Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia mocno dawna, ale teraz mi się przypomniała. Czasy licealne. Na jednej…

Historia mocno dawna, ale teraz mi się przypomniała.
Czasy licealne.

Na jednej z lekcji W-Fu nauczycielka, dość wiekowa, kazała wykonywać stanie na rękach. Sam sposób wykonywania tego ćwiczenia mnie przeraził - na środku sali gimnastycznej, bez żadnego materaca, mamy wykonać stanie przed nauczycielką, licząc że w odpowiednim momencie złapie nas za kostki.

Cóż, nigdy wcześniej nie stawałam na rękach, do dziś nie umiem tego zrobić, ponieważ nie mam zaufania do siły własnych rąk, więc z miejsca odmówiłam wykonania ćwiczenia. Miałam w głębokim poważaniu perspektywę jedynki, nie zrobię i już.

Pozostałe uczennice też psioczyły - że to nie tak powinno być, że powinien być materac, że to się robi pod ścianą, żeby nie "polecieć" za daleko i że starszawa nauczycielka nie jest dobrą asekurantką.

A potem pokornie ustawiły się w kolejce i każda po kolei wykonała ćwiczenie.

W końcu przyszła kolej na tę, co protestowała najgłośniej, ponieważ już wcześniej miała problemy z kręgosłupem. Niestety, dała się namówić nauczycielce... I oczywiście ona musiała mieć pecha.

Ponieważ twardo trzymałam się swojej decyzji i siedziałam na ławce, miałam piękny widok na to, jak kostki koleżanki mijają nauczycielkę, a dziewczyna wygina się w łuk niczym przy robieniu mostka, po czym nie do końca kontrolowanie upada na podłogę. Zwijała się i płakała z bólu, mając ogromne pretensje do nauczycielki na temat "Przecież mówiłam, że to niebezpieczne!". Pozostałe dziewczyny też obskoczyły wuefistkę, krzycząc na nią, że przecież mówiły!

Ta historia wzbudza we mnie dziwne refleksje, bo niedawno dałam się poznać jako orędowniczka silnej władzy nauczycielskiej, a teraz widzę że miała bardzo poważne wady. Gdyby koleżanki z mojej klasy umiały naprawdę postawić się nauczycielce, prawdopodobnie do wypadku by nie doszło. Zwłaszcza śmiesznie to wypada w porównaniu do innych, mniej ważnych sytuacji, kiedy dużo bardziej pyskowały nauczycielom...

Oczywiście głównym piekielnym pozostaje nauczycielka która naciskała na wykonanie ćwiczenia w sposób nie do końca bezpieczny.

W pewnym sensie piekielni są też rodzice poszkodowanej, albo ona sama, bo sprawa nie miała żadnych konsekwencji. Ot, dziewczyna kilka tygodni spała na podłodze i przez jakiś czas miała zwolnienie z wf-u, ale nauczycielka do końca obstawała, że przesadza i nic tak naprawdę się nie stało.

szkoła

by singri
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar marcel_S
-1 13

To była ważna lekcja - życie boli. Czasem życie wymaga od nas więcej niż potrafimy. Nikt nie podstawi ci materaca. Z drugiej strony - powinnyście zacząć od nauki bezpiecznego upadania, a koleżanka która ma problem z kręgosłupem powinna mieć zaświadczenie i z części ćwiczeń być zwolniona. Z trzeciej strony - dla dziewczyn na wf zawsze było i jest niebezpiecznie. Dlatego go unikają jak mogą. To że mają krzywe kręgosłupy i zanik mięśni później zwalają na szkołę.

Odpowiedz
avatar Nikusia1
4 6

Szczerze... Gdyby coś takiego stało się mojemu dziecku, to bym nie spoczęła, póki by bany nie wywalili. Z drugiej strony trzeba nie mieć mózgu, żeby się na wykonanie takiego ćwiczenia zgodzić mając lat późne naście. Piekielne mocno.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Nie wierzę!!!Bzdury!!! Nie ma takiej opcji,by nauczyciel kazał stawać na rękach na środku sali. Nie ma takich ćwiczeń w programie. Owszem, są, ale przy drabinkach.

Odpowiedz
avatar leonkennedy
0 0

Nauczycielem wf-u powinna być osoba do lat 40. W końcu jeśli jest ćwiczenie to powinien pokazać je nauczyciel. Wątpię że Pan czy Pani w wieku 50-60 są tacy zwolni jak jaszczurki

Odpowiedz
Udostępnij