W zeszły piątek zawiozłem "siostrę" (#81467) z dzieciakami na ferie.
Po kilku godzinach jazdy zaparkowałem pod hotelem, zatargałem narty do narciarni, zaniosłem walizki do pokoju. Dostałem całusa w policzek i:
- Dziękuję ci, kochany jesteś. Tylko uważaj jak będziesz wracał. Szerokiej drogi.
To była kropla, która przelała czarę goryczy, napełnianą pracowicie od lat.
- Szerokiej drogi, do k.... nędzy? Na schabowego nie liczyłem, bo wiem, że jesteś centuś niczym Scrooge, ale żeby nie wpaść na pomysł, że po siedmiu godzinach za fajerą, chętnie bym odpoczął trochę i chlapnął kubek kawy, to co trzeba mieć w głowie? Macie tu wi-fi więc sprawdź sobie połączenia kolejowe, bo na mnie w drodze powrotnej nie licz.
Jak się obrazi trudno, jak zrozumie, świetnie. Obstawiam jednak opcję nr 1.
Płakał nie będę.
Ojtam, nowa lekcja w życiu wcale tak dużo Cię nie kosztowała:) Są ludzie którzy płacą duuużo wyższą cenę za naukę.
OdpowiedzA zwrot za paliwo w obie strony?
OdpowiedzNie zapomnij jej wyliczyć amortyzacji ;)
OdpowiedzKurde... Nie ogarniam tego. Jechaliśmy z żoną i moim bratem na wypad weekendowy, dogadaliśmy się wcześniej, my opłacamy noclegi, jego część to tankowanie, wspólnie atrakcje i jedzenie. Teraz masz jakieś pretensje? Nie pomyślała o jedzeniu, kawie no cóż, trochę mi przypomina moją bratową, która wiedząc, że jadąc do niej jest to kilkaset kilometrów trasy i zjazd na wieczór to przydałoby się zjeść kolację, a nie tam jest spanie i tyle. Poranek i śniadanie? PÓźniej obiad? Ojej, po co przecież grill jest popołudniu.
OdpowiedzO żesz. Bujałem się kilkaset kilometrów "z i po siostrę. Bo miała urlop i chciała odpocząć w dalekim miescie. A ja zawiozłem, po 20 minutowej przerwie wracałem do domu (mojego, bo od lat nie mieszkamy razem). A teraz otworzyły mi się oczy. Ona mnie wyrokowała. Mogłem z nią spisać umowę i rozliczyć kilometrówkę.
Odpowiedz@zupak: Czasami, zamiast spisywania, wystarczy dogadanie się przed tak daleką podróżą co do "zapłaty" za transport. Ale jak tak czytam piekielnych, to za niedługo trzeba będzie ze wszystkimi, z rodzeństwem, rodzicami i dziećmi włącznie, podpisywać o wszystko umowę.
Odpowiedz@rodzynek2: dla mnie to jest normalne zachowanie, że dokładam się za paliwo, czy płacę kierowcy za obiad. no cokolwiek.
Odpowiedz@zupak: Przeczytaj historię, do której Majezon nawiązuje - zrozumiesz jego reakcję (i uwagę Poecilotherii o amortyzacji).
Odpowiedz@hulakula: Jak widać z historii nie dla wszystkich logiczne. Zresztą zawsze można zrewanżować się zawsze w inny sposób niż zapłata za paliwo i obiad np. podwożąc autora codziennie do pracy.
Odpowiedzty serio z tym babsztylem cokolwiek jeszcze chciales wspolnie robic, przyslugi wyswiadczac? za benzyne i amortyzacje oddala?
Odpowiedz