Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Hipermarket. Ogólnie fajny, wszystko świeże, duży wybór, ceny niskie. Potrzebowałam kilka zabezpieczeń…

Hipermarket. Ogólnie fajny, wszystko świeże, duży wybór, ceny niskie.

Potrzebowałam kilka zabezpieczeń do szuflad, więc z haka (wieszaka?) wzięłam cztery ostatnie. Zabezpieczenia były dwuczęściowe, jeden element przykleja się do szuflady, a drugi - do obudowy szafki.

Po przyjściu do domu zauważyłam, że w jednym opakowaniu jest tylko jeden element, chociaż opakowanie nie było otwarte ani w żaden sposób uszkodzone, ze wszystkich stron były fabryczne zgrzewy. Wadliwy produkt zwróciłam, wyjaśniłam o co chodzi, bez problemu zwrócili mi pieniądze.

Następnego dnia, w nadziei, że może dołożyli, wróciłam do sklepu i widzę, że jest tylko jedno opakowanie. To, które poprzedniego dnia zwróciłam. Wzięłam, zaniosłam do obsługi, powiedziałam o co chodzi.

Parę dni później znowu byłam w tym sklepie - niekompletne zabezpieczenie wisiało na swoim miejscu...

by lemongirl
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Leme
-2 4

kolejny odgrzewany kotlet, autorka ostatnio logowała się w sierpniu...

Odpowiedz
avatar Balbina
-2 2

@Leme: 20 sierpnia 2021 - 7:13

Odpowiedz
avatar luska
1 1

Skąd ja to znam? W mojej pracy mamy "firmowe" kubki, ale jest grupa osób, która z różnych względów ma swoje prywatne. Jedni się brzydzą, inni (mniej lub bardziej świadomie) manifestują swoje kompleksy/pragnienia, np.jedna z osób, która bezskutecznie próbuje zostać kierownikiem, ale mało kto docenia jej wątpliwe walory przywódcze, gdyż dała się poznać jako osoba o zdolnościach wybitnie skłócających i demobilizujących zespół, ma kubek z szeryfem i adekwatnym napisem. Ja akurat lubię duże kubki, kubły bardziej, żeby zrobić sobie konkretną kawę, a nie naparstek na 4 łyki, więc te firmówki mnie nie zadowalały. Niestety, komuś też przypadły do gustu moje kwarty. Nie miałabym nic do pożyczek, gdyby nie stan w jakim mój kubek potem znajdowałam. Najczęściej nieumyty, lub umyty niedokładnie, a czasami z resztkami szminki. Nie mamy zmywarki, a zasada dotycząca mycia jest jedna. Nie jesteśmy malutkimi dziećmi, każdy ma 4 sprawne kończyny, w domu mamusia (chyba) po nim nie sprząta, a mycie kubka to nie lot rakietą w kosmos, więc każdy myje po sobie. Pani sprzątaczka i tak miała w wuj roboty, a często ktoś zostawał po godzinach pracy. W efekcie mój kubek dość szybko zaczął porastać osadem po herbacie, który było mi ciężko doczyścić. Ot taki materiał był. I jeszcze te szminki. Czasem zastawałam w zlewie niemyty i najpierw musiałam go czyścić. To się nieco wpieniłam, bo uwagi nie pomagały i zakupiłam kubeł z rysunkiem zębatych piesków ogrodnika i hasłem: Moje, nie rusz. Pomogło. Albo nikt nie rusza, albo nauczył się myć. Za to wszyscy wiedzą, kiedy już jestem w pracy.

Odpowiedz
avatar Honkastonka
0 0

@luska nie ta historia.

Odpowiedz
avatar Librariana
0 0

Bo łatwiej wystawić ponownie na sprzedaż i liczyć na to, że w końcu kupi to ktoś, komu nie będzie się chciało zwracać. Ja kiedyś zwróciłam dzbanek, bo był pęknięty - przeprosili, oddali kasę. Po kilku dniach zobaczyłam ten uszkodzony dzbanek z powrotem na półce.

Odpowiedz
Udostępnij