Dziś tłusty czwartek. Idę rano do jednego z większych sklepów, widzę pana,…
Dziś tłusty czwartek. Idę rano do jednego z większych sklepów, widzę pana, który wykłada pączki, pewnie dostawca. Gołymi rękami, co jakiś czas zlizując lukier z palców i dalej tymi oblizanymi rękami wykłada pączki...
Jakoś mi się odechciało.
@Majezon: A ja się zastanawiam skąd u was od razu pewność, że nie zrobiłem nic? Utylizacji może nie żądałem, bo nawet nie wiem, czy mam takie prawo i wątpię, zgłosiłem to jednak w sklepie (w dodatku na głos, żeby inni klienci słyszeli) przede mną zgłaszał jeszcze inny pan. Ale nie, najlepiej założyć, że się nic nie zrobiło.
@feline1: Pracowałam w dużym sklepie na piekarni. Nic nadzwyczajnego się nie działo. Zawsze w rękawiczkach, zawsze w czepku. Gdy spadł produkt na ziemię wpisywało się go w straty. Koniec końców my (ja i reszta załogi) też to kupowaliśmy i jedliśmy.
@Jaladreips: Jest różnica między zarażeniem się jakimś syfem od kogoś chorego na salmonellę czy inną gruźlicę a zjedzeniem czegoś z cząsteczkami cudzej śliny, w którym to wypadku w najgorszym razie nabawisz się opryszczki.
Zwróciłeś mu uwagę? Wezwałeś kierownika? Zażądałeś zutylizowania pączków? Nie? Gratuluję.
Odpowiedz@Majezon: Bo lepiej pożalić się na piekielnych, niż zrobić dym na miejscu.
Odpowiedz@Majezon: A ja się zastanawiam skąd u was od razu pewność, że nie zrobiłem nic? Utylizacji może nie żądałem, bo nawet nie wiem, czy mam takie prawo i wątpię, zgłosiłem to jednak w sklepie (w dodatku na głos, żeby inni klienci słyszeli) przede mną zgłaszał jeszcze inny pan. Ale nie, najlepiej założyć, że się nic nie zrobiło.
OdpowiedzCiesz się, że nie widzisz tego, co się dzieje na zapleczu i w trakcie ich produkcji :)
Odpowiedz@feline1: Pracowałam w dużym sklepie na piekarni. Nic nadzwyczajnego się nie działo. Zawsze w rękawiczkach, zawsze w czepku. Gdy spadł produkt na ziemię wpisywało się go w straty. Koniec końców my (ja i reszta załogi) też to kupowaliśmy i jedliśmy.
OdpowiedzNo, ale jak chcesz pracować przy jedzeniu to musisz latać z gównem do przychodni, poświęcając kupę (hehe) czasu. I po co?
Odpowiedz@Jaladreips: Jest różnica między zarażeniem się jakimś syfem od kogoś chorego na salmonellę czy inną gruźlicę a zjedzeniem czegoś z cząsteczkami cudzej śliny, w którym to wypadku w najgorszym razie nabawisz się opryszczki.
Odpowiedzjeśli to duży sklep, to martwiłabym się raczej co jest w tych pączkach niż o to co jest na palcach dostawcy, penie dużej różnicy nie ma ;)
Odpowiedz