Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Moi sąsiedzi chyba tęsknią za tymi przygłupami, którzy niedawno się wyprowadzili i…

Moi sąsiedzi chyba tęsknią za tymi przygłupami, którzy niedawno się wyprowadzili i próbują "umilić" życie nowo zamieszkałej pani.

Nowa sąsiadka ma dwie suczki rasy rottweiler - na potrzeby historii nazwę dziewczynki Słodziakami.

Słodziaki mają 10 i 9 lat, są adoptowane ze schroniska. Już na dzień dobry nowa lokatorka została przywitana tekstem :

- Kto normalny trzyma w domu takie BYDLAKI?! Tylko patrzeć, a kogoś skrzywdzą!

Poza tym są ciągłe pretensje, że Słodziaki wyją non stop jak obdzierane ze skóry, gdy zostaną same. Nie ma w tym ani ziarnka prawdy. "Popłaczą" pięć, góra dziesięć minut i zapada cisza. Poza epizodami płaczu z tęsknoty, w ogóle ich nie słychać, widzę często, jak wypoczywają na balkonie, śpiąc snem sprawiedliwego.

Mimo groźnego wyglądu są przylepami pierwszej kategorii, a mojego małego psa traktują jak równego sobie - często chodzę z nową sąsiadką na spacery do lasu i całe trio bawi się zgodnie i bez awantur. Sama właścicielka mieszkania jest osobą miłą i ugodową, jej partner także.

Przyznam szczerze, że kocham je jak swoje. Gdy mnie widzą, lecą do mnie przepychając się wzajemnie, bo wiedzą, że zawsze dostaną piłeczkę czy smakołyk. Dzięki nim i ich właścicielce w końcu zaznałam spokoju. Popłakiwanie z tęsknoty mi nie przeszkadza.

Czekam na wizytę dzielnicowego albo kogoś ze spółdzielni - chętnie zaświadczę wraz z rodzicami, jak wygląda cała sytuacja.

A reszcie sąsiadów chętnie przyznałabym order naczelnego Janusza/Grażyny.

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Jaladreips
0 16

Rottweillery są na ogół niegroźne, bo ich właściciele są normalnymi ludźmi, na ogół. Najgorsze są ulubione przez wszelkiego rodzaju patologię pitbulle, amstaffy, itd.

Odpowiedz
avatar Jorn
19 35

@HermionaGranger: fakt, że ty cierpisz na odsmyczowe zapalenie mózgu (a świadczy o tym nazywanie suk "dziewczynkamie", a ich szczekanie "płaczem"), nie musi z automatu oznaczać, że inni w twoim otoczeniu nie mogą być zdrowi na umyśle.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
24 26

@HermionaGranger: xD jak pies olewa właściciela to znaczy że nie jest dobrze wytresowany. Nie ważne jak słodkie i "przytulaśne" są psy, takie coś nie powinno mieć miejsca i żaden poważny i odpowiedzialny właściciel by sobie na coś takiego nie pozwolił.

Odpowiedz
avatar Iceman1973
-2 10

@Jaladreips: Sorry ale tym razem bredzisz jak poparzony. Moim pierwszym psem był bokser a właściwie bokserzyca. Obecnie mam dobermankę, amstaffa i kundelka. Wszystkie z tych psów to przylepy a gdybym miał wskazać tego "najostrzejszego", to byłby nim ten mały niepozorny kundelek.

Odpowiedz
avatar kolorowa7
7 7

Wszystko zależy od właściciela i genów psa. Sama mam amstaffa, który może zabić... Ale miłością bo mógłby cały dzień się przytulać. Znam również takich którzy wywodzą się z typowej patologii, kupują pitbulla z pseudo hodowli i nie widzą problemu ze pies warczy na każdego i rzuca się na innych.

Odpowiedz
avatar woltomierz
7 9

@HermionaGranger: Nazywaj sobie, jak chcesz - a my Cię nazwiemy, jak zechcemy.

Odpowiedz
avatar GlaNiK
3 3

@Jaladreips: Najgorsi to są popierzeni właściciele tych ras, a dokładniej to wszelkich ras, łącznie z mieszańcami. Jeżeli właściciel jest normalny to i pies będzie spokojny i przyjazny (z pominięciem chorób psychicznych).

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 czerwca 2019 o 11:44

avatar Morog
9 19

Wyraźnie widać, że jesteś psiarą więc twoja ocena zachowana psów jest delikatnie mówiąc mało wiarygodna.

Odpowiedz
avatar Morog
7 17

@HermionaGranger: To psy, zwierzęta a nie żadne słodziaki, założę się, że to 10 minut płaczu i cisza, dla innych to wycie przez kilka godzin.

Odpowiedz
avatar loginuBrak
-1 9

@Morog: Jakim cudem 10 minut może jednocześnie być kilkoma godzinami?

Odpowiedz
avatar woltomierz
6 6

@HermionaGranger: Się nie mieszka, się lajtowo znosi.

Odpowiedz
avatar Nimfetamina
11 13

Są to spore psy, z dużymi szczękami pełnymi niemałych zębów. Nie każdy w towarzystwie takich psów czuje się komfortowo - też bym się nie czuła. Może nie leciałyby teksty o bydlakach, ale wolałabym jednak je omijać. Ty widać, że na punkcie psów masz fioła, sama masz jednego, więc załapałaś kontakt z właścicielką dość szybko (wnioskuję to po "Moi sąsiedzi chyba tęsknią za tymi przygłupami, którzy NIEDAWNO się wyprowadzili") i wiesz, że to nie są krwiożercze bestie. Inni mają prawo tego nie wiedzieć. Co do "płaczu", to można w skrócie myślowym powiedzieć, że "ciągle wyją", skoro zdarza się to codziennie - zakładam, że właścicielka wychodzi do pracy, sklepu itp. Kiedyś moi sąsiedzi wzięli sobie boksera, który przez jakiś czas regularnie urządzał koncerty i też się mówiło, że "ciągle wyje", a oczywiście wcale nie trwało to 24/h. Takie uroki mieszkania w bloku, jednak to, że Tobie to nie przeszkadza, ponownie nie oznacza, że wszystkim nie będzie. Ktoś tam ponarzeka. A ostatecznie skończy się to pewnie tak, że z czasem sąsiedzi przywykną do tych cielaków, zobaczą, że niczego ani nikogo nie zagryzają i tyle.

Odpowiedz
avatar Nimfetamina
11 11

@HermionaGranger: To tym bardziej nie ma co się dziwić sąsiadom, skoro najwidoczniej pamiętają agresywnego psa tej samej rasy :P

Odpowiedz
avatar digi51
16 24

Kochanie cudzych psów i zachwycanie się nimi do tego stopnia uważam za równie popieprzone, co wypowiadanie się w tym tonie o cudzych dzieciach.

Odpowiedz
avatar minus25
12 14

Odchodząc nieco od historii - "bo mój azorek nikogo nigdy nie ugryzł" albo "bo to takie kochane psiaki, słodkie" nie świadczą o tym, że pies nie jest zdolny do okaleczenia lub zabicia człowieka.

Odpowiedz
avatar loginuBrak
-2 4

Pies ma to do siebie, że nie prowokowany nie gryzie. Jeśli jest inaczej, to na bank jest to wina właściciela, który nie opiekował się nim należycie. Ewentualnie pies potraktował daną osobę jako zagrożenie (np. pies wielokrotnie doprowadzany do szału przez dzieci każde dziecko może tak traktować)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

@loginuBrak: a co masz na myśli mówiąc prowokacja? Bo znajomy znajomego kiedyś upuścił coś, nieopodal miski, schylił się i pies wbił mu zeby w TWARZ. Nie slysZalam żeby wcześniej były z nim kłopoty. Wiec TAK- każdy pies może być zdolny do zabicia.

Odpowiedz
avatar aegerita
0 0

@minus25: @Pixi: Tak samo człowiek jest zdolny do zabicia człowieka. Krowa też. I koń. Z tych wszystkich oczywiście najbardziej człowiek, ale sama "zdolność" jeszcze nic nie znaczy.

Odpowiedz
avatar woltomierz
7 9

Podsumowując: Jestem grażyną - psiarą, kto nie uwielbia psów tak, jak ja, bagatelizując niedogodności i zagrożenia, ten wróg.

Odpowiedz
avatar Dominik
6 8

Jak ja uwielbiam stwierdzenie „ten pies nic nie zrobi”. Zwierzę to zwierzę, nie ma hamulców moralnych. Dziewczynki, to jest określenie dzieci, ludzi. Mieszanie tych pojęć oznaczą, że taka osoba nie kocha ludzi i nie potrafi z nimi współistnieć.

Odpowiedz
avatar Sanrejs
9 9

@Dominik: Ale przecież Autorka w swoich historiach wypowiada się o ludziach z taką pogardą, że aż to w oczy kole. Nazywanie Januszami i Grażynami sąsiadów, z którymi żyje od lat pod jednym dachem, a którzy z rożnych powodów MAJĄ PRAWO czuć się niepewnie z psami (obojętnie jakiej rasy i wielkości), świetnie to obrazuje. Natomiast do samej historii - puszczanie psów w lesie bez smyczy (bo tak wnioskuje, z tego, co jest napisane), jest karane grzywną. W lesie żyją również inne zwierzęta, w lesie również mogą przebywać ludzie.

Odpowiedz
avatar aegerita
0 0

@Dominik: A kto w historii tak twierdzi? Jest tylko opis sytuacji, że te psy niczego (złego) nie zrobiŁY, a i tak zbierają hejt - ot tak, za wygląd. Człowiek to też zwierzę, i też bardzo często nie ma hamulców moralnych. Gdyby miał, nie byłoby wojen, morderstw, gwałtów, pobić, kradzieży, oszustw, zaniedbanych dzieci... "Dziewczynka" czy "chłopak" użyte w rozsądnej ilości to normalne potoczne określenie pupila, jeszcze nie oznacza zwyrodnienia (a już na pewno "niekochania ludzi"), co najwyżej stawianie psów na równi z ludźmi, a to jeszcze nikogo nie krzywdzi. Natomiast nagromadzenie tych "dziewczynek" i "słodziaków" świadczy o jakiejś dziecinnej egzaltacji i niedojrzałości emocjonalnej, skądinąd widocznej w pozostałych historiach autorki.

Odpowiedz
avatar MarcinMo
6 8

Jak najbardziej zgadzam się z sąsiadką, mimo że sam psy uwielbiam. Kto normalny trzyma takie psy w bloku? Takie psy potrzebują przebiec dziennie około 25 kilometrów. Jak są na podwórku, to nawet od siatki do siatki mogą sobie te kilometry ponabijać, do tego dłuższy spacer i jest OK, ale nie wierzę, że osoba mieszkająca w bloku jest w stanie codziennie im tyle ruchu zapewniać, jeżeli nie jest wyczynowym sportowcem. No chyba, że z kolei to idiotka puszczająca takie psy bez smyczy i mająca gdzieś, że ktoś, kto ich nie zna i może się ich bać.

Odpowiedz
avatar aegerita
-1 1

@MarcinMo: 9/10 letnie rottweilery chcesz przeganiać 25km dziennie? Jak już koniecznie chcesz je zabić, to bardziej humanitarnie będzie zastrzelić. BARDZO duże psy potrzebują zazwyczaj mniej ruchu niż średnie, więc do mieszkania w bloku bardziej nadaje się bernardyn niż beagle. Mieszkając w bloku można zapewnić wystarczająco dużo ruchu nawet bardzo aktywnemu psu. Większe znaczenie niż ogród/brak ogrodu ma lokalizacja (czyli okoliczne tereny spacerowe), a jeszcze większe - chęci opiekuna.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
7 7

Nie mam powodów, żeby twierdzić, że ta sąsiadka jest gorsza od poprzednich, psów raczej się nie boję (jak byłem dzieciak i mniej się zastanawiałem nad konsekswencjami to psy uciekały przede mną), ale jednak to wycie. Załóżmy, że to będzie 10 minut. I niech właścicielka wychodzi rano do pracy. Ja akurat jestem z nocnych marków, wieczorem i nocy najlepiej mi się myśli i w ogóle funkcjonuje. Czyli wczesne wstawanie to nie dla mnie, o ile nie jest to konieczne. I teraz sąsiadka wychodzi rano do pracy, biedne pieski prawie codziennie sobie popłaczą przez 10 minut. I prawdopodobnie wystarczy, żebym się obudził, a po jakiś czasie zaczęło mnie to niesamowicie wkur...ć, bo w sumie cały dzień mam zawalony (o ile wykonuję jakąś pracę umysłową) tylko dlatego, że kochane pieski muszą sobie powyć przez 10 minut. Dziękuję bardzo. Podobno w modzie są jacyś behawioryści, którzy mogą oduczyć czy też nauczyć psa pewnych rzeczy. Może warto się z takim skontaktować.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 czerwca 2019 o 19:33

avatar Morog
4 4

Kto dał tak zminusowaną historie na główną?

Odpowiedz
avatar PooH77
3 3

Rottwelier biegnący jak zapyziały od właściciela do obcej osoby? Totalny brak wyobraźni.Takie psy MUSZĄ być odpowiednio wytresowane. Albo zbyt wybujała wyobraźnia autorki tej bujdy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 2

@PooH77: no to masz problem bo taka jest prawda. :)

Odpowiedz
Udostępnij