Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Trafiłem na historię 83646 dotyczącą niedowidzącego kierowcy i znam podobny, albo bardziej…

Trafiłem na historię 83646 dotyczącą niedowidzącego kierowcy i znam podobny, albo bardziej piekielny przypadek.

Jest sobie mężczyzna, w podeszłym już wieku, który w młodości uległ wypadkowi w pracy, efektem którego jest znaczna utrata wzroku. Posiada II grupę inwalidzką i należy do Polskiego Związku Niewidomych. Był czas kiedy nosił okulary takie jak Stępień z 13-go Posterunku. Ale czasy się zmieniają i nastała era powszechnej dostępności szkieł kontaktowych. Jako że od grubych i ciężkich szkieł w okularach nos zaczął mu się deformować lekarz zalecił mu stosowanie szkieł kontaktowych. Ale niestety nie produkuje się szkieł o potrzebnej korekcji, więc nosi szkła kontaktowe o maksymalnej korekcji i do tego okulary, takie o już "normalnym" wyglądzie.

I ten pan postanowił zrobić prawo jazdy. Wydawałoby się. że to absurd, ale w naszej polskiej ojczyźnie jakoś nie. Badania lekarskie przeszedł bez problemu, bo lekarz nie spytał czy oprócz okularów ma jeszcze szkła kontaktowe (chyba nawet nie wiedział ze tak można). Kursy pozaliczał, zdał egzaminy i kupił samochód. Oczywiście zaraz złożył dokumenty o plakietkę dla niepełnosprawnych i też ją otrzymał, bo nikt z komisji nie zapytał czy to on jest kierowcą. I jeździ. Całe szczęście że jest świadomy swoich dysfunkcji i jeździ tylko wtedy gdy jest ładna pogoda, bo wtedy widzi dobrze, ale i tak niewiele bo:
- jak jest blisko, to woli rowerem,
- jak cel podróży jest blisko przystanku komunikacji zbiorowej, to z niej korzysta, bo jako inwalida ma zniżki i samochodem się nie opłaca.

Najgorzej jest jak wyjedzie za dobrej pogody, a w trakcie podróży zacznie padać. Wtedy światła mijanych samochodów odbijają się od mokrej nawierzchni i tak go oślepiają, że nic nie widzi. Raz mu się zdarzyło wracając do domu 15 km jechać prawie godzinę.
Czy nasz system badania kierowców/kandydatów na kierowców nie jest piekielny????

PS.
Znam też faceta, który mając zeza takiego, że nie dało się mu spojrzeć prosto w oczy został kierowcą zawodowym i kilkanaście lat jeździł tzw. TIR-ami.

by booli
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Kociator
10 14

Jeżeli ma w prawie jazdy wpisane tylko okulary, a jeździ dodatkowo z soczewkami to należy mu się mandat. A jeżeli do organu wydającego prawo jazdy wpłynie informacja, że facet jest ślepy jak kret, może utracić prawo jazdy. Fakt, system jest średni, ale ludzie, którzy go wykorzystują jeszcze bardziej. Do zeza też są okulary korekcyjne, więc jeżeli wspomniany kierowca tira z nimi jeździ to nie widzę żadnego problemu.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 stycznia 2019 o 10:48

avatar kuleczka
5 7

znam człowieka, który widzi słabo na jedno oko, a na drugie wcale i ma prawo jazdy bezterminowe

Odpowiedz
avatar Tolek
0 8

Zgłaszaj, gdzie tylko się da. Będzie jedno wolne miejsce na parkingu. Może i Ty też się załapiesz. To żart, ale facet naprawdę zagraża innym. Jego to pies i małe pieski też, ale szkoda niewinnych osób w przypadku wypadku. Ładnie mi się zrymowało.

Odpowiedz
avatar Kizi
-5 5

Z koleji ja mam zeza i nie widzę w 3. Jednak mózg jest na tyle sprytny, że łączy obrazy z prawen i lewej śiatkówki jeden. To gwoli wyjaśnienia jak to działa i dlaczego nie widzę przestrzennie. Prawko na kat B jest bezterminowo dla tego typu przypadków od 98 bodajże. Na kat A nie doatanę uprawnień w PL z koleji w UK nie było z tym problemu. Oczywiście bez widzenia przestrzennego nie zostanę nigdy kierowcą tira czy transportu publicznego. O pracy na wysokości powyżej 3m można zapomnieć. Z koleji moja dziewczyna ma zeza i widzi w 3D więc może i pociąg prowadzić.

Odpowiedz
avatar niemoja
4 4

System badań jest w porządku; lekarz miał ocenić wzrok z korekcją i ocenił poprawnie - gość zdał egzamin i nikt nie miał zastrzeżeń. Kretyński to jest pomysł przyznawania pj bezterminowo. Powinny być okresowe badania kontrolne,których częstotliwość nasila się wraz z wiekiem kierowcy.

Odpowiedz
avatar Koralik
1 1

@niemoja: Już nie przyznaje się praw jazdy bezterminowo - jednak te, które zostały już wydane nie mogą zostać tak po prostu cofnięte.

Odpowiedz
avatar Doombringerpl
1 1

Pół żartem,pół serio: Mam papugi, nimfy. Hoduję je od 1992 roku. Kiedyś urodziła się nam papuga, która miała ewidentne zaburzenia błędnika. Mimo tego uparła się, że będzie latać. zajęło jej to 2 lata, wiele "guzów na głowie" i naszej pomocy. Po 2 latach jedyne, po czym można było poznać, że coś jest nie tak, to start. Nauczyła się tak latać, że potrafiła precyzyjnie trafić tam, gdzie chciała i wylądować. Jedynie przy starcie potrafiła zakręcić bączka zanim skorygowała zaburzenie. Teraz na poważnie. Lekarz jakiś niebyt rozgarnięty, bo powinien wprost zapytać o wszelkie szkła korekcyjne, a jeśli wyszłoby, że ma kontakty i okulary, to zapytać z własnej inicjatywy, kiedy nosi jedne, a kiedy drugie. I tak, w prawie jazdy jest tabelka, gdzie wpisuje się kodowe zalecenia co do jazdy. Kod 01.06 oznacza, że osoba nosi ma nosić i okulary i szkła kontaktowe do jazdy. Brak któregokolwiek z rzeczy wpisanych takim kodem traktowane jest jak jazda bez uprawnień. Dodam, ze skoro ustawodawca przewidział taką możliwość jazdy, to lekarz, badający kandydata na kierowcę powinien takie coś też przewidzieć. Inną sprawą jest samo badanie. Badanie wzroku do prawa jazdy nie związanego z pracą to badanie jedynie ewentualnie wady wzroku. Większość bada standardowa tablicą z zestawem tych samych znaków, którą można zapamiętać i wyrecytować nawet jeśli oślepnie się całkowicie. Nie bada się dna oka, co od razu ujawniłoby kontakty, bo trzeb byłoby je zdjąć, nie bada się pola widzenia ani widzenia przestrzennego. Ważne, żeby kierowca widział znaki i drogę prze sobą. Przecież zawsze może obrócić głowę... Poza tym, skoro zdał egzamin, to znaczy, że widzi na tyle dobrze, aby móc jechać. Gdyby było aż tak źle, jak to opisujesz, padłby na egzaminie, na pierwszej poważniejszej przeszkodzie typu "Boża krówka w smartfonie" na pasach. Lub wymuszenie na równorzędnym skrzyżowaniu. Być może na egzaminie też miał szczęście do pogody. Musi mieć w takim razie więcej szczęścia niż rozumu...

Odpowiedz
avatar Kamil2586
1 1

A czy nie możesz jako osoba odpowiedzialna zgłosić donosu, że osoba to okłamała lekarza nie przedstawiając mu swoich chorób, albo że po prostu wymaga ona powtórnego zbadania wzroku z racji pogorszonego wzroku? Fajnie, że to Twój kumpel, ale jechać 15/godzinę z powodu deszczu, to trochę przypał nie sądzisz? I to nie system jest piekielny, ale w pierwszej kolejności ludzie którzy go wykorzystują mając za nic innych ludzi oraz Ci którzy bezczynnie patrzą na oszustwa systemu bo przecież nie będę "kapusiem'. Lepiej żeby przecież kogoś zabił niż żebym ja go podkablował. Jejku okulary tak ciężkie, że nos mu deformowały... Bo co może się stać nie tak jak taka osoba będzie prowadzić auto... ALe i tak pewnie będę miał minusy bo przecież, ta osoba uważa i jest świadoma. I tak właśnie traktuje się przepisy, tak samo w smoleńsku. Według prawa to nie powinni wystartować z co najmniej 2 czynników wystartować. Z lądowaniem tak samo. Ale przecież co się może stać.

Odpowiedz
Udostępnij