Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Mój syn za miesiąc kończy 2 lata. Urodziłam go w wyniku cc…

Mój syn za miesiąc kończy 2 lata. Urodziłam go w wyniku cc na zimno (nagła operacja w środku nocy; powodem był niewłaściwy zapis KTG - jego tętno wahało się w ciągu 2 minut od 90 do 220 uderzeń). Taki zapis był cały wcześniejszy tydzień, który spędziłam na patologii ciąży, ale dopiero w tę pamiętną dla mnie sobotę podjęto decyzję o porodzie. Syn urodził się zdrowy, wszystko było i jest w porządku.

Za to ja przeżyłam to bardzo. Przez 2 tygodnie po porodzie cały czas płakałam, nikt mnie nie wspierał. Rana zagoiła się bardzo szybko i bardzo ładnie, nie chodziło o fizyczny ból, pod tym względem doszłam do siebie błyskawicznie. Miałam wyrzuty sumienia, że nie zdołałam urodzić swojego dziecka, że jestem gorszą matką, bo już na starcie nie dałam mu tego, czego on najbardziej potrzebował. Około pół roku zajęło mi ułożenie sobie wszystkiego w głowie. Dopiero wtedy umiałam powiedział, że "urodziłam dziecko", zaczęłam używać słowa "poród", a nie "operacja" i dopiero wtedy zaczęłam odczuwać prawdziwą radość z macierzyństwa. Doskonale zdaję sobie sprawę, że wyłącznie dzięki tej operacji moje dziecko żyje, wiem, że i tak nie byłabym w stanie urodzić go w sposób naturalny. Wiedziałam to od samego początku, jednak tak bardzo pragnęłam sama wydać go na świat, że zafiksowałam się do tego stopnia, że długo sobie ten fakt wyrzucałam.

Po tym przydługim wstępie, przechodzę do sedna:

Aktualnie jestem w 24 tygodniu drugiej ciąży (5-6 miesiąc, sama nie wiem, w położnictwie nie używa się miesięcy do określania wieku ciąży). Na majówkę przyjechały do nas moja mama i babcia, a wczoraj byliśmy razem na obiedzie u teściów. Teściowa jednym stwierdzeniem sprawiła, że te wszystkie uczucia, niby przepracowane, wróciły. I chociaż wiem, że z medycznego punktu widzenia miała rację, to właśnie piszę tu wyznanie o 3.30, bo nie mogę spać.

"Ty nie rodziłaś".

by AimeeSi
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar TakaTamPaskuda
6 22

Z medycznego punktu widzenia faktycznie, nie rodziłaś ale jak sama piszesz, do cc były wskazania, tak? Skoro tyle czasu walczyłaś sama ze sobą to polecam psychologa, z jego pomocą powinno być Ci łatwiej ponownie dojść do siebie. O teściowej nie mogę nic napisać bo nic nie napisałaś o waszych relacjach czy o tym, w jakich okolicznościach to powiedziała.

Odpowiedz
avatar Armagedon
3 13

@TakaTamPaskuda: Myślę, że skuteczniejszy byłby psychiatra.

Odpowiedz
avatar mruk
6 6

@Armagedon: psychiatra? raczej psychoterapeuta...

Odpowiedz
avatar Najlepshy
13 23

Wyrzuć tą chorą kobietę ze swojego życia!!! Będzie lżej!!! I nie żałuj. Ja nikomu - nawet sobie - nie daję drugiej szansy. Lżej się żyje...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 maja 2019 o 4:32

avatar dedede
18 28

@Armagedon: "Czy rodzina/znajomi/lekarze sugerowali ci kiedykolwiek, że jesteś "gorszą" kobietą/matką tylko dlatego, że miałaś cesarkę?" - nie trzeba być tytanem intelektu, zeby wywnioskować, że właśnie teściowa miala to na myśli.

Odpowiedz
avatar Neomica
31 33

@Armagedon: Poród to nie tylko moment wyjścia dziecka z pochwy ale szereg następujących po sobie procesów zaczynających się od pierwszych skurczy. Wyjście dziecka to tylko końcówka długiego procesu zwanego porodem. Czasem w wyniku komplikacji ta końcówka ma finał na sali operacyjnej co nie znaczy, że kobieta nie rodziła. A jeśli chodzi o samą definicję czy znaczenie słów to też mam dla ciebie złą wiadomość. "Urodzić się" znaczy "przyjść na świat" a nie "przecisnąć się przez mamina waginę" i w tym znaczeniu wszystkie dzieci są urodzone czy siłami natury czy przez cesarkę.

Odpowiedz
avatar Armagedon
-3 13

@dedede: To nie są wnioski, tylko DOMYSŁY. Wynikające, prawdopodobnie, ze stereotypu, że jak "teściowa" - to z pewnością stara jędza, tylko patrząca jak tu dowalić synowej. Racz zauważyć, że autorka dostała szmergla już w szpitalu, tuż po porodzie, SAMA SIEBIE obwiniając, w sumie, nie wiadomo o co. I przez kolejne pół roku sądziła, że cesarka to jakieś ZUO. Teściowa NA PEWNO utwierdzała ją w tym przekonaniu cały czas. Powtarzam. To nie otoczenie ma problem, tylko autorka. Setki kobiet rodziło przez cesarkę i podchodzą do tego w normalny sposób. Nie raz byłam świadkiem "licytowania się" na porody. Na przykład. Aaaa, miałaś cesarskie, no to nie wiesz co to poród. Ja rodziłam 10 godzin." "Eee tam, 10 godzin, ja rodziłam szesnaście, krocze mi nacięli do połowy pośladka." "A ja rodziłam bez znieczulenia, prawie całą dobę." I tak dalej, i tym podobne. PO PROSTU. Każda kobieta ma inne doświadczenia związane z porodem, i tyle. Jedna z moich znajomych mówi, że swojego syna "dosłownie wypierdziała". Odeszły jej wody, w domu, do szpitala jechała już z główką w kroczu, na porodówce dwa razy poparła i dzieciak wyskoczył jak z procy. Znaczyłoby to, że jest "lepsza", czy "gorsza" od innych kobiet? Jeśli ktoś ma jakąś traumę, albo fobię - to sam musi sobie z tym poradzić, a nie obwiniać otoczenie o nieodpowiednie podejście. Ciekawe, czy gdyby ktoś z twoich bliskich miał kompleksy, że boi się jeździć windą, to uznasz, że temat "winda" jest przy tej osobie zakazany? Bo może odbierze to jako aluzję i sugestię, że jest kimś gorszym?

Odpowiedz
avatar MyCha
0 6

@Armagedon: Ta teściowa pewnie doskonale wie, że autorka tak bardzo przeżywa, że jej dziecko przyszło na świat tak, a nie inaczej. Ciężko wywnioskować jakie miała intencje ale wątpię aby było to podniesienie autorki na duchu albo jej wsparcie.

Odpowiedz
avatar urbankrwio
3 7

@Armagedon: W pełni się z tobą zgadzam, to autorka ma duży problem, ze sobą i powinien się nią zająć specjalista skoro po 2 latach dalej sama siebie nakręca, że nie jest w pełni matką... to chore... Nie rozumiem też tej fali współczucia w komentarzach autorce niepotrzebne są puste komentarze w stylu "AJ NIE MYŚL O TYM JESTEŚ KLAWA BABKA NIE SŁUCHAJ JĘDZY" tylko wizyta u psychologa ew psychiatry jeśli zaburzenia (a takie niewątpliwie autorka ma) są poważne

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 maja 2019 o 22:41

avatar dedede
5 13

Nie przejmuj się tym tak bardzo dziewczyno. JAkos naturalny poród Twojej teściowej nie uczynił z niej lepszego człowieka. A Twoja cesarka uczyniła Twoje dziecko nowym obywatelem tego świata. I to jest najważniejsze. Nie była to cesarka na życzenie, tylko ze wskazań dla ratowania życia, a być może i dwóch istnień. Jesteś najlepsza mama dla swojego dziecka. I nie daj sobie wmówić inaczej. Druga sprawa - nie wiem, czy wiesz, Twój drugi poród może odbyć się naturalnie. Jeśli nie będzie znów potrzeby cesarki nancito, obecnie się to praktykuje, to ztw. vbac (vaginal birth after caesarian). Nie każdy szpital chce się "w to bawić" - bo najłatwiej i najszybciej zrobić CC. Pewnie niektórzy będą Cię straszyć, namawiać i inne metody perswazji ;) ale jest to możliwe - jestem takim przykladem, rodziłam syna naturalnie po 2,5 roku po odbytej cesarce. Niestety, u mnie cesarka była że wskazań ale córeńka zmarła. Dlatego NIGDY, ale to nigdy nie miej już więcej wyrzutów sumienia. Nie jest powiedziane, że poród sn na 100 procent dojdzie do skutku (być może sama nawet będziesz o tą cesarkę prosiła ;) ja byłam temu bliska ;) Ale nawet gdyby nie, zawsze to nie CC na zimno. Dziecko samo zdecyduje, że chce się urodzić i nawet, gdyby się skończyło CC, to dziecko będzie przygotowane do wyjścia na świat. W tej ciąży też trafiłam z krwawieniem i tętnem dziecka na poziomie 200, w 32 tc. Na szczęście sytuacja się uspokoiła i urodziłam naturalnie w 39tc. Ale strach był , była CC w planach. Ale strach nie o CC tylko o dziecko. Wtedy dałabym się pokroić kilka razy, gdyby była potrzeba. U Ciebie taka wystąpiła. Później trafiłam na grupę na FB "naturalnie po cesarce" i przeczytałam mnóstwo historii udanych vbac, ale są też nieudane, niestety nie wszystko da się choćby się chciało. Ale jeśli chcesz, próbowac można, obecnie w Pl są setki udanych porodów sn po CC. Kwestia znaleźć sspital, który to praktykuje - na grupie dowiedziałam się wszystkiego. A zaczęło się od koleżanki, która urodzila vbac i dzto dało mi kopa, ze można. A dziewczyny na grupie kolejnego i udało się. Pozdrawiam

Odpowiedz
avatar dedede
2 10

No i też Twoja CC nie była "na zimno". Tylko na cito, więc nie miałaś na to wpływu żadnego. Na zimno będą pewnie chcieli zrobić ta druga cesarkę, czyli wyznaczyć termin cięcia przed rozpoczęciem akcji porodowej, zwykle w 38 tc. Mzoe to żadne pocieszenie, ale Twój syn poniekąd nie został wyrwany z brzucha smacznie sobie spiac, lecz przy takim tetnie już "wiedział", że coś się "kroi" ;) nie obwiniaj się. Nie jesteś matką przez cesarkę "na zyczenie". Widzisz, a ile takich jest? Cesarka to przecież bardzo poważna operacja, po której organizm dochodzi do siebie znacznie dłużej niż po sn. Żeby mnie nikt źle nie zrozumiał - NIE potępiam matek od cesarki na życzenie. Ani tym bardziej tych z cesarki na cito. Nie uważam, że matki porodu sn są lepsze. Ja akurat cesarkę bardzo źle wspominam (pomijając aspekt straty dziecka, bo to inna historia, dramatyczna). Bardzo długi fizycznie dochodziłam do siebie, całkowite czucie w okolicy blizny wróciło dopiero po półtora roku. Do konsekwencji cesarki dochodzi też często brak powrotu tkanek do stanu sprzed porodu - CC to poważna operacja, w czasie której rozcinane są wszystkie tkanki, mięśnie brzucha i macica. Rozcięte mięśnie już nie wrócą w pełni do stanu sprzed. Można powiedzieć, se proodu te różnią się tym, że przy sn boli w trakcie i stosunkowo krótki czas po, a cesarka nie boli w trakcie, natomiast ból i konsekwencje są wiele dłużej "po". Więc tutaj proszę o zrozumienie tematu te matki, które czują się lepsze bo rodziły sn. Nie wszystko jest takie, jak się Wam wydaje.

Odpowiedz
avatar Limek
15 15

@dedede: mialam 2 cesarki na zyczenie, przebiegly swietnie, w ciagu 40 min mialam dzieci na swiecie, doszlam do siebie blyskawicznie i zadnych dlugoterminowych konsekwencji nie mam, poza blizna. Jakby ktos mi powiedzial, ze jestem "gorsza matka", lub ze "nie rodzilam", rozesmialabym sie w nos. Glupstwa i bzdurki malych mozdzkow.

Odpowiedz
avatar dedede
2 4

@Limek: Oczywiście że sam fakt odbycia cc w żadnym wypadku nie czyni matki gorsza a tej po sn lepsza. Swoje konsekwencje opisuje po to, żeby te wszystkie mamuśki po sn zrozumiały w koncu, że nie są lepsze dlatego że mają rozcharatane waginy i często hemoroidy i zeby przestały być zazdrosne o to, że kobiety po CC tego nie mają (nie pisze o wszystkich, wiem tylko, z niektóre piszą to że złośliwości i zazdrości, bo "one się tak wycierpiały") Bo często mają inne dolegliwości. Cesarka to w większości przypadków w pl nie wybór, lecz wskazanie medyczne. Wszystkie małe móżdżki proszę o uwagę: kiedyś nie było tyle cesarek i.....przez to wiele kobiet i dzieci umierało przy porodzie. Trend stygmatyzowania kogoś kto miał cesarkę jest potwornie niesprawiedliwy. A nawet jeśli jest to cesarka na życzenie - nikomu nic do tego, kazdy ma wolną wolę i sam decyduje. To jego zycie i jego dzieci. Jestem przeciwnikiem CC - ale tylko u siebie - wiem, jak to u mnie wygląda, mam porównanie, wiem czym to się je. Wybrałam to co dla mnie samej lepsze. Ale mimo to nikomu nie mam zamiaru narzucać zdania ani decyzji.

Odpowiedz
avatar Limek
3 5

@dedede: zgadzam sie z Toba. Ja nigdy nie moglam jednak zrozumiec i tych, ktore sie "chwala" jedna, czy druga forma i tych, ktore sie przejmuja faktem, ze "nie urodzily". Wydaje sie to takie glupiutkie, infant. Jakby forma przyjscia na swiat dziecka miala jakiekolwiek znaczenie w perspektywie calego ogromnego procesu wychowywania i opiekowania sie nim...jakby, nie wiem, budowniczy sie stresiwal, bo jedna srubka w wiezy Eiffla jest inmego koloru...

Odpowiedz
avatar Ata11
11 13

Piekielne dla mnie jest dowartościowanie się przez ludzi za wszelką cenę i przy każdej sprawie. Dziecko z ciebie wyjęli = jesteś gorsza bo JA RODZIŁAM... G. prawda. Dziecko jest, żyje czyli się urodziło, nie ważne którędy. Wolałabyś chore dziecko urodzone "naturalnie"? A jakby nie przeżyło, bo cesarka była za późno? Twój problem to g. nie problem. Zaakceptuj - zdrowie dziecka i twoje jest ważniejsze niż opinia innych. Co do chamskiego stwierdzenia faktu - w końcu teściowa nie musi mieć empatii - skoro nie było porodu, to nie ma wnuczka? Marek Łaś ma rację... Do psychiatry nie idź - tabletki nie rozwiążą problemu. Jeśli już to dobry psycholog. Jeśli musisz to grupa wsparcia, chociaż tego nie rozumiem. Poród to poród. Czy cc czy sn. Liczy się skutek, a nie nazwa... Dziecko się urodziło, a nie zostało "wyoperowane"... Dlaczego kiedyś nie było takich problemów? Mniejszy ekshibicjonizm społeczeństwa? Brak konieczności "bycia lepszym"? Jesteś znów w ciąży. Nastaw się, że urodzisz tak, jakie będą wskazania. I nie ma to żadnego znaczenia. Ważne zdrowie - twoje i dziecka.

Odpowiedz
avatar aggoito
18 18

Spójrz na swoje dziecko, potem spójrz na siebie i odpowiedz sobie na jedno bardzo ważne pytanie - A czy to coś zmienia? Nie ważne czy Twoje dziecko przyszło na świat drogami rodnymi, wyjeli je z brzucha, czy przyleciała z kosmosu. Ważne, że jesteś Mamą, najważniejszą osobą w jego życiu i dajesz mu to co możesz najlepszego. Sam fakt porodu naturalnego nie czyni z nikogo najlepszej matki i nie sprawia magicznie, że ktoś jest lepszy. W macierzyństwie nie liczy się sposób pojawienia się na świecie dziecka. Wartościowanie siebie i innych na podstawie samego porodu jest poprostu głupie.

Odpowiedz
avatar dedede
1 1

@aggoito: w punkt

Odpowiedz
avatar dedede
2 6

@aggoito: A dodatkowo przy okazji najbliższych urodzin dziecka wysłałbym tej teściowej kartkę z zaproszeniem na "wydobyciny wnuczka", ot tak złośliwie po prostu. Ciekawe co by powiedziala, skoro uważa że autorka historii "nie rodziła".

Odpowiedz
avatar Xynthia
15 15

Moja córka przyszła na świat przez cc. Wiedziałam o tym od początku ciąży, ba, zanim zaszłam w ciążę, to wiedziałam że rozwiązanie tylko przez cc, do porodu naturalnego była u mnie cała masa przeciwwskazań. Około siódmego miesiąca lekarz prowadzący zaczął się zastanawiać jednak nad porodem naturalnym, bo część przeciwwskazań była "z poprzedniej epoki" (np. kiedyś słaby wzrok był wskazaniem do cesarki, bo uważano, że wysiłek, jakim jest poród, może spowodować odklejenie siatkówki). Jednak w ósmym miesiącu Młodej się znudziło przebywać u mnie w brzuchu i potrzebna była cesarka na cito (łożysko zaczęło się odklejać). Zawsze używam słowa "urodziłam", no bo niby jak mam mówić? "Zoperowano mnie"? "Wydobyto ze mnie dziecko"? I owszem, ze dwie osoby też mi powiedziały, że przecież ja nie urodziłam... Mam to gdzieś i takiego podejścia i tobie życzę :)

Odpowiedz
avatar Neomica
18 22

@Xynthia: Kiedyś czytałam, że niektóre wariatki nieuznające cesarki nazywają taki poród "wydobycinami". Zauważyłam, że takie podejście dotyczy głównie mocno zakompleksionych kobiet, które mają dość miałkie życie więc skupiają się na nieistotnych rzeczach by nadać sobie znaczenie i się dowartościować. Naprawdę trzeba mieć porządnie zwichnięty system wartości by w oceniać innych na takiej podstawie.

Odpowiedz
avatar dedede
1 1

@Neomica: dokładnie!

Odpowiedz
avatar Armagedon
0 6

@Neomica: A jaki trzeba mieć "system wartości", żeby "na takiej podstawie" oceniać SIEBIE? Bo przecież sama piszesz... "...takie podejście dotyczy głównie mocno zakompleksionych kobiet, które mają dość miałkie życie więc skupiają się na nieistotnych rzeczach by nadać sobie znaczenie i się dowartościować." Czyli co? Autorka chciała się "dowartościować" naturalnym porodem, żeby móc potem zadzierać nosa wobec rodzących przez cc? A że teraz nie może tego robić, to popadła we frustrację? Jezu, kolejny sztuczny podział na: -rodzące tak -rodzące śmak -rodzące owak. W tym kraju nigdy nie będzie normalnie.

Odpowiedz
avatar Neomica
7 9

@Armagedon: Ależ oczywiście, że autorka ma kompleksy i to wyziera z każdego zdania jej historii. Nie wiem czy zadzierałaby nosa ale z pewnością traktowała naturalny poród jako punkt na liście matki idealnej. Mi typ porodu jest kompletnie obojętny, dla mnie ta czy inna mama mogłaby dziecko nosem wydmuchać. Dlatego tak mnie zdumiewa przywiązywanie do tego jakiejkolwiek wagi. Jedyne co oceniam to pogarda jaką kobieta może okazywać kobiecie z tak beznadziejnego powodu.

Odpowiedz
avatar AimeeSi
1 5

@Neomica: miałam w ogóle nie odpisywać na komentarze, ale tutaj muszę. Nie, nie zadzierałabym nosa z powodu psn. Sama jestem rodzona przez cc - miałam okręconą pępowinę wokół szyi, mama rodziła mnie 20 godzin, zanim wywrzeszczała sobie cięcie. Dostałam 2 punkty. Cc to operacja ratująca życie, a nawet dwa. I ja to wiem. Uratowała też życie mojemu dziecku. Idąc do szpitala tydzień przed porodem, wiedziałam, że będą mnie cięli, bo miałam w ręce skierowanie z bezpośrednim do tego wskazaniem. Gdybym urodziła tego dnia, podejrzewam, że nie miałabym z tym żadnego problemu. Fakt, że każde KTG wyglądało jak góry i doliny nie było dla lekarza powodem do cięcia, chociaż mój ginekolog powiedział mi, że gdyby miał warunki, urodziłabym u niego w gabinecie. Do tego wszystkiego doszedł całkowity brak wsparcia w szpitalu w zakresie karmienia piersią. Położne szarpały mi sutki wpychając je dziecku do buzi, a potem krzyczały na mnie, kiedy syn płakał całą noc, bo wbrew mojemu zakazowi podały mu butelkę podczas badań i bolał go brzuszek. Ja sama wstając w sobotę rano, spałam do wtorku może łącznie 5 godzin. To był początek mojego baby bluesa, który trwał te pół roku. Nie uważam się w żadnym wypadku za gorszą mamę, wręcz przeciwnie, uważam, że uratowałam mojemu synowi życie, kiedy w sobotę zrobiłam raban na oddziale, bo nawet brak ruchów płodu przez ponad dobę w 39 tc nie był dla nikogo wystarczającym powodem do przeprowadzenia natychmiastowego cc.

Odpowiedz
avatar Armagedon
4 6

@AimeeSi: No to, właściwie, W CZYM PROBLEM? Baby blues dopada BARDZO WIELE KOBIET. I większość z nich nie ma znikąd wsparcia. Nawet w rodzinie, a co dopiero mówić o oddziałach położniczych. Najwyraźniej, twoja trauma nie dotyczy samej cesarki, tylko sposobu traktowania cię już PO porodzie na oddziale szpitalnym, a nie przez teściową. Ściśle mówiąc, w ogóle nie rozumiem żalu akurat do niej, tym bardziej, że - jak sama piszesz - teściowa również, za drugim razem, nie rodziła siłami natury. A może chodzi o to, że oba "rodzaje" porodu przeżyła i uważa, że cesarka to żaden poród w porównaniu z naturalnym, zwłaszcza, że za pierwszym razem rodziła bliźniaki? Czy tak, czy siak - w kontekście twojego powyższego wpisu - nie bardzo wiem, co miałaś na myśli pisząc swoją historię?

Odpowiedz
avatar edeede
8 8

Znam wspaniałą kobietę. Matkę trójki dzieci w wieku 2-18 lat. Taką porządną matkę, każde dziecko ma to, czego potrzebuje. To położna, jej praca to rodzenie z innymi. Położna bardzo empatyczna, profesjonalna, znana i ceniona w swoim mieście (wojewódzkim). Z powodu anomalii w budowie ciała jej dzieci 'urodziły się' przez cc. Kto w ogóle ma prawo to oceniać? To nie sposób przyjścia dziecka na świat świadczy o tym kto jest jakim rodzicem i człowiekiem.

Odpowiedz
avatar feline1
4 8

Zastanów się, co byś wolała. Urodzić silami natury martwe/uszkodzone/niezdolne do życia dziecko? czy urodzić przez cc zdrowe, silne dziecko? Co jest lepsze dla tego dziecka? Bo chyba nie tylko Twoje życie się liczy. Wg mnie, przede wszystkim ważne jest życie i zdrowie Twojego dziecka. A idiotów nie brakuje i pewnie jeszcze nie raz coś przykrego na ten temat usłyszysz, szczególnie w wyniku tego prania mózgów jakie ludziom KK robi.

Odpowiedz
avatar aaggnness
8 8

Moja mama miała dwie cesarki, była najwspanialszą mama na świecie. Ja dwa razy rodziłam naturalnie, pierwszy poród to koszmar i nie zapomnę tego do końca życia, bardzo żałuję, że nie miałam cesarki.

Odpowiedz
avatar kuleczka
1 5

Jako kobieta po cc, też robionym na cito, bo miałam plan rodzić naturalnie, rodzinnie nawet, stwierdzam, że nie rodziłaś, co nie jest jakimś przytykiem i byciem gorszą - po prostu (o ile tak miałaś jak ja) nie wiesz co to ból porodowy (znasz inny, pooperacyjny), nie masz szwów w kroczu, jak to moja teściowa określiła "jesteś jak dziewica" - zdecydowanie nie teściowa ma problem, tylko Ty nadal nie doszłaś do siebie po "depresji pooperacyjnej" (tak, też miałam, ale szybko mi przeszło, wiem, że dziecko porodu by nie przeżyło). Nie jesteśmy gorsze tylko inne.

Odpowiedz
avatar Nayka
6 6

@kuleczka: One z zazdrości chyba tak gadają bo nie wiedzą jak to jest.

Odpowiedz
avatar atheo
2 2

Pff. Szkoda że babunia nie miała cc. Ja rodziłam, tak owszem, 36 godzin. I nie chciałabym cc za nic w świecie. I podziwiam że doszłaś do siebie, i że to wytrzymałaś, i że pewnie czeka Cię kolejne cięcie. Naprawdę, ja bardzo podziwiam kobiety które to przeszły, bo rekonwalescencja po cięciu jest naprawdę dużo gorsza w porównaniu do porodu siłami natury.

Odpowiedz
avatar Meliana
5 5

@atheo: Jeśli chodzi o rekonwalescencję, to jest to bardzo indywidualna kwestia. To znaczy, nie mam porównania, bo goiły mi się tylko rany po cc, ale wierz mi, odleżałam "przepisowe" 12 godzin, a potem wstałam, poszłam z pielęgniarką doprowadzić się do porządku, a następnie piętro na dół, do dziecka leżącego na patologii noworodka. Schodami, bo winda z powodu remontu była akurat nieczynna. Nie snułam się zgięta wpół, trzymając się ściany i szurając noga za nogą. Chodziłam normalnie, prosto, tylko ciut wolniej niż zwykle. Trochę bolało, ale bez dramatu, z resztą po porodzie sn też boli, nie? Wstawałam w nocy do dziecka, nosiłam je, pielęgnowałam na tyle, na ile jego stan w danym momencie pozwalał. Po tygodniu śmigałam zupełnie normalnie, nic nie bolało, szwy ściągnięto mi 4 dni wcześniej, bo nie były już potrzebne. Naprawdę, każdy znosi to inaczej, każdy jest inny i nie ma co kogoś "podziwiać" ani tym bardziej poniewierać za to, że przeszedł to samo, tylko na swój sposób. Nie warto też dramatyzować i straszyć się nawzajem tą "drugą" opcją, tylko dlatego, że zna się tylko jedną, albo tylko jedna była dla kogoś wyraźnie "łatwiejsza". Ktoś inny może mieć zupełnie inaczej - właśnie dlatego, że jest inny.

Odpowiedz
avatar AimeeSi
0 0

@atheo: Akurat teściowa miała cc, tylko za drugim razem. Pierwsze urodziła bliźniaczki naturalnie. I, jak pisałam, fizycznie czułam się bardzo dobrze. Miałam "tylko" zespół popunkcyjny i teraz każdy ból głowy to dwa dni wyjęte z mojego życia oraz ból pleców, który jest nie do zniesienia.

Odpowiedz
avatar atheo
0 0

@Meliana: nie wiem, mnie już po porodzie nic nie bolało, żadne szycie, trochę przeszkadzało, ale bólu nie było. Jedyne co to byłam słaba bo krwi sporo poszło. Ale tyle.

Odpowiedz
avatar Nayka
8 8

To trzeba być niewychowanym, żeby takie rzeczy mówić. Myślałam, ze tylko patologia na internecie co w życiu osiągnęła tylko urodzenie dziecka tak sie dowartosciowuje. Trzeba było wygarnąć, że dziecka nie dostałaś w chipsach. Co z tego, że naturalnie nie urodziłas? Urodziłaś przy pomocy cesarskiego cięcia. Mogłaś jej powiedzieć, że gdybyś nie urodziła to wnuka by nie było, to co ona Ci odpowie? Ze lekarz urodził? To trzeba zapytać czy wolała by żebyś urodzila martwe dziecko. No chora jakaś. Starałas się i podjęto taką decyzję, żebyście przeżyli, bo nawet piszesz, że się przejmujesz strasznie tym.

Odpowiedz
avatar Kikai
9 9

Właśnie sobie przypomniałam, że sama jestem z cc. Jest mi - oraz każdemu z mojej rodziny - z tego powodu tak bardzo wszystko jedno... A moja matka jest i byłaby identycznym rodzicem niezależnie od rodzaju porodu. Droga Autorko - pomyśl, czy nie warto umówić się z psychoterapeutą. Mogłabyś przegadać swój problem i emocje w bezpiecznych warunkach, i może spojrzeć na wszystko z innej perspektywy, uwolnić się od poczucia bezwartościowości i wyrzutów sumienia. Czego bardzo Ci życzę.

Odpowiedz
avatar Always_smile
6 6

Jestem matką dziecka niewiele młodszego od Twojego, także urodzonego nagle przez cc. Takiego rozwiązania przez całą ciążę nie brałam pod uwagę, też nie mogłam się długo z tym pogodzić, w zasadzie jeśli chodzi o nomenklaturę to używam "poród przez cc", bo inaczej czuję się jak kłamca mimo, że u mnie akcja porodowa już była, ale jak patrzę na moje dziecko to przecież nie ma dla niego znaczenia jak przyszedł na świat. Na głupie komentarze, że nie jestem matką, czy, że nie rodziłam odpowiadam "moje dziecko jest zdrowe, co do ciebie nie mam takiej pewności, jak takie bzdury wygadujesz"

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 maja 2019 o 10:55

avatar Liann
5 5

Po co szukać problemów, tam gdzie ich nie ma? Dziecko zdrowe? To się ciesz a nie przeżywaj, że wyjęli Ci je przodem a nie wypchnęłaś dołem. TO BEZ ZNACZENIA. A jeśli dla teściowej to coś zmienia to ona ma problem i nierówno pod sufitem. I idź do specjalisty, bo przejmowanie się takimi rzeczami nie jest normalne.

Odpowiedz
avatar Ohboy
9 9

Ale jak nie rodziłaś? Masz dziecko? Masz. No to urodziłaś, ni zmaterializowało się nagle z powietrza. Jak ktoś gloryfikuje poród naturalny, to najwyraźniej to jedyne osiągnięcie tej osoby, więc próbuj się dowartościować. Twojemu dziecku wszystko jedno, jak przyszło na świat. Dzięki cc jest zdrowe i, przede wszystkim, żyje. Zrobiłaś więc dla niego najlepsze, co tylko się da. I nie upieraj się teraz przy porodzie naturalnym, tylko słuchaj lekarzy i pamiętaj, że najważniejsze jest zdrowie TWOJE i dziecka.

Odpowiedz
avatar janhalb
5 7

Genialny amerykański fizyk, noblista, Richard Feynman, wydał swoją autobiografię - dwie książki, szczerze polecam: kapitalnie napisane, z humorem i mądrze. Tytuł drugiej części tej autobiografii to złota zasada, którą należy zawsze stosować w takich przypadkach, jakie opisujesz: "A co ciebie obchodzi, co myślą inni?" Niech sobie myślą. To, co na temat Twojego porodu myśli Twoja Teściowa, to jest JEJ problem, dziewczyno, a nie Twój. Ona zresztą najprawdopodobniej nie miała żadnych złych intencji - po prostu nie pomyślała, jak Ty to możesz odebrać i nie wykazała się empatią.…

Odpowiedz
avatar livanir
4 4

Jaka jest etymologia słowa "urodzić"? Według PWN "wydać na świat". Wydałaś? Wydałaś. Te słowo nie rozróżnia na wydani przez pochwę lub wydanie przez operacje. Etymologia mówi, że to pochodzi od słowa ród, potomstwo. Jest to Twoje potomstwo? Skąd ludziom się wzięło, że rodzi się tylko przez poród naturalny?! Chyba jedynie z powodu Makbeta"*... Jednak lektury szkolne szkodzą. *"... Zabije Cie syn nie zrodzony z kobiety" i zabil go mężczyzna urodzony przez CC

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 maja 2019 o 13:29

avatar janhalb
5 5

@livanir: Jasne, teściowa napewno była miłośniczką Szekspira i Makbeta znała na pamięć, to na pewno dlatego ;-)

Odpowiedz
avatar dayana
7 9

To trochę smutne, że niektórzy ludzie za jedyne osiągnięcie w życiu mają wypchnięcie dziecka na świat. Ogólnie to póki wiek pozwala to polecam jednak w coś się zaangażować i mieć większą ilość sukcesów niż urodzenie dziecka i potem już tylko sukcesy dziecka (które z niewiadomych względów rodzice sobie przypisują, sukcesem jest tu jedynie wychowanie go tak, że coś osiąga. Chociaż to i tak nie do końca, bo są dzieci, które mają sukcesy, ale też depresję, bo matka w domu kazała się uczyć od rana do wieczora, albo kazała chodzić na jakiś sport/lekcje gry na instrumencie). Szczerze mówiąc to gdybym chciała mieć dziecko to bez względu na wszystko wybrałabym cc, bo po prostu ogarnia mnie strach na myśl o jakimś dwunastogodzinnym porodzie siłami natury najlepiej bez znieczulenia, rozerwanym kroczu i późniejszymi problemami z trzymaniem moczu. Nie rozumiem co w tym złego, o ile oczywiście to nie zagraża dziecku (często się tak mówi, bo jak lekarz źle wykona cc to będzie jego wina, a jak kobieta urodzi martwe/zdeformowane/niepełnosprawne dziecko siłami natury to wina niczyja).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 10

Miałam CC, moja matka też miała, te idiotyzmy o CC to nowość, jeszcze 10 lat temu ani razu takich bredni nie widziałam. Pytałam mamę też wcześniej nie słyszała a jest pediatrą. Gabinety psychologów i terapeutów zacierają ręce i już liczą pieniądze.

Odpowiedz
avatar Tallana
10 10

Co za porypane czasy. Dla mnie zawsze nazywało się to porodem przez cesarskie cięcie.

Odpowiedz
avatar Aniela
6 6

Też miałam CC z powodów medycznych i też byłam w bardzo złym stanie psychicznym tuż po porodzie ale akurat nie z tego powodu. Poszukaj pomocy u psychologa/psychiatry i przegadaj ten problem. Tylko to pomoże ci nabrać dystansu. Powiedzenie coś w stylu " olej to, ważne, że maluch zdrowy" nie pomoże ale to prawda. Sposób urodzenia nie czyni cię ani lepszą ani gorszą matką. Czyni się po prostu matką. Nieważne czy karmisz mieszanką czy piersią, czy darłaś się pół dnia czy urodziłaś w 5 minut. To serio nie jest ważne. Najważniejsze jest to na jakiego człowieka wyrośnie Twoje dziecko a wychowanie na uczciwego i dobrego człowieka jest znacznie cięższą pracą niż poród naturalny.

Odpowiedz
avatar Gruszka_na_wierzbie
6 8

CC to też poród. Rodziłaś i co więcej, urodziłaś zdrowego synka. W dzisiejszych czasach już mało który poród odbywa się siłami natury w pełnym tego słowa znaczeniu. Bo poza cesarką również podawanie oksytocyny, nacinanie krocza, próżnociąg itp. to działania nie mające nic wspólnego z siłami natury. Korzystanie z efektów postępu medycyny nie jest niczym złym. Gdy usłyszałam od nawiedzonej znajomej, że powinnam obchodzić nie urodziny, a wydobyciny, odparowałam, że w sumie logiczne, bo diamenty się wydobywa, a rodzić to można i kamienie nerkowe ;D Sposób przyjścia na świat o niczym nie świadczy i niczego nie determinuje, podobnie jak nie ma znaczenia, czy dziecko będzie karmione piersią czy mm. Ważne, żebyś była kochającą mamą dla swoich dzieci, która wpoi im co to empatia i kultura - dwa terminy nieznane teściowej.

Odpowiedz
avatar kijek
1 1

@Gruszka_na_wierzbie: pięknie napisane :), ja zawsze kobiecie która używa słowa "wydobyciny" powtarzam, że u niej we łbe to już mózgu nie wydobędą ;)

Odpowiedz
avatar WunszPtasznik
5 5

Rodziłaś! Nie daj sobie wmówić jakichś głupot, że nie! A do teściowej się nie odzywaj, nie zapraszaj, nie chodź. Toksyczny babsztyl.

Odpowiedz
avatar kijek
3 3

najgorsze jest to że to kobieta kobiecie tak dosra.... Droga Autorko nie jest ważne jak rodziłaś, ale jaką jesteś MATKĄ i nic innego nie ma znaczenia! myślisz, że dla dzieci jest ważne jak przychodzą na świat? :) nie są ani gorsze ani lepsze przez to. Nie daj sobie wmówić co jest lepsze a co jest gorsze, bycie matką zaczyna się w chwili wzięcia dziecka na ręce i gó...o powinno kogokolwiek obchodzić jak się pojawiło na świecie!

Odpowiedz
avatar Vanilla
2 2

Współczuję ci sytuacji, twoja teściowa zachowała się okropnie. Nienawidzę takiego mówienia, że skoro miałaś cc, to jesteś gorszą matką. Wcale tak nie jest. Cesarka też jest trudna dla kobiety i bolesna, a dla dziecka nie robi to różnicy. Poza tym, że czasami poród naturalny może go zabić. Nie daj sobie wmówić, że cesarka miała jakiekolwiek znaczenie. Liczy się tylko to, jak dbasz o dziecko. A jeżeli kochasz go i się o niego troszczysz, to jesteś świetną matką, nawet jak miałaś cesarkę, czy nie karmiłaś piersią.

Odpowiedz
avatar fursik
3 3

Teściowa rzeczywiście dołożyła do pieca, ale i Ty, dorosła kobieta, musisz się trochę ogarnąć. Ciągle ktoś będzie miał Ci coś do zarzucenia - że karmiłaś piersią za krótko albo za długo, że nieładnie ubierasz dziecko, że za ładnie ubierasz, a błoto przecież jest, że źle wychowujesz i uczysz syna nie tego, co powinnaś... A Ty się będziesz wszystkim przejmować? Dopóki przynajmniej cztery osoby nie zwrócą Ci uwagi na to samo, jest dobrze:-)

Odpowiedz
avatar ankahuliganka
1 1

Kochana,wiem,ze latwo sie mowi, nie sluchal tych glupot,ludzie potrafia byc okrutni nawet jesli nie maja tego w zamiarach. Ja URODZILAM obie corki przez cc i obie emergency. Jadac na sale operacyjna pierwszym razem plakalam,ze chce rodzic naturalnie,nie,zeby rodzic naturalnie tylko dla samego doswiadczenia jak to jest.Niestety ze wzgledu na zagrozenie zyczia mojego i dziecka nie mogli czekac. Nie karmilam rowniez ani jednej z nich.Nie zniemia to faktu, ze jestem ich matka, ze nosilam je pod sercem przez wiele miesiecy , ize sa moje z krwi i kosci.Jestem z Toba,nie martw sie co mowi ograniczona kobieta.Jestes wielka!!!

Odpowiedz
avatar marius
3 3

Ja też nie rodziłem. Nie czuję się przez to gorszy.

Odpowiedz
avatar Ziraelle
2 2

Nie zgodzę się. Z medycznego punktu widzenia owszem, rodziłaś. Naprawdę z medycznego punktu widzenia wyróżniamy dwa rodzaje porodów: poród siłami natury i PORÓD przez cesarskie cięcie. Podejrzewam, że mogłabyś nawet znaleźć sformułowanie "poród przez cesarskie cięcie" w dokumentacji medycznej, czy to ze szpitala, czy w karcie u ginekologa, nawet na wypisie ze szpitala ginekologicznego. To tak żeby zamknąć twarz teściowej.

Odpowiedz
avatar Arcialeth
-2 2

A nie mozesz uzywac zwrotu "rozwiazanie"? Jest to kompromis i do tego ładny na orkeslenie jednego i drugiego.

Odpowiedz
avatar celulozarogata6
1 1

Ja nie rodziłam" - ''no to babcia nie zobaczy wnuczka, przecież go nie ma, a poza tym dzieki temu moje dziecko zyje. To jest dla mnie wazne, droga mamuuunoiuu ". I tyle, A na inne chamskie uwagi wstać i wyjsc, dopoki chamka nie nauczy się kultury

Odpowiedz
Udostępnij