Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Słowo o działaniu agencji nieruchomości, bo gdzieś muszę wylać swoje frustracje. Szukam…

Słowo o działaniu agencji nieruchomości, bo gdzieś muszę wylać swoje frustracje.

Szukam mieszkania do kupienia we Wrocławiu. Na początku 2018 roku zleciłam szukanie pewnej agencji, na szczęście pobierającej tylko prowizję w przypadku kupienia mieszkania za ich pośrednictwem. Miałam konkretne wymagania, wiedziałam, że takich mieszkań na sprzedaż jest niewiele i od razu przy podpisywaniu umowy z agencją zaznaczyłam, że biorę pod uwagę, że może to długo potrwać, ale wymagań nie zmienię. Chodziło m.in. o konkretną ilość pokoi, wymagania co do minimalnego metrażu, konkretna okolica, balkon i oddzielna kuchnia, oczywiście także określony budżet i stan wymagający co najwyżej małego odświeżenia. Panowie potwierdzili, że może to potrwać, ale po zapewnieniu z mojej strony, że mi się nie spieszy podpisaliśmy umowę.

W ciągu pół roku agencja przysłała mi ok. 40 ofert, z czego JEDNA faktycznie spełniała wszystkie wymagania. Inne oferty to m.in:
- mieszkania o 10 m2 mniejsze niż minimalny metraż;
- o 50 tys. przekraczające mój budżet;
- na drugim końcu miasta;
- bez balkonu;
- po licytacji komorniczej, gdzie byli właściciele mieszkania nadal w nim mieszkają i na mocy wyroku sądu miałabym prawo wyrzucić ich dopiero, gdy gmina przyzna im lokal socjalny (dodam, że według słów agenta mieliby w tym czasie płacić wolnorynkowy czynsz, co wydawało mi się lekko dziwne, bo skąd ludzie mający prawa do mieszkania socjalnego mieliby pieniądze na wolnorynkowy czynsz za 3-pokojowe mieszkanie w dużym mieście? no więc wolnorynkowy czynsz według pana agenta to 500 zł zasądzone przez sąd);
- mieszkania zagrzybione, z instalacją elektryczną do wymiany, szczytowe w budynku z cieknącym dachem i jedno, które wyglądało jak klasyczna melina; syfu jaki tam panował i stanu w jakim były podłogi i ściany nie zapomnę chyba do końca życia.

Pisałam agentowi regularnie, że proszę o nieprzysyłanie ofert niespełniających podanych kryteriów, bo ja ich nawet nie biorę pod uwagę. Po kolejnym takim mailu dostałam listownie wypowiedzenie umowy z agencją, z uzasadnieniem, że z wysłanych kilkudziesięciu ofert nie wybrałam żadnego mieszkania. No to żegnam.

Zaczęłam szukać na własną rękę. Przetrzepywałam internet codziennie, wypatrując nowych ofert. Nagminnie powtarzająca się sytuacja - telefon na numer podany w ogłoszeniu i ten sam schemat rozmowy:
- Dzień dobry, dzwonię w sprawie mieszkania na ulicy X, czy oferta jest nadal aktualna?
- Niestety nie, mieszkanie zostało sprzedane dwa tygodnie temu (zdarzało się miesiąc temu, dwa miesiące, a nawet ROK temu - a ogłoszenie sprzed tygodnia), a czego pani szuka? Zapraszam do mnie do agencji, na pewno znajdę pani mieszkanie.
- Dziękuję, nie skorzystam, ale może warto, aby pościągali państwo ogłoszenia o tym mieszkaniu z portali, bo wprowadza ludzi w błąd.
- Ale my nie mamy na to wpływu.

Ogłoszeniodawca nie ma wpływu na to czy ogłoszenie jest na portalu? Serio?

Na koniec wybitne chamstwo jednego z agentów. Ten sam schemat rozmowy, po mojej uwadze, że ogłoszenie należałoby usunąć, pan pyta:
- A co? POŁASIŁA się pani na niską cenę?
- Pan chyba żartuje, jak na takie mieszkanie, cena była standardowa, co najwyżej o 5 tys. niższa niż porównywalne mieszkania.
- No to świetnie, bo ja mam podobne mieszkanie, w podobnej cenie.
- Tak? Proszę podać szczegóły.

Mieszkanie w ścisłym centrum (okolica, w której ja szukam jest ok.5 km od Rynku), o 40 tys. droższe, w dodatku okolica znana jako centrum spotkań wrocławskiej śmietanki towarzyskiej spod budki z piwem.

- Jedyne, co te mieszkania mają ze sobą wspólnego to liczba pokoi, cena i okolica są dla mnie nie do zaakceptowania, przykro mi, ale te oferty nie mają ze sobą nic wspólnego.
- No i od razu wiedziałem, że chodzi o pieniądze, jak pani nie stać, to naprawdę proszę głowy nie zawracać, ja mam poważnych klientów, inwestorów, którzy to mieszkanie wezmą z pocałowaniem ręki.

Witki opadają.

uslugi

by digi51
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
17 23

Ej, no bo jak tak można w ogóle, niewychowana jesteś. Trzeba brać to co oni chcą sprzedać, a nie, że wymagania jakieś, że metraż i kuchnia oddzielna. Zero empatii i człowieczeństwa, dokąd ten świat zmierza ;D ;D ;D

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 lutego 2019 o 10:06

avatar Balbina
21 21

Sprzedawałam mieszkanie prywatnie. Co chwila dzwonili z biur z ofertą współpracy.Wyrażałam zgodę na wykorzystanie moich zdjęć a ewentualną umowę podpiszę jak będą mieli zdecydowanego klienta. Mieszkanie sprzedałam sama,pokasowałam wszystkie ogłoszenia na portalach,podzwoniłam do agentów z informacją że nieaktualne. I co? Jajco.Do tej pory ludzie dzwonią z zapytaniem o lokal. Sama szukając nowego widzę oferty mojego starego. Piszę wiadomości o usunięcie i jak grochem o ścianę. Widocznie to działa tak,że chętny zadzwoni i usłyszy: -ojej już sprzedałem ale mam inne równie doskonałe w ofercie. Byleby złapać króliczka.

Odpowiedz
avatar digi51
12 12

@Balbina: Nic dodać, nic ująć.

Odpowiedz
avatar Balbina
5 5

@OchydnaFormaDobra: Jest taki agent we Wrocławiu który bezczelnie kradnie zdjęcia i wstawia w swoich ofertach. Nawet na Gumtree było parę ofert prywatnych z podaniem jego imienia i nazwiska że bezprawnie oferuje te mieszkania. Nie ma bata na takich.

Odpowiedz
avatar digi51
7 7

@Balbina: z homeexpert?

Odpowiedz
avatar Balbina
6 6

@digi51: Pięć punktów dla Pani.

Odpowiedz
avatar Ohboy
17 19

Najbardziej mnie bawi, że to takie niby karygodne, że ktoś chce się zmieścić w swoim budżecie albo, o losie, wolałby zapłacić mniej. Bo przecież pieniądze biorą się znikąd :D

Odpowiedz
avatar digi51
10 12

@Ohboy: Dokładnie, albo masz miliony i z uśmiechem zapłacisz 50 tys więcej niż zakładałeś albo potraktują cię jak żebraka :)

Odpowiedz
avatar minus25
17 19

Czy... czy Ty próbowałaś nie dać sobie wcisnąć pierwszej lepszej oferty? Boże, wróciła do Polski (może mi się wydaje, wydawało mi się że kiedyś mieszkałaś zagranico) i od razu takie roszczenia.. może jeszcze byś chciała wybrać sobie samochód albo kupić ubrania inne niż zaproponowane przez ekspedienta? :)

Odpowiedz
avatar digi51
4 8

@minus25: W czasie obecnie trwającej hossy na rynku nieruchomości agencje chyba myślą, że robią łaskę, że znajdą cokolwiek, choćby za ruderę za cenę z kosmosu ;)

Odpowiedz
avatar Habiel
13 13

Zrezygnuj z agencji. Gdy ja szukałam mieszkania, to żadne, dosłownie żadne, z zaproponowanych dla mnie nie miało tego co chciałam. Albo okolica taka, że asfalt zwijają, albo blok PRL, który pękł już na ścianach, czy mieszkanie po palaczach. Samemu znajdziesz szybciej.

Odpowiedz
avatar decPL
4 4

@Habiel: Potwierdzam; ~3 lata temu szukaliśmy mieszkania w Warszawie, wymagania mieliśmy nawet konkretniejsze niż autorka, bo marzyło nam się miejsce parkingowe, winda (rodzice już nie są nastolatkami, a czasem chcą odwiedzić), nie na parterze, nie w strefie zalewowej Wisły (szczególnie wyśmiewane przez wszystkich) i pewnie kilka innych, których nie pamiętam z głowy. Też wszystkie agencje kręciły nosem, że tak się nie da, to niemożliwe, nie ten budżet (potrafili nam zaproponować mieszkanie o 200 000 droższe - autentyk) - za każdym razem miałem wrażenie, że agenci nam robią niesamowitą łaskę, że chcą z nami rozmawiać w ogóle. Olaliśmy, na jakimś gumtree czy innym darmowym serwisie ofert na pęczki, znaleźliśmy nasze obecne gniazdko chyba w 2-3 tygodnie, nawet jest większe niż zakładaliśmy (ale ciągle w budżecie). Nie widzę żadnej wartości dodanej agencji nieruchomości w takiej formie jak występuje na rynku - ani dla kupującego, ani szczerze powiedziawszy dla sprzedającego (też żeśmy trochę rozmawiali z osobami, które oferowały mieszkania).

Odpowiedz
avatar Habiel
0 0

@decPL: Ja miałam wymagania, aby to było dwupokojowe z ogródkiem, bądź balkonem. Nie może być wyżej niż 3 piętro, bo partner ma zaburzenia błędnika przy wyższych wysokościach. Może mieć osobną kuchnię lub aneks. Metraż około 45 m2. Jako, że zakładałam remont, to nie chciałam przekraczać 230-240k. I okolica miała być dalej od centrum, taka bardziej sypialnia. Też mówili, że z takim budżetem się nie da, a jak się dało to właśnie kwiatki typu mieszkanie po palaczach, bez księgi wieczystej, zamiast własności spółdzielczak. Uporczywie też wmawiano mi, że się nie znam i to, że mieszkanie jest bez księgi oznacza, że nie jest zadłużone :D

Odpowiedz
avatar banka93
5 5

Niestety mam bardzo podobne doświadczenia. Tylko, że ja z mężem nie szukałam mieszkania, a działki pod budowę domu. Mieliśmy bardzo konkretne wymagania: taka lokalizacja, powierzchnia nie mniejsza niż... i nie większa niż..., cena do..., dostęp do drogi, brak hipoteki. Wydawało się, że to nie dużo wymagań, bo same podstawowe. Efekt? Oferty, które w ogóle nie pasowały do naszych wytycznych. Druga strona miasta, zbyt mała albo zbyt duża powierzchnia. Gdy udało im się znaleźć działkę we wskazanym przez nas regionie, dumnie ją zaprezentowali. No ale cóż... Okazało się, że nie ma dostępu do drogi, a żeby powstał u nas dojazd, musielibyśmy wydzierżawić albo wykupić część gruntu od dwóch sąsiadów, którzy już dostęp do drogi mieli :D. No normalnie interes życia. W końcu załatwiliśmy wszystko na własną rękę, a z agencją zerwaliśmy umowę. Nigdy więcej takiej współpracy.

Odpowiedz
avatar bleeee
1 1

@banka93: Dojazd do dzialki musza sasiedzi zapewnic, nazywa sie to sluzebnosc gruntowa.

Odpowiedz
avatar niemoja
9 9

Najbardziej podobają mi się oferty mieszkań z lokatorami - biorąc pod uwagę, że średni czas oczekiwania na socjalne to około 7 lat - biznes życia dla kupującego (lol)

Odpowiedz
avatar chihiro
-3 9

a czemu odrzuciłaś tę jedną ofertę od agencji, która spełniała wszystkie wymagania?

Odpowiedz
avatar Balbina
1 1

@chihiro: A która to była bo pewnie mi umknęło?

Odpowiedz
avatar digi51
5 5

@chihiro: Z powodu idiotycznego rozkładu.

Odpowiedz
avatar madxx
4 4

@chihiro: oferta spełniająca wszystkie wymagania techniczne niekoniecznie musi się komuś podobać wizualnie np :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 lutego 2019 o 9:11

avatar chihiro
2 6

@chihiro: o rany, spytałam z ciekawości i już dostałam minusy ... skoro jedno mieszkanie spełniało wszystkie tak precyzyjnie nakreślone wymagania to po prostu zabrzmiało jak niezła gratka.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 21 lutego 2019 o 10:58

avatar otaku1
8 8

Może by tak proponować agencjom umowę z zapisem, że za przedstawienie propozycji nie spełniającej określonych wymagań płacą każdorazowo karę w wysokości X złotych? Ciekawe czy by się jakaś zgodziła :)

Odpowiedz
avatar glan
1 1

Ktoś, kto wpadnie na to, żeby założyć uczciwy portal z ogłoszeniami nieruchomości zarobi miliony.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
3 3

@glan: nie zarobi - bo kto mu zaufa, i kto mu zapłaci ;-p

Odpowiedz
avatar daroc
2 2

@glan: ale przecież to nie od założyciela portalu zależy, tylko od osób, które dodają ogłoszenia.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
2 2

za długo żyjesz w cywilizowanym świecie. agencja nieruchomości to jeszcze nadal synonim naciągactwa, przy braku jakiejkolwiek odpowiedzialności.

Odpowiedz
avatar daroc
0 0

@PiekielnyDiablik: ale ona nigdzie nie napisała, że poza Polską jest lepiej. :)

Odpowiedz
avatar Hideki
2 2

Kilka lat temu skorzystałem z "pomocy" kilku agencji. Tylko dwie z nich podesłały jakiekolwiek ogłoszenia, z czego oferty jednej z nich zazwyczaj spełniały jedno, góra dwa kryteria. Druga agencja podsyłała sporo ogłoszeń, z których żadne nie spełniały co najmniej 2/3 kryteriów. Co ciekawe, ostatecznie kupiłem mieszkanie znalezione samodzielnie na jednym z portali ogłoszeniowych, wystawione przez jedną z "moich" agencji.

Odpowiedz
avatar Kolejarz
2 2

Widzę że podobną gehennę musi przejść każdy chcący kupić mieszkanie na własność. Też popełniłem ten błąd bo wpadłem w pułapkę agencji. Sytuacja podobna. Trafiłem ogłoszenie, które spełniało moje wszystkie warunki. Zadzwoniłem i okazało się że ta oferta jest już nieaktualna, ale mogą mi zaoferować inne. Po kilku telefonach od agencji miła pani stwierdziła że z moimi wymaganiami to ja NIGDY nie znajdę mieszkania. I od tamtej pory była cisza, a ja kupiłem mieszkanie od osoby prywatnej które nie dość że spełniało wszystkie wymagania to jeszcze było sporo poniżej zakładanych kosztów. Jakieś 2 lata później zadzwonił do mnie telefon, gdzie pewnie już inna miła pani poinformowała mnie, że znalazła mieszkanie spełniające moje warunki i prosiła o zapoznanie się z ofertą wysłaną na maila. Zajrzałem a tam oferta sprzedaży tego samego mieszkania co na początku historii

Odpowiedz
avatar Aarde2
2 2

Jeśli chodzi o nieaktualne oferty na portalach to rzeczywiście agencje nie mają na to wpływu. Nawet po usunięciu danego mieszkania z bazy to portale te oferty w kółko dodają na nowo, żeby się pochwalić ile to użytkowników mają. Ciągłe wysyłanie dyspozycji usunięcia nic nie daje. Dla pośredników też to jest męczące, że ciągle trzeba odbierać telefony z zapytaniami o mieszkania sprzedane kilka miesięcy lub nawet lat temu. Nadmienię, że nie wszystkie portale tak robią, przodują w tym te mniej popularne.

Odpowiedz
Udostępnij