Siódma rano. Ale nie sobota. Budowa na terenie zamkniętym.
Dla tych, którzy nie widzą: żeby dostać się na teren budowy, pracownik musi się wylegitymować na bramie dowodem. Dostaje jednorazową przepustkę, wchodzi sobie, a potem ja mu w ciągu dnia wyrabiam stałe papiery, uprawniające do dostępu.
Siedzę, piję kawę, skroluję kilometry przedmiaru w pdf, gdy do budy pakuje mi się pracownik. Z mojej ulubionej ekipy do prac na wysokości.
- Pani Talu, problem jest na bramie. Mareczka nie chcą wpuścić.
Noszcurfa!
Odkładam kawę i sunę na tę bramę, radosna niczym chmura gradowa.
- Trzeźwy?
- Tak.
- Dowód ma?
- Tak.
- Ważny?
- Tak.
No to czego jeszcze chcieć od życia? Docieram do bramy i się dowiaduję.
No o co nie spytałam? No o co?
O to, czy ten dowód jest cały.
Uwielbiam sposób w jaki opisujesz te historie z budowy :)
OdpowiedzCzuję niedosyt informacji. Był ważny, ale nie był cały? To co, ułamany jakiś? Tylko wtedy chyba nie byłby ważny?
Odpowiedz@Kamaiou: Był pęknięty i trzymał się na ostatnich 5mm. Ale termin ważności był ok. W rozmowach z moimi chłopcami sporo rzeczy jest kwestią interpretacji faktów. Tzn. tego jak oni je interpretują w świetle brutalnej rzeczywistości.
Odpowiedz@takatamtala: Mój mąż z pękniętym dowodem (sklejonym elegancko taśmą przezroczystą) poleciał za granicę (paszport był wtedy w jakiejś ambasadzie i czekał sobie na wizę). Tylko przy powrocie miał mały problem, ale powiedział, że to się stało niedługo przed przybyciem na lotnisko i jakoś się udało. Przy wylocie z kraju nikt tego nawet nie zauważył. Wiem, że powinien wcześniej się tym zająć, ale ten wyjazd wypadł dość niespodziewanie i "tak wyszło". Także nie wiem, dlaczego tak się tam u Ciebie wszystkiego czepiają.
Odpowiedz@Agatorek: Bo to wojsko jest! A ustawa o dowodach osobistych mówi wyraźnie, że dowód jest uszkodzony, gdy "uszkodzenie podważa jego wiarygodność lub utrudnia identyfikację jego posiadacza". Widać wojacy są bardzo czuli w temacie wiarygodności :(
Odpowiedz@takatamtala: dziękuję za wyjaśnienie, czuję się nasycona informacjami :D
OdpowiedzRany boskie, ależ Ty masz przejścia na tej budowie :D Uwielbiam Twoje historie.
OdpowiedzJak ktoś lubi podobne historie, to polecam serię: Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy I https://joemonster.org/art/4331
OdpowiedzNo skoro dowód był jeszcze w jednym kawałku i niczego mu nie brakowało, to był ważny. Nieważny to by był, jakby miał ścięty róg, lub uszkodzenie uniemożliwiające określenie czy ma ścięty róg. Piekielność ludzi na bramie, że się czepiali. Owszem, po uszkodzeniu dowodu osobistego należy zgłosić to "niezwłocznie" i "niezwłocznie" wystąpić o nowy - ale niezwłocznie to nie znaczy natychmiast, spokojnie miał prawo iść najpierw do roboty, a prawo i obowiązek - powiedzieć pracodawcy czemu musi iść do urzędu, gdyby uznał że musi w godzinach pracy.
Odpowiedz