Od kilku miesięcy prowadzę bar przy drodze i jestem zszokowana zachowaniem ludzi. Nie mam tu na myśli klientów, a przypadkowe osoby zatrzymujące się na parkingu.
Bar posiada WC z łazienką, o której czystość dbamy na bieżąco, informacja o przybytku jest dobrze widoczna. Nie rozumiem, dlaczego ludzie załatwiają swoje potrzeby kilkanaście metrów za barem. Nie przeszkadza im nawet fakt, że są doskonale widoczni zarówno dla klientów, jak i obsługi.
Hitem ostatniego tygodnia była matka z dwójką kilkuletnich dzieci, które załatwiały się podczas mżawki i kilkustopniowego mrozu. Ręce opadają.
___________
Dziękuję za komentarze i "dobre rady”.
1. Ogradzam teren baru nie tylko ze względu na sikaczy.
2. Opłatę za toaletę uiszcza się w barze po skorzystaniu z w/w przybytku. Jak ktoś nie zapłaci, bo nie lub zapomni - nie robimy z tego dramatu.
3. Niektórzy piszą o braku opłaty za WC, co spowoduje zwiększenie obrotów - nie cierpimy na brak klientów.
4.W historyjce chciałam pokazać brak kultury ludzi, którzy załatwiają swoją potrzebę na widoku.
Pozdrawiam Piekielnych.
Bar przy drodze
Niektórzy mentalnie nie wyszli jeszcze poza rok 1928.
OdpowiedzCzyli jednak postanowiłeś ukryć fakt, że Twoja toaleta jest płatna 2 zł xD Uważam, że 2 zł to sporo. Jeśli toaleta gdziekolwiek na trasie jest płatna to 1 zł. Druga sprawa, że ja na trasie nie zawsze mam ze sobą dokładnie złotówkę czy dwa. Jeśli można przy kasie zapłacić za to kartą, to tez nie chce mi się stać w kolejce by zapłacić dwa złote za kibel. Rozumiem, że nie dostajesz środków czystości w prezencie ale mnie osobiście zawsze bawią ludzie, którzy liczą sobie złotówkę za moje siku xD Hehe po prostu jade dalej i zatrzymuje się na pierwszej stacji.
Odpowiedz@DziwnyCzlowiek: uff wymieniłeś tyle rzeczy których Tobie się nie chce, chciałam więc podziękować, że Ci się chciało skomentować mój wpis, czuję się wyróżniona :) pozdrawiam. Co do odpłatności za toaletę, nie pobieram kasy za siku :) a za zużycie wody, prądu i mydła.
Odpowiedz@DziwnyCzlowiek: a mnie nie bawią ludzie, którzy uważają, że ,,ich siku" powinno być za darmo, mimo że niby rozumieją, że środki czystości kosztują. To normalne, że toaleta w prywatnej restauracji jest płatna dla osób nie będących klientami, choć najwyraźniej nie dla Ciebie. Bo to tylko ,,Twoje siku". I pięćdziesięciu innych osób, które pomyślały tak samo.
Odpowiedz@yanka: Czy ja wiem czy to jest normalne? Jak tam, kto chce. Zatrzymam się w tej restauracji, załatwię potrzebę i być może najdzie mnie ochota na coś do jedzenia? Z pełnym pęcherzem i bez 2 zł w portfelu na pewno nie zostanę u was na jedzenie. Co w sytuacji gdy nie mam tej symbolicznej złotówki czy dwóch w portfelu? Wtedy nie mam prawa się załatwić bo zużyję komuś wodę? W knajpach w moim mieście nikt nie krzyczy o złotówkę bo spuściłem wodę. Dziś spuściłem wodę, a jutro zostawię u nich x zł na rachunku. 2 zł za siku to tak! bo za darmo wody nie ma! Ale 4 krotne przebicie na butelce piwa czy 3 ziemniakach to już jest w porządku? Dajcie spokój. Śmieszy mnie to i tyle, mam do tego prawo. U mnie w firmie toaleta nie jest płatna i jakoś nie mamy problemu z tym, że ktoś się załatwi.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 25 lutego 2019 o 14:18
@Magda43: Wymieniłem dokładnie 1 rzecz, której nie chce mi się robić więc nie szalej.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 lutego 2019 o 14:21
@DziwnyCzlowiek: ja tak zapobiegawczo ;)
Odpowiedz@Magda43: Zapraszam do mnie do firmy, możesz tu sikać do woli nie będziemy Cię ścigać XD Jak zapytasz to i prysznic się znajdzie. Tez Ci nikt nic nie powie jeśli go użyjesz :D
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 25 lutego 2019 o 14:38
@DziwnyCzlowiek: przy autostradach są punkty MOP, gdzie są darmowe kible. Oprócz tego, jeśli nie jesteśmy na autostradzie, to jak zauważyłeś są też stacje benzynowe, które na ogół nie mają nic przeciwko żeby ktoś skorzystał nawet nic nie kupując. Jeśli twierdzisz, że właścicielka baru ma pozwalać za darmo korzystać z toalety, za której utrzymanie musi płacić, to jesteś mentalnym komunistą. Twoje oburzenie i niezrozumienie, że frytki w knajpie kosztują więcej niż ziemniak w sklepie tylko mnie utwierdza w tym przekonaniu.
Odpowiedz@DziwnyCzlowiek: ponownie czuję się wyróżniona ;)
Odpowiedz@Jaladreips: @Magda43: W duzym miescie (kubik wody 11 zl, zakladamy, ze masz standardowa spluczke - okolo 5 litrow) jedno spuszczenie wody kosztuje okolo 5 groszy. Domestos - w hurtownii okolo 10 zl, mysle, ze przy czestym myciu toalety - mysle, ze smialo wystarczy na 5 dni. Czyli 2zl dziennie. Roboczo godzina nie kosztuje nic, bo i tak ten kibelek umyc musisz - chyba, ze masz osobna osobe do czyszczenia kibelka - jesli tak - liczmy godzine (w zyciu to sie nie zdarzy, zeby jeden kibel myc godzine, ale ok) - 15-20 zl. Czyli dzienny koszt utrzymania kibla DLA KLIENTOW to koszt rzedu oszalamiajacych 22 zl dziennie plus 5gr za jedno splukanie. A ktos oczekuje 2 zl za jedno splukanie. Dodajmy do tego, ze koszt pani sprzatajacej i domestosa tak naprawde nie ma znaczenia, jesli bedzie to dodatkowe 10-15 osob dziennie, ktorym 'za darmo' udostepnisz kibel.
Odpowiedz@bleeee: wszystko pięknie wyliczone, tylko wymieniłaś/eś część kosztów bezpośrednich dodaj do tego ścieki, papier toaletowy, mydło itd Chyba bardziej komfortowo jest korzystać z czystej i pachnącej toalety? Łazienka to nie tylko sedes do umycia. Na kalkulację ceny składają się koszty całkowite działalności, a nie tylko cena wody czy domestosu.
Odpowiedz@Magda43: Woda plus scieki w tym miescie to RAZEM 11 zl za kubik. I nawet z papierem i mydlem - 2 zl za toalete w barze, to zwykle zlodziejstwo.
Odpowiedz@bleeee: ta opłata jest też po to, żeby wszelkiego rodzaju żulernia, menelnia, patolnia i mentalna komuna nie robiła sobie z restauracji publicznego kibla i umywalni. Złodziejstwo to jest jak np. w jakiejś atrakcji turystycznej gdzie płacisz za wstęp, jeszcze ci każą dodatkowo płacić za kibel, to tak, ale opłata za kibel w restauracji jeśli nie jesteś klientem jest uzasadniona, a wręcz konieczna.
Odpowiedz@Jaladreips: Menele i żule to jest inna sprawa. Przecież widzisz kto wchodzi i możesz tego pilnować. Jeśli jest to bar przy drodze nie w środku miasta, to na prawdę żule podjeżdżają furami żeby się odlać w tej restauracji? W moim mieście jak pisałem toalety w większości są nie płatne. Żuli też nie brakuje a knajpy jakoś sobie radzą. Widzę, że rozwinęła się konkretna rozmowa co właściwie cieszy. Ja mówię tylko za siebie i nie każę nikomu myśleć tak samo. Uważam, że to żałosne by w poważnym lokalu ściągać opłatę za toaletę. Jest to po prostu bycie dusigroszem do potęgi. Wystarczy, że jedna z tych sikających osób zje obiad w tej restauracji i cały dzienny koszt zużycia i utrzymania toalety zostanie zwrócony, pewnie nawet z nawiązką. Uważam, że pobieranie takiej opłaty robi więcej złego niż dobrego. Kolejna sprawa to estetyka. Na prawdę bardziej zachęca mnie restauracja gdzie jednak ludzie nie sikają po krzakach. Jako właściciel wolałbym, żeby matka z dzieckiem załatwiła potrzeby w łazience, niż by moi klienci byli narażeni na oglądanie z okien tego jak "wysadza" dzieciaki po krzach. Właścicielka napisała, że postawi płot by źli ludzie nie sikali jej po krzakach (choć może po prostu nie mają drobnych, a dziecku nie powiesz, że nie zrobi siku bo mama nie ma 2 zł. Ja nigdy nie mam). Moje pytanie brzmi. Po jakim czasie z tych 2 złotówek (odliczając kosz utrzymania łazienki, który waszym zdaniem jest tak kosmicznie wysoki) zwróci się ta inwestycja? Po roku? Dwóch? Wszystko po to by nikt przypadkiem za darmo nie załatwił potrzeby w naszej toalecie. To po prostu żałosne.
OdpowiedzZmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 26 lutego 2019 o 10:14
@Jaladreips: Mialbys racje, gdyby restauracja byla w centrum miasta. A to 'bar przy drodze' - widziales kiedys menela w przydroznym barze?
OdpowiedzMam dla Ciebie propozycję eksperymentu: licz przez najbliższy miesiąc sikających pod płotem, a w kolejnym miesiącu zdejmij kartkę z opłatą za toaletę i policz, ile osób "za darmo odsikanych" weszło do baru. Może wtedy zrozumiesz, jak bardzo sama sobie koło pióra robisz ... Zwykle zatrzymuję się na stacjach benzynowych; oczywiście, pierwszy punkt to wc. Ale skoro już się zatrzymałam, to wejdę na jakąś kawę i drobne zakupy, jak to w drodze. Gdybym musiała zapłacić 2 zł za wc, to nawet bym nie pomyślała o kawie - spodziewając się dalszego zdzierstwa.
Odpowiedz@niemoja: Malo tego - czesc osob cos zamowi tylko dlatego, ze 'glupio tylko wejsc i z toalety skorzystac'' Ale skad Karyna biznesu ma na to wpasc... 2 zl, no ja cie nie moge. Malo tego! Nie jadlbym w restauracji/barze, gdzie toaleta jest platna. Bo to znaczy, ze wlasciciel jest dusigroszem - jesli boi sie stracic na toalecie, to nie wierze, ze kupuje dobre jakosciowo produkty. Tylko szekle, szekle, szekle!
Odpowiedz@niemoja: ale ja nie narzekam na brak klientów, nie rozumiem na podstawie czego wysnułaś taką teorię.
Odpowiedz@bleeee: bałabym się wpuścić Ciebie do baru, z obawy że inni klienci mogliby pouciekać ;) na resztę Twoich wypocin nie chce mi się reagować, zmęczona jestem bo ugotowaniu 20 l flaków z dodatkiem białego wina i świeżego imbiru. Ale co ja tam wiem, przecież się nie znam ;)
Odpowiedz@Magda43: Juz ci uwierzylem. Gordon Ramsey jak zobaczyl na drzwiach toalety kartke 'dla klientow tylko' w Kitchen Nightmares zrobil awanture. Bo wchodzac do lokalu masz sie czuc gosciem, a nie klientem. Masz sie czuc prawie jak w domu, a w domu nie masz na drzwiach plakietki 'Kibel 2 zl'. Serio, bronisz tego swojego 'biznesu', ktory jest nic nie warty. Szkoda, ze nie przyjmujesz rozsadnej krytyki.
Odpowiedz@bleeee: człowieku opanuj się.
OdpowiedzA z tej bezpłatnej toalety klienci mogą skrzystać PRZED zamówieniem posiłku?
Odpowiedz@Kumbak: Z pewnością nie czają się na klienta i po wyjściu z toalety nie żądają natychmiast opłaty albo deklaracji, że skorzysta z ofert baru. Zawsze, korzystając z toalety przydrożnego baru tak czynię - idę najpierw do toalety, aby też umyć ręce przed jedzeniem. Nigdy nikt nie czatował na mnie przy wyjściu. Ale też, nie korzystając z baru, płaciłam za tą toaletę, uważając to za najzwyczajniej uczciwe. Jeśli nie stać cię na płatną toaletę, to zatrzymaj się na stacji benzynowej - za paliwo przecież wcześniej czy później zapłacisz.
OdpowiedzNaprawdę, ludzie, w McDonald's też toalety są tylko dla klientów i nie ma dramatu. Zazwyczaj w toaletach publicznych ludzie zostawiają po sobie syf. Osikana deska, użyty papier toaletowy na podłodze. Jest to obrzydliwe, ale faktem jest, że mało kto zostawia po sobie ładny widok. Wiadomo, uiszczenie opłaty za toaletę może być problematyczne, ale jeśli można dzięki temu skorzystać z czystej toalety, to czemu być takim dusigroszem? Na dworcach PKP też już jest coraz więcej płatnych toalet. No nie oszukujmy się, sprzątanie po cudzej defekacji jest dość obrzydliwe i przykre, to może warto, żeby osoba wykonująca tę robotę poczuła się doceniona?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 lutego 2019 o 8:12
@Kontodospontanicznychwypowiedzi: ale jak w McD poprosisz obsługę o kod to ci go poda bez żadnych ceregieli.
Odpowiedz@Kontodospontanicznychwypowiedzi: Nie we wszystkim MCdonaldach tak jest. Ja mieszkam zaraz obok Macka i nie ma tam żadnych kodów, kluczyków itp. Myślę, że takie rozwiązania stosują tylko MCdonaldy w newralgicznych miejscach.
Odpowiedz@Kontodospontanicznychwypowiedzi: Toaleta na dworcu nie utrzymuje sie ze sprzedazy jedzenia. Wiec pobiera oplate, bo ktos musi tam sprzatac. W BARZE (to nie restauracja) toalety i tak trzeba sprzatac.
OdpowiedzOk, rozumiem różnicę, ale spotkałam się również z małą galeria handlową, gdzie toalety są płatne, a w dodatku tak zasyfione, że strach tam wchodzić. Dla mnie po prostu nie jest wielkim problemem, żeby skorzystać z czystej toalety za te 2 zł. To nie jest tak, że zdarza mi się to 10 razy na dzień, zakładamy sytuację taką raz na jakiś czas. Mnie się zdarzyła sytuacja, gdy na święta jechałam pociągiem do domu, wtedy jeszcze miejscówki były tylko w pierwszej klasie, no i okazało się, że oczywiście pasażerów jest więcej niż miejsc w ogóle, i w przedziałach i w korytarzach, to wielu ludzi, łącznie ze mną, znalazło miejsce w warsie. Tyle że, żeby móc przebywać w warsie i nie być wyrzucony, trzeba było coś zamówić. I przez 8 godzin, wymieniając się krzeselkiem z 3 innymi osobami, przez całą drogę trzeba było wydawać ostatnie pieniądze na wcale nie tanią, ale najtańszą ze wszystkiego herbatę, żeby konduktor nie wygonił do sąsiedniego wagonu na korytarz, w którym miejsce było tylko na suficie. I moim zdaniem tu była bezczelność, ze dodatkowo trzeba było płacić, żeby jakoś dojechać do domu. I to płacić niemało. Dla mnie w porównaniu z tym, te 2 zł za wc to jest nic. A ta biedna matka z dziećmi równie dobrze mogła zamówić herbatę czy jakiś soczek i może wyszło by jej taniej niż 6 zł, a wszyscy załatwiliby się w cywilizowanych warunkach, bez narażenia zdrowia w imię oszczędności
Odpowiedz@Kontodospontanicznychwypowiedzi: W galerii handlowej zdarza się taca "co łaska". Nie widziałem natomiast zamkniętych na klucz toalet. Ja tu nie walczę o to by zaoszczędzić 2 zł. Serio, też nie mam problemu by to zapłacić. Problem jest w tym, że ja po prostu praktycznie nigdy nie mam drobnych w kieszeni. Wyobraźmy sobie sytuacje gdy jadę x km. Pęcherz pęka postanawiam się zatrzymać na kawę i siku. Przy kasie kolejka 5 osób. Nie załatwię się dopóki nie kupie kawy... Autorka napisała historię dostałą odpowiedzi i krytykuje każdy pogląd, który nie pokrywa się z jej poglądem. Skoro ludzie sikają jej po krzakach to znaczy, że nie tylko ja nie posiadam drobnych przy sobie. Ludzie dobrze jej radzą. Ta opłata tylko jej przeszkadza. Lepiej wydać pieniądze na stawianie płotu, niż pozwolić się ludziom zwyczajnie załatwić. Zależy w ogóle czy mówimy tutaj o restauracji czy o barze mlecznym przy drodze. To jest zdecydowana różnica.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 lutego 2019 o 11:58
@DziwnyCzlowiek: oj, w zasadzie przy darmowej toalecie, jak jest kilkuosobowa kolejka to też trzeba czekać, ale wtedy już można, tak? Ok, nie mam zamiaru wszczynać jakich konfliktów, każdy ma swoją rację. Ja po prostu w większości takich lokali na trasie spotykam się z płatną toaletą i nie jest to dla mnie jakimś dramatem. A jak przyciśnie mocno, a lokalu jakiegokolwiek brak, to trzeba iść w krzaczki, też się zdarza, ludzka rzecz. Zwykle lokale mają możliwość płacenia kartą, więc można i w ten sposób załatwić.
Odpowiedz@Kontodospontanicznychwypowiedzi: Ja na trasie nie spotykam raczej takich lokali. Najwyraźniej wybieramy inne trasy. Co do kolejki do toalety. ehhhh.. Kasa jest najczęściej jedna dla kobiet i mężczyzn. Obsługuje ją jedna osoba. Zamówienie są różne więc czas ich przyjęcia również jest różny. Toalety są dwie. Dla kobiet i mężczyzn. Każda z nich ma zazwyczaj kilka kabin lub pisuarów. Jakby moim zdaniem kolejka do toalety zdarza się rzadziej niż kolejka przy kasie, ale co ja tam wiem. Powiem tylko, że nie pamiętam kiedy musiałem stać w kolejce do toalety. Nie licząc powrotu z woodstocku lub koncertów. Nadal nie wyjaśnia to sytuacji, w której ja po prostu nie mam drobnych i nie mam jak zapłacić 2 zł za toaletę. Na prawdę wszyscy tu uważają, że matka z dzieckiem lub inni kierowcy leją po krzakach bo są januszami i nie chcą płacić dwóch złotych za toaletę? Serio tak uważacie?
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 26 lutego 2019 o 12:33
@DziwnyCzlowiek: nie chodzi o to, że każdy jest Januszem i leje po krzakach. Ale wiadomym jest, że ludzie nie dbają o publiczne toalety, więc oczekiwanie zapłaty, w sumie nie takiej wielkiej nie jest takim dramatem, o ile faktycznie dzięki temu w toalecie jest czysto. A ludzie bezczelnie trafiają się wszędzie. Osobiście byłam świadkiem jak nad zalewem, na samiutkim brzegu dziecko, pod czujnym okiem matki srało pod siebie, wokół tłumy ludzi, środek dnia a 100 metrów dalej darmowe, czyste toalety. I wytłumaczenie, że to przecież tylko dziecko. Także niektórym do buraczanego zachowania nie trzeba płatnego kibla. Rozumiem nagłą potrzebę, zazdroszczę braku kolejek, bo ja w większości przypadków spotykam się z wielkimi kolejnymi, w szczególności do damskiej toalety.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 lutego 2019 o 12:42
@Kontodospontanicznychwypowiedzi: Ale autorka ma problem z pewną sytuacją. Zaproponowaliśmy jej jak można poradzić sobie z jego rozwiązaniem. Ludzie bezczelni zdarzają się wśród tych, którzy zapłacą i tych, którzy nie zapłacą. Ponad to, tak jak pisał/a wyżej niemoja i ja zresztą też, ta toaleta w jej przypadku działa na jej niekorzyść. Bo "ludzie coś kupią bo tak głupio pójść się tylko załatwić" Jeżdżę od kilku dobrych lat i na palcach jednej ręki mogę policzyć sytuacje, w których zajechałem, nawet na stację, tylko po to by załatwić potrzebę i nic nie kupiłem. Pomysł ze stawianiem płotu tylko po to by dalej móc ściągać hajs za łazienki, uważam za wyjątkowo Januszowaty, bo jest to po prostu robienie ludziom na złość i duszenie grosza... właściwie nawet nie duszenie grosza bo w dalszej perspektywie pewnie wyszłaby na plus.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 lutego 2019 o 12:49
@DziwnyCzlowiek: No z jednej strony racja. Z drugiej strony, w wielu przypadkach można się spotkać z tym, że oczekuje się od nas opłaty za coś, a tu takie larum, bo za toaletę 2 zł. I to nie znaczy, że automatycznie mają pozwolenie załatwiać się na posesji należącej do właściciela lokalu. Tak samo jest że wstępem na teren kąpieliska. W moich stronach jest takie jedno, utrzymane pięknie, zaplecze gastronomiczne, łazienki, atrakcje dla dzieci, poza tym utrzymany porządek. Ale za wstęp się płaci, nie jakieś wielkie pieniądze, bodajże 5 zł za dorosłego i 2 zł za dziecko, ewentualnie jeszcze jakieś 2 zł za samochód. A i tak znajdą się tabuny Januszy skaczących przez ogrodzenie, bo kto to widział płacić za wypoczynek na, jakby nie było, czyimś prywatnym terenie?
OdpowiedzRównie dobrze można podnieść larum na płatne parkingi. Też można mieć potrzebę zaparkować natychmiast, a nie mieć drobnych. Pójdźmy dalej: dlaczego, jak chce mi się okrutnie pić i zatrzymam się w takim barze, każą mi płacić za napój? Jeśli faktycznie toalety utrzymane są w czystości, to może trzeba to zaakceptować?
Odpowiedz@Kontodospontanicznychwypowiedzi: Załatwiać się nie można w ogóle po za toaletą i nie ważne czyj to teren. To nie jest żadne wielkie larum tylko dyskusja bo jednak autorka napisała tą historię więc dyskutujemy. Tutaj jest tylko jedno pytanie. Co zrobić by ludzie nie lali po krzakach? 1. Zrobić darmowe toalety. Choćby na miesiąc lub dwa zobaczyć jak sprawy się potoczą. 2. Postawić płot, żeby sikali po drugiej stronie płotu a nie na mojej ziemi.
Odpowiedz@DziwnyCzlowiek: A parę komentarzy wyżej pisałeś, że rozwiązanie z płotem jest złe. Ktoś inny, że to januszowanie, bo za toaletę trzeba płacić, a i krzaki zagrodzone. Nikomu nie dogodzisz. Jak ktoś nie ma tych 2 zł na wc, to zapewne, w przypadku darmowych toalet, wcale nie kupiłby czegokolwiek, żeby nie było, że poszedł tylko na siku. Prosta sprawa, albo płacisz i korzystasz z wc, albo szukasz innego miejsca. Jak decydujesz się na siku pod chmurką, to wiedz, że wybierając miejsce, w którym Cię widać z każdej strony, to jesteś wtedy burakiem. Jakby właścicielka była złośliwa, to mogłaby wezwać straż miejską albo policję, bo załatwianie się na widoku jest raczej niemile widziane.
Odpowiedz@Kontodospontanicznychwypowiedzi: Ale ja nie mam 2 zł na toaletę, nie dlatego, że nie mam w ogóle pieniędzy. Po prostu nie mam np. gotówki tylko kartę, albo nie mam po prostu drobnych. Ja pisałem, że płot to januszowanie, bo tak własnie uważam. Podałem dwa możliwe rozwiązania problemu. Rozwiązanie 2 (z płotem) uważam za januszex i grażynix poziom hard bo to nawet ekonomicznie jest głupie. Rozwiązanie pierwsze, uważam za rozsądne. Tyle z mojej strony.
Odpowiedz@DziwnyCzlowiek: A ja mogę nie mieć 2 zł na bilet komunikacji miejskiej, a mieć dużą potrzebę dojechać w określone miejsce o określonym czasie, akurat tym autobusem. I nie będę burakiem jadąc na gapę? Tak na dobrą sprawę do każdej próby wyłudzenia darmowej usługi czy darmowego dostępu można dorobić ckliwą historię. Nie masz na toaletę, to jak musisz, to idź w krzaki, ale nie tak, żeby Cię każdy widział, bo autorka wspomina o tych lejących ostentacyjnie na widoku. Tego buractwa nic nie usprawiedliwia. Każdego pewnie kiedyś przycisnęło i musiał załatwić się w krzakach, ale jest to czynność, którą się robi nie na widoku. Jak tego nie potrafisz zrozumieć, to nie świadczy dobrze o Tobie. Poza tym we wcześniejszych komentarzach poza argumentem braku kasy wspominałeś też o tym, że nie chce Ci się czekać w kolejce. Bywają lokale z darmową toaletą, do której klucz jest przy kasie. Też trzeba czekać. To już inna sprawa? Januszexem jest domaganie się darmowego dostępu do wc, gdzie jest informacja o opłacie za skorzystanie, a w razie odmowy darmowego wstępu, załatwianie się na posesji w miejscu widocznym dla pracowników i klientów.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 lutego 2019 o 14:48
@Kontodospontanicznychwypowiedzi: Eh dawaj jeszcze :) Wymyślaj dalej :D Kurde człowieku tu chodzi o zrobienie siku nie złote galoty. Jak pisałem u mnie w firmie toaleta jest darmowa dla każdego i nie płaczemy. Jak też pisałem wystarczy, że dziennie jedna osoba z tych, które skorzystają z darmowej toalety, kupi kawe i ciastko i już pieniadze się zwrócą i wyjdzie na to samo i bez obciachu i kombinowania. Do tego jak to ktoś wyliczył wyżej, koszt jednego skorzystania z toalety to jakieś grosze a nie 2 zł. Więc tutaj dodatkowym januszeksem jest żerowanie na potrzebach fizlogicznych człowieka by zarobić kilka gorszy XD Po za tym czytaj ze zrozumieniem. Ja nie wymagam darmowej toalety :D Po prostu ja tak samo jak wielu ludzi nie skorzystamy z żadnych usług w takim grażynexie. Ja jak i wiele osób próbowaliśmy miło doradzić właścicielce a wy robicie dramat bo ojoj ktoś zrobi sisiu za darmo :D Jeszcze znalazł się as wyzywający nas od komunistów xD ... Byznes życia xD Dajcie już spokój :D Niech sobie kobiecina stawia płot, ściąga hajs za kibel i tyle :D Nie moja sprawa ja próbowałem doradzić nic więcej.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 26 lutego 2019 o 14:59
@DziwnyCzlowiek: dobra, zrobiła się wielką dyskusja w sumie o gówno, dosłownie i w przenośni. Nazywanie płatnego wc januszexem, grażynexem czy czymś w tym stylu to nie miłe doradzanie. Autorka chciała zwrócić uwagę na buraków lejących na widoku, a ludzie się czepili, że wc ma być darmowe, bo ktoś może nie mieć kasy. Darmową toaletą jest jednym z wyjść, ale nie jest jedynym wyjściem. Wiedząc, że jak taki użytkownik darmowego wc zrobi w nim syf, to raczej nie posprząta, właścicielka postanowiła pobierać opłaty, co jest logiczne. Jej prawo. Natomiast publiczne załatwianie się jest niezgodne z prawem, więc nie widzę dla takich buraków żadnego usprawiedliwienia
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 26 lutego 2019 o 15:02
@DziwnyCzlowiek: jedzenie i picie tez jest potrzebą fizjologiczną, wiec w zasadzie każda forma sprzedaży żywności jest żerowaniem na potrzebach fizjologicznych?
Odpowiedz@Kontodospontanicznychwypowiedzi: A ja widzę :D Wiesz jakie? Chciało mi się siku! Sytuacja z ostatniego weekendu (koloryzowane). Trasa 600km. Chce mi się siku. Jadę, czekam na stację. Naglę? Z otchłani wyłania się przejazd kolejowy... zostałem zmuszony do postoju i to nie krótkiego. W końcu ruszam. Świat widzę na żółto. Widzę grażynex. Zajeżdżam. Lecę do łazienki. Nożesz KURcze*.... automat chce 2 zł bo nie otworzy. Lecę do auta bo oczywiście nie wziąłem portfela. Biorę portfel... kuRcze... nie mam chrzanionej monety... lecę do kasy... kolejka 4 osoby, a mi mocz cieknie oczami. Olewam to! Dbam o swoje zdrowie bardziej, niż o prawo i portfel Grażyny i idę się odlać w krzaki. Tak samo z dzieckiem. Mu nie powiesz. Poczekaj maluszku Jeszcze trochę bo Grażyna chce siano a ja nie mam gotówki. Ma prawo? Jasne, że ma prawo xD A ja mam prawo mieć z tego niezłą polewę? Mam! XD
Odpowiedz@Kontodospontanicznychwypowiedzi: Mocno już lecisz z tymi porównaniami widzę :D różnica jest taka, że jak jestem głodny mogę wytrzymać i pojadę sobie tam gdzie zjem to co chce w takiej cenie jaka mi odpowiada. Gdy muszę oddać mocz to po prostu muszę. Już napisałem, że mam polewe z grażyny, która chce stawiać płot byle tylko jej nikt nie sikał za darmo w lokalu i to jest moje zdanie :D Po za tym dodam jeszcze, że po sytuacji opisanej wyżej nie wracam do grażynexu tylko wsiadam w auto i jadę dalej. A gdybym się po prostu tam wysikał to korzystając z okazji, że zrobiłem postój, kupiłbym tam kawę i wypił ją by spokojnie rozprostować nogi. Na prawdę mam to gdzieś czy ktoś ściąga kasę za kibel czy nie to jego sprawa :D Mówię tylko, że ekonomicznie i gospodarczo a równie piarowo jest to mega głupie posunięcie, a biznes jednak prowadzi się tak by szło to dobrze a nie źle. Na tym kończę tą całodzienną rozmowę o szczaniu.
Odpowiedz@DziwnyCzlowiek: ale nie masz prawa załatwiać sie na widoku. To jasne, ze jak przyciśnie, to trzeba, ale jak są krzaki centralnie na widoku klientów, a w krzakach dwa metry dalej już Cię nie widać, to jest spora różnica. Jeśli dziecko już nie leje w pieluchy, to wnioskuję, że w pewnym stopniu jest w stanie panować nad pęcherzem.
Odpowiedz@Kontodospontanicznychwypowiedzi: Zapanuj nad pecherzem 4 latka to pogadamy. Rzadko sie zgadzam z @DziwnyCzlowiek, ale tutaj ma racje. Co do twoich przykladow: za bilet autobusowy mozesz zaplacic karta. A, ze Grazyna to biznes prywatny i dusigrosz - nie pozwoli ci zaplacic 2 zl karta. Poza tym potrzeba jazdy autobusem to troche inna potrzeba niz potrzeba 'siku'. Jasne, zaraz mi odpowiesz, ze ty to masz taki pecherz, ze 20 litrow wody i 3 piwa zmiescisz i nie musisz sikac przez 3 dni... Ale nie kazdy tak ma. I tak, kolejka do kasy w 'barze' moze miec jedna osobe, ktora bedzie zamawiala przez 20 minut ('a te ziemniaczki z koperkiem, to sa z koperkiem? A ta zupa grzybowa to na czym? A flaczki to prawdziwe? A picie...Elunia, co chcesz do picia? No, nie wiem co maja, zapytam...'). A Ty lej w gacie, bo wlascicielka chce swoje 2 zl zarobic :D
Odpowiedz@bleeee: A dlaczego nie odnosisz się do problemu załatwiania się ludzi na widoku publicznym? Autorka zresztą napisała, że opłatę uiszcza się po skorzystaniu i nie robią dramatu jak ktoś jednak nie zapłaci. Mój pęcherz też mnie czasem zmusza do sikania w krzakach, pracuję w lesie i będąc 8 godzin dziennie po środku ogromnego kompleksu leśnego, żebym miała w najbliższej knajpie wykupiony karnet na wc, nie mam możliwości skorzystać z cywilizowanych warunków. Ale, mając do wyboru skraj zrębu, na którym pracuje, powiedzmy 5 robotników, a krzaki 100m dalej, gdzie nikogo nie ma, to żebym miała biec sprintem, to wolę sobie do krzaków. Raz jeszcze powtarzam, i zalecam przeczytać jeszcze raz historię i dopiski, że problemem autorki jest, że Janusze skąpiący na wc i nie mający nawet jaj zapytać czy mogliby jednak skorzystać z wc za Free, bo są w takiej A nie innej sytuacji, leją na oczach pracowników i klientów lokalu.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 26 lutego 2019 o 17:03
@bleeee: A co do biletów autobusowych, u mnie w komunikacji miejskiej bilety sprzedaje tylko kierowca, nie przyjmuje płatności kartą, a kwotę w gotówce trzeba mieć wyliczoną. Informacja jest jasno przekazana. I jak nie mam kasy to liczę się z tym, że jadąc bez biletu mogę dostać mandat. A że nie lubię tracić kilku stów bez sensu, to szukam innego sposobu dotarcia na miejsce. Proste? A nie obwiniać całego świata, że ktoś chciał na mnie zarobić
Odpowiedz@Kontodospontanicznychwypowiedzi: Takie coś robią maki, które mają problem z żulami, bo przyjdzie takie coś, nasra koło kibla, zarzyga się i weź potem biednego szaraka wysyłaj żeby ogarnął przy okazji tracąc o wiele więcej gości niż w sytuacji, gdzie ochrona przyjeżdża w 10 minut i delikwenta wyprowadza. I obsługa poda ten kod, a jak się wstydzisz to kupujesz sos za 1 ziko przy kiosku i tyle.
Odpowiedz@Izura: już kilka historii tutaj było o tym, jak nie-żule syf potrafią zostawić po sobie w wc. Wiadomo, fajnie, jak można skorzystać za free, ale moim zdaniem pobieranie opłat za skorzystanie nie usprawiedliwia załatwiania się pod chmurką, na widoku personelu i klientów lokalu.
Odpowiedz@Izura: Ale tutaj nie ma zupełnie rozmowy o żulach bo to nie jest bar w środku miasta tylko przy drodze. O ile się orientuje żule nie jeżdżą autami.
Odpowiedz@bleeee: I uważasz sprzątanie po sobie za obowiązek właściciela baru, nawet jeśli z tego baru nie skorzystasz. Zadziwiająca mentalność !
Odpowiedz@bleeee: Na dworcu też sprzedają towar. Ekwiwalentem jedzenia dla dworca jest sprzedaż biletów, więc sytuacja jest jak najbardziej porównywalna. Powiedziałbym, że na dworcu jest gorzej niż w barze magdy43, bo u Magdy zapłacisz tylko jeśli nie zamówisz jedzenia, a na płatnych toaletach dworcowych płacisz nawet jeśli kupisz bilet.
Odpowiedzbędę okropna, ale to powiem. Może mamie 2 pociech żal tych 6 zł, nie wiem. Za to wiem: toalety sa ciasne dwójka maluchow i mama nie zmieszczą się do kabiny jednego malucha nie zostawisz w łazience, nawet przy kabinie otwartej - a poza tym co, inni wchodzący ( wchodzące ) , będa oglądać sikające dziecko( bo musisz mieć OBOJE dzieci na widoku) Bardzo często toalety na stacjach NIE GRZESZĄ czystością, a dzieci róznych rzeczy dotykaja i potem palce do buzi. Lepiej niech dziecko nawet kupki śniegu dotknie niz poturla się na z reguly brudnej podłodze ....
Odpowiedzdziwi mnie, że tak nahle wszyscy nie mają 2 pln na wszelki wypadek w portfelu i tylko wszędzie kartą i kartą. ja też nie noszę przy sobie gotówki, ale zawsze jakieś drobne w portfelu mam. przecież może wydarzyć się cokolwiek, krew z nosa pójdzie, i co nawet nie będziecie mieć czym zapłacić za chusteczki w kiosku :D poza tym: optymistycznie zakładam, że jak ktoś najpierw skorzytsa z toalety, a potem coś zamówi- to już za toaletę nie płaci. i widziałam takie rozwiązania właśnie w MCD- że klienci aby skorzytsać z toalety wprowadzali kod z rachunku. nie klienci płacili za skorzystanie, ale potem z paragonem mogli podejść do zamówień i ta kwota była im odliczana od wartości zamówienia.
OdpowiedzCzłowiekowi który stara się legalnie biznes rozkręcić żałujecie 2 zł, żeby po was posprzątał w kiblu, ale pewnie facetowi w sukience w niedziele to i piątaka rzucicie z radością :)
Odpowiedzco ma jedno do drugiego xD
Odpowiedz@VAGINEER: Jeden placi podatki, drugi nie. ;)
OdpowiedzKsięża płacą podatki ryczałtem.
OdpowiedzDziwne, o ile nie lubię sikac na widoku, to większym buractwem wydawało mi się zawsze uciekanie bez płacenia, niż sianie pod krzakiem. Poza tym nie wiem gdzie masz knajpę, ale na niektórych drogach tego typu przybytki rozmieszczone są w odległości 50+ km. Nawet na autostradzie to jest dobre 20-30 minut drogi dalej, więc sorry,czasem trzeba sikac konkretnie tu i teraz.
Odpowiedz@Lapis: to nie autostrada. Parę kilometrow przed barem jest stacja benzynowa, a za mną jakieś 20 km zajazd.
OdpowiedzPłatna toaleta to porażka. Ktoś napisał że w całej Europie jest płatne WC. Tylko zwróćmy uwagę ile zarabia Klaus, A ile zwykły Jasiu. 2zl to moim zdaniem mocna przesada. Druga sprawa nie każdy ma w portfelu te 2 zł. Ja gotówki nie noszę, płace tylko kartą i co, nie skorzystam? Stacje benzynowe nie robią problemów, nawet jeśli nie tankuje czy nie robię zakupów;) jeśli chcesz autorko odstraszyć element to kartka niech wisi A WC będzie darmowe, albo zejdź z ceną o polowe;) najbardziej bawią mnie miejsca gdzie Pani bezczelnie pyta "pisuar kabina" co ja obchodzi w jakim celu idę ale to inna bajka;)
Odpowiedz@leonkennedy: to idź kup kawę i sobie skorzystaj normalnie z wc; na zasiłkach żyjesz, ze płacenie za normalne rzeczy to dla ciebie absurd?
Odpowiedz@Pixi: kij że mną, ale wytłumacz dziecku że nie skorzysta i musi poczekac na WC bo mama czy tatuś musi zamówić kawę, żeby skorzystać bo 2zl karta nie zapłacę.:)
Odpowiedz@leonkennedy: Bo tatuś i mamusia jadący samochodem nie mają tych 2-4 zł, żeby zapłacić za toaletę. Już wierzę w taka biedę.
Odpowiedz@katem: problemem nie jest brak pieniędzy, ale żywej gotówki. Wielu ludzi płaci karta i nie nosi gotówki.
Odpowiedz@leonkennedy:posiadam terminal płatniczy. Pisałam już wyżej, jak ktos zapłaci to ok, jak nie to tragedii z tego nie robię. Sporo podróżowałam w ubiegłe lato po Europie i na stacjach benzynowych np. w Czechach, Austrii, płaciłam za toaletę. Myślisz że ktoś się przejął ile zarabiam? Skorzystałam z usługi więc płacę - jasne jak doopa anioła.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 marca 2019 o 23:34
@leonkennedy: napisałam wyżej, że usługa płatna po skorzystaniu z toalety.
OdpowiedzJej lokal jej zasady i nie kapuje tego cebulaczenia :)
OdpowiedzNie wiem dlaczego się dziwisz, że ludzie nie chcą płacić za toaletę? Znam miejsce, w którym stoją toi toi i są bezpłatne, a większość i tak biegnie do lasu za potrzebą.
Odpowiedz