo 2 młodych ludzi bez kominiarek w środku dnia otwiera mieszkanie za pomocą klucza (ba, swobodnie korzysta z balkonu), więc to na pewno uzbrojeni złodzieje.
Pierwszy raz w życiu siedziałam w kajdankach i byłam na komisariacie. Co więcej, nawet policja nie wierzyła, że nie jesteśmy złodziejami. Piekielnością dodatkową jest to, że przyjechały do nas 3 radiowozy (wszak 1 to za mało, a podatki są po to by je wydawać). Najpierw najbliższy patrol, który nas skuł (pozdrawiam gorąco za to, że chociaż nas nie postrzelili). Potem inteligencja - zrobili 3 zdjęcia do połowy spakowanych kartonów z ubraniami i trochę popisali. A 3 (mięśniaki) zabrali nas na komisariat, gdzie spędziliśmy jakieś 4 godz, aż potwierdzono, że to nasze mieszkanie. Przynajmniej przeprosili. Przygoda życia, ale nigdy więcej. Piekielnych sąsiadów też pozdrawiamy i obiecujemy, że jak tylko się dowiemy kto, to zemsta będzie również kosztowna...

Problem 3.
Ciotka.

Ciotka była stara i miała swoje umysłowe problemy (zbieractwo). W szafie pełno nowych (z metkami, zapakowanych) ubrań, góry książek, trochę kolekcjonerskich rzeczy (znaczki, szpule magnetofonowe wraz z odtwarzaczem, kilkadziesiąt "burd" z wykrojami, kilka albumów pocztówek etc). No to wszystko w kartony i niech sobie ktoś bierze za "dziękuję", bo żeby czekoladę w podziękowaniu kupić, to nawet nie marzyliśmy (ale wbrew pozorom dostaliśmy od kilku ludzi, po przepłynięciu oceanu "mistrzów biznesu").

Cytaty mistrzów biznesu:
- Jak z dowozem, to wezmę - miejscowość 150 km od nas (to po książki i 5 klaserów znaczków).
- Takie duże... (no przecież w ogłoszeniu było, że większość to rozm XXXL, zdjęcia były). Ja tu specjalnie przyjechałem, pani mi zwróci koszt dojazdu (Co, kurka wodna?!)
- A wysyłka będzie za darmo?
- Ja przyjadę po 12... (po 12 dalej nie ma i nie odbiera)
- Taki telewizor? (no wiem, że takich już nie ma, ale TV jednak działa, może komuś biedniejszemu się przyda). Ja myślałem, że to zdjęcie poglądowe (no przecież kto dziś czyta ogłoszenia).

Cały sprzęt, po który nikt nie przyszedł ze stosownym papierkiem, odwieźliśmy na punkt składowania. Tekst pracownika "Panie, to trzeba było wyrzucić na śmietnik po nocy albo j**nąć gdzieś w las, a nie tłuc się taki kawał, no i jeszcze ja muszę to dźwigać".

uslugi remont

by KittyBio
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Kaleb
2 10

Tak na logikę to włamywacze w biały dzień weszliby do mieszkania tak jak Wy: udając osoby uprawnione lub właścicieli, żeby nie wzbudzić niczyich podejrzeń, a że kartony wynosiliście z rzeczami to tym bardziej wydało się to sąsiadom podejrzane.

Odpowiedz
avatar Tolek
-5 15

Pisemne skargi na psiarnie już napisaliście, czy czekacie na zmiłowania?

Odpowiedz
avatar Kaleb
4 12

Ciekawi mnie co byś powiedziała w trochę innej sytuacji: jakby włamali się do Twojego mieszkania (zazwyczaj robią to w biały dzień) i wmówili sąsiadom, oraz policji, że mają do tego prawo, bo są właścicielami a policja by uwierzyła im na słowo? Gdyby policja każdemu wierzyła na słowo to ta instytucja nie miałaby sensu.

Odpowiedz
avatar Grav
5 5

@Kaleb: Ale zdajesz sobie sprawę z tego, że złodzieje raczej nie mieliby kluczy do mieszkania przy sobie? Poza tym zbieżność nazwisk z właścicielką, możliwość potwierdzenia wersji domniemanego włamywacza, że właścicielka gryzie ziemię (Policja powinna mieć taką informację w danych osobowych właścicielki), no generalnie jest masa rzeczy, które można sprawdzić, zanim się niewinnego człowieka skuje i zawiezie na komendę.

Odpowiedz
avatar Tolek
-5 11

@Grav: Słuszność jest po Twojej stronie. Psiarnia ani skutecznie, ani profesjonalne nie postępuje. Tacy duzi chłopaczkowie z giverami srajacy w gacie jak mają do czynienia profesjonalnymi fachowcami. Silni do słabszych, słabi i bezbronni do silniejszych.

Odpowiedz
avatar Bedrana
6 8

@Grav: Tylko nie bierzesz pod uwagę, że Policja nie składa się z jasnowidzów i wróżek. Co z tego, że ktoś ma klucze i jest z rodziny. Ale może nie ma prawa do majątku po zmarłej? A żeby mieć takie prawo należy posiadać akt notarialny w ręku, lub sądowe stwierdzenie nabycia spadku. A to i tak nie wszystko. Bo zapis w testamencie może dotyczyć wyłącznie mieszkania, a - powiedzmy - spadkobierca miał również cenne przedmioty (biżuterię, dzieła sztuki, srebra porcelanę), które zapisał innemu członkowi rodziny. Tego pan policjant też nie wydedukuje patrząc w chmury. Więc jak miałby - twoim zdaniem - sprawdzić to wszystko na miejscu?

Odpowiedz
avatar Armagedon
4 8

@Bedrana: Ja tę historię czytałam już jakiś czas temu, ale w nieco innej wersji. Bardziej agresywnej. Też zwróciłam uwagę na to o czym piszesz, ale mnie zakrzyczeli. Dodałam również, że gdyby sąsiedzi znali siostrzeńca/bratanka starej ciotki - być może problemu by nie było. Ale raczej nie znali, bo jej pewnie nigdy nie odwiedzał.

Odpowiedz
avatar Lokisx
-1 5

@Bedrana: A gdyby tam było przedszkole w przyszłości... Policjant ma sprawdzić czy doszło do przestępstwa mniej - więcej opisanego w zgłoszeniu a nie badać "na wszelki wypadek" wszystkie mało prawdopodobne hipotezy. W tym wypadku, po stwierdzeniu, że to nie obcy włamywacze a rodzina sprzątająca po zmarłym sporządzić notatkę i zakończyć czynności.

Odpowiedz
avatar Grav
-1 3

@Bedrana: To by miało sens, gdyby zgłoszenie przyszło ze strony innego członka rodziny, będącego stroną w postępowaniu spadkowym, a nie zatroskanego sąsiada.

Odpowiedz
avatar minus25
-1 1

8 stycznia 2021 - 2:49

Odpowiedz
avatar s3ga
2 4

widokówkami, jeśli przedwojenne, byłbym zainteresowany. Szkoda, że wyrzuciłaś.

Odpowiedz
avatar LilyAmongThorns
1 3

Macie jeszcze te burdy z wykrojami? Zapłacę za wysyłkę i za egzemplarze. Mój mail: antywieszak(at)gmail.com

Odpowiedz
avatar Armagedon
4 4

@s3ga: @LilyAmongThorns: Nic z tego. Ta historia jest sprzed półtora roku. Zamieszczona po raz drugi w trochę innej wersji.

Odpowiedz
Udostępnij