W takiej sytuacji "lekarz", który tę plombę zakładał, powinien zostać zobowiązany do opłacenia pacjentowi prywatnej wizyty u kompetentnego dentysty. A jak problem będzie się powtarzać przy innych pacjentach to zawiesić mu prawo do wykonywania zawodu i wysłać na jakieś doszkalanie.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
4 czerwca 2019 o 23:26
@Jaladreips:
Gratuluję szybkiej i trafnej oceny sytuacji, rozumiem że po tak krótkiej historii można wszystko i wszystkich ocenić. Na podstawie historii wiadomo jaka była sytuacja w ustach pacjenta, jak to u niego było z higieną, w jakim stanie był leczony ząb, jaką metodą postanowił leczyć dentysta, czy postanowił najpierw założyć wypełnienie tymczasowe czy też stałe, czy pacjent zastosował się do wskazań po zabiegowych jak obchodzić się z "tymczasową plombą" jeśli taka została użyta, jakimi materiałami dysponował ten dentysta do wykonania zabiegu i tak dalej i tak dalej...
Żeby było jasne, nie bronię tutaj lekarza bo ten też mógł popełnić błędy np mógł nie utrzymać suchości pola zabiegowego, mógł nie przekazać wskazań po zabiegowych temu pacjentowi, mógł wybrać zły materiał itp.
Łatwo się ocenia lekarzy po takich historiach i często się zdarza że faktycznie lekarz jest po prostu zły ale często ludzie którzy ich oceniają po prostu nie mają zielonego pojęcia o tym jak to leczenie przebiega i dlaczego oraz o różnych czynnikach które mają wpływ na końcowy efekt tego leczenia. Dlatego wstrzymałbym się z takimi ostrymi żądaniami jak odebranie prawa wykonywania zawodu.
To się nazywa niekompetencja lekarza albo brak etyki pracy. Byłem kiedyś państwowo (jeszcze przed reformami służby zdrowia) u jednej dentystki i spotkało mnie dokładnie to samo. Za to znałem kogoś, kto chodził do niej prywatnie i był bardzo zadowolony z jakości usług.
Plomba w sensie wypełnienie stałe? Bo jest też taki rodzaj lekarstwa, które właśnie powinno wypaść. Na pierwszy rzut oka wygląda jak wypełnienie stałe.
Dawno nie czytałem czegoś głupszego.
Co ma wspólnego niekompetencja lekarza i NFZ?
A gdyby to był prywatny stomatolog i plomba też by wypadła to historia na główną też by trafiła?
@tatapsychopata:
Trochę wspólnego może mieć - NFZ płaci śmieszne pieniądze za procedury stomatologiczne. Na szczęście od lat nie mam z nimi nic wspólnego, ale z rozmów ze znajomymi wynika, że nie poprawiło się w tym czasie znacząco.
Przykłady? Za założenie dużego wypełnienia na trzech powierzchniach - na które nieraz trzeba poświęcić ponad pół godziny - fundusz płacił około 25 PLN, w tym czasie w mieście, gdzie pracowałem przeciętna cena takiego wypełnienia wynosiła 80-100 PLN. Usunięcie zęba - fundusz płacił około 25 zł ze znieczuleniem, cena prywatna od 50 do 100 zł.
Dodatkowo refundowane w bocznych zębach były tylko amalgamaty, które nie w każdym przypadku mają szansę utrzymać się w ubytku, czasem ząb jest zbyt zniszczony, by w ten sposób można było dobrze go odbudować.
Nie wiadomo, jak było w opisanej historii - być może dentysta założył wypełnienie na "odp....ol", ale równie dobrze mogło nie dać się tego zrobić dobrze na fundusz. Albo pacjent zignorował zalecenie, żeby nie jeść przez określony czas.
Historia jest o tyle głupia, że na lekarza opłacanego z NFZ można po prostu złożyć całkiem niczego sobie skuteczną skargę w tymże NFZ. Na lekarza-prywaciarza możesz się wyżalić co najwyżej kolegom.
@szafa: cale zycie chodze do dentysty prywatnie i NIGDY mnie nic takeigo nei spotkalo. chodzilam do roznych przychodni, ostatio do studentow na Akademii Medycznej ( bardziej sie staraja, bo sa za prace oceniani przez mentorow) i za kazdym razem wychdoze zadowolona. czasem tylko doplacam za kanal kolo 120-150 czy za material do wypelnienia
w zyciu nie pojde calkowicie prywatnie, nie po to pracuje, by musiec doplacac
@bazienka: bo jak Ciebie nie spotkało to innych też nie może, nie?
Obstawiam, że moja historia też się nie zdarzyła, bo Ciebie nigdy nie spotkała taka sytuacja by dentystka prywatnie Ci rozwaliła zdrowe zęby, a zgliszcza ratował dentysta na NFZ, prawda?
@bazienka: A ilu tych dentystów miałaś? Trzech? Bo jak się mało zmienia lekarzy, to i trudno oczekiwać, że akurat się trafi na piekielnego. Ja akurat przeprowadzałam się masę razy w życiu i byłam w sumie u chyba z 15u dentystów i chirurgów szczękowych i kwiatki były po obu stronach, i NFZ i prywatnie, a hitem (spośród różnych historyjek) był koleś, który przyjmował prywatnie, miał profesurę, był polecony od znajomej mojej i chciał mi usuwać ósemkę ze stanem zapalnym bez znieczulenia i bez uprzedniego podleczenia stanu zapalnego! :D
@BiAnQ: Prawo i Sprawiedliwości jest ponad 58 razy lepsze we wzroście dochodów budżetowych za ostatnie trzy lata od Platformy Obywatelskiej za kolejne trzy lata. Przedstawiam dane gospodarcze obrazujące jak wyglądały dochody budżetowe za trzy ostatnie lata rządów Prawa i Prawa i Sprawiedliwości i trzy ostatnie lata rządów Platformy Obywatelskiej Wzrost dochodów budżetowych za trzy kolejne lata Prawa i Sprawiedliwości jest ponad 58 razy lepszy niż za trzy kolejne lata Platformy Obywatelskiej. Rządy Platformy Obywatelskiej: W roku 2012 (PO) dochody budżetowe wyniosły – 288 mld zł W roku 2013 (PO) dochody budżetowe wyniosły – 279 mld zł spadek o 8 mld W roku 2014 (PO) dochody budżetowe wyniosły 283 mld zł wzrost o 4 mld W roku 2015 (PO) dochody budżetowe wyniosły 289 mld wzrost o 5 mld W ciągu trzech lat rządów Platformy Obywatelskiej dochody budżetowe wzrosły o 1,5 mld zł to jest wynik o 58 razy gorszy od osiągniętych wyników Prawa i Sprawiedliwości. Rządy Prawa i Prawa i Sprawiedliwości: W roku 2016 (PIS) dochody budżetowe wyniosły 314 mld zł i wzrosły o 25 mld zł W roku 2017 (PIS) dochody budżetowe wyniosły 350 mld zł i wzrosły o 36 mld zł W roku 2018 (PIS) dochody budżetowe wyniosły 380 mld zł i wzrosły o 29 mld zł W ciągu trzech lat rządów Prawa i Prawa i Sprawiedliwości dochody budżetowe wzrosły o ponad 90 mld zł. Czyli wzrost dochodów budżetowych za trzy lata rządów Prawa i Sprawiedliwości jest ponad 58 razy większy niż za trzy lata rządów Platformy Obywatelskiej. Dane te dowodzą nieudolności rządu Platformy Obywatelskiej w dowodzą sprawności rządu Prawa i Sprawiedliwości. Dane te pokazują dlaczego prawo i sprawiedliwość mogło pozwolić sobie na 500+ od pierwszego dziecka dopiero po trzech latach rządów. Gdy rządziło Prawo i Sprawiedliwość w 2007 roku Polska zajmowała 2 miejsce za Holandią w Europie w ściągalności podatków Po objęciu rządów przez Platformę Obywatelską polska spadła w ściągalności podatku VAT na pozycję 22. Rządy Platformy Obywatelskiej: Chojna Duch „straciliśmy 250 mld zł z podatku VAT” Krzysztof Kwiatkowski „ jestem zaniepokojony ponieważ spadają dochody z VAT” O praktykach w sprawie podatku VAT za czasów rządu PO-PSL mówi Sławomir Siwy ze Związku Zawodowego Celników "Alarmowaliśmy, że paliwa wjeżdżają i są sprzedawane bez VATu, ale nie wolno było tego ruszać" - szokujące słowa Sławomira Siwego ze Związku Zawodowego Celników o praktykach za czasów rządu PO-PSL.
@BiAnQ: Jak nie wspieram PiSu, tak jak słyszę, że wszystkiemu winne 500+ to mnie pusty śmiech ogarnia. Myślę, że jakby nie 500+, to ocieplenia klimatu też by nie było! :P
W takiej sytuacji "lekarz", który tę plombę zakładał, powinien zostać zobowiązany do opłacenia pacjentowi prywatnej wizyty u kompetentnego dentysty. A jak problem będzie się powtarzać przy innych pacjentach to zawiesić mu prawo do wykonywania zawodu i wysłać na jakieś doszkalanie.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 czerwca 2019 o 23:26
@Jaladreips: Plomba założona na ząb musi wypaść. Wypełnienie stałe założone do zęba niekoniecznie.
Odpowiedz@Jaladreips: Gratuluję szybkiej i trafnej oceny sytuacji, rozumiem że po tak krótkiej historii można wszystko i wszystkich ocenić. Na podstawie historii wiadomo jaka była sytuacja w ustach pacjenta, jak to u niego było z higieną, w jakim stanie był leczony ząb, jaką metodą postanowił leczyć dentysta, czy postanowił najpierw założyć wypełnienie tymczasowe czy też stałe, czy pacjent zastosował się do wskazań po zabiegowych jak obchodzić się z "tymczasową plombą" jeśli taka została użyta, jakimi materiałami dysponował ten dentysta do wykonania zabiegu i tak dalej i tak dalej... Żeby było jasne, nie bronię tutaj lekarza bo ten też mógł popełnić błędy np mógł nie utrzymać suchości pola zabiegowego, mógł nie przekazać wskazań po zabiegowych temu pacjentowi, mógł wybrać zły materiał itp. Łatwo się ocenia lekarzy po takich historiach i często się zdarza że faktycznie lekarz jest po prostu zły ale często ludzie którzy ich oceniają po prostu nie mają zielonego pojęcia o tym jak to leczenie przebiega i dlaczego oraz o różnych czynnikach które mają wpływ na końcowy efekt tego leczenia. Dlatego wstrzymałbym się z takimi ostrymi żądaniami jak odebranie prawa wykonywania zawodu.
OdpowiedzNie o NFZ (bo on tu nie ma nic do rzeczy), a o niekompetencji lekarza, który plombę zakładał.
Odpowiedz@Rossolek: dokładnie, mam 4 plomby założone na NFZ, najstarsza ma jakieś 10 lat i siedzi :)
OdpowiedzTo się nazywa niekompetencja lekarza albo brak etyki pracy. Byłem kiedyś państwowo (jeszcze przed reformami służby zdrowia) u jednej dentystki i spotkało mnie dokładnie to samo. Za to znałem kogoś, kto chodził do niej prywatnie i był bardzo zadowolony z jakości usług.
OdpowiedzPlomba w sensie wypełnienie stałe? Bo jest też taki rodzaj lekarstwa, które właśnie powinno wypaść. Na pierwszy rzut oka wygląda jak wypełnienie stałe.
OdpowiedzAha, bo jakbyś zapłaciła z własnej kieszeni, to magicznie by nie wypadła? No tak, wszystkiemu winne niedobre NFZ.
OdpowiedzDawno nie czytałem czegoś głupszego. Co ma wspólnego niekompetencja lekarza i NFZ? A gdyby to był prywatny stomatolog i plomba też by wypadła to historia na główną też by trafiła?
Odpowiedz@tatapsychopata: Trochę wspólnego może mieć - NFZ płaci śmieszne pieniądze za procedury stomatologiczne. Na szczęście od lat nie mam z nimi nic wspólnego, ale z rozmów ze znajomymi wynika, że nie poprawiło się w tym czasie znacząco. Przykłady? Za założenie dużego wypełnienia na trzech powierzchniach - na które nieraz trzeba poświęcić ponad pół godziny - fundusz płacił około 25 PLN, w tym czasie w mieście, gdzie pracowałem przeciętna cena takiego wypełnienia wynosiła 80-100 PLN. Usunięcie zęba - fundusz płacił około 25 zł ze znieczuleniem, cena prywatna od 50 do 100 zł. Dodatkowo refundowane w bocznych zębach były tylko amalgamaty, które nie w każdym przypadku mają szansę utrzymać się w ubytku, czasem ząb jest zbyt zniszczony, by w ten sposób można było dobrze go odbudować. Nie wiadomo, jak było w opisanej historii - być może dentysta założył wypełnienie na "odp....ol", ale równie dobrze mogło nie dać się tego zrobić dobrze na fundusz. Albo pacjent zignorował zalecenie, żeby nie jeść przez określony czas.
OdpowiedzHistoria jest o tyle głupia, że na lekarza opłacanego z NFZ można po prostu złożyć całkiem niczego sobie skuteczną skargę w tymże NFZ. Na lekarza-prywaciarza możesz się wyżalić co najwyżej kolegom.
OdpowiedzMiałam to samo. Tylko prywatnie. Niesamowite, co nie?
Odpowiedz@szafa: cale zycie chodze do dentysty prywatnie i NIGDY mnie nic takeigo nei spotkalo. chodzilam do roznych przychodni, ostatio do studentow na Akademii Medycznej ( bardziej sie staraja, bo sa za prace oceniani przez mentorow) i za kazdym razem wychdoze zadowolona. czasem tylko doplacam za kanal kolo 120-150 czy za material do wypelnienia w zyciu nie pojde calkowicie prywatnie, nie po to pracuje, by musiec doplacac
Odpowiedz@bazienka: bo jak Ciebie nie spotkało to innych też nie może, nie? Obstawiam, że moja historia też się nie zdarzyła, bo Ciebie nigdy nie spotkała taka sytuacja by dentystka prywatnie Ci rozwaliła zdrowe zęby, a zgliszcza ratował dentysta na NFZ, prawda?
Odpowiedz@bazienka: A ilu tych dentystów miałaś? Trzech? Bo jak się mało zmienia lekarzy, to i trudno oczekiwać, że akurat się trafi na piekielnego. Ja akurat przeprowadzałam się masę razy w życiu i byłam w sumie u chyba z 15u dentystów i chirurgów szczękowych i kwiatki były po obu stronach, i NFZ i prywatnie, a hitem (spośród różnych historyjek) był koleś, który przyjmował prywatnie, miał profesurę, był polecony od znajomej mojej i chciał mi usuwać ósemkę ze stanem zapalnym bez znieczulenia i bez uprzedniego podleczenia stanu zapalnego! :D
Odpowiedzidz z reklamacja?
OdpowiedzDalej głosujcie na PiS, to pieniędzy na leżenie będzie tak mało, ze bedą jeszcze gorsze materiały :) bo 500+ najważniejsze...
Odpowiedz@BiAnQ: Prawo i Sprawiedliwości jest ponad 58 razy lepsze we wzroście dochodów budżetowych za ostatnie trzy lata od Platformy Obywatelskiej za kolejne trzy lata. Przedstawiam dane gospodarcze obrazujące jak wyglądały dochody budżetowe za trzy ostatnie lata rządów Prawa i Prawa i Sprawiedliwości i trzy ostatnie lata rządów Platformy Obywatelskiej Wzrost dochodów budżetowych za trzy kolejne lata Prawa i Sprawiedliwości jest ponad 58 razy lepszy niż za trzy kolejne lata Platformy Obywatelskiej. Rządy Platformy Obywatelskiej: W roku 2012 (PO) dochody budżetowe wyniosły – 288 mld zł W roku 2013 (PO) dochody budżetowe wyniosły – 279 mld zł spadek o 8 mld W roku 2014 (PO) dochody budżetowe wyniosły 283 mld zł wzrost o 4 mld W roku 2015 (PO) dochody budżetowe wyniosły 289 mld wzrost o 5 mld W ciągu trzech lat rządów Platformy Obywatelskiej dochody budżetowe wzrosły o 1,5 mld zł to jest wynik o 58 razy gorszy od osiągniętych wyników Prawa i Sprawiedliwości. Rządy Prawa i Prawa i Sprawiedliwości: W roku 2016 (PIS) dochody budżetowe wyniosły 314 mld zł i wzrosły o 25 mld zł W roku 2017 (PIS) dochody budżetowe wyniosły 350 mld zł i wzrosły o 36 mld zł W roku 2018 (PIS) dochody budżetowe wyniosły 380 mld zł i wzrosły o 29 mld zł W ciągu trzech lat rządów Prawa i Prawa i Sprawiedliwości dochody budżetowe wzrosły o ponad 90 mld zł. Czyli wzrost dochodów budżetowych za trzy lata rządów Prawa i Sprawiedliwości jest ponad 58 razy większy niż za trzy lata rządów Platformy Obywatelskiej. Dane te dowodzą nieudolności rządu Platformy Obywatelskiej w dowodzą sprawności rządu Prawa i Sprawiedliwości. Dane te pokazują dlaczego prawo i sprawiedliwość mogło pozwolić sobie na 500+ od pierwszego dziecka dopiero po trzech latach rządów. Gdy rządziło Prawo i Sprawiedliwość w 2007 roku Polska zajmowała 2 miejsce za Holandią w Europie w ściągalności podatków Po objęciu rządów przez Platformę Obywatelską polska spadła w ściągalności podatku VAT na pozycję 22. Rządy Platformy Obywatelskiej: Chojna Duch „straciliśmy 250 mld zł z podatku VAT” Krzysztof Kwiatkowski „ jestem zaniepokojony ponieważ spadają dochody z VAT” O praktykach w sprawie podatku VAT za czasów rządu PO-PSL mówi Sławomir Siwy ze Związku Zawodowego Celników "Alarmowaliśmy, że paliwa wjeżdżają i są sprzedawane bez VATu, ale nie wolno było tego ruszać" - szokujące słowa Sławomira Siwego ze Związku Zawodowego Celników o praktykach za czasów rządu PO-PSL.
Odpowiedz@PaniMasztalska: Nie wiem co bierzesz, ale bierz połowę.
Odpowiedz@BiAnQ: Jak nie wspieram PiSu, tak jak słyszę, że wszystkiemu winne 500+ to mnie pusty śmiech ogarnia. Myślę, że jakby nie 500+, to ocieplenia klimatu też by nie było! :P
Odpowiedz*na leczenie.
Odpowiedz