Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Zaczął się sezon ślubny. I tym razem to ja stanę na ślubnym…

Zaczął się sezon ślubny. I tym razem to ja stanę na ślubnym kobiercu. Jednak najpierw muszę przebić się przez małe lub większe piekielności, których zbiór zobaczycie poniżej.

1. Narzucenie gości

Wesele chciałam w jak najmniejszym, najbliższym dla mnie gronie. Oznaczało to, że nie zaprosiłam wujka oraz jego dwóch synów. Mimo, iż była to najbliższa rodzina-brat i bratankowie mamy, to delikatnie mówiąc, nie przepadałam ani za kuzynostwem, ani za wujem i poza sferą kontaktów jak z obcym człowiekiem tj. przywitanie się, ewentualny test o pogodzie, nie utrzymywałam więzi. Ostatni raz widziałam ich na jakimś pogrzebie.

Nie zaprosiłam ich, co oburzyło moją ciotkę, bo to przecież jest rodzina i musi być na weselu. Oburzenie ciotki było wynikiem tego, że akurat ona utrzymywała z tamtą częścią rodziny kontakty. Próbowałam jej przetłumaczyć, że zamiast obcych dla mnie ludzi, wolę moich przyjaciół. Nie zrozumiała.

2. Krótka sukienka-problem w sklepie.

Nie wiem czy w tym sezonie każda Panna Młoda musi mieć długą suknię, bo jeśli chodzi o krótsze, za kolano, wybór był marny. Gdy weszłam do nie wiadomo którego z rzędu salonu i poprosiłam o sukienkę krótką, sprzedawczynie patrzyły na mnie jak na dziwoląga i albo twierdziły, iż te konkretną długą suknie można bezstratnie skrócić albo że długa suknia jest lepsza, bo jest bardziej ślubna.

3. Wesele bez dzieci do 10 roku życia.

Uważamy z narzeczonym, iż wesele to nie jest miejsce dla berbeciów, a za animatorkę nie chce nam się płacić-wolimy te pieniądze przeznaczyć na wycieczkę. Wobec powyższego zapraszaliśmy tylko dzieci powyżej 10 roku życia. Z mojej strony rodziny nie było to problemem, bo ja byłam ostatnia i najmłodsza jak na razie, za to ze strony lubego, no cóż.
Trafiały się ciotki i wujki, które koniecznie musieli zabrać ze sobą ich dziecko.

Próbowali przekonać nas, że przy takim małym dziecku nawet za talerzyk nie zapłacimy. My pozostaliśmy nieugięci i stwierdziliśmy, że jak nie chcą, to niech nie przychodzą po prostu wcale, bo na salę z berbeciem nie wejdą.

Chcieliśmy uniknąć z góry sytuacji, gdy część gości zastosuje się do naszej prośby, a część wejdzie z dziećmi. Ma być sprawiedliwie i tyle.

wesela

by ~MiciaSlubna
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Szpadelek
22 28

Witam I słusznie. W końcu wesele to Wasze święto, nie ciotek i wujków.

Odpowiedz
avatar woltomierz
-5 11

@Szpadelek: To po cholerę zaprasza ciotki i wujków?

Odpowiedz
avatar GlaNiK
6 8

@woltomierz: Bo to jest ich święto i mogą zapraszać wujków i ciotki jak chcą. Ale to wciąż ich święto, a nie święto ciotek i wujków. To oni są "gwiazdami" wieczoru, goście są po to by cieszyć się z młodą parą ich szczęściem.

Odpowiedz
avatar UBywatel
0 0

@Szpadelek: ich święto ale gości zaprasza się aby dobrze się bawili

Odpowiedz
avatar GlaNiK
2 2

@woltomierz: Ty tak trolujesz czy naprawdę nie rozumiesz? Wujki i ciotki zaprasza się, bo chce się też i z nimi świętować. A wujki i ciotki powinny z szacunku się albo dostosować do ustaleń młodej pary, bo to oni są gospodarzami albo nie przychodzić. Jak ktoś Cię zaprasza na imprezę bezalkoholową (bo i takie się zdarzają) to idziesz z własną flaszką (albo i kilkoma)?

Odpowiedz
avatar butelka
10 18

Miałam identycznie z sukienką, nie znoszę długich, miałam na studniówce długą sukienkę, bo taka była moda i więcej tego błędu nie popełnię. Z butami też był koszmar, naprawdę nie rozumiem dlaczego jak coś jest modne to już nic innego nie ma. Odwiedziłam wszystkie sklepy ze ślubnymi butami w 3 miastach zanim coś wybrałam, a sukienkę miałam szytą. Najbardziej załamał mnie sklep, gdzie były tylko i wyłącznie buty ślubne i wyjściowe, no wąska specjalizacja, więc myślę będzie tam duży wybór. No był, szkoda tylko, że były tylko takie modele jakie się właścicielce podobały, czyli wysoki obcas, szpic i jeszcze cała ściana obwieszona kozaczkami koronkowymi w różnych kolorach.

Odpowiedz
avatar Malibu
9 15

@butelka: A jak myslisz dlaczego nic innego nie ma gdy coś jest modne? Własciciel sklepu inwestuje swój kapitał i chce sprzedac jak najwięcej. Wieksze szanse sa ze sprzeda jednak siedemnasta sukienkę modną niz jedna odbiegająca od głownego trendu.

Odpowiedz
avatar Bryanka
4 12

@butelka: Ja nawet nie patrzyłam na salony. Od razu wiedziałam, że suknia będzie szyta przez krawcową. Wyszło połowę taniej niż "salonowa" suknia. Nie jest też "jednorazowa", bo babeczka uszyła ją tak, że mogę w niej jeździć konno, więc jest jak znalazł do pokazów.

Odpowiedz
avatar butelka
5 5

@Malibu: naprawdę, przy tak dużym wyborze i tylu pannach młodych zamówienie czegoś w innym stylu jest aż takim ryzykiem? Poza tym mówię bardziej o butach, z sukienką to zdawałam sobie sprawę, że nie wybiorę niczego w salonie. Byłam może w 3 salonach tak tylko przymierzyć parę modeli, żeby zobaczyć czy się w nich dobrze czuję. Ale butów już mnie nie było stać żeby robić na zamówienie. I oglądałam różne buty, nie tylko białe, no i bida z nędzą.

Odpowiedz
avatar Malibu
1 1

@butelka: Salonów sukien ślubnych jest masa wiec i klientki rozkładają sie na nie wszystko i wychodzi na to, ze wcale tak wiele ich nie ma. Co do butów moze to kwestia tego, że w złym miejscu szukałas, jestem posiadaczką stopy w rozmiarze 41 i przed slubem chciałam nabyc jakies szpilki, zalezało mi tylko na dwóch rzeczach, zeby nie były za małe oraz zebym mogła uzyć ich jeszcze kiedys a nie tylko na slub. Kolor, wysokośc obcasa itp. nie grały roli. Nachodziłam się od sieciówek gdzie nic mi się nie podobało po sklepiki gdzie niejednokrotnie usłyszałam, ze na tak wielkie stopy to oni nic nie maja. Ostatecznie buty kupiłam trochee przypadkiem, bedąc na bazarze/hali targowej. Porzadne skórzane buty, polskiego producenta za cenę sporo niższą niz w sklepach, bez zbednych komentarzy na temat wielkosci mojej stopy lub że do slubu w takich nie wypada i koniecznie musze spojrzec na modele z półki na lewo bo tam maja slubne. Przymierzyłam tam mase butów róznego rodzaju, te jedne kolorem skradły mi serce. Warto czasem szukac w takich miejscach.

Odpowiedz
avatar WunszPtasznik
20 20

Najważniejsze teraz to mieć twardą dupę i choćby co nie uginać się i nie zapraszać kogo się nie chce, nie ważne jak bardzo inni będą naciskać. Trzymam kciuki!

Odpowiedz
avatar UBywatel
-3 3

@WunszPtasznik: masz rację przecież nie musicie się z nimi już nigdy więcej widywać ani spotykać

Odpowiedz
avatar Ohboy
1 7

Krótkich sukienek ślubnych prawie nigdy nie ma. Jeśli chcesz coś za kolano albo do kolana, to rozważ body + spódnicę.

Odpowiedz
avatar Allice
11 11

Co do kiecki poszukałabym poza typowymi salonami. W zeszłym roku jak szukałam na Zalando takiej na wesele (jako gość) sporo było takich które by były dla panny młodej.

Odpowiedz
avatar Librariana
26 32

@Tajemnica_17: Jak mnie wkurza podejście "Bez dziecka nie pójdę, jesteśmy rodziną!". Nieważne, że wesele to impreza z alkoholem, do późnej nocy. Nieważne, że młodzi muszą zapłacić za każde dziecko powyżej 2 lat. Nieważne, że jak już się znudzi, to zostanie puste miejsce, a jeśli więcej gości wpadnie na taki genialny pomysł, pustych miejsc będzie znacznie więcej. Na każdą imprezę ciągniesz dziecko?

Odpowiedz
avatar Mistraali
24 30

Dodam jeszcze do wypowiedzi Librariany: Nie każdy z radością lub serdecznym politowaniem reaguje na obecność dzieci i ich zachowania. Dzieci, jak to dzieci, trudno wymagać od nich by podporządkowały się w 100% organizatorowi, więc przy większej ich ilości trzeba się liczyć z harmidrem związanym z płaczem i krzykami (radosnymi lub nie). Jeśli bohaterka zażyczyła sobie imprezę weselną bez dzieci, to jest to jej prawo, bo i jej święto. "Jesteśmy rodziną i albo idziemy wszyscy albo nikt." Na wieczór panieński również próbowałabyś się wybrać z dzieckiem i mężem? :)

Odpowiedz
avatar Alien
24 28

A za 15 lat będziesz łazić za synem na jego randki i kwękać, że przecież jesteście rodziną...? Współczuję temu dziecku.

Odpowiedz
avatar niemoja
19 23

@Tajemnica_17: Chcesz wpuścić trzyletnie dziecko na parkiet, pomiędzy dorosłych, czy raczej masz zamiar pogonić wszystkich z parkietu "bo synek chce zatańczyć"? Dla dzieci są kinderbale a nie wesela - trzylatek nie potrzebuje widzieć wuja Rycha z nosem w sałatce, ani słyszeć, co ma on do powiedzenia.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
16 18

@Tajemnica_17: To od młodych zalezy czy chcą dzieci czy nie chca, a do rodziców nalezy decyzja czy przyjśc bez dzieci czy nie przyjśc wcale. Taki masz wybór w opcji bez dzieci. I oba stanowiska powinny byc zrozumiałe

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 8

@Tajemnica_17: skoro dziecko jest zaproszone, to jak najbardziej, super, że je bierzesz. Ale częstym zjawiskiem jest to, że rodzice na takich weselach podrzucają potomstwo innym gościom, którzy niekoniecznie chcą mieć z dzieciakami do czynienia. Wielu rodziców nie rozumie,że fakt zaproszenia ich pociech, nie oznacza, ze kazdy z gości się tymi pociechami zachwyca. W historii jest mowa o zaproszeniu bez dzieci. Młodzi mają do tego prawo, w końcu to z ich pieniędzy opłacana jest impreza. Zarzekasz się,że albo z dzieckiem albo w ogóle? A jak idziesz do kina na film, powiedzmy 16+, to też z kasjerem się klocisz, że mały musi iść, bo jesteście rodziną? Nie da się ukryć, że wesela z reguły są imprezami, na których goście pozwalają sobie zaszaleć, jest alkohol, często ludzie, którzy dawno się nie widzieli, więc chcieliby nadrobić ten czas, więc nie każdy będzie się cieszył z malucha. Młodzi też może nie chcą być odpowiedzialni za dzieci, bo mimo najserdeczniejszych zapewnień gości, w razie gdy któremuś maluchów stanie się krzywda, to rodzice mogą chcieć pociągnąć Młodych, jako organizatorów, do odpowiedzialności. Jest wiele okazji, miejsc, gdzie obecność dzieci nie jest wskazana i nie rozumiem tego świętego oburzenia że strony rodziców. Jak chcesz wziąć w czymś udział, to dostosuj się do ustalonych zasad, a jeśli nie jesteś w stanie, to twój problem.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 maja 2019 o 12:13

avatar GythaOgg
-5 17

@Tajemnica_17: Przykro mi z powodu tego hejtu, który się na Ciebie wylał. Wesele to impreza typowo rodzinna - nie ma porównania do wieczoru panieńskiego czy randki. Dlatego rodzina może chcieć być na niej razem. Sugestie, że mama będzie wypędzać gości z parkietu są wyciągnięte prosto ze statystyk Instytutu Danych z Dupy, nie ma żadnych podstaw, aby tak sądzić. A co do radości z obecności dzieci: a czy każdy reaguje radością na obecność podpitego wujka-erotomana? Czy każdy chętnie bawi się z ciocią-pijaczką? Czy para młoda życzy sobie scen zazdrości w wykonaniu podpitych nastoletnich kuzynów? Pewnie tak samo nie, ale dla nich bana na wesela nie ma. Każda para młoda ma prawo grozić swoim gościom, że ich nie wpuści na salę weselną z dzieckiem. I każda para młoda ma prawo być uznana z takiej sytuacji na buców.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 12

@GythaOgg: ja tam uważam, że zapraszanie ludzi, których chce się widzieć na swojej imprezie nie jest powodem do bycia nazywanym bucem. Tak jak na swoje urodziny można nie zapraszać konkretnych ludzi, tak i na ślub. Jak rodzicom nie pasuje zaproszenie bez dzieci, nie muszą z niego korzystać. Z kolei, mimo wyraźnej informacji, że zaproszenie jest bez dzieci, ignorowanie tego i przychodzenie z dzieckiem jest bucowatością. Tak jak pakowanie się gdziekolwiek bez zaproszenia. Posiadanie dzieci nie zwalnia że stosowania się do zasad. Może nie każdy ma ochotę oglądać pijanego wujka czy ciotkę, ale oni, w przeciwieństwie do dzieci, byli zaproszeni. Rodzice z dziećmi byliby znacznie lepiej postrzegani, gdyby nie rościli sobie dodatkowych praw że względu na potomstwo.

Odpowiedz
avatar mcone
2 2

@GythaOgg: No przecież wyraźnie jest napisane, że starsi (wujostwo, kuzynostwo i inne -stwa) też nie były zapraszane.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 12

Ty możesz chcieć suknię dowolną, a sklepy mogą nie chcieć mieć takich w ofercie, bo zalegają w magazynie i nie schodzą i tyle

Odpowiedz
avatar Habiel
7 9

@maat_: Mogą nie mieć ich w ofercie, ale też niech nie wkręcają kitu, że sukienkę można bez problemu skrócić, a szczególnie ślubną. Długa suknia ma inny krój i już nie będzie wyglądało to po skróceniu dobrze.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 4

@Habiel: Cały handel opiera się na wciskaniu kitu. Nie wiem skąd to zdziwienie, z ew salonach sukien slubnych jest tak samo jak w każdym innym sklepie

Odpowiedz
avatar Lapis
-3 7

Boszz, w zeszłym roku szwagierka szykowała wesele i chciała bez dzieci, stwierdziłam że w takim razie nie jadę, bo nie zostawię 4 miesieczniaka karmionego tylko cycem z babcią w domu i pojadę 3,5h w 1 stronę na ślub z weselem, to nagle się okazało że dzieci jednak mogą być. A szkoda, bo i tak nie znoszę takich imprez. I nie wiem skąd przekonanie że jak ktoś przyjdzie bez dziecka to będzie się super bawił i siedział do rana. Rano, nawet jak dziecko było z opiekunką to wstanie wyspane o 8 i koniec. Rodzic też musi być zdolny do egzystencji i ogarniania potomka po weselu,czyli musi pójść spać o sensownej porze.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 9

@Lapis: szczerze, czy wesele to miejsce dla 4-miesięcznego dziecka? Dużo ludzi, hałas? Kurde, bez względu na to dlaczego młodzi nie chcieli zapraszać dzieci, to należy ich decyzję uszanować. I rodzic albo uczestniczy w weselu bez dziecka, albo odpuszcza sobie tę imprezę. Tak samo, jeśli ktoś z przyczyn religijnych nie uczestniczy w zabawach, to wybierając się na wesele niech nie oczekuje od innych, że uroczystość potraktują jako uroczysty obiad bez tańców i alkoholu. Tak i w drugą stronę, jeśli młodzi zaznaczają, że zakładają uroczystość bez alkoholu, a goście w rękawie poprzynoszą flaszki i zrobią sobie jedną wielką popijawę, to też jest nie w porządku. Jeśli komuś nie pasuje idea imprezy bez alkoholu, to niech nie idzie na nią z zamiarem wprowadzenia własnych zasad. Jeśli młodzi przewidzieli jedynie uroczysty obiad dla rodziców, chrzestnych i świadków, to przyprowadzanie dzieci, osób towarzyszących (o ile nie były ujęte w zaproszeniu), czy wpraszanie się ciotek, wujków i kuzynostwa jest cholernie nie na miejscu, bez względu na to jakie mamy wyobrażenie na temat tego jak powinno wyglądać wesele. Ostatecznie to młodzi są organizatorami i sponsorami, więc listę gości układają z uwzględnieniem własnych potrzeb i możliwości finansowych, więc nie ma co ich na siłę uszczęśliwiać widokiem swoich potomków, których nie zapraszali, a za których, w efekcie, musieliby jeszcze dopłacić.

Odpowiedz
avatar Lapis
-2 4

@Kontodospontanicznychwypowiedzi: to oni mi nie chcieli odpuścić, więc finalnie byliśmy z dziećmi. Czytanie ze zrozumieniem się kłania.

Odpowiedz
avatar Lapis
-1 5

@Kontodospontanicznychwypowiedzi: dla odmiany na ślub mojego brata nie pojechaliśmy ze starszą 2 miesięczną córką i mój brat dramy nie robił. Problem raczej wg mnie jest w tym, że niektórzy młodzi nie potrafią zrozumieć że życie innych nie kręci się wokół nich i ich ślubu. I że ktoś może nie zaakceptować warunków jakie stawiają gościom. Dla mnie dobro moich dzieci jest ważniejsze niż pójście na ślub i wesele. I ciekawe co by było jakbym pojechała bez dziecka i zablokowała toaletę na pół godziny żeby ściągnąć mleko (laktator ciągnie słabiej i wolniej niż dziecko).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 9

@Lapis: ale chodzi o to, że zaproszenie bez dzieci to nadal zaproszenie, nie wezwanie. Można po prostu nie iść. Mam psa. Nie wyobrażam sobie go zostawić samego na noc, więc jeśli moi rodzice akurat nie mogą się nim zająć, to rezygnuję z wyjścia. Nie narzucam się nikomu z psem, który jest dla mnie jak dziecko. Są rzeczy ważne i ważniejsze, ale fakt, że dla mnie pies jest ważniejszy nie oznacza, że dla innych też. Dlatego, gdy dokonuję wyboru co jest ważniejsze, to ja rezygnuję z czegoś na rzecz psa, a nie ludzie, którzy mnie zaprosili. Analogicznie: Twoje dziecko, Twoje poświęcenie, a nie młodych.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 maja 2019 o 21:31

avatar konto usunięte
5 9

@Lapis: jak wspomniałam, to młodzi są organizatorami i sponsorami, więc zapraszają kogo chcą, a jak nie podobają Ci się warunki, to nie idziesz na imprezę. Przynajmniej jeśli logicznie podchodzisz do życia. Świat młodych nie kręci się wokół nie ich dziecka. Jak nie chcesz iść bez dziecka, nie masz go z kim zostawić, albo wynikają problemy że zorganizowanie karmienia, rezygnujesz z imprezy. Proste? Rodzicielstwo wymaga poświęceń że strony rodziców.

Odpowiedz
avatar Lapis
1 3

@Kontodospontanicznychwypowiedzi: ale ty umiesz czytać? NIE chciałam iść i dziecko było świetnym wykrętem, to mi powiedzieli żebym je jednak wzięła.

Odpowiedz
avatar mcone
3 5

@Lapis:Tak, ale potem piszesz, że życie nie kręci sie wokół Młodych (a podczas ślubu/wesela wydaje mi się, że powinno) i gościom mogą nie podpasować warunki.

Odpowiedz
avatar Lapis
-3 3

@mcone: no. Uważam że jeśli nie pasują mi zasady to mam prawo nie przyjść. W zasadzie to powinnam móc nie przyjść bez zbędnego trucia że strony młodych tylko dlatego że mi się nie chce i wolę wolny weekend spędzić z książką niż na imprezie. Jestem typem osoby która nie poszła ani na własną studniówkę ani na bal magistra,bo mnie to po prostu nie bawi.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

@Lapis: i możesz odmówić, przecież dostajesz zaproszenie a nie wezwanie na wesele. Jeśli Młodzi obrażają się za to, to fakt, zachowują się co najmniej śmiesznie. Natomiast, z kolei, obrażanie się zaproszonego o to, że nie może przyjść z dzieckiem, jest równie idiotyczne.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

Już się szeroko wypowiedziałam co myślę o weselach bez dzieci, ale jeszcze coś dorzucę. Jakieś 3 lata temu moja kuzynka, nie blisko spokrewniona, ale swego czasu, za dzieciaka, spędzaliśmy codziennie czas, a później, co najmniej raz do roku się widzialysmy, z jej rodzicami nawet częściej. Wychodziła za mąż. Jak jej rodzice, współorganizatorzy, przyjechali do moich z zaproszeniem, ja akurat też byłam obecna, więc pogadaliśmy, na zaproszeniu nie byłam wspomniana, ale nie czułam się pokrzywdzona. W sumie jak się ma wybierać, to bardziej wypada wujostwo niż kuzynostwo zaprosić. Nie mój ślub, nie moja sprawa czym się kierowali. Nikt się nie obraził w każdym razie. A w owym czasie już długo byłam pełnoletnia. Ale rodzice opowiedzieli ciekawą rzecz: nie wiem jak wyglądały zaproszenia dla par z maluchami, ale dzieci było dużo. Nie rozrabiały. Jednak, młodzi, nie chcąc urazić gości, w zasadzie całe wesele byli rozdzieleni. Dlaczego? Cała gromada dzieci chciała bawić się z panną młodą. I przez całe wesele panna młoda zabawiała dzieci. I, podobno aż przykro było patrzeć, że młodzi zaprosili gości, by razem z nimi świętowali ich związek, a nie mieli okazji żeby pobyć ze sobą dłużej niż całus na "gorzko". Ale, jak wspomniałam, nie wiem czy dzieci zapraszali, czy rodzice uznali przyjście z nimi za oczywistość. Powtórzę raz jeszcze, jakie by nie były przyczyny, należy uszanować decyzję organizatorów. Mogą najzwyczajniej w świecie dzieci nie lubić, co nie jest zbrodnią. Co do sukienki, w przypadku nietypowego pomysłu, chyba najlepszym wyjściem będzie skorzystanie z usług krawcowej. Tak niestety jest, że o ile panuje moda na coś, jest tego w sklepach pod dostatkiem. W czasach mojego gimnazjum, ja, będąca posiadaczką figury klepsydry, czyli, jakby nie patrzeć, szerokich bioder, miałam ogromny problem, bo wtedy modne były biodrówki. I całe gimnazjum byłam zmuszona nosić dłuższe swetry i bluzki, bo przy tych regularnych, siadając, pokazywałam wszystkim pół pupy, z przedziałkiem. Dopiero jak byłam na studiach, w sklepach stały się powszechnie dostępne spodnie z wysokim stanem. I nareszcie mogłam odetchnąć z ulgą i zacząć nosić ubrania, które mi sie podobają, a nie te, które zakryją mi tyłek. Także, krawcowa może pomóc. Poza tym można szukać poza sklepami z sukniami ślubnymi. Wszak nie tylko tam sprzedają białe kreacje. Można znaleźć krótką o pożądanym kroju i, ewentualnie, przy pomocy krawcowej przerobić ją tak, by odpowiadała naszym oczekiwaniom. To już nie te czasy, że brało się co jest. Moja mama miała do wyboru jedną. Tyle sklep miał do zaoferowania, a wypożyczenia drugiej, znacznie ładniejszej, odmówił. Ostatecznie impreza i tak była przednia i mama cieszyła się, że nie wypożyczyła sukni, bo podczas szaleństw na parkiecie, po weselu sukienka była już krótsza o długość dolnej falbany :)

Odpowiedz
avatar woltomierz
-4 4

Znowu pokaz fochów weselnych...

Odpowiedz
avatar marius
0 2

U nas jest inaczej: Młodzi zapraszają swoich gości (i płacą za talerzyk), a rodzicie zapraszają swoich (płacąc za ich talerzyk) - z zachowaniem prawa "liberum veto" wobec gości niechcianych z którejkolwiek strony.

Odpowiedz
avatar Nulini
5 5

Miałaś już to wesele czy dopiero przed Tobą? Jak przed Tobą, to na wszelki wypadek nastaw się na rozczarowanie. Też zapraszałam bez dzieci, było to dobitnie zaznaczane na każdym kroku, a idąc przez kościół do ołtarza aż zamarłam - jedna ciotka męża wzięła wszystkie swoje 3 "pociechy", mój wujek też przytargał syna i później na sali był jeden wielki zamęt z dokładaniem nakryć...

Odpowiedz
avatar woltomierz
-5 7

@Nulini: Trzeba było się normalnie przygotować na uroczystość rodzinną, a nie świrować melanż dla ziomali - singli i zapraszać na niego rodzinę.

Odpowiedz
avatar mcone
5 5

@woltomierz: No tak, bo jak organizujesz imprezę, to nie możesz zapraszać kogo chcesz.

Odpowiedz
avatar Crystalanne
-1 3

Po cholerę urządzacie to wesele skoro kręcicie noskami jak ktoś chce np dziecko zabrać? Czekajcie aż swoje bedziecie mieć ciekawe czy wam bdzie tak miło jak ktoś wam postawi warunek ze możecie gdzieś przyjść ale bez dziecka

Odpowiedz
avatar marius
1 1

@Crystalanne: Albo bez psa i nie można w dresie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@Crystalanne: jak byłam mała, rodzice pojechali do kina na film od 16 roku życia. Nie wzięli mnie. Zostałam z dziadkami. Nie odbiło się to na mojej psychice, mimo że wprost mi powiedziano, że nie jest to film dla dzieci, a ja jestem dzieckiem, więc mnie nie wpuszcza. Tak, powiedziano mi, że nie będę mile widziana na sali kinowej. Moja siostra była mile widziana, bo starsza i choć jeszcze nie 16, to pod opieką rodziców mogła wejść. Jaka to jest dopiero dyskryminacja! Nie przesadzajcie, jak masz dziecko, to jest ono Twoje, a nie wszystkich innych. Tak samo na wieczór panieński kobitki mężów nie zabierają, dzieci w sumie też.

Odpowiedz
avatar Crystalanne
-2 2

No pewnie bo ludzie aż się wykłócają o możliwość przyjścia z psem na wesele. Gratuluję błyskotliwego porównania dziecka do psa.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

@Crystalanne: nie pisałam konkretnie o weselu, bo wiadomo, że na wesela się z psami nie chodzi. A tak naprawdę, istotą moich wypowiedzi jest to, że skoro dzieci nie są zaproszone, to albo idziesz bez nich, albo nie idziesz wcale. To są Twoje dzieci, nie Młodych, oni nie muszą chcieć ich na imprezie opłacanej ze swojej kieszeni. Każdy rodzic ignorujący informację, że jest zaproszony bez potomstwa, jest po prostu idiotą i ignorantem. Dla rodzica jego dziecko jest najważniejsze na świecie? Cudownie! Ale tylko dla niego. Pójście na imprezę bez dziecka nie jest zbrodnią, ale jeśli rodzic uważa dziecko za nieodłącznie wszędzie, to coś z tym rodzicem nie tak.

Odpowiedz
avatar Lapis
-1 1

@Kontodospontanicznychwypowiedzi: wesele jest opłacane z pieniędzy młodych, ale w kopercie i tak wypada przynajmniej zwrócić za talerzyk....

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@Lapis: ale jak się nie jest zaproszonym, to się nie przychodzi, jeśli jednak jest się zaproszonym, to nie ciągnie się że sobą osób niezaproszonych. Nie chcesz widzieć na swojej imprezie pijanego wujka Mietka? Nie zapraszasz go! Młodzi nie chcą na imprezie Twoich dzieci? Idziesz bez nich, albo w ogóle. Takie to trudne? Nie jest istotne dlaczego nie zapraszają dzieci. Ich sprawa. Mogą ich najzwyczajniej w świecie nie lubić. Mają do tego prawo.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 czerwca 2019 o 1:18

Udostępnij