Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

To przed wieczorkiem jeszcze dwa obrazki stanowiące ilustrację poprzedniego mojego tekstu. Obrazek…

To przed wieczorkiem jeszcze dwa obrazki stanowiące ilustrację poprzedniego mojego tekstu.

Obrazek pierwszy. Lata osiemdziesiąte, szkoła na wsi pod Ełkiem. Przed lekcją fizyki (ostatnia, dziewiąta godzina lekcyjna) przychodzi do mnie pani woźna: "czy ja mogłabym po cichutku wytrzeć kurze, jak pan będzie uczył? Bo to do domu mogłabym sobie wcześniej wyjść". Jasne, nie ma sprawy. Notabene, to mama jednego z uczniów tej klasy.

Lekcja o parametrach prądu elektrycznego z takim modelowaniem: Po jednej stronie długiego korytarza jest banda głodnych pierwszaków, po drugiej sterta ciastek z kremem. Ten głód to napięcie, dzieci to nośniki prądu (załóżmy, elektrony). Z boku stoi krasnoludek i liczy ile dzieci przebiega mu przed oczami w czasie jednej sekundy. To natężenie. Na korytarzu jakiś palant rozrzucił stoły, połamane krzesła, pułapki na niedźwiedzie itp. To opór przewodnika.

Konwersujemy sobie z klasą, co od czego zależy, wprowadzamy dodatkowe parametry, klasa kuma. Pani woźna cichutko wyciera kurze, ale wyczuwam, że obserwuje przebieg lekcji. Taka hospitacja rodzicielska ad hoc. Lekcja się kończy i wtedy następuje wielki finał. Pani woźna łapie swojego syna za ucho (ona niewielka, on dryblas) i krzyczy: "ty gnoju, ty kretynie, ty masz dwóję z fizyki? To ja nieuczona (pani ma skończone sześć klas SP) rozumiem, co prefesur mówił, a ty nie? O będzie ci w domu, jak stary przyjdzie, o bez paska się nie obejdzie. Przepraszam prefesura, ja już idę.

Obrazek drugi. kilka dni temu.
W ramach przygotowania do egzaminu po klasie ósmej kartkówka z zadań tekstowych prowadzących do równania z jedną niewiadomą. Najniższa waga, a zadania tak dobrane, że wybiera się pięć z siedmiu, co nawet słabemu uczniowi gwarantuje ocenę między 3 a 4. Takie prezento. Oczywiście można zrobić wszystkie siedem, co daje szóstkę. Wyniki niezłe, generalnie pacjenci sobie poradzili prawie wszyscy. Ale jeden, załóżmy Pawełek, sobie nie poradził i dostał jedynkę (z plusem). Natychmiast list na librusie. Zadania trudne, za mało było czasu, nerwowa atmosfera, bo oceniane (WTF?). Zadania dobrane z podręcznika do klasy siódmej, czasu od metra (więcej niż lekcja), a atmosfera - cóż na egzaminie pewnie będzie spokojniej. Pawełek na korepetycjach wszystko robi bezbłędnie. No fajnie, w czasie lekcji głównie prowadzi życie towarzyskie z sąsiadem.Po wyjaśnieniu tego mamusi nastała pełna urazy cisza.

A teraz niech nastąpi konfrontacja tych dwóch obrazków.

by jotem02
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar jasiobe
3 19

Powiem tak: 1 - Matka, przez duże M 2 - " madka " (?)

Odpowiedz
avatar jotem02
6 14

@jasiobe: I to jest rzeczywistość nauczyciela w dzisiejszych czasach

Odpowiedz
avatar jasiobe
1 11

@jotem02: Wiem. Smutne i straszne. Powiem Panu, Panie Profesorze, że dotyczy to także dorosłych ( uczniów ).

Odpowiedz
avatar sziva
24 30

Kiedyś kretyni i debile (są to określenia medyczne, a nie obraźliwe) byli odsiewani na wstępie i ich kariery naukowe kończyły się na szkole podstawowej lub szkole specjalnej. Obecnie masa energii całego społeczeństwa jest marnowana na równanie do najsłabszego, bo rodzice mają własne ambicje, bo każdy ma mieć szansę na sukces i bo "się należy". Co gorsza, nawet jeśli dzieciak ma coś pod kopułą, to przez roszczeniową postawę rodziców nie ma motywacji do starania się, bo przecież matka czy ojciec wypyszczy lepszą ocenę lub przepchnięcie z klasy do klasy. Kuratoria, które mają stać na straży całego systemu, tylko utwierdzają rodziców w tym przekonaniu, a w przypadku gdy nauczyciel postawi jedynkę takiemu delikwentowi, musi się tłumaczyć i udowadniać całemu światu, że dołożył wszelkich starań, aby dzieciak czegoś się nauczył. Nie dziwi mnie to, że przy takim systemie, nauczyciele wolą postawić ocenę mierną i pozbyć się chwasta niż wojować z rodzicami, dzieciakiem i kuratorium. A potem mamy cały wysyp "magistrów", którzy nie potrafią sklecić zdania po polsku albo dodać 2+2. I jak tu ufać w czyjkolwiek dyplom czy zdaną maturę?

Odpowiedz
avatar jotem02
9 15

@sziva: i łapka w górę. Taka jest prawda. Inteligentni inaczej.

Odpowiedz
avatar Bryanka
11 15

@sziva: Z tymi magistrami to prawda. Pamiętam, że najbardziej drażnili mnie na wykładach i ćwiczeniach ludzi, którzy siedzieli sobie z tyłu i siali ferment. No nie dało się skupić. Wykładowcy starej daty wyrzucali takich delikwentów, ale młodzi kompletnie nie reagowali. Bali się? Z liceum pamiętam, że u niektórych nauczycieli mocna 3, to już była pozytywna ocena, na więcej trzeba było zapracować. Byli to wymagający pedagodzy, ale dobrze ich wspominam. Teraz mam takie wrażenie, że zrobił się taki "wyścig szczurów" po ocenki, a te cyferki są takie jakieś puste - ot, "pokoloruj drwala".

Odpowiedz
avatar jasiobe
1 17

@GythaOgg:Madka?

Odpowiedz
avatar jasiobe
3 23

@GythaOgg: Takie małe Post Scriptum. Parafrazując Paracelsusa ( wielki człowiek, oj wieeelki ) - wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną, to tylko kwestia dawki.

Odpowiedz
avatar greggor
17 25

@jasiobe: Zapytam prowokacyjnie - czy więc, zachowując odpowiednie dawkowanie, i żonie można przypierd...ić?

Odpowiedz
avatar Nikorandil
7 19

@jasiobe: Patol? W małych dawkach to i nauczycielowi się czasem należy. A poważnie- zawsze mnie zastanawia, dlaczego ludzie promujący przemoc zakładają, że oni nigdy nie będą jej ofiarą. Chyba, że liczysz się z dostaniem po ryju od czasu do czasu i nie byłbyś oburzony, gdyby to się stało?

Odpowiedz
avatar cujoo
3 21

@Nikorandil: wasze komentarze są straszne, nie wiem w którym miejscu autor historii promuje przemoc; bo ja się zgadzam w nim w 100%, że teraz rzadko od dzieci się wymaga, potem takie dzieci trafiają na rynek pracy i jest dramat: roszczeniowe, nic nie potrafiące.

Odpowiedz
avatar cujoo
-4 16

@Nikorandil: "To może powinieneś dostać pasem" - dlaczego chcesz żeby ktoś mnie bił?

Odpowiedz
avatar Nikorandil
5 13

@cujoo: A uważasz to za coś złego?

Odpowiedz
avatar Nikorandil
3 11

@cujoo: Ponawiam pytanie- widzisz coś złego w biciu ludzi? Czy tylko w byciu bitym?

Odpowiedz
avatar cujoo
-5 15

@Nikorandil: to mój ostatni komentarz, bo szkoda dyskusji na takim poziomie, nie pisałam że odpowiada mi bicie kogokolwiek, po prostu uczepiliście się tego bicia pomijając meritum historii opisanej przez jotem02

Odpowiedz
avatar misiafaraona
4 16

@Nikorandil: Opis sytuacji jest równoznaczny z jej pochwalaniem? Ciekawe

Odpowiedz
avatar Nikorandil
-3 9

@cujoo: Napisałaś, że zgadzasz się w 100% z autorem historii, a nasze komentarze, w których krytycznie odnosimy się do pochwały przemocy fizycznej są straszne. Więc o jakim poziomie dyskusji możesz w ogóle pisać? Rozumiem, że meritum historii jest inne, ale promowanie przemocy, nawet tak przy okazji, nie jest nieistotnym szczegółem, który można sobie pominąć. A jeśli uważasz, że jest- to konsekwentnie powtarzam: pas na ciebie, dostaniesz kilka razy to trudno. Mało to ważne, w kontekście szkolnictwa itp. itd.

Odpowiedz
avatar Nikorandil
2 10

@misiafaraona: Sam opis sytuacji nie, zestawienie 2 sytuacji w taki sposób- wciąż nie, ale może to sugerować. Natomiast oba komentarze pod pytaniem użytkowniczki GythaOgg raczej rozwiewają wątpliwości co do intencji autora, nie sądzisz?

Odpowiedz
avatar jotem02
5 13

@Nikorandil: Cytat. I to sprzed wielu, wielu lat. Gdzie tu propaganda przemocy? Logiko! Gdzie jesteś?

Odpowiedz
avatar jasiobe
0 2

@greggor: A ja na twoje prowokacyjne pytanie nie odpowiem. Bo i po co?

Odpowiedz
avatar Iceman1973
0 2

@GythaOgg: Tobie się wydaje, że potrafisz czytać ze zrozumieniem. Pewnie jesteś takim opisanym w historii "Pawełkiem", co to w domu wszystko robi bezbłędnie a potem przychodzi przeczytać historię np. na Piekielnych i jest totalna klapa. Na wstępie historii już jest napisane WCZESNE LATA 80-te", co właściwie załatwia sprawę. Takie kiedyś były realia. Dla jednych stety, dla drugich niestety jednak tak było. Dawne dzieje i nie ma się co rozwodzić nad tematem. Oczywiście autor historii powinien był pewnie wyrazic ogromne zniesmaczenie dla sytuacji w której wytargano gamonia za ucho oraz zbluzgać i obsobaczyć matkę... Wtedy byś był pewnie ukontentowany?

Odpowiedz
avatar jotem02
0 2

@Iceman1973: Wczesne lata osiemdziesiąte, Wieś, może nie dechami zabita, ale wieś. Powinienem wyrazić głębokie zniesmaczenie, ale wtedy było to na porządku dziennym, czy nam się to obecnie podoba, czy nie. Inna sprawa, ze co mieli wychowawczo zrobić? Pogadankę, czy komórkę zabrać (to już przerysowanie). Sam kiedyś spieprzałem wokół stołu w pokoju nauczycielskim, bo tatuś postanowił dokonać na synku egzekucji ad hoc i walił pasem, nie patrząc w kogo wali.Tak się zajeżył!

Odpowiedz
avatar Iceman1973
2 2

@jotem02: I to właśnie miałem na myśli. Takie były realia lat 80'. Niestety najwięcej zawsze mają do komentowania osoby, które urodziły się już w połowie lat 90'. Nie wiedzą jak było, co można było, czego nie można było i robią wywody co powinieneś był zrobić...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 12

Szkoda, że nie byłeś moim nauczycielem fizyki :)

Odpowiedz
avatar jotem02
3 5

@nursetka: Dzięki!

Odpowiedz
avatar annababy97
5 5

@jotem02: Potwierdzam. Gdzies ty byl, jak ja od szkoly chodzilam?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 marca 2019 o 11:25

avatar jotem02
0 0

@annababy97: Sądząc po roczniku dalej gdzieś tam uczyłem. Pewnie angielskiego w liceum w Warszawie, albo fizyki w STO też w Warszawie. Ale z ludźmi z tych czasów (dorosłe draby) dalej mam nader życzliwy kontakt.

Odpowiedz
avatar jotem02
2 2

@annababy97: Ale wiesz, kiedyś uczyłem angielskiego w mieście na północy Polski i żegnałem się ze swoją klasą. I oni tuż przed zakończeniem roku umówili się o czwartej rano i na pożegnanie przynieśli mi nie gerbery z kwiaciarni , ale samodzielnie zebrany snop chabrów. Aż mi się oko zaszkliło...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

Oba przykłady są tą samą patologią. To właśnie poprzedni system i jego sposoby edukacyjne zafundowały nam ludzi, którzy stworzyli potworka, jaki obecnie mamy. Przecież to nie są dwie historie równoległe. Historia 1 wygenerowała nam rzeczywistość 2. Taki wyedukowany poprzednim systemem, a nie rozumie czymś są ciągi przyczynowo-skutkowe?

Odpowiedz
Udostępnij