Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Najpóźniej w marcu muszę pojechać do pewnego dalekiego państwa w celach prywatnych.…

Najpóźniej w marcu muszę pojechać do pewnego dalekiego państwa w celach prywatnych. Do tego państwa potrzebna mi wiza – inaczej mnie nie wpuszczą. W grudniu skompletowałam wniosek wizowy oraz niezbędne załączniki zgodnie z informacjami zawartymi na stronie ambasady. Bardzo lakoniczne te informacje były, dlatego wcześniej mailowo dopytywałam u nich o szczegóły, których nie byłam pewna. Najważniejszym dokumentem przedkładanym w ambasadzie jest tzw. LOI (Letter of Invitation) – zaproszenie do przyjazdu do danego kraju wystawione przez osobę do tego upoważnioną.

Drogi do uzyskania takiego LOI są zazwyczaj dwie – albo wystawia je agencja turystyczna z danego kraju (biuro podróży), u którego wykupiło się wycieczkę do tego kraju na własną rękę (a nie przez żadne z naszych krajowych biur podróży) albo takie zaproszenie można uzyskać od osoby prywatnej. Jednak sprawa wygląda tak, że nie wszystkie kraje uznają zaproszenia wystawiane przez osoby prywatne. Na stronie ambasady interesującego mnie kraju żadnej informacji o tym, czy akceptują LOI od prywatnej osoby, była tylko skąpa informacja, że trzeba przedłożyć LOI.

No to upewniałam się też mailowo u samej ambasady, czy mogę mieć list z zaproszeniem od osoby prywatnej, a nie od agencji turystycznej (no bo jadę w sprawach stricte prywatnych, a nie na wycieczkę i nie zamierzam takowej wykupywać za miliony monet specjalnie tylko po to, by dostać LOI od agencji) i jeśli tak, to co powinien taki list zawierać. Odpisali, znajomy z tego kraju przeze mnie został też poinformowany i napisał LOI zgodnie ze wskazówkami od ambasady. List pocztą przyszedł, biorę pozostałe flepy i jadę do ambasady we wspomnianym już grudniu…

W ambasadzie odesłali mnie z kwitkiem mówiąc, że zaproszenia w takiej formie (od osoby prywatnej) nie akceptują. Krew się gotuję. Mówię, o czym poinformowali mnie w mailach i nawet je pokazuję. A oni na to, że nie akceptują i koniec. Wtedy proszę o rozmowę z osobą, która odpisywała na moje maile. Przychodzi babka, stawiam ją przed „faktem dokonanym”, miny im wszystkim więdną i szybko zmieniają wersję – zaproszenie od osoby prywatnej jednak jest akceptowane, ale ono musi być skierowane DO NICH, czyli do ambasady. Wtf? Zaproszenie kierowane do ambasady? Czyli że niby znajomy ma zaprosić ambasadę... do czego? Do wystawienia mi wizy? Czy którykolwiek z szarych obywateli świata może się równać z ambasadorem i ZAPRASZAĆ go do wystawienia komuś wizy? Śmiech na sali. Informuje ich o tym oraz pokazuję na tablecie maila od nich samych z wytycznymi, jak ma taki LOI od prywatnej osoby wyglądać.

Nie było w nich mowy o tym, co mi teraz face to face mówili. Dla pewności sprawdziłam też przy nich ich stronę internetową, ale i tam bez zmian, nic w międzyczasie się nie zmieniło. Na ścianie w poczekalni znalazłam też plakat o tym, co należy złożyć przy ubieganiu się o wizę. Proszę więc stanowczo, żeby w takiej sytuacji przyjęli dokumenty, bo spełniają wymagania i nie mają aktualnie podstaw, by ich nie przyjąć. Byli uparci, nie przyjęli. Wkurzyłam się, bo do Warszawy mam bardzo daleko z mojego miejsca zamieszkania, bilet nawet w jedną stronę jest cholernie drogi, do tego dochodzi bezzwrotna opłata za wizę, która też tania nie jest, a wychodzi na to, że przyjechałam na daremnie, bo oni mają jakieś swoje widzimisie. Po ok. godzinie dyskusji nie chciałam się z nimi dłużej kłócić, więc poprosiłam o pisemną, oficjalną informację na miejscu o tym, że LOI od osoby prywatnej jest akceptowany i tak i tak ma wyglądać.

Tu już im się coś nie podobało, nie chcieli się zgodzić, ale nie odpuściłam, dlatego finalnie napisali mi co chciałam, ktoś ważny (przynajmniej taką mam nadzieję) walnął pieczątkę, podpisał się. Biorę to i czytam, że LOI od osoby prywatnej musi być właściwie wystosowaną przez tę osobę prośbą do ambasadora, by dał wizę dla mnie i kilka innych informacji. Dobra, mam to na papierze, więc idę działać. W domu coś mnie tknęło i sprawdziłam stronę ambasady i co widzę...?

Uaktualnioną zakładkę o składaniu wniosków wizowych.
Z czterech lakonicznych podpunktów zrobiło się (uwaga) - jedenaście bardzo szczegółowych. Dopisali też wiele innych, nowych dokumentów koniecznych do przedłożenia wraz z wnioskiem wizowym. Czytając te wymogi pomyślałam sobie, że chyba postanowili zrobić ludziom (a zwłaszcza mnie po tej akcji) na złość i utrudnić procedurę uzyskiwania wizy jak tylko się da, bo z tego uaktualnionego opisu procedury wizowej wynika, że jakieś 95% składanych wniosków będzie do odstrzału z marszu - tak podnieśli poprzeczkę. Strasznie ciężko będzie spełnić te ich nowe wymogi, a zwłaszcza uzyskać kilka z tych nowo dopisanych dokumentów niezbędnych do przedłożenia.

Ale nic to, działam. Nie mogę się doczekać kolejnej wizyty u nich.

wiza wniosek LOI ambasada

by petitka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Dominik
30 32

Pięć lat temu miałem wyjechać służbowo do pewnego afrykańskiego kraju. Zaproszenie zamiast do konsulatu w UK (gdzie mieszkam) zostało wystawione na PL. Na koszt firmy odwiedziłem Warszawkę i tam konsul powiedział mi wprost, źe jak przyniosę kilka papierków z cyferkami to wizę dostanę. Ponieważ firm nie ma w formularzu wydatków pozycji „łapówka“ to wróciłem do domu bez wizy.

Odpowiedz
avatar xpert17
12 22

Jeszcze gorzej wygląda analogiczna procedura w przypadku kogoś, kto chce uzyskać polską wizę. Trzeba najpierw zarejestrować "zaproszenie" w polskim urzędzie wojewódzkim. Żeby to zrobić, należy np. pokazać gdzie będzie mieszkać zapraszana osoba (jeśli w hotelu, to musi być już zrobiona rezerwacja, jeśli u nas w domu - to musi być zaświadczenie ile osób jest już zameldowanych, zgoda spółdzielni mieszkaniowej itp.). Po wielu innych nielogicznych i upierdliwych procedurach ostatecznie uzyskuje się wydrukowany na papierze z hologramem dokument, który następnie cudzoziemiec musi pokazać w polskiej ambasadzie w tym kraju, gdzie stara się o naszą wizę. Po co miałby urząd wojewódzki po prostu gdzieś odnotować w systemie komputerowym, że zweryfikował i zaakceptował zaproszenie? Nie, należy kurierem wysłać ten kawałek papieru na drugi koniec świata.

Odpowiedz
avatar chihiro
2 4

@xpert17: To ciekawe co piszesz. Czy znasz sytuację z własnego doświadczenia? Czy to są jakieś nowe przepisy? Swego czasu (mniej niż 10 lat temu a więc nie tak dawno temu) wypisałam wiele zaproszeń dla różnych przyjaciół z Rosji, którym bez problemu na ich podstawie przyznawali wizy w Polskich ambasadach. Nigdy nie było problemu z odręcznie przeze mnie wypisanym zaproszeniem adresowanym do osoby, którą zapraszałam. Zaproszenie zawierało jedynie moje zapewnienie o tym, że w razie gdyby pojawiła się konieczność poniesienia jakichkolwiek kosztów związanych z pobytem tej osoby w PL to ja je pokryję (przy czym nie musiałam udawadniać, że mnie na to stać, w ogóle nie musiałam niczego udawodniać).

Odpowiedz
avatar bleeee
2 4

@chihiro: Być może są różne procedury dotyczące osób różnych narodowości. Ja też 2 lata temu próbowałem 'zaprosić' mojego kolegę z Somalii. Koniec końców przyleciał do mnie do UK i Polski nie zobaczył :D

Odpowiedz
avatar Balbina
2 4

@chihiro: No niestety to prawda. Mam zaprosić jedną osobę z Ukrainy np na rok Więc nie dość że muszę mieć dokument potwierdzający prawo do lokalu mieszkalnego to muszę mieć środki na utrzymanie ok 520 zł Więc mając np 3 osobową rodzinę musimy mieć na miesiąc 2 tys na koncie x 12 miesięcy albo udokumentowane co miesięczne wpływy z umowy o pracę. Ja mam działalność więc muszę dostarczyć zaświadczenia: nip,regon,pit i już się pogubiłam co tam jeszcze chcą.

Odpowiedz
avatar katem
19 27

A czym ci groziło umieszczenie informacji, jaki to kraj ma takie wymagania?

Odpowiedz
avatar elysiia
0 18

@katem: pewnie niczym, ale wciąż dopuszczalna jest anonimizacja historii. A info o kraju z punktu widzenia historii niezbędne nie jest.

Odpowiedz
avatar BiAnQ
1 11

Jaki to kraj

Odpowiedz
avatar Agatorek
10 10

tak działa(ła) większość ambasad krajów "typu" Azerbejdżan, Kazachstan (od jakiegoś czasu można latać bez wizy), Uzbekistan (od 01.02.19 bez wizy) i inne.

Odpowiedz
avatar FlyingLotus
6 6

@Agatorek: chociaż nie znam wszystkich zasad na temat poszczególnych wiz to jakoś tak mi przyszły do głowy właśnie te rejony :P

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 7

Załatwiałem wizy do różnych krajów (koło 10) i jeśli było potrzebne zaproszenie, to zawsze adresowane było do ambasady, w której składałem wniosek. Tak że to chyba taki standard.

Odpowiedz
avatar PooH77
-1 1

Petitka - dzięki :)!

Odpowiedz
avatar Kocilla
1 1

Kręcenie i podchody niewątpliwie naganne, natomiast sam fakt konieczności skierowania LOI do ambasady raczej nie jest niczym absurdalnym. To dość powszechna praktyka i bynajmniej nie chodzi o zapraszanie ambasady, tylko zwyczajne sformułowanie w stylu "szanowny panie ambasadorze, niniejszym zwracam się z uprzejmą prośba o przyjecie i zaakceptowanie mojego zaproszenia dla osoby X do pobytu w naszym pięknym kraju w terminie od-do. Zobowiązuję się do zapewnienia jej w tym czasie zakwaterowania i pokrycia kosztów utrzymania. z wyrazami blabla.". I tyle.

Odpowiedz
avatar Zimny
1 1

Tak "in hindsight" to trzeba było zrobić screena zakładki o składaniu wniosków wizowych, wraz z datą dostępu (żeby był dowód na to, że zmienili)... ale zawsze człowieka zagną na takich rzeczach i się o tym nie pomyśli ://

Odpowiedz
Udostępnij