Wiecie, że zapytanie kobiety czy znalazła pracę jest seksistowskie? Ja się właśnie dowiedziałem ;)
Otóż mieliśmy w pracy taką feministkę, która zwolniła się dwa miesiące temu. Ostatnio ją spotkałem, zamieniliśmy kilka słów i pytam:
- I jak, znalazłaś już pracę?
W odpowiedzi dostałem pełen feministycznej nowomowy wykład, że to sformułowanie jest seksistowskie i krzywdzące i należy zaprzestać jego używania. Przekładając na polski chodzi o to, że słowo "znaleźć" sugeruje zdarzenie losowe, przypadek i łut szczęścia, podczas gdy ona pracę zdobywa, dlatego że jest dobra i się do niej nadaje, a nie dlatego że miała szczęście i ją znalazła.
Zdębiałem, ale uznałem że nie będę dyskutował z chorą psychicznie osobą, więc pytam:
- Ok, to jak, zdobyłaś już pracę?
- Jeszcze nie, ale szukam.
- Chyba zdobywasz, nie szukasz - zauważyłem, kierując się feministyczną nomenklaturą.
Tu zaczęła kolejny wykład, ale akurat mi się bardzo spieszyło, więc przeprosiłem i poszedłem.
feministki praca
Nie udało się zdobyć, "dlatego że jest dobra i się do niej nadaje", wiec teraz już szuka.
OdpowiedzPrzecież po części miała szczęście- ze akurat w tej lub innej firmie kogoś zwolnili/ktoś odszedł/powstała nowa firma. Chyba że sama ją założyła...
OdpowiedzTe durne feministki z tych ich nowomową, nie? Wysłać wszystkie do łagrów!
OdpowiedzOdróżnić trzeba feminizm od feminazizmu.
OdpowiedzTo o zdobywaniu pracy, bardziej niż feminizmem, pachnie mi coachingowymi bredniami ;) Chyba się ich babka za dużo nasłuchała :D
OdpowiedzTo nie feministka, tylko kretynka.
OdpowiedzFajny nick.
OdpowiedzZwykła kretynka, która nasłuchała sie za dużo mówców motywacyjnych, żadna z niej feministka. Feminazistka jak już.
OdpowiedzTo nie kwestia feminizmu, tylko bycia głupim jak but. Wszędzie się zdarza.
OdpowiedzPanienka ma problemy z zarówno z kojarzeniem przyczynowo - skutkowym, jak i językiem polskim. "Znalezienie" to efekt czynności "szukania" - a to działanie aktywne, nastawione na sukces: "szukajcie a znajdziecie". O zdarzeniu losowym i przypadku można mówić wtedy, gdy znalazłam, czego NIE szukałam, a "łut szczęścia" (a właściwie jego potrzeba)to wymówka dla tych, którzy znaleźć nie mogą, bo głupio szukają. To już raczej "zdobywanie" pracy (czyli pokonywanie trudności w jej uzyskaniu) nasuwa pewne skojarzenia ze sposobem, w jaki przekonywała pracodawcę o swojej przydatności :)
OdpowiedzI bądź tu człowieku uprzejmy...
OdpowiedzPrzecież wiadomo, że jak zamiast odpowiedzi "tak, pracuję w..." otrzymuje się jakieś pierdzielenie to znaczy, że nie znalazła. Po co pytać dalej? I po co w ogóle rozmawiać?
OdpowiedzA co to ma wspolnego z feminizmem? Nastepny przestraszony mitoman...
OdpowiedzStrzeżcie się mężczyźni tego swiata, kolejny atak feminazistek.
Odpowiedz