Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jestem kierowcą, rowerzystą, pieszym - i niezależnie od przepisów prawa, które mnie…

Jestem kierowcą, rowerzystą, pieszym - i niezależnie od przepisów prawa, które mnie obowiązują, jest coś jeszcze, o czym spora część społeczeństwa zapomina - myślenie.

Piekielność miała miejsce kilka dni temu.

Miejsce:
Wąska ulica w dużym mieście, samochody zaparkowane po obu stronach dodatkowo zmniejszające szerokość jezdni. Ulicą jeździ przegubowy autobus miejski. Ja jadę samochodem.

Sytuacja:
Na łuku drogi, na dojeździe do przejścia dla pieszych (ciągła linia), zauważam nadjeżdżający z naprzeciwka autobus.

Miejsca mało, autobus duży, przytulam się więc do prawej strony, swoimi prawymi kołami wyjeżdżając poza skrajnię ulicy na jakiś podjazd.

W chwili, gdy jestem mijany przez autobus, pomiędzy nas wjeżdża dziewczyna na wózku inwalidzkim i zaczyna mnie omijać! Wózek jest niski, dziewczyna jest w martwym polu, gdybym ruszył, mógłbym ją uderzyć.

Gdy ją zauważyłem, użyłem klaksonu, co wywołało oburzenie. Przecież dziewczyna naraziła siebie i mnie!

Pomijam fakt poruszania się wózkiem inwalidzkim po drodze (brak homologacji, oświetlenia), bo chodnik zastawiony i strasznie nierówny, ale jaką bezmyślnością trzeba się wykazać, żeby wjeżdżać pomiędzy samochód i autobus! Przed przejściem dla pieszych! Na ciągłej linii!

I duża część osób, które mają jakieś dysfunkcje ruchowe, mówi o empatii, zrozumieniu, wykrzykują jak im ciężko.

Czy poza dysfunkcją ruchową w pakiecie u niektórych jest dysfunkcja mózgowa?

by gierroj
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar kudlata111
14 14

Przyjdą i Cię zjedzą, pomimo że masz rację. Są tacy (to nie żart) u których stwierdzenie "Bo mam prawo" automatycznie wyłącza myślenie.

Odpowiedz
avatar gierroj
11 11

@kudlata111: akurat w tej sytuacji, bardziej bym obstawiał argumentację "bo jeżdżę na wózku". Nie wiem, jak prawnie, bo wcześniej tą kobietę wyprzedzałem, widziała sytuację, w której zjeżdżałem autobusowi z drogi, a jednak zdecydowała się wykonać taki manewr - raczej miała świadomość, że po tym jak autobus mnie minie, ruszę.

Odpowiedz
avatar pawcio1212
8 8

@Wojrak: Czuli niepełnosprawny czy pani z wózkiem, jeśli nie może jechać chodnikiem. To może wpieprzyć się między 2 pasy ruchu. W tym przypadku były w jednokierunkowe ale gdyby to byłą droga dwukierunkowa ? To ta osoba na wózku może jechać środkiem ulicy ? W tej historii nie chodzi że ktoś jechał wózkiem drogą tylko, że jechał środkiem drogi pomiędzy 2 pojazdami które mogą zgnieść ją jak sardynkę.

Odpowiedz
avatar Wojrak
-4 8

@pawcio1212: OK. Zgadzam się że wejście między dwa pojazdy jest niebezpieczne. Nie powinna tak robić. Mój komentarz miał na celu pokazanie, że takie zachowanie nie jest (nie musi być) wynikiem postawy "bo mi się należy" czy "dysfunkcji mózgu". Przemieszczanie się ulicą może być koniecznością. Tyle

Odpowiedz
avatar BleedingOut
2 2

@Wojrak: Autor podkreśla, że nie ma problemu co do samego jeżdżenia po drodze, ze względu właśnie na to, że chodnik był zapchany. Tylko do tego manewru, który przy chwili nieuwagi mógłby doprowadzić do wypadku. I tak, powodowanie takich sytuacji jest dysfunkcją mózgu.

Odpowiedz
avatar gierroj
2 2

@Wojrak: W tym przypadku, mówiąc o dysfunkcji mózgu, mam na myśli brak jakiegokolwiek przewidywania. Pani na wózku, wcześniej wyprzedzona przeze mnie, widziała sytuację w której zatrzymuje się przy prawej krawędzi aby przepuścić autobus. Powinna zdawać sobie sprawę z tego, że poruszając się ulicą, musi uważać, i nie powodować sytuacji, które zagrażają jej zdrowiu czy życiu, a do tego doszło. Nie znajduje innego, nie wulgarnego, określenia na sposób myślenia tej dziewczyny, niż dysfunkcja umysłowa.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
-1 1

Że wjechała - źle. Ale że miasto i kierowcy zmusili ją do jechania po jezdni - to była pierwotna przyczyna. Chodnik nie powinien być nierówny i nie powinien być zastawiony przez auta. Jak widziałeś, że jedzie za tobą, było jej zostawić z prawej te półtora metra, albo zaparkować i iść dalej pieszo. Ty możesz iść. Pasażerowie autobusu zapewne w większości mogą iść. Ona jako jedyna znalazła się na tej jezdni dlatego, że nie ma żadnego innego wyboru, nawet CH*jowego. Prawdopodobnie chciałaby móc pójść chodnikiem, nawet gdyby to oznaczało 10km z buta do roboty...

Odpowiedz
avatar tatapsychopata
2 2

Zjawisko "należymisię". Nie ty pierwszy i nie ostatni natknąłeś się na roszczeniową, chamską, bezmyślną postawę osób niepełnosprawnych. Nie wiem skąd u nich powszechnie taka moda, ale jest.

Odpowiedz
avatar gierroj
1 1

@tatapsychopata: Pomińmy postawę "należy mi się", albo "bo jeżdżę na wózku". Chodzi o sytuację - niezależnie, czy to dziewczyna na wózku, pieszy, rowerzysta, czy inny uczestnik ruchu - dlaczego ludzie wyłączają myślenie? Dysfunkcja mózgowa, tępota umysłowa... nazywajcie to jak chcecie, ale brak myślenia nad tym co się robi i jakie mogą być tego konsekwencje jest coraz częstsze.

Odpowiedz
Udostępnij