Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Trafiłem tutaj na sporo historii dotyczących mistrzów kierownicy, którzy to MUSZĄ jechać…

Trafiłem tutaj na sporo historii dotyczących mistrzów kierownicy, którzy to MUSZĄ jechać z włączonymi światłami drogowymi. Moi drodzy towarzysze drogi, karma wróciła.

Otóż- mam dość często okazje jeździć dużym fordem transitem. Jeździmy z zespołem muzycznym po całej Polsce, powrót z koncertu zazwyczaj późno w nocy. Mnie mój instruktor nauczył tak- "Jacek, jak widzisz w oddali światła to zgaś te długie, kultura obowiązuje". Stosuję się tedy tej zasady i uważam ją za zdroworozsądkową. Oczywiście, jak wiemy, nie wszyscy są takimi ideowcami i do wyłączenia "długich" potrzebują... dodatkowego bodźca.

Tu się przyznaję do piekielności. Jak widzę mistrza świata i okolic, który w odległości 100 m ode mnie nadal leci z długimi to nie mam skrupułów i błyskam własnymi, które to w transicie są znacznie wyżej niż w osobówkach - tak mniej więcej na poziomie twarzy miłośników jazdy na "długich".

Zemsta jest słodka.

EDIT- dla wszystkich, którzy wydali wyrok, że włączam długie i zostawiam na stałe - napisane jest jasno, że błyskam. Na początku z nadzieją, że delikwent się po prostu zagapił i zgasi te długie. A jeżeli i tak ich nie wyłącza to dlatego, że ma w dupie innego użytkownika drogi,a wobec takich stosuję zasadę, że kto mieczem wojuje ten od miecza ginie.

Natomiast Ci którzy już uznali mnie za buraka, powiedzcie mi - co robić? Jechać i udawać że 10 czy 15 samochód z rzędu mnie nie oślepia?

trasa długie samochód

by jtdrums101
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Brzeginka
0 22

W takich sytuacjach to obaj jesteście piekielni! On bo jest oczywistym burakiem i idiotą nieptrafiącym zmienić świateł, a Ty - bo świadomie stwarzasz dodatkowe zagrożenie na drodze. Ja rozumiem, chęć zemsty/odwetu, ale trochę odpowiedzialności! Toć w takiej sytuacji kierowca zostaje zupełnie oślepiony! I do tego to dość nagle! Przecież w takiej sytuacji może nagle zboczyć z drogi/ pasa, a to może mieć katastrofalne skutki! Już pal licho jeśli tylko on ucierpi, ale równie dobrze może wjechać w grupkę ludzi idących poboczem, albo może jechać z kimś. I powiem tak, ta mściwa cześć mnie popiera te działania, bo idioci na długich są sporym utrapieniem, ale ta zdroworozsądkowa cześć mnie zaraz krzyczy, że to przecież czysta głupota! Zwłaszcza w przypadkach, gdy światła są znacznie wyżej - na poziomie twarzy kierowcy.

Odpowiedz
avatar jtdrums101
12 14

@Brzeginka: Żeby nie było- nie włączam długich na tryb ciągły. Wychodzę z założenia że delikwent się zagapił i pierwsze dwa-trzy razy to mu puszczam pojedyncze błyski, żeby się przerzucił na światła mijania.

Odpowiedz
avatar PooH77
9 9

@jtdrums101: Tak chyba większość kierowców postępuje. Mi też zdarzyło się zagapić i zostawić długie, po czym dostać światłami od nadjeżdżającego kierowcy, jak i tymi długimi mrugnąć w kierunku tego zagapionego. Absolutnie nie są oślepiające, nie wiem, skad to oburzenie. Natomiast dzięki temu potem mam się na baczności i pamiętam o zmianie świateł.

Odpowiedz
avatar dayana
1 1

@Brzeginka: Jasne, że to głupota. Z tym, że może jak ktoś to zobaczy (a właścwie nie zobaczy) to mu się przypomni jak zmieniać światła.

Odpowiedz
avatar BORCH
0 0

@jtdrums101: Człowieku, co ty nam tu ściemniasz ?? Zdajesz sobie sprawę, że za każdym z tych "dwóch - trzech razy" upominasz innego "delikwenta" ??

Odpowiedz
avatar bleeee
3 19

1. Często w 'wyższych' samochodach typu SUV światła mijania ('krótkie') walą po oczach tak mocno, że ciężko ocenić, czy ktoś jedzie na drogowych czy krótkich. 2. Regulacja świateł - jeśli masz dobrze wyregulowane światła, to nie powinno być różnicy, czy jedziesz tirem czy fiatem uno. Jeśli oślepiasz bardziej - polecam udać się do diagnosty. 3. Powodujesz zagrożenie i się tym chwalisz? Policja, proszę przyjechać na piekielnych.

Odpowiedz
avatar DziwnyCzlowiek
2 4

A niech pierniczą. Ja dokładnie tak samo robię. Nie żeby się mścić czy cokolwiek. Po prostu biorę pod uwagę, że gość mógł zwyczajnie zapomnieć przełączyć światła i daje mu o tym znać.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 stycznia 2019 o 13:51

avatar Brzeginka
-3 5

Uściślę, bo zaczęto mi zarzucać, że się czepiam. Do migania absolutnie nic nie mam, a wręcz przeciwnie - w pełni popieram. Jednakże w pierwotnej wersji historii o miganiu nic nie było, wynikało z niej, że autor od razu oślepia kierowców korzystając z wyższych lamp i o to mi chodziło! Całkowite oślepianie kierowcy JEST niebezpieczne i nieodpowiedzialne.

Odpowiedz
avatar jtdrums101
0 2

@Brzeginka: Wklejam cytat Panie Kolego "Jak widzę mistrza świata i okolic, który w odległości 100m ode mnie nadal leci z długimi to nie mam skrupułów i błyskam własnymi, które to w transicie są znacznie wyżej niż w osobówkach". Jest napisane, że błyskam a nie, że tryb ciągły

Odpowiedz
avatar BORCH
-1 1

@jtdrums101: "Ale po piątym razie jak mignę to ewidentnie kierowca ma w dupie to że mi przeszkadza... I wtedy już zostawiam włączone." Jeszcze raz pytam: Co ty tu ściemniasz ?? W jaki sposób zdążysz upomnieć jednego gościa 5 razy a później jeszcze włączyć mu długie na stałe ? Czy ty po Australii jeździsz ? A tak w ogóle włączając z zemsty długie na stałe okazujesz się ni mniej ni więcej tylko takim samym burakiem drogowym jak ten, który cię oślepił !!

Odpowiedz
avatar piwarium
3 3

Gdy jadę po zmroku w trasie, to najpierw wyłączam długie światła gdy stwierdzam, że mogę kogoś oślepić. Gdy ktoś zaczyna oślepiać mnie - migam długimi, żeby sam je zgasił. Jeśli nie reaguje mimo tego, jadę na długich tak samo jak on - dopóki on sam ich nie zgasi. Przynajmniej widzę cokolwiek więcej niż gdybym sam jechał na krótkich i był tylko oślepiany przez niego.

Odpowiedz
avatar Ansayamina
-1 1

Sam jeżdżę "niskim" samochodem i szczerze, mam dosyć obrywania po oczach każdym rodzajem oświetlenia, więc proces edukacyjny popieram. A i lightbar został podpięty i czeka na sezon. Ps jest takie staropolskie przysłowie. Co za dużo to i świnia nie zdzierży.

Odpowiedz
Udostępnij