Gram na skrzypcach, od jakichś 8 lat już. Mieszkam w bloku, więc by nikomu nie przeszkadzać gram między godziną 13 a 15, kiedy dorośli są w pracy, dzieci w szkole, a ci którzy odsypiają nocki już się wyśpią. Nigdy żaden sąsiad nie miał do mnie problemu. Ostatnio przeprowadziłem się do innego miasta, gdzie będę wykonywał przez rok kontrakt, po czym wracam do siebie. Wynająłem mieszkanie na eleganckim, ogrodzonym i monitorowanym osiedlu, jak to reklamowała agencja - dla elity.
Grałem w tych samych godzinach co zawsze, jednak elicie to przeszkadzało. Najpierw były żądania i groźby, potem mi wysypali śmieci na wycieraczkę - w tym momencie przegięli pałę.
Każdy kawałek klatki schodowej jest pod kamerami, mój prawnik już skontaktował się z policją i administracją osiedla w sprawie wydania nagrań i ustalenia sprawców. Ja tymczasem postanowiłem zmienić godziny grania.
Cisza nocna obowiązuję od 22 do 6 rano. Gram teraz dwa razy dziennie. Między godziną 6 a 8 rano i między 20 a 22. Zobaczymy, jak długo elita wytrzyma.
sąsiedzi
A pewnie wystarczyło podejść i spytać czy można grać w innych godzinach "bo dziecko śpi/rozmawiam z klientami". :/
OdpowiedzSkrzypek samo zło :)
Odpowiedzrozmawiać już nie warto? skąd założenie, że ludzie we wszystkich blokach żyją tak samo? są małe dzieci, emeryci, osoby chore lub zwyczajnie pracujące w domu, są też ludzie, którzy nie lubią dźwięku skrzypiec bo przypomina on darcie pazurami po tablicy. Jako nowy sąsiad powinieneś przejść się po mieszkaniach, poinformować, dopytać a nie od razu zakładać, że NIKOMU nie przeszkadzasz. Kto tu jest piekielny?
Odpowiedz@kijek: "Najpierw były żądania i groźby, potem mi wysypali śmieci na wycieraczkę" - z tego wynika, że sąsiedzi nawet nie podjęli prób rozmowy, tylko od razu zaczęli od żądań i gróźb. Przypuszczam, że nie było "czy mógłby pan grać ciszej albo w innych godzinach, bo [powód]", tylko raczej "przestań ch**u rzępolić k***a bo mi brajanka budzisz!!!" Znając poziom kultury mieszkańców "elitarnych", grodzonych osiedli, jestem prawie pewien że tak było ;)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 stycznia 2019 o 17:51
Widzę, że sąsiedzi ściągnęli Cię do swojego poziomu. Jak najbardziej popieram akcję z monitoringiem i prawnikiem, ale robienie jeszcze bardziej na złość jest kiepskie.
Odpowiedz@Michail: Pomyślałam o tym samym. Poza tym zastanawiam się, czy "żądania i groźby" były kierowane przez jedną osobę, czy uskarżało się więcej sąsiadów. Tak czy inaczej, założę się, że akcja ze śmieciami to inicjatywa jednej osoby, a rykoszetem dostaną wszyscy. To przykre i zwyczajnie chamskie, skoro robione z premedytacją.
OdpowiedzPewnie kwestia ścian. W poprzednim miejscu zamieszkania sąsiedzi może nawet tego nie słyszeli, a tutaj, znając nowoczesne budownictwo, słyszą. Z rodzicami mieszkałem w bloku zbudowanym w PRL, w czasach licealnych robiłem imprezy gdy rodziców nie było, muzyka na cały regulator i 15 osób w mieszkaniu i żaden sąsiad nigdy nic nie słyszał, nigdy nikt się nie skarżył. Teraz mieszkam właśnie w takim nowoczesnym ąę budownictwie i jak jestem w sypialni to słyszę jak sąsiad za ścianą kaszle, a jak jestem w łazience to czasem słyszę o czym sąsiedzi rozmawiają.
Odpowiedz@Jaladreips: Bo ludzie byli normalni. Stosowali się do zasady :żyj i daj żyć innym.
OdpowiedzMam sąsiadów muzyków (skrzypce, wiolonczela i pianino), blok jest w miarę nowy (więc wygłuszenie jest z tyłka) i szczerze mówiąc te ich koncerty to najmniej uciążliwe odgłosy sąsiedzkie :D Fakt, że moi są już zaawansowani (nawet ich kilkuletnia córka z wiolonczela świetnie sobie radzi). Nawet jeśli nauce nowego utworu towarzyszy wystukiwanie rytmu w podłogę. Grają zwykle koło 18-19. Dużo bardziej irytujący są sąsiedzi puszczający muzykę na pełny regulator przez pół dnia, dzieci muzyków grające w domu w piłkę (również w kosza a co), czy sąsiedzi zza ściany rozwiązujący wrzaskiem swoje problemy małżeńskie... Chociaż kiedyś wynajmowałam mieszkanie sąsiadujące ze szkołą muzyczną. Przychodziła tam przez kilka tygodni początkująca skrzypaczka, która przez dwie godziny lekcji nie była w stanie poprawnie zagrać gamy więc piłowała tylko gamę. To doprowadzało do szału(na szczęście zrezygnowała po kilku tygodniach).
OdpowiedzMały, żałosny z ciebie człowiek. Zniżasz się do poziomu ludzi, których sam pogardliwie nazywasz "elitą".
Odpowiedzto teraz grzecznie przeczytaj swoją umową najmu i regulamin spółdzielni/wspólnoty prawdopodobnie punkt, ze nie należy wykonywać czynności uciążliwych dla innych mieszkańców. zwłaszcza jeśli oni sobie spokojnie w ciszy i harmonii żyli, a tu zjawił się jakiś, pożal się Boże, skrzypek bez dachu
Odpowiedz@PiekielnyDiablik: W zasadzie wszystko można podciągnąć pod czynności uciążliwe, poczynając od małych dzieci. Rozumiem, że zakaz robienia dzieci wprowadzić w blokach?
Odpowiedz@PiekielnyDiablik: Sama gram na trąbce, więc według niektórych to już w ogóle dramat że tak głośno. Mój nauczyciel mówił mi że w prawie jest ponoć zapis, że można grać przez 3 godziny dziennie i kropka. Nie sprawdzałam nigdy tego, ale jak możemy komuś tego zabronić?
Odpowiedz@szafa: czasem robienie dzieci jest głośniejsze niż dzieci. Ale ogólnie to tak, mam kontrowersyjne poglądy w tej kwestii. dlatego, że wiem że mieszkałem tam gdzie zagęszczenie małych diabłów w wieku 5-14 lat przekraczało ludzkie pojecie. Istnieje na szczęście w prawie coś takiego jak ograniczenie prawa własności. Po prostu, jak developer postawi bloki i zadeklaruje że nie będzie tam psów, grajków i dzieci, to lokatorzy chcący mieć spokój mogą tego wymagać. A co jeśli komuś się dzieci 'trafią' cóż niech wynajmie mieszkanie gdzie indziej, a to odda w najem innym spokojnym. transakcja o koszcie prawie zerowym, bo wiadomo przeprowadzka, ale zgodnie z zasadami i zadowoleniem ogółu. Czy to takie trudne? @Werulika: granie na trąbce w pokoikach w bloku to porażka, samo echo. do tego są otwarte przestrzenie, albo wytłumione salki prób. Nie ma co katowac siebie, ani sąsiadów.
OdpowiedzJeśli ty tak rozwiązujesz swoje problemy, ciągając wszystkich po sądach i robić na złość wszystkim dookoła, przy okazji tym niewinnym, to jesteś zwykłym palantem.
Odpowiedz@RoundAndRound: A co jak nie do sądu? W ryj dać najlepiej co? Gdyby w naszym kraju ludzie częściej się "ciągali po sądach" to było by dziś lepie. Tak mam wszędzie chamstwo i buractwo wysypujące śmieci na wycieraczkę.
OdpowiedzNie ma czegoś takiego jak 'cisza nocna', takie rzeczy to były panie za komuny... :) Teraz jest ogólny zapis o 'byciu nieuciążliwym' plus ewentualne uzgodnienia danej wspólnoty czy spółdzielni. Jeżeli do Ciebie przyszła więcej niż jedna osoba, to może należało by się zastanowić, czy faktycznie nie jesteś uciążliwy? Zapytać które godziny są lepsze? A tak będziecie się ciągać po sądach, wysypywać śmieci i srać na wycieraczki? A oni Ci przedstawią w sądzie nagrania jak to nie mogą dzieci spać, pies ma rozstrój nerwowy, teściowa straciła apetyt i kwiaty zwiędły - myślisz, że naprawdę wygrasz taką sprawę?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 stycznia 2019 o 11:37
@JW3333: Wygrać pewnie i wygra, ale wygra niewiele, co najwyżej mu zwrócą symbolicznie za wycieraczkę i koszty sprzątania ;)
OdpowiedzGrasz już 8 lat, więc to nie jest jakieś "przejściowe hobby". Nie wynika z historii czy jesteś profesjonalnym muzykiem, ale skoro musisz ćwiczyć codziennie to może warto zainwestować w tłumik do instrumentów smyczkowych, żeby wszyscy byli zadowoleni. https://muzyczny.pl/190_artykul_Tlumiki-do-instrumentow-smyczkowych-i-ich-rodzaje.html
Odpowiedz"Gram na skrzypcach, od jakichś 8 lat już" Biorąc pod uwagę, że przygodę z tym jakże trudnym instrumentem zaczyna się najpóźniej w wieku 5 lat, to aktualnie masz lat jakieś 13... W tym wieku mieć "kontrakty" i własne mieszkanie... fiu, fiu.. Trochę jakby ...fejk?
Odpowiedz@bmst: Ciebie jeszcze tak po piątku trzyma czy po prostu zawsze masz "gorsze" poniedziałki?
Odpowiedz@bmst: Aż się zalogowałam :) To bardzo powszechny mit, że grać na instrumentach trzeba zacząć jako dziecko, bo potem, już nigdy never-ever się nie nauczysz* :) Sama mam grubo po 20 i własnym samochodem wożę swoje skrzypki na lekcje gry. Do mojego nauczyciela chodzą ludzie, którym latami wmawiano, że nie mogą się uczyć, bo są dorośli. W końcu coś w nich pękło i postanowili jednak nauczyć się grać. Teraz "moja" szkoła muzyczna odnotowała pierwszy raz w historii, że liczba uczniów dorosłych wyrównała się z dziećmi, a chętnych dalej przybywa. Najmłodszy uczeń ma 4 lata, najstarszy jest po 80. * owszem, musisz zacząć jako dziecko, jak chcesz zostać zawodowym muzykiem. A grać hobbystycznie to nie znaczy rzępolić gamy i grać "A-a-a kotki dwa" BTW jak płacisz za lekce gry to dlaczego ktoś ma Ci odmówić? Ludzie płacą nawet za seks, to płacenie komuś za lekcje czegokolwiek ma być zakazane/niedostępne "bo tak"?
Odpowiedz@bmst: A poza tym wszystko w porzadku? Wszyscy zdrowi?
OdpowiedzJest dokładnie tak jak pisze @Opportunity: żeby zostać wysokiej klasy zawodowym muzykiem klasycznym, trzeba zaczynać od 4-5 roku życia. I nie ma przebacz. Żeby zostać przeciętnym lub słabym muzykiem, trzeba zacząć najpóźniej w wieku 11-12 lat. Żeby zostać amatorem, można zacząć w dowolnym wieku. Znam pana który zaczął grać na pianinie w wieku 70 lat, teraz ma 82 lata i pięknie gra, ewidentnie ma do tego talent! Nie są to trudne utwory, ale wykonuje je z sercem, naprawdę przyjemnie posłuchać.
Odpowiedz@Opportunity: Jedna z nauczycielek w mojej dawnej szkole (państwowej) zaczynała grać na skrzypcach w wieku 15 lat. I co? Skończyła studia, pracuje w szkole i pewnie jeszcze gdzieś w jakiejś filharmonii/ orkiestrze. Można zacząć naprawdę kiedykolwiek i wcale nie jest się skazanym na wieczną amatorkę.
OdpowiedzNie ma czegoś takiego jak cisza nocna.
Odpowiedz@Morog: Jest okreslony 'spoczynek nocny'. Kodeks wykroczen: "Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny"
Odpowiedz@Morog: Nie wiem za co dostałeś minusy, przecież to fakt. A zakłócanie spokoju, czy jak się to nazywa, dotyczy każdej pory, więc autor historii może się jeszcze mocno zdziwić jak dostanie mandat za swoje granie.
Odpowiedz@jass: zacytowalem przepis - 'spoczynek nocny'. I autor moze dostac mandat, bo tylko kulturowo przyjelo sie godziny 6-22. Chyba, ze regulamin spoldzielni/wspolnoty stanowi inaczej.
Odpowiedz@bleeee: Ano właśnie, "spoczynek nocny" brzmi mocno nieprecyzyjnie. A w regulaminach wspólnot zwykle nie ma konkretnych ustaleń, a nawet gdyby były, nie jestem pewna czy takie ustalone odgórnie przez spółdzielnię mieszkaniową godziny miałyby jakąkolwiek wartość prawną... Hałasowanie w blokach to śliski temat i myślę, że przede wszystkim dużo tu zależy od woli dogadania się przez obie strony. A jak jedna ze stron od razu zaczyna od gróźb i cyrku zamiast od rozmowy jak normalni, dorośli ludzie, to słabo to wróży.
OdpowiedzWycieczka do prawnika super, ale z tym graniem wcześnie rano i późno wieczorem to mam trochę wątpliwości, bo to jest uciążliwe nie tylko dla kretynów, którzy zachowali się chamsko, ale też dla normalnych ludzi, którym wcześniej nie przeszkadzałeś.
Odpowiedz"Wynająłem mieszkanie na eleganckim, ogrodzonym i monitorowanym osiedlu, jak to reklamowała agencja - dla elity." Co ma wspólnego to historia z tym, że wynajmujesz komuś mieszkanie?
OdpowiedzJak dla mnie, to najbardziej piekielny w tej historii jesteś ty. 8 lat, dzień w dzień, zakłócasz ludziom spokój i uważasz, że wszystko w porządku, bo grasz od 13 do 15? Ja jestem tłumaczką, pracuję w domu, między 13:00 a 15:00 również. Gdybyś był moim sąsiadem, musiałabym cześć pracy zostawić sobie na popołudnie lub wieczór i wykonać ją kosztem czasu spędzonego z mężem i dziećmi. Super. Poza tym wiedz, że nie ma już czegoś takiego jak cisza nocna i za uporczywe hałasowanie, nawet jeśli to jest dzień, grozi ci mandat lub grzywna. Dziwię się, że twój "prawnik" o tym nie wspomniał. Polecam lekturę Art. 51 Kodeksu Wykroczeń. Mam też niejasne przeczucie, że te "żądania i groźby" sąsiadów, to były najpierw zwykłe prośby, które po prostu zignorowałeś. Pomyśl zresztą, gdyby było jak piszesz, czyli wszyscy w godzinach twojego grania są w pracy lub w szkole, to nikt by się przecież nie skarżył. Jesteś muzykiem - fajnie. Ale ściany się wycisza, żeby nie utrudniać innym życia.
Odpowiedzmam nadzieję że w ramach swej piekielności nie szczędzisz elycie również tych fałszywych nutek ?
OdpowiedzNie ma czegoś takiego jak cisza nocna. Ciągle możesz komuś przeszkadzać, bo może sobie robi drzemkę, może małe dziecko wtedy śpi, może ma pracę zdalną itp. Dobrze byłoby wygłuszyć pokój, albo ćwiczyć sobie w miejscu, które jest do tego przeznaczone, skoro instrument jest taki głośny (kiedyś grałam na gitarze klasycznej - poza pokojem nie było w ogóle słychać).
OdpowiedzAż się zalogowalam tutaj żeby Ci odpowiedzieć. :) Sama gram na instrumencie (pianino) i niestety musiałam się z bloku przenieść. Obyło dokładnie jak u Ciebie, sąsiedzi marudzi, przepychanki słowne, porysowany samochód i gonienie sie po administracjach i prawnikach. To się nie da. Myślę że trochę też się wybielasz, na pewno najpierw ktoś przychodził i zwracał uwagę, a dopiero potem dochodziło do ekscesow. A więc po pierwsze: pomysł, czy naprawdę jesteś fair i czy nie przeszkadzasz innym. Po drugie:strzelasz sobie w stopę - mówisz o prawnikach i policji a tutaj, publicznie, przyznaję się że złośliwie i z premedytacją zaklocasz innym spokój. I teraz żaden prawnik Ci nie pomoże. I rady dwie, albo tak jak ja przenosisz się do własnego domu, albo uszy po sobie, idź do sąsiadów z winkiem, przeprosi za granie o 6 rano i ponegocjuj kiedy Twoje granie nie będzie innym wsadzić. A na pewno w ten sposób się dogadacie. Bo jak nie to sąsiad od 5.55 do 8.05 będzie słuchał disco polo i tyle będzie z Twojej nauki. Przerabialam to :) Powodzenia!
OdpowiedzCzekaj czekaj, bo czegoś tu nie rozumiem... Grasz w nowym budownictwie na skrzypcach i naprawdę dziwisz sie ze komuś to przeszkadza? Grasz od 8 lat i nie wiesz że dobrze by było pokój ćwiczeń wytłumić albo grać z tłumikiem? Oczywiście po zamieszkaniu w nowym miejscu zrobiłeś rundkę po bloku "hej sąsiady, będę grał, może to przeszkadzać ale jakby coś to dajcie znać, to zmienię godziny, co?" A może to było tak, że grasz, sąsiedzi jednak chcą spokoju a Ty jednak ćwiczysz, "no bo musze"? Wiec powiem brutalnie - to nie ta "elita", to TY jesteś tu burakiem. Bo ładujesz się komuś, zakłócasz spokój i jeszcze masz czelność prać brudy publicznie. Straszysz ludzi policją? To nie "elicie", a TOBIE policja powinna przetrzepać skórę i dowalić maksymalną grzywnę - bo sam łamiesz prawo na które się powołujesz. Bo nie dość że zakłócasz spokój, to robisz to celowo, złośliwie i premedytacją. A Twój prawnik widząc to co napisałeś powinien szybciutko wycofać się ze sprawy, choć prawdę mówiąc wątpię abyś w ogóle jakąś sprawę zakładał :-) Gdybym ja był na tym osiedlu (a mieszkańcy pewnie sobie skojarzą o jakie osiedle chodzi - już Ci współczuję!) to po tym co zrobiłeś naprawdę byś nie miał życia. Bo jesteś cham, prostak i brak Ci podstawowej znajomości zasad kultury i współżycia społecznego. Naśmiewasz się z "elity" a zachowujesz się jak prostak ze wsi, "ociec, ja żech jednak uciek z wielkiego miasta, jak żech groł w szopie to nikomu nie wadziło, a tym miastowym od razu przeszkadza". Serio sądzisz że granie na skrzypcach będzie spoko i niezauważone? Wdepnąłeś w niezły kanał i przez egoizm sam nakręcasz spiralę wrogości. Tak, to TWOJA wina. Jedyne wyjście to pójśc do tych co Ci "grożą" i pogadanie po ludzku. Tak zwyczajnie, po ludzku. Że grasz, że musisz, i zapytaj gra o jakich porach nie będzie przeszkadzała. Ustalcie np że 3x w tygodniu 13-16, 1x 18-20 - coś w tym stylu. GWARANTUJĘ że to się sprawdzi, i sąsiedzi wiedząc że będziesz ćwiczył 18-20 pogodzą się z tym, bo będą uprzedzeni kto, gdzie i ile, wyjdą do kina albo posiedzą w słuchawkach. Bo to będzie POROZUMIENIE a nie "zobaczymy ile elita wytrzyma". A jakbyś jeszcze przyszedł z piwkiem i zaproszeniem na swój koncert - uuuu, to nie dość że miałbyś spokój, to jeszcze poparcie i pochwały. Czy może być lepiej? No, chyba że będziesz robił dalej po swojemu. Na miejscu sąsiadów od 6 do 22 puszczałbym Ci Behemota, nagrania wiertarki czy marsze załobne na pełen regulator. I na Twoje żale i skargi odpowiadał Twoimi argumentami - "hę, jaka cisza nocna?". Albo zaczął uczyć gry na basie :-) A pod Twoje drzwi przychodził nocą w kominiarce :-D
Odpowiedz