Ludzie nigdy nie przestaną mnie zaskakiwać.
Pracuję w kawiarni, obok której mieści się niewielki sklep, gdzie można zrobić ekspresowe zakupy. Mając przerwę, poszłam tam kupić papierosy.
Przed sklepem podeszła do mnie starsza kobieta (około sześćdziesiątki) i poprosiła mnie, żebym kupiła jej cztery banany i olej rzepakowy. Powiedziałam, że nie ma problemu. Kolejka do kasy była całkiem spora, więc zdążyłam się jej przyjrzeć, gdy stała przed wejściem - będąc szczera, do portretu osoby potrzebującej nieco jej brakowało - zadbana, czysta, normalnie ubrana, miała ładną torebkę i dużo siatek. Pomyślałam sobie, nie mi to oceniać kto jest potrzebujący, a kto nie, a ja lubię pomagać. No cóż.
Oleju w sklepie nie było, swoje zakupy zrobiłam, banany wzięłam. Wychodzę ze sklepu, idę w stronę starszej kobiety, która z miejsca na mnie naskakuje.
- Czemu takie banany? Nie było zielonych?
- Gdyby mnie pani uprzedziła, bym wzięła zielone. Ale są takie. Oleju nie było.
- To ty nie umiesz dobrych bananów wybrać? (Rozumiem, różnica wieku i tak dalej, ale nie przeszłam z panią na ty) A olej wszędzie jest! Zawsze! Olej staropolski miałaś mi dać!
Poczułam się co najmniej jak jej wnuczka, która dostała bojowe zadanie od babci i nie potrafiła dobrze go zrealizować. Ale ja nie byłam jej wnuczką, a to były moje pieniądze i fakt, że kupiłam jej te banany wynikał tylko i wyłącznie z tego, że byłam miła.
Stwierdziłam, że nie będę tracić czasu na przekomarzanie się z obcą mi osobą, która nawet nie zna słowa „dziękuję” - wyszłam tylko zapalić, a kończyła się moja przerwa - więc odeszłam w swoją stronę.
Jednak pech chciał, że ta sama kobieta przyszła do naszej kawiarni. Pech również chciał, by obsługiwała ją moja koleżanka, gdy ja robiłam kawę odwrócona do niej tyłem. Pani zamówiła kawę i ciasto, które w tym zestawie kosztują niecałe dwadzieścia złotych. Czy to nie jest wygórowana cena (przede wszystkim) dla osób w potrzebie? Czy osoba, która rzekomo nie jest w stanie kupić za własne pieniądze bananów i oleju chodzi do kawiarni? Czy to jakaś nowa metoda „na wnuczka” odwrócona o sto osiemdziesiąt stopni?
Pomyślałam sobie, że może stale czatuje pod jakimś sklepem, prosi młode osoby o kupienie jej produktów spożywczych, żeby zaoszczędzić na inne przyjemności.
Za każdą kawę dostaje się pieczątkę, za określoną ilość pieczątek dostaje się kawę za darmo - więc skusiłam się, żeby przed nosem naszej bohaterki wziąć kartę i podbić jej stempelek, kiedy moja koleżanka odbierała od niej banknot. Podałam jej oznaczoną kartę, życząc smacznego. Nie zapomniałam również zapytać, czy banany również jej smakowały. Trochę głupio jej się zrobiło, gdy mnie poznała.
biedne smutne babulki
No nie. Dałaś jej banany? Naiwność ludzka nie przestaje mnie zaskakiwać.
OdpowiedzAle "starszą kobietę około sześćdziesiątki" to ja sobie wypraszam :)Chociaż... jeśli prosiła o zakupy spożywcze, to Autorce z automatu włączył się w głowie "filtr postarzający", jak w jakim Photoshopie lub czym innym takim.
Odpowiedz@pchlapchlepchla16: To starsza kobieta będzie koło osiemdziesiątki czy setki dopiero? Osoba pod sześćdziesiątkę to, dla kogoś o kilkadziesiąt lat młodszego, zdecydowanie, starsza osoba. Bez żadnych filtrów.
Odpowiedz@PooH77: Kiedy jako nastolatka pisałam opowiadania do szuflady, to w jednym popełniłam taki tekst: "Doktor był starszym człowiekiem o siwych skroniach. Z pewnością już miał ponad trzydzieści lat" :)
OdpowiedzWbij sobie do tej swojej lewicowej główki: dając żebrakom czy to pieniądze, czy towary ze sklepu, wcale nie pomagasz potrzebującym. Wprost przeciwnie: szkodzisz sobie (wydane własne pieniądze), społeczeństwu (utrwalanie patologii), a nawet temu małemu odsetkowi rzeczywiście potrzebujących wśród żebraków (zniechęcanie ich do prób znalezienia wyjścia z trudnej sytuacji). Chcesz pomagać, wydrukuj sobie karteczki z adresami instytucji, które pomagają osobom rzeczywiście potrzebującym, i je rozdawaj żebrakom. Możesz też te instytucje wesprzeć finansowo lub pracą na zasadzie wolontariatu. Ale dawanie żebrakom czegokolwiek nikomu nie pomaga.
Odpowiedz@Jorn: Pieprzenie. Jak ja zdychałam z głodu, to wszystkie instytucje mnie zbywały, bo byłam zameldowana u rodziców, więc "przecież prowadzę z nimi gospodarstwo i nie potrzebuję pomocy".
OdpowiedzZanim się jej przyjrzałaś uznałaś że może być w potrzebie - niech będzie. Przyjrzałaś się i zobaczyłaś że wygląda zupełnie przeciętnie ale mimo to postanowiłaś dać jej darmowe zakupy - trochę dziwne. Nawrzeszczała na Ciebie, pokazała typową roszczeniową postawę, zachowała się buracko - mimo to postanowiłaś dać jej zakupy? Co jest z Tobą?
Odpowiedz@minus25: Są jeszcze, o dziwo, ludzie (i to nawet wśród "rozwydrzonej dzisiejszej młodzieży"), dla których grzeczność wobec starszych jest reakcją automatyczną. To się wysysa, jak to mówią, z mlekiem ojca i krwią matki. A fakt, że pani nie wyglądała jak żulietta, budził dodatkowe zaufanie.
Odpowiedz@pchlapchlepchla16: Jeśli przez grzeczność rozumiesz "wydawanie pieniędzy na obcą osobę mimo że traktuje nas ona z brakiem elementarnego szacunku" to spoko, bądź sobie grzeczna. Cieszę się że z mlekiem matki dostałem postawę "nie daj sobie wejść na głowę".
Odpowiedz@pchlapchlepchla16: co to, to nie. To o czym jest mowa nie ma absolutnie, żadnego związku z grzecznością wobec starszych czy z dobrym wychowaniem. To jest po prostu głupota. Można być uprzejmym i powiedzieć- Przepraszam, niczego Pani nie kupie - to jest uprzejmość i dobre wychowanie. Z grzeczności można starszej Pani pójść po zakupy, zanieść zakupy, a nie zrobić zakupy. Wspieranie pasożytów nikomu zupełnie nie pomaga, a rozdawnictwo nie ma nic wspólnego z dobrym wychowaniem.
Odpowiedz@DziwnyCzlowiek oraz @minus 25: Na tym właśnie polega automatyzm pewnych reakcji - że w danym momencie się nie myśli, tylko działa odruchowo. Gdyby pani była brudna i obdarta albo, co gorsza, cuchnęła alkoholem - to inna bajka, ale ona przecież na pasożyta nie wyglądała!
Odpowiedz@pchlapchlepchla16: My rozmawiamy o dawaniu tej Pani zakupów, a później gdy ta okazała się po prostu burakiem, dawaniu jej w nagrodę bananów. U żadnej matki w piersiach nie płynie głupota wraz z mlekiem. Dlatego powtórzę, uprzejmość nie ma nic wspólnego ze wspieraniem pasożytów, a wspieranie pasożytów jest głupotą nie uprzejmością. Robienie głupoty z automatu mówi o tym, że jesteś głupi a nie dobrze wychowany czy uprzejmy. Do tego mam uczyła mnie, że na szacunek trzeba sobie zasłużyć. Nie ma na niego wpływu płeć, stanowisko czy wiek.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 5 lutego 2019 o 15:55
@DziwnyCzlowiek: U współczesnych maDek może i płynie głupota :), ale ich dzieci raczej szacunku starszym nie będą okazywały.
Odpowiedz@minus25: Jak mogłam przewidzieć, że tak się zachowa? Miałam wyrwać jej te banany? Albo stojąc w kolejce zdecydować, że jednak jej ich nie kupię, bo wygląda przyzwoicie?
Odpowiedz@atencjuszka: W ogóle wspieranie i dawanie ludziom na ulicy czegokolwiek to głupota. Nie ważne jak są ubrani. W dłuższej perspektywie to nikomu w niczym nie pomaga tylko szkodzi. Z historii można wywnioskować, że najpierw kobieta Ci nagadała a później Ty dałaś jej banany. Ja też tak to zrozumiałem. @pchlapchlepchla16: Totalni nie rozumiem jaki ma związek z tematem to co napisałaś.
Odpowiedz@DziwnyCzlowiek: Taki związek, że głupota ma różne oblicza. Dzisiejsze Brajanki i Dżesiki mogą mieć głupotę wyssaną z mlekiem matki, ale szacunek do starszych to będzie dla nich pojęcie ze słownika wyrazów obcych. Tak, moje pokolenie też było uczone, że na szacunek trzeba sobie zasłużyć, ale to raczej w kontekście, że to JA mam sobie zasłużyć. Historii np. o babciach w autobusie było tu na pęczki. Jak ocenić, czy wsiadająca staruszka zasługuje na szacunek, czy nie? W tym przypadku wiek jest jedynym kryterium.
Odpowiedz@pchlapchlepchla16: Kobieto czy my rozmawiamy o szacunku do starszych czy o rozdawaniu pieniędzy na ulicy? Nie wiem po 1. Jak połączyłaś te dwie sprawy. Po drugie w historii w sumie najmniej istotną rzeczą jest wiek tej Pani.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 lutego 2019 o 15:35
@DziwnyCzlowiek: OK, nie chcę się kłócić. Połączyłam w ten sposób, że starałam się wejść w skórę Autorki i tak sobie tłumaczyłam jej reakcję.
OdpowiedzKobieta mogła być chora psychicznie, bo widzę, że nikt tego nie wspomniał ;). A poza tym gratulacje, że historia nie jest zakończona ani zaczęta odwiecznym "nie warto pomagać"
Odpowiedz