Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Typowe, ludzkie podejście - nie jesteś jedną z nas, jesteś „inna=gorsza”. Choć…

Typowe, ludzkie podejście - nie jesteś jedną z nas, jesteś „inna=gorsza”. Choć słowo bezrobocie brzęczy od lat w świadomości społeczeństwa, to jednak temu zjawisku towarzyszy ostracyzm. Poznałam smak gorzki bezrobocia, które niestety trwało niecały rok. Z rodzinką najlepiej wychodzi się... itd. Resztę sentencji znacie.

1. KuzynkaŻmija: Jak tam poszukiwanie pracy?
Ja: Dalej szukam...
JejMatka: Rodzice ją utrzymają, po co jej praca... (roześmiała się, jakby opowiedziała wyśmienity dowcip, po prostu boki zrywać).

2. Na spotkaniu rodzinnym:
Ja: Co słychać u PięknejIMądrej?
MatkaPięknejIMądrej: Po staremu, pracuje ciężko, jak zawsze (słowo „pracuje” mocno zaakcentowane).

3. Sama PięknaIMądra kiedyś wypaliła do mnie z tekstem „A co ty masz do roboty, przecież nie pracujesz!”.

4. ManagerSpesjalyst: „Nawet nie wiesz, jak szukać pracy!”.

5. ŻyczliwaCiociaSeniorka cały czas dopytywała specjalnie, czy pracuję i zawsze wygłaszała uwagi na temat leni, przy okazji chwaląc swoje wnuczki, jakie to one robią kariery.

KuzynkaŻmija ma pracę załatwioną przez swoją matkę. PięknaIMądra dostała ciepłą posadkę w urzędzie dzięki swojej ciotce, do czego oczywiście się głośno nie przyzna. ŻyczliwaCiociaSeniorka nigdy nie przepracowała ani godziny w swoim życiu. ManagerSpesjalyst został zatrudniony przez swojego chrzestnego. Tacy właśnie ludzie najsurowiej oceniają zbrodnię, jaką jest bezrobocie. Nie musieli szukać pracy, mieli szczęście, a raczej pomoc. Mimo tego odczuwali silną potrzebę dowartościowania się kosztem „lenia”.

Nikt z nich nie wyraził chęci pomocy (o którą i tak nie prosiłam), więc po co się wtrącali. Wszelkie, nawet niewinne pytania o pracę zaczęłam odbierać jako przytyki i atak (wiem, przeczulenie).

Sam fakt bycia bez pracy, na czyimś garnuszku, jest przykry. Rodzice dotkliwie dali mi odczuć, że na mnie muszą łożyć. Dzięki „serdeczności” rodzinki wpadłam w dużego doła (tak, jestem strasznie nadwrażliwa) i czułam się jak totalny nieudacznik życiowy, co było podczas rozmów kwalifikacyjnych niewątpliwie wyczuwalne.

Przy życiu trzymała mnie jedna istota - moja kotka.

rodzinka

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar alexiell
-2 10

Bardzo mi przykro z tytulu Twojej sytuacji.. mam wsrod najblozszych teraz taki problem - od ponad roku bez pracy. I powiem, że najgorsze to stwierdzenia otoczenia "xuz Cie utrzymuje, nie pracujesz bo Ci wygodnie" "itp. W typ przypadku sytuacja taka że na wyższe stanowiska by pracodawcy chcieli wiecej doswiadczenia a na niższe nie chca zatrudnic bo przekwalifikowany ( w akcie desperacji byla kasa w markecie czy praca tymczasowa- nie bo zaraz ucieknie). Najgorsze kest patrzec jak bardzo dobija kazde kolejne odrzucenie i jak coraz bardziej wieje deprecha.. Odpowiedz · Usuń · 1 min

Odpowiedz
avatar FlyingLotus
-2 6

To samo z ludźmi, którym życie potoczyło się tak, że zawsze bardzo szybko znajdywali zatrudnienie.

Odpowiedz
avatar szafa
3 5

Oj, skąd ja to znam :D. Na szczęście większość moich znajomych i rodziny jest "normalna" pod tym względem, choć wciąż słyszę komentarze o tym, że po moich studiach pracuję w markecie, a powinnam zbijać miliony ;), niemniej też miałam paru takich znajomych, co w życiu roboty nie szukali, pierwszą i jedyną dostali po znajomości, a są pierwsi do pouczania, jak masz szukać pracy i że to Twoja wina, że jej nie masz/nie masz lepszej.

Odpowiedz
avatar woltomierz
5 19

Kurde, widzę klasyczne "cała Polska ma pracę po znajomości, tylko ja biały rycerz chcę 'uczciwie' i nie mogę". Jak to się robi, żeby przez rok nie znaleźć pracy?

Odpowiedz
avatar szafa
6 8

@starajedza: No na przykład tak: mój znajomy siedzi sobie w Nowej Dębie (mała miejscowość na podkarpaciu) na wózku inwalidzkim. Nie ma dla niego ani pół pracy w regionie. Dorabia sobie tylko jakimiś tłumaczeniami angielskimi przez neta za jakieś śmieszne pieniądze, za które ledwie wiąże koniec końcem. W Nowej Dębie pojawia się średnio jedno ogłoszenie z pracą na kwartał. Najczęściej na produkcji lub w markecie.

Odpowiedz
avatar Trepan
5 7

@starajedza: a kto Ci zabroni kupić mu takie auto? W końcu taka dobra dusza jesteś, a wydanie grubych tysięcy dla człowieka, który przymiera głodem z biedy może być poza jego zasięgiem. Dziękujemy superbohaterze!

Odpowiedz
avatar szafa
5 5

@starajedza: Jak ledwie masz kasę na życie, to masz problem z kupnem leków, a kupno samochodu to śmiech na sali. Ale nawet załóżmy, że ktoś by mu kupił ten samochód z jakiejś zbiórki publicznej. Gdzie miałby dojeżdżać? Do Rzeszowa, gdzie robota jest tylko w telemarketingu, jeśli nie jest się informatykiem? Do Mielca, gdzie robota jest na produkcji na stojąco? Do Tarnobrzega, gdzie roboty nie ma w ogóle?

Odpowiedz
avatar woltomierz
-3 3

@szafa: Weź ludzi nie osłabiaj. Tak, jasne, na pewno maruda jest niepełnosprawna, tylko taka pozytywna, że w ogóle tego nie postrzega i czuje się normalna, więc po prostu nie wspomniała o tym, że z wózka nie może znaleźć pracy, a ciotki się wyśmiewają a kaleki.

Odpowiedz
avatar woltomierz
1 3

@szafa: Ach, jesteśmy za dobrzy do telemarketingu, lepiej siedźmy na bezrobociu.

Odpowiedz
avatar Kamil2586
9 9

Owszem sporo osób ma pracę po znajomości. Szczególnie w małych miasteczkach i placówkach takich jak szkoły czy urzędy. Chcę jednak powiedzieć, że praca to nie jest przywilej tylko obowiązek. Niestety, ale wiecznie nie będziemy zdolni do pracy a na ZUS nie ma co liczyć. Dlatego warto skorzystać z okazji i pojechać gdzieś i znaleźć pracę sezonową, albo sprzedając lody nad morzem albo w jakimś ośrodku na Mazurach czy gdzieś indziej. Jest sporo ofert z noclegiem a nawet i jedzeniem. Popracujesz, zarobisz i odłożysz kilka tysięcy. Sam tak robiłem i polecam. Owszem zawsze lepiej pojechać jak ma się jakieś umiejętności czy uprawnienia jak ratownik czy żeglarz, ale i tak warto się wyrwać z otoczenia gdzie każdy wilkiem na Ciebie patrzy. Potem zaś polecam do wyjechania do Katowic, Wrocławia, Warszawy czy trójmiasta. Są to największe aglomeracje w Polsce. Tam bez problemu znajdziesz jakąś pracę która pozwoli ci się utrzymać. Być może nie będzie Cię stać na kawalerkę i będziesz musiała wynająć pokój. Ale jak to mówią pod schodami, ale sami. Nie wiem jaki masz zawód i jakie doświadczenie. Ale i tak w większym mieście będzie Ci łatwiej. Tym bardziej jeżeli będziesz mogła się przeprowadzić za pracą co jest dużym atutem. W mieście też będziesz mogła znaleźć jakieś szkolenia czy kursy, które podniosą Twoje kwalifikację by wreszcie znaleźć tę docelową pracę.

Odpowiedz
avatar chihiro
4 4

Piszesz "nawet niewinne pytania o pracę zaczęłam odbierać jako przytyki i atak (wiem, przeczulenie)" i to jest chyba kluczowe. Po przeczytaniu opisanych przez ciebie sytuacji miałam właśnie takie wrażenie, ponieważ nie uważam, że to co opisałaś było jakoś szczególnie piekielne ze strony rodziny. Do tego, z góry zakładając ich złe intencjete, obrażasz ich nadając im prześmiewcze przydomki. Jesteś przewrażliwiona na tym punkcie i sama osobiście wpędzasz się w dołek i kompleksy z tego powodu. A to, że rodzina się interesuje i pyta czy znalazłaś już pracę to normalne. Przestań się nad sobą użalać, nikt nie pomoże ci się z tego podnieść i odzyskać wiary w siebie jeżeli ty sama nad tym nie będziesz pracować. Powodzenia

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 czerwca 2019 o 15:39

avatar leonkennedy
0 2

Nie wierzę że przez rok nie można znaleźć pracy choćby w sklepie. Czyżby praca fizyczna ponizala czyjaś godność? A może wstydem jest pójść do pracy za najnizsza, A lepiej być na czyimś utrzymaniu? Może ostro, ale nawet mieszkając w dziurze zabitej dechami, można znaleźć pracę choćby na chwilę zanim znajdzie się coś lepszego. Ja za najnizsza zasuwalem 4,5 roku i korona mi z głowy nie spadła. Ale lepiej przez rok płakać, że pracy nie ma itd niż ruszyć się choćby do sklepu na kasę. Praca jest, tylko się nie chce pracować fizycznie. Spójrzmy prawie w oczy.

Odpowiedz
avatar bazienka
-1 3

@leonkennedy: nie wiemy jaka sytuacje ma autorka. czy nie ejst an cos chora. ja z rozwalonym kregoslupem nie moge wykonywac prac fizycznych i wymagajacych dlugiego stania na ten rpzyklad nie nadaj sie rowniez do pracy w obsludze klienta gdzie trzeba byc slodkopierdzacym dla kazego chama to mozno ogranicza pule

Odpowiedz
avatar bazienka
0 4

wszystkim tym "madrym" mow, zeby ci zalatwili prace :)

Odpowiedz
Udostępnij