Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Gwoli wyjaśnień powiem, że od kilku miesięcy prowadzę inicjatywę studencką, w ramach…

Gwoli wyjaśnień powiem, że od kilku miesięcy prowadzę inicjatywę studencką, w ramach której tworzę wraz z zespołem wózki inwalidzkie dla psów. Mamy fanpage i na tym fb podany jest mejl i numer telefonu (karta za 5 zł by nie dzwonili na mój prywatny. Najlepsza decyzja ever).
Tak jak ludzie zazwyczaj kulturalnie do nas piszą tak nie obyło się bez kwiatków:

1. Pisze na mejla kobieta, która ŻĄDA od nas jakiejś rzeczy by móc napisać o tym na blogu, popierając swoją "prośbę" tym że jest samotną matką i sama rozdaje potem te rzeczy potrzebującej osobie z rodziny.

2. Godzina 2 w nocy. Dzwoni telefon "służbowy", odbieram bo czasem dzwonią właściciela prosto z kliniki, którzy stoją nad decyzja czy usypiać psa czy można coś jeszcze zrobić. Nie tym razem.
Przytaczając rozmowę: J(ja) T(typiara)
J: Halo?
T: Pani Julia?
J: Tak, co się stało?
T: Bo mój pies nie chodzi i chce wózek.
J: Jaki dokładnie uraz miał miejsce?
T: Cztery lata temu spadł że schodów i nie chodzi.
J(zdziwiona) : Czyli to stary uraz? Może Pani zadzwonić jutro? Jest środek nocy.
T: A to nie może mi Pani teraz Wycenić? Nie ma cennika na Państwa stronie.
J: Działamy charytatywnie, naprawdę proszę zadzwonić jutro.
T: Czyli za darmo?
J(już zła jak osa): Tak, za cenę materiałów zazwyczaj do 200 zł.
T(chyba wykalkulowała) : 200!?! Chyba cie poj*bało że ja będę tyle płacić. Byście k*rwa zdechli złodzieje.
*koniec rozmowy*
Rano aż sprawdziłam połączenia bo to było tak nierealne, że nie wierzyłam, że ta rozmowa się wydarzyła.

3. "Chcę wózek dla psa, ale nie dam badań bo na co wam". Nie zaliczę ile razy już musiałam tłumaczyć, że potrzebna jest mi historia choroby by chociaż móc zacząć cokolwiek robić. Często na tym etapie wszystko się urywa zwieńczone różnymi przekleństwami.

4. "Ale jesteście ch*jowi, ja to zrobię lepiej" takich kozaków mieliśmy niewiele ostatnio, ale ile oni psują nerwów to szkoda gadać. Wiem doskonale, że to co tworzymy nie jest idealne, ale czepianie się byle się czepiać i rzucanie uwagami merytorycznie błędnymi irytuje.

5. By stworzyć wózek potrzebujemy szelek i wymiarów. Często jest tak, że ktoś nie odzywa się kilka tygodni, a jak już wyśle te szelki to wózek chce na już i zdziwko jest i foch, kiedy mówię, że jest kolejka, a wiele rzeczy nie zależy od nas.

Ufff... To chyba główne rzeczy jakie mnie irytują. Jak sobie coś jeszcze przypomnę to dopiszę.

Podlasie

by Zwierzolub
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Crook
9 9

Chylę czoła podwójnie - nie dość, że robicie bardzo potrzebne urządzenia, to za free. Pięknie. Mam pytanie - czy współpracujecie z jakimiś weterynarzami albo studentami weterynarii (to są -wbrew pozorom- dość skomplikowane urządzenia i muszą być przystosowane do konkretnego zwierzęcia). I przepraszam, ale się czepnę: gwoli ścisłości (bez "w").

Odpowiedz
avatar Zwierzolub
6 6

@Crook: sami jesteśmy na Inżynierii biomedycznej (na różnym etapie studiów), mamy też w zespole zoofizjoterapeutę. Z lekarzami weterynarii współpracujemy bardziej na zasadzie planowania procesu leczenia ze wsparciem naszej twórczości.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 maja 2019 o 23:18

avatar niemoja
7 9

Sprawdza się powiedzenie, że "kto ma miękkie serce, musi mieć twardą d...". Przede wszystkim trzeba doprecyzować (na stronie), że wózki nie są "za darmo", tylko "po kosztach materiałów". I jeden problem mniej. Druga sprawa: nie odbierać telefonów w nocy. Wbrew pozorom, to nie jest kwestia życia i śmierci, tylko większej/mniejszej odpłatności za wózek. I ostatnie rzecz - nie wdawać się w tłumaczenia "a po co wyniki?" - nigdy! Właściciel chorego psa takiego pytania nie zada, natomiast zawodowi wyłudzacze potrafią być bardzo nieprzyjemni, gdy zorientują się, że łatwy zarobek przechodzi im koło nosa. Sama inicjatywa jest wspaniała, ale nie bójcie się postawić klientom określone wymogi, bo inaczej wypalicie się psychicznie. Jest różnica pomiędzy pracą za "Bóg zapłać", a pracą za "...uj ci w d...".

Odpowiedz
avatar Zwierzolub
6 6

@niemoja: mnie takie zachowanie po ludzku irytuje, ale nie jestem zła czy smutna. Jedyne co mnie ruszało to jak na początku sporządzałam umowę, w której zawarte jest to, że wózek ludzie biorą na swoją odpowiedzialność, oraz że sprzedawanie wózka wiąże się z karą pieniężną o wysokości 4tyś. Zabezpieczam siebie i swój zespół byśmy nie mieli problemów. Najbardziej jednak nie rozumiem dlaczego. Dlaczego niektórzy się tak zachowują. To frustrujące i uczę się przestawiać o tym myśleć. Jeszcze dodam: dziękuję za rady. Spojrzenie z boku zawsze jest cenne.

Odpowiedz
avatar popielica
0 0

Super inicjatywa! Można l_ink (czemu to słowo jest zakazane na tej stronie :O) do fp?

Odpowiedz
avatar liberiana
2 2

@popielica: Spojrz na FB na Znow na Nogach. Latwo ich znalezc.

Odpowiedz
avatar popielica
0 0

@liberiana: bardzo dziękuję :)

Odpowiedz
avatar dayana
1 1

Podziwiam za cierpliwość, ja chyba bym nie wyrobiła i powiedziała tym ludziom co o nich sądzę. Nie rozumiem po co odbierać telefon nocą, przecież w żaden sposób życie zwierzęcia nie zostanie uratowane takim wózkiem, a weterynarz powinien określić czy w ogóle pies się kwalifikuje na wózek. Fakt, że mimo wszystko są to koszty, ale 200 zł to nie jest jakaś zawrotna suma. Myślę, że dobrze byłoby dodać orientacyjne ceny na stronie (wiem, że zależą od wielu czynników, ale dobrze znać chociaż zakres). Na wyłudzaczy to po prostu szkoda klawiatury.

Odpowiedz
avatar Zwierzolub
0 0

@dayana: problem z cenami jest taki, że ludzie nie lubią cenników i często zdarzają się zarzuty, że z jakiej racji i po co ta kasa. A co do telefonów - czasem odbieram bo z jakiegoś powodu ludzie się uspokajają w trakcie takiej rozmowy i często wiem, że mogliby zadzwonić rano, ale lubię być dla innych wsparciem i sama się na to świadomie godzę.

Odpowiedz
Udostępnij