Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Będzie o sąsiadach. A konkretnie o jednej. Jakiś czas temu kupiłam własne…

Będzie o sąsiadach. A konkretnie o jednej.

Jakiś czas temu kupiłam własne mieszkanie, lokalizacja super, w zasadzie w parku, mój pies jest z tego powodu przeszczęśliwy. I właśnie na jednym ze spacerów z psem poznałam dziewczynę, która mieszka w tym samym bloku dwie klatki obok. Od słowa do słowa i zeszło na temat jej sąsiadki z klatki, którą jednak zna całe osiedle. A skąd ją zna?

Ano starsza pani z uwielbieniem wieczorami i po nocach wygrzebuje ze śmietnika resztki jedzenia i karmi nimi gołębie. Ktoś spyta co za problem. Ano problem jest taki, że to nie jest garstka gołębi - tych gołębi są setki! Kiedy jest "pora karmienia" nie da się normalnie przejść chodnikiem, bo pani jedzenie przygotowuje w przyklatkowym ogródku, więc te gołębie z całego osiedla okupują chodnik, drzewa nad chodnikiem, siedzą na parapetach okien, na zadaszeniu klatki.

Idąc wtedy do pracy w wyjściowych ciuchach trzeba iść naokoło bloku, bo można dostać bombą w postaci ptasiej kupy. Nawet jak nie ma pory karmienia obok klatki trzeba przebiegać, bo można i tak dostać kupą, gdyż te gołębie całymi dniami czekają na drzewach na jedzenie. Samochody na parkingu pod blokiem są wiecznie zasrane. Chodnik również, co więcej latem nie można przejść obok tej klatki, gdyż z tego ogródeczka zwyczajnie śmierdzi ptasimi odchodami co najmniej jakby ktoś z rok nie sprzątał w kurniku.

Karmienie ptaków odbywa się codziennie, w okresie zimowym nawet dwa razy dziennie. Ale to jest tyle co widzę ja. Dziewczyna ma gorzej gdyż mieszka nad tą panią. Pani sobie wymyśliła osobliwy sposób wietrzenia mieszkania, ponieważ jeśli gdzieś wychodzi zostawia drzwi otwarte na oścież. Smród jest wtedy nie do wytrzymania. Podobno w całym mieszkaniu na sznurkach porozwieszane są jakieś szmaty, ogólnie stan lokalu to obraz nędzy i rozpaczy, no i ten smród. Smród, który niesie się po klatce nawet przy zamkniętych drzwiach.

Inna sąsiadka ostrzegła dziewczynę, żeby uważała, bo poprzedni lokatorzy skarżyli się na włażące do mieszkania robaki. Mieszkańcy oczywiście byli w Spółdzielni z prośbą o pomoc, ale Spółdzielnia pomóc nie może, gdyż starsza Pani jest właścicielką tego lokalu i regularnie opłaca czynsz - temat zatem jest dla nich zamknięty. No i tak ten kto może omija klatkę szerokim łukiem, a mieszkańcy klatki muszę wąchać smrody, obawiać się robactwa, bo nie ma bata na takiego lokatora.

sąsiedzi gołębie blok

by malami1001
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar FrancuzNL
1 11

Ja słyszałem, że gołębie odlatują do krainy światła po surowym ryżu. Podobno.

Odpowiedz
avatar misiafaraona
6 10

@FrancuzNL: Nieprawda. Sprawdzone empirycznie

Odpowiedz
avatar FrancuzNL
5 7

@misiafaraona: dlatego napisałem "podobno"

Odpowiedz
avatar cinamoonnn
5 5

@FrancuzNL: Generalnie gołębie ,,niewinne". Jak je starsza pani przestanie karmić to znajdą inną miejscówę.

Odpowiedz
avatar timo
28 28

Skoro sposób życia tej pani powoduje obecność robactwa, to należy zgłosić to do sanepidu.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
3 13

żadne urzędy nic nie zrobią, co najwyżej wam jakieś odstraszacze postawią, co g... daje, tylko ludzi wnerwia po nocach i za dnia. A gdy już ktoś nie wytrzyma i wytruje (ureguluje anomalię w populacji), to nagle znajdą się obrońcy zwierząt i każą policji go szukać, złapać i ukarać...

Odpowiedz
avatar Iras
25 25

Najważniejsze jest to, CO się zgłasza. - że śmierdzi można sobie zgłaszać do zafajdanej śmierci -zapach to kwestia bardzo względna, przez co, w dobie poprawności politycznej, można kogoś co najwyżej upomnieć, czy poprosić o nieemitowanie zapachów uznawanych przez większość za brzydkie. No bo co jak TEJ osobie sie podoba? Toż to dyskryminacja. ALE - znoszenie do mieszkania śmierdzących odpadów, czy śmieci to najzwyklej powiedziane- zagrożenie epidemiologiczne, albo pożarowe. A na to reakcja MUSI być. To, że mieszkanie własnościowe i rachunki płacone nie ma znaczenia, jeśli ktoś ma najzwyczajniej w świecie problemy psychiczne.

Odpowiedz
avatar i16
17 17

@Iras: O to, to. Tej Pani z pewnością potrzebna jest pomoc, bo najwyraźniej jest chora. Zgłaszać trzeba, ale do opieki społecznej. Jeśli w mieszkaniu jest tak źle, hak opisano, to po pierwszej wizycie zajmą się nią odpowiednie służby i pomogą w godny sposób przeżyć resztę życia. W przeciwnym wypadku afera w Uwadze się zrobi, gdy dojdzie do jakiejś tragedii i wszyscy będą wtedy pytać: dlaczego sąsiedzi nie reagowali.

Odpowiedz
avatar Olgen
3 3

@i16: Przerabiałam to, gdy mieszkałam w bloku. Sąsiad znosił śmieci do mieszkania, ledwo już drzwi otwierał, smród brud & robactwo, było to zgłaszane jako zagrożenie, ale sanepid uparcie nie dostrzegał problemu. Udało się załatwić wywóz tego syfu dopiero, gdy w bloku były wymieniane piony. Ale sąsiad szybko nadrobił straty. Mieszkanie opłacała mu matka, więc tu też się nie dało przyczepić. Niestety problem zniknął dopiero, gdy sąsiad zmarł.

Odpowiedz
avatar Poecilotheria
14 14

Temat nie powinien być dla spółdzielni zamknięty, bo pani z pewnością łamie niejeden punkt ich regulaminu, a i "rażące występowanie przeciw porządkowi domowemu", jak to ładnie jest ujęte w KC tu występuje. Takiego lokatora można nawet zmusić do sprzedaży mieszkania i wyprowadzki, tylko się musi komuś chcieć.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 stycznia 2019 o 6:14

avatar PiekielnyDiablik
4 8

wiem, mam pomysła: należy na przeciwległej ścianie do jej okien co noc z projektora wyświetlać: "Ptaki" Hitchcock'a

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

I jak, nie bolą Cię nogi od tego stania?

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
4 4

Też mieliśmy problem z gołębiami przy śmietnikach. Jak szlam wyrzucić worek to be kaptura czy szalika na głowie bałam się podchodzić do kubłów. Sceny jak z Ptaków Hiczkoka. Mój konkubent też tego doświadczył, więc kiedy przyłapał jednego z drugim/drugą na karmieniu gołębi, albo na niedokładnym wyrzucaniu śmieci (tak, ludziom się nie chce ciskać worków do kubłów, więc kładą obok), to zagroził strażą miejską. Karmiący się bardzo oburzył "panie, no co pan, ptaszki karmię". Dodatkowo wyciągał telefon i udawał, że robi zdjęcia. Poskutkowało.

Odpowiedz
avatar sutsirhc
1 3

U mnie jest oficjalny zakaz dokarmiania gołębi utworzony przez spółdzielnię. Co nie przeszkadzało emerytom sypać żarcie dla nich. Mówiłem, prosiłem, groziłem strażą miejską, a oni dalej to samo. Nawet przyniosłem wielbicielowi szczurów powietrznych rachunek za myjnię bo samochód non stop w guanie. W końcu się wkur..... , Nas.....em do woreczka i wszystkim dokarmiającym w nocy to gów...o wywaliłem na szyby. Wiem może przesadziłem, tylko to poskutkowało.

Odpowiedz
avatar Pia
3 5

A kotów dużo macie?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

@Pia: Do każdej roboty należy zatrudniać profesjonalistów :)

Odpowiedz
avatar Pia
0 0

@mooz: no nie do końca o to mi chodziło. Chciałam wiedzieć czy przy takiej ilości gołębi nie ma też problemu z kotami. Te chyba może wyłapać miasto i część wykastrować.

Odpowiedz
avatar bleeee
4 8

Pani jest chora. Należy jej pomóc i bez wrzasków z nią porozmawiać. Zaproponować jej pracę wolontariuszki w schronisku dla zwierząt. Bo najczęściej tacy ludzie nie mają kogo kochać, więc kochają zwierzęta. I żeby zyskać akceptację tych latających szczurków, karmi je, bo czuje, że one ją wtedy kochają. Dobry psycholog i współpraca, a nie ataki i podp..olka do każdej możliwej instytucji.

Odpowiedz
avatar Shakkaho
1 3

@bleeee: Wiesz, socjopata to też osoba chora, ale jak zabije kogoś bo ciekaw jak wygląda w środku to i tak kończy w zamknięciu. Choroba nie jest żadną wymówką.

Odpowiedz
avatar szafa
1 1

@bleeee: Boże, nie spodziewałam się, że ktoś napisze normalny komentarz :). Dokładnie tak należałoby spróbować zrobić. Jeśli coś w ogóle poskutkuje, to taka właśnie technika (choć wiadomo, może też nie poskutkować), ale to wymaga zobaczenia sedna problemu i jakiegoś wysiłku oraz empatii. A przecież o wiele przyjemniej jest kląć na starowinę po cichu i modlić się, żeby administracja, policja czy panowie z kaftanami pozbyli się problemu za mieszkańców.

Odpowiedz
avatar cinamoonnn
0 0

@Shakkaho: Ale ta pani nie jest hannibalem tylko dokarmiaczem gołębi. Reakcja powinna być adekwatna do czynu.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
0 0

@szafa: nie wiem czy to normalny komentarz. Raczej jak większość założyłem, że społeczność, znajomi i rodzina ma te dobrotliwe próby już za sobą. Zatem teraz trzeba powstrzymać wariatkę, a przynajmniej skutki, za pomocą środków technicznych i sankcjami prawnymi. "tu nie ma co gadać, tu trzeba lać!"

Odpowiedz
avatar MrSpook
-1 7

Potraktować babę ACHTUNGIEM parę razy, jej pupile zrobią nalot dywanowy na ciuchy może coś jej w czerepie zatrybi.

Odpowiedz
avatar magic1948
0 0

@MrSpook: O tym samym pomyślałem. No dobra, może o mniejszych petardach jak się zlatuje dziadostwo. Przeganiać i tyle.

Odpowiedz
avatar krzychum4
1 1

Spółdzielni to na rękę, wykpić się.

Odpowiedz
Udostępnij