Historia zauważona w ostatni weekend w najpopularniejszej amerykańskiej fastfoodowej sieciówce.
Piekielną chciała być jedna z dziewczyn, ale chyba za bardzo jej nie wyszło.
Stoję w kolejce do kasy, przede mną dwie dziewczyny, przed nimi facet próbujący złożyć zamówienie po angielsku. Nie umiał się zbytnio porozumieć z kasjerką, ta zawołała kolejną i jakoś udało im się dobrnąć do szczęśliwego końca.
W międzyczasie jedna z dziewczyn (1) przede mną namawiała drugą (2), żeby zacząć składać zamówienie również po angielsku, ponieważ jej kolega kiedyś tak zrobił i totalnie rozłożył tym kasjerki. Dziewczyna 2 machnęła ręką i podeszła do drugiej kasy, z kolei dziewczyna 1 podchodzi do kasy i faktycznie zaczyna składać zamówienie po angielsku. W tym czasie do dziewczyny 2 podchodzi jakaś kobieta (chyba mama) i ze zdziwieniem, patrząc na dziewczynę 1, pyta dość głośno:
Mama: Ej, Monika, dlaczego Ania składa zamówienie po angielsku? Otworzyli stoisko z angielską obsługą?
Dziewczyna 1 momentalnie przybrała odcień pięknego buraka, ale dalej szła w zaparte po angielsku, kasjerka zrobiła bardzo dziwną minę, z kolei dziewczyna 2, płacząc ze śmiechu, nie była w stanie złożyć zamówienia.
Mama kontynuowała: No co ona robi? Czemu w polskiej restauracji gada po angielsku?
Dziewczyna 2 chyba wytłumaczyła kobiecie, o co chodzi, ponieważ podczas odbierania zamówienia przez 1, Mama grzecznie przypomniała jej, żeby nie zapomniała pani podziękować, ale koniecznie po angielsku.
Konsumowały osobno. 2 i mama w boksie, płacząc ze śmiechu, 1 dwa stoliki dalej, z ewidentnym fochem i burakiem na twarzy. :D Piekielną została najmniej podejrzewana przeze mnie osoba. :D
gastronomia
Boisz sie, ze siec cie pozwie za opisanie klienta? pseudoszyfrowanie nazwy danego miejsca ma tylko i wylacznie wtedy sens, jesli opisuje sie cos, co odwalili, przykladowo, pracownicy z tego miejsca A i to, jesli ktos sie boi, ze nie zostanie wiecej wpuszczony, czy tez sciemnia i boi sie pozwu o znieslawienie, ewentualnie rozpoznanie piszacego zafundowaloby mu wylot z roboty ... Przy opisywaniu sytuacji, czy osoby, ktora z danym miescem nie ma nic wspolnego, a to, ze sie tam znalazla akurat wtedy czysty przypadek, tego typu "szyfry" sa co najmniej kretynskie. Swoja droga nazywaniem kfc, czy innego maka "restauracja" to tez kompletny przerost formy nad trescia - no ale pracownicy musza tego okreslenia uzywac. Chociaz najbardziej rozwalajace bylo jak spotkalam sie z dziewczeciem, ktore uparcie powtarzalo, ze pracuje w restauracji i BARDZO starannie unikalo informacji, ktore moglyby spowodowac identyfikacje przybytku. To jej sztuczne dowartosciiowywanie sie sprawilo, ze stala sie posmiewiskiem.
OdpowiedzCoś się pokrzaczyło ze skryptami strony? Czemu pojawia się historia https://piekielni.pl/73022 sprzed 3 lat?
Odpowiedz@Trepcio: Ja mam takie podejrzenie: 1. Szukamy starych historii. 2. Zmieniamy datę dodania na aktualną. 3. Usuwamy komentarze (punktację zostawiamy). 4. Ładujemy jako świeżutką na sam początek poczekalni. Pozdrawiam adminów!
Odpowiedz@Xynthia: Proponowałbym dodać punkt 5. - jeśli intryga zaczyna się sypać szybciutko przenosimy historię na główną...
Odpowiedzhttp://piekielni.pl//uimages/services/piekielni/i18n/pl_PL/comments/adc8/adc8d25fc57c74399ff9f962110e06d3.jpeg
Odpowiedz@Xynthia: to prawda. Pod inną historią przyczepiłem się do autora a tu proszę: więcej takich kwiatków:) Powyżej screen z ostatniego komentarza pod starą historia z 2016 roku.
Odpowiedz