Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wielkimi krokami zbliża się strajk nauczycieli. Przemilczę swoją opinię na ten temat,…

Wielkimi krokami zbliża się strajk nauczycieli. Przemilczę swoją opinię na ten temat, ale chciałabym skupić się na piekielności, którą zaobserwowałam w mediach.

Mianowicie, gdzie nie wejdę, tam trąbią o tym, że rodzice będą mieli problem, że powinni brać urlop i nie posyłać dziecka do szkoły.

Bzdura. Dyrekcje placówek nie biorą udziału w strajku i mają OBOWIĄZEK zapewnienia dzieciom opieki, jeśli takowe pojawią się w szkole w dniu strajku. Jest wielu rodziców, którzy nie mają fizycznej możliwości wzięcia urlopu i powiem więcej - wcale nie mają takiego obowiązku. To, w jaki sposób dyrekcja placówki rozwiąże kwestię zapewnienia dzieciom opieki, będzie świadczyło o niej samej.

Wszyscy rodzice z przedszkola i podstawówki, do której chodzą moje dzieci otrzymali sms-y o planowanym strajku i zalecenie by "pozostać w domu". Nic z tego. Wiem, że zdecydowana większość rodziców normalnie pośle dzieci do szkoły i przedszkola.
Powiem szczerze, że bardzo mnie denerwuje piekielna dezinformacja medialna i wprowadzanie rodziców w błąd.

Wnioski pozostawiam Wam.

szkoła

by ~Matka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar pasjonatpl
1 21

Też dodam coś od siebie. Otóż rodzice, którzy będą musieli zostać z dzieckiem, bo nie będą mieli innej możliwości, mogą żądać zadośćuczynienia od ZUS-u. "Pytają Państwo, a co w przypadku ewentualnego odwołania zajęć mogą zrobić pracujący rodzice, którzy nie mają z kim zostawić dziecka? Jak przypominał niedawno ZUS, mają oni możliwość wystąpienia do pracodawcy o wypłatę zasiłku opiekuńczego. Przysługuje on bowiem nie tylko wtedy, gdy dziecko zachoruje, ale także w sytuacji, gdy przedszkole, szkoła lub żłobek są zamknięte. Dotyczy to dzieci w wieku do 8 lat. Przysługuje matce i ojcu dziecka, a wypłacany jest temu z rodziców, który wystąpi o jego wypłatę. Wynosi 80% wynagrodzenia i można o niego wystąpić wtedy, gdy nie ma innych członków rodziny, którzy mogą dziecku zapewnić opiekę". https://cowkrakowie.pl/2019/04/pismo-prezydenta-krakowa-do-rodzicow-uczniow/?fbclid=IwAR0gkbdrXzHSEf4vo9XLQZDxZCgzquzh7i4ZMta47TZBCVAGhLe-46CdfH8 A co do samego strajku, to nauczyciele zdecydowanie zasługują na podwyżkę. Nawet jakby pracowali tylko te 18 godzin i ani minuty dłużej. A to dlatego, że aby dostać awans zawodowy, muszą się dokształcać. A kto pokrywa koszty tego dokształcania? Nauczyciele. Z własnej kieszeni. Informacja z pierwszej ręki, bo znam pewną nauczycielkę z pasją, która uwielbia pracę z dziećmi i robiła mnóstwo różnych kursów. Teraz radzi sobie świetnie, bo ma na tyle dobre kwalifikacje, że sama prowadzi różne szkolenia. Ale przez wiele lat ciągnęła na 2 albo więcej etatów, żeby jakoś wiązać koniec z końcem i z własnej kieszeni płaciła za wszystkie kursy. Udało się jej tylko dlatego, że to tzw. wulkan energii, który cały czas musi być w ruchu i robić kilka rzeczy na raz. Ale i tak wiele razy miała dość. A przecież nie wszyscy ludzie są tacy. Większość po prostu padła by ze zmęczenia. Tu są przykładowe ceny różnych kursów, ale tych krótkich, po kilka godzin: http://szkoleniadlanauczycieli.wsns.pl/ A tu są ceny konkretnych studiów podyplomowych, jakby nauczyciel chciał poważnie podnieść swoje kwalifikacje: https://www.kursor.edu.pl/studia-podyplomowe-pedagogiczne/cennik Myślę, że to wystarczający komentarz do wszelkich dywagacji na temat zarobków nauczycieli. Człowiek inteligentny zrozumie, a do innych żadne argumenty nie trafią. Chyba że sami zostaną nauczycielami.

Odpowiedz
avatar Zunrin
3 27

@pasjonatpl: No tak, bo tylko nauczyciele się kształcą za własną kasę...

Odpowiedz
avatar bleeee
2 10

@pasjonatpl: Te kursy to akurat smiech na sali i ten caly system trzeba zmienic. Kilka godzin sluchania przez internet... Serio? Wiem i powtorze - system jest do dupy i pozniej mamy co mamy.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
5 15

@bleeee: A czy ja napisałem, że system jest ok? Nie jest. Zgadzam się z tobą. Zgadzam się też, że większość tych kursów jest śmiechu warta, ale jednak nauczyciel musi je robić, żeby dostać awans zawodowy. Nie jest to winą nauczyciela, ale systemu, w którym się liczy ilość ceryfikatów, a nie ich jakość. A system tworzą politycy, którzy aktualnie tak bardzo starają się zdyskredytować nauczycieli.

Odpowiedz
avatar StudentZeStatku
6 10

@pasjonatpl: Nie zgodzę się, że nauczyciele płacą z własnej kieszeni za wszystkie kursy. Nie w każdym przypadku. Moja siostra (nauczycielka klas 0-3 i inne takie) większość kursów (głównie te drogie i długie) oraz studia podyplomowe miała opłacone przez szkołe, albo przedszkole. Być może Twoja koleżanka źle się zakręciła, że musiała za wszystko płacić lub moja siostra miała "farta".

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@pasjonatpl: za kursy i studia podyplomowe może nauczycielowi zapłacić pracodawca. Kwestia taką, że jeśli w tej konkretnej szkole nie ma zapotrzebowania na nauczyciela z takimi kwalifikacjami, to byłby to wydatek bezsensowny. Znajoma pracowała 30 lat jako nauczycielka. Podyplomowo robiła dwa kierunki i za studia płaciła szkoła. Natomiast za studia, które jej dały kwalifikacje do innej pracy, płaciła sama.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
1 1

@Kontodospontanicznychwypowiedzi: To też zależy od dyrekcji. Z tym bywa różnie,jak z całym systemem. Znam też przypadek wykwalifikowanego pedagoga, który omal nie stracił pracy,bo zmieniły się odgórne zarządzenia. No i wg tych zarządzeń posiadane przez niego kwalifikacje nie były wystarczające. Konieczny był jakiś drogi kurs. Uparł się, że nie będzie płacił ze swojej kieszeni za uprawnienia, które już ma. Na szczęście dyrekcja chciała go zatrzymać, a w budżecie szkoły znalazły się pieniądze. A kurs był całkowicie bezużyteczny. Typowa biurokratyczna fikcja.

Odpowiedz
avatar q780675
-3 5

@pasjonatpl: ciekawe, kto za moje studia zapłacił, hm...hm... sama?

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
-1 3

@q780675: Jak ktoś nie widzi różnicy między zwykłymi studiami, a podyplomowymi, to nay dziwi mnie, że skończył jakiekolwiek. Na studia idziesz po to, żeby zdobyć wiedzę i kwalifikacje. Robisz to wyłącznie z pasji albo masz nadzieję, że dzięki temu dostaniesz pracę. A teraz wyobraź sobie, że dostajesz tę pracę, z wypłatą powyżej stawki minimalnej, ale bez kokosów, i jak chcesz otrzymać awans zawodowy, to musisz robić pełno dodatkowych kursów (tyle w kwestii wolnych weekendów), i za część z nich, a być może za wszystkie (zależy od woli dyrekcji i budżetu szkoły), płacić z własnej kieszeni. Nie mówiąc już o tym, jaka to niebywała przyjemność współpracować z "odpowiedzialnymi" rodzicami, którzy wpajają swoim dzieciom szacunek dla nauczyciela.

Odpowiedz
avatar bleeee
2 2

@pasjonatpl: Serio? Jak ja robie kursy doszkalajace, bo chce awansowac, to nawet nie pytam szefa o to, czy za nie zaplaci. Firma placi tylko za kursy na ktore mnie sama kieruje.

Odpowiedz
avatar annabel
5 13

@xyRon: moze da, ale jesli w lazience zlamie noge, to kto bedzie odpowiedzialny za zaniedbanie opieki?

Odpowiedz
avatar misiafaraona
11 15

@Fahren: Teraz jest to zabronione przez prawo.

Odpowiedz
avatar xyRon
0 0

@annabel: Nie trzeba dbać o dziecko jak o jajko, zwłaszcza, że tak jak pisałem 7 czy 8-latek jest już w miarę ogarnięty i samodzielny. A kto ma być odpowiedzialny? Rodzic oczywiście. Jego dziecko. Ale odpowiedzialny przed sobą i swoim sumieniem, a nie aparatem państwowym.

Odpowiedz
avatar tycjana12
8 12

Jest tylko jeden mały problem-o ile dzieci szkolne dadzą radę przebywać w szkole o domowych kanapkach i piciu,to dzieci przedszkolne chyba niekoniecznie-a w czasie strajku kuchnie nie będą wydawać posiłków.I choć sama nie mam małego dziecka,a nastolatka-to mam koleżanki,które takie dzieci mają.I co mają zrobić-puścić trzylatka do przedszkola z wałówką i mu wytłumaczyć,że to ma być podzielone na cały dzień i ma pamiętać sam o zjedzeniu posiłku i potrzebie picia?

Odpowiedz
avatar urbankrwio
16 30

@greggor: Strajku można było uniknąć ale ważniejsze jest przecież rozdawanie pieniędzy, żeby ciemny lud i patologia zagłosowała na zbawce polski jarosława...

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
1 13

@greggor: Terroryzm to, łagodnie mówiąc, bardzo subiektywne pojęcie. Ostatnio kojarzy się głównie z islamskim terroryzmem. Wcześniej słyszeliśmy w wiadomościach coś o IRA czy ETA. Ale tak samo zaborcy nazywali polskich powstańców. Niemcy dokładnie to samo mówili o powstańcach warszawskich. W Chile w czasach Pinocheta każdego, kto nie zgadzał się z generałem, nazywano terrorystą. Nie tylko komunistów. Każdego, kto krytykował jego politykę. Także dobrze bym się zastanowił nad ponownym użyciem tego słowa. A może to polski rząd, czy w ogóle rządy, przeciwko którym walczyły te organizacje, są lub były terrorystami? W końcu przez swoją politykę doprowadziły ludzi do ostateczności. Jednak nie są terrorystami, bo terroryzm jest formą walki przeciwko znacznie silniejszemu przeciwnikowi, którego nie sposób pokonać w otwartej walce. Na twoim miejscu uważałbym z używaniem tego słowa, bo to często chwyt propagandowy. Czy polskich powstańców można nazwać terrorystami? Jeśli uczono nas historii zgodnej z prawdą, to z pewnością nimi nie byli, ale jednak dla celów propagandowych tak ich nazywano. A nauczyciele? Czy to ich wina, że rząd wcześniej miał ich w d...e? Widziałem sondę uliczną, w której jedna wypowiedź dała mi do myślenia: "Jeśli teraz rząd nie chce z nimi rozmawiać, to rozmawiał by, gdyby zorganizowali strajk w innym terminie?". Odpowiedź jest oczywista i bardzo smutna.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
3 5

@Zunrin: Może dlatego, że wtedy była mniejsza inflacja,a czasami deflacja. A poza tym na początku swojej kadencji poprzedni rząd przyznał im spore podwyżki. To było chyba 40% i zdaje się, że miało miejsce w 2010 albo 2011. Ale teraz jest inflacja, więc brak podwyżek jest bardziej dotkliwy. Oczywiście część może strajkować z przyczyn politycznych. Bo teraz strajkuje ZNP, a solidarność ma odgórny zakaz od pupilka prezesa, który za czasów PO tak dzielnie protestował.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 10

Tak czytając od tygodni komentarze na temat zasadności strajku, w końcu pomyślałam że raz zabiorę głos. Studiuję w tej chwili zaocznie, na kierunku pedagogicznym, na drugim poziomie. W związku z tym że do bycia nauczycielem w podstawówkach potrzeba tylko ukończenia pierwszego stopnia studiów, część z osób ze mną studiujących jest już nauczycielami. Nie wiem czy większość z Was zdaje sobie sprawę, że pensja nauczyciela zaczynającego pracę (tzw. Stażysty) to nie więcej jak 1800 złotych. Tylko nauczycielom uczącym w szkołach wiejskich przysługuje dodatek (okolo 200 złotych). W związku z niedawnymi zmianami w karcie nauczyciela staż musi trwać conajmniej jeden rok (kalendarzowy) i 9 miesiecy. Wtedy dopiero nauczyciel moze ubiegać się o awans zawodowy. W niektórych szkołach Panie sprzątające, bez studiów i kwalifikacji, dostają na start więcej niż nauczyciel, który musiał kształcić się conajmniej 3 lata. Pracownicy niektórych supermarketów zarabiają więcej również bez kwalifikacji. A oni nie przyjdą uczyć do szkoly za tych nauczycieli, którzy odejdą. Nauczycieli wciąż brakuje, wszędzie. Szczerze mówiąc jest to praca wymagająca i nie dla każdego. Pozdrawiam.

Odpowiedz
avatar urbankrwio
5 7

@Zunrin: Tylko problem w tym, że te podwyżki i "deklaracja" następnych to nadal mniej niż dostali prawie 10 lat temu od rządu PO-PSL ale nauczyciele się zgodzili na tak niskie podwyżki bo rząd PIS mówił "no nie mamy pieniędzy" po czym po kilku tygodniach BOOOM 5 kaczyńskiego kasy mamy jak lodu więc rozdajemy a nauczyciele WTF i dlatego jest protest bo rząd jawnie sobie kpi z nich bo nie są "elektoratem"

Odpowiedz
avatar PooH77
1 7

@malami2112: Ok. A co powiesz na fakt, że moja żona, po studiach, pracuje w policji jako pracownik cywilny i, z ponad 10 letnią wysługą, zarabia mniej niż sprzątaczka w tym samym miejscu? 2000 nie przekracza. A śweżak po studiach, bo nauczyciel, to ma mieć więcej? Niby dlaczego?!? Owszem, nawet w Biedronie, 30 m od naszego domu, płacą więcej na "dzień dobry". Ale, niestety, nie każdy może się takiej pracy podjąć. Generalnie, w Polsce zarobki są za niskie, w każdej niemal grupie zawodowej. Nauczyciele nie są odosobnieni. Pewnie swoje wywalczą, dostaną 80% tego, co chcą i na jakiś czas będzie spokój. A co z resztą? Wszyscy dostajemy po dupie przez rozdawnictwo partii rządzącej. I wszyscy będziemy latami przez to cierpieć.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

@PooH77: Dlatego szanuję każdą grupę zawodową, która chce walczyć o swoje. Nie wiem ile wywalczą nauczyciele, wiem za to że policjanci też strajkowali i zapewne wywalczyli niewiele. Skoro wszyscy mają jednakowo źle to czemu się oburzacie, że ktoś walczy o swoje? Zawiść? Szczerze, jak już teraz ludzie nie mają czasu dla swoich dzieci, to co byłoby gdyby zabrakło nauczycieli i szkoły? To właśnie rodzice powinni najlepiej zrozumieć motywy do strajku, nie chodzi o to żeby zarabiać kokosy, ale żeby móc wyżyć. W większym mieście za 1700 złotych to ledwo mieszkanie opłacisz, a co jak masz rodzinę? Po to się człowiek kształci, żeby zarabiać mniej niż osoby bez wykształcenia? Paradoks.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@PooH77: Przeciętny człowiek niewiele może powiedzieć o zawodzie programisty. Za to o nauczaniu każdemu wydaje się że wie wszystko, bo każdy chodził do szkoły, ma jakieś wspomnienia i wrażenia na temat tego jak wygląda praca nauczyciela. Moja praca wiąże się z jeżdżeniem po szkołach, mam tam styczność z dziećmi jak i z nauczycielami. Po pierwsze: wiedza posiadana przez uczniów, kultura, znajomość zasad moralnych jest na poziomie niezwykle niskim. Właśnie wychowujemy przeciętne, głupie, chamskie pokolenie. Coraz więcej dzieci ma też problemy kwalifikujące się do leczenia u psychologa, a czasami nawet psychiatry. Skąd to wynika? Oczywiście z zaniedbania, z niepoświęcania czasu i uwagi. Tu nawet nie chodzi o to, że warunki pracy nauczyciela są coraz trudniejsze. Nauczyciel musi pełnic coraz więcej ról, integracja i włączanie też się do tego przyczyniają. Po pierwsze: nauczyciel nie jest dobrze przygotowany do pracy z dziećmi z zaburzeniami. Po drugie: za taką pensję jaką dostaje ciężko się dziwić, że nie do końca wkłada serce w tę pracę. Wystarczy odrobina empatii, nie jest łatwo poradzić sobie z 20-stką dzieci gdzie czwórka leczy się w poradniach, z powodu np. Niekontrolowania emocji.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
1 3

@PooH77: Czy to znaczy, że nauczyciele nie powinni walczyć o podwyżki? A może twoja żona powinna się podwyżki domagać? Czemu nauczyciel ma mieć lepiej? Naprawdę, z takim podejściem jako naród daleko zajdziemy. W kwestii wyzysku i pracy za grosze to za kilkanaście lat wyprzedzimy Bangladesz (bo tam warunki będą się poprawiać, a w Polsce po prostu będzie tak samo). Niestety to jest w Polsce niewykonalne, ale poszczególne grupy zawodowe nie powinny strajkować osobno. Powinny się zjednoczyć. Takiej siły żaden rząd nie mógłby zignorować.

Odpowiedz
avatar urbankrwio
2 30

Bzdury gadasz i tyle, fakt dyrektor nie ma prawa strajkować, ale ma prawo ZAMKNĄĆ PLACÓWKĘ jeśli wszyscy nauczyciele pójdą strajkować, jeśli choć jeden nauczyciel odmówi strajku to placówka jest otwierana ale przyjmowane jest bardzo niewiele dzieci bo jeden opiekun może maksymalnie mieć pod opieką 20 dzieci bo tak MÓWIĄ PRZEPISY więc nie zdziw się o roszczeniowa MADKO, jak będziesz chciała wcisnąć swojego potomka a drzwi będą zamknięte a na drzwiach karteczka z informacją albo miła Pani poinformuje cię, że nie przyjmą dziecka bo opiekunek są tylko 3 i mają już maksimum dzieci... Zobaczymy jaka wtedy będziesz arogancka i butna zamiast pomyśleć zawczasu o opiece dla dzieciaczka...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 kwietnia 2019 o 0:56

avatar Evergrey
3 9

@urbankrwio: Od siebie dodam jeszcze, że na te kilka miejsc, które są w czasie strajku w szkole czy przedszkolu zazwyczaj są zapisy. Więc jeśli ktoś się wcześniej nie zainteresuje to może się bardzo rozczarować.

Odpowiedz
avatar Aluna
0 14

@urbankrwio: Dokładnie. Ale jak widzisz większość osób wypowiadających się ba temat strajku nauczycieli nie ma o tym pojęcia. I oczywiście zaraz zostanie twój komentarz zminusowany bo piszesz prawdę, która się im nie podoba. Dla zasady.

Odpowiedz
avatar urbankrwio
2 10

@Aluna: Już minusują madki furiatki xD

Odpowiedz
avatar JW3333
7 11

Wybacz, ale nie masz racji - i nie chcę w ogóle dyskutować czy strajk zasadny czy nie - chodzi o opiekę nad dziećmi. W mojej szkole biere udział w strajku tylu nauczycieli, że jest oficjalne pismo od dyrekcji gdzie - cytuję - 'brak możliwości przyjęcia dziecka pod opiekę szkoły z uwagi na brak odpowiedniej liczby nauczycieli". Co według Ciebie ma zrobić dyrektorka? Myślisz że szkoła ma budżet skądś na zatrudnianie opiekunów w nagłych sytuacjach? Oni mają kasę przyznaną na początku roku na określone zadania, stołówka - wybierane najtańsze cateringi by się zmieścić w budżecie itp. Wszystkie dodatkowe sprawy jak wycieczki, prezenty, konkursy - idą osobno z funduszy rodziców. Półkolonie dla 1 dziecka - a taka forma opieki jest 'zastępstwem' dla dziecka szkolnego to minimum 400zł tygodniowo z wyżywieniem, gdzie Ty żyjesz jezeli myślisz że jakikolwek dyrektor ma finanse na zorganizowanie takich zastępstw?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 12

W ferie wszelakie i wakacje jakoś rodzice dzieci nie odstawiają pod szkołę. Ktoś już pisał, że do pewnego wieku przysługuje wolne z tytułu opieki nad dzieckiem. Dzieci nastoletnie natomiast chyba mogą same zostać w domu?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 5 kwietnia 2019 o 14:25

avatar bembenek
2 2

Strajk nie odbywa się w domu - nauczyciel jest w szkole, placówce, ale powstrzymuje się od pracy.

Odpowiedz
Udostępnij