Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Rodzina mi się sypnęła. Nie, nie poumierali, choć od śmierci Dziadków się…

Rodzina mi się sypnęła. Nie, nie poumierali, choć od śmierci Dziadków się zaczęło...

Moja mama, M, ma siostrę, dajmy na to A. A ma męża, zwanego burakiem, bo taki zwyczajnie jest.

10 lat temu zmarł Dziadek, tata M i A. A, pod wpływem buraka, chciała wnieść o zachowek. M ją powstrzymała i przez kilka następnych lat było poprawnie. Wszak Babcia żyła, miała się świetnie i nie było powodów do niesnasek.

Po śmierci Babci się zaczęło...

Dziadkowie mieszkali w domu - parter plus piętro. Na parterze urzędowali Oni, na piętrze, za zgodą Dziadków, A z burakiem i ich dwójką dzieci. A i burak wyremontowali pod siebie górę, płacili Babci jakieś małe pieniądze za ogrzewanie, prąd itd., absolutnie nieadekwatne do zużycia za 4 osoby. 80% kosztów ponosiła Babcia.

A i burak wykombinowali sobie, że skoro oni mieszkają na górze, remont zrobili, to do podziału będzie tylko dół plus kawał ziemi. No, kurczę, bardzo nie tak.

Mama i A przed notariuszem nabyły spadek i zaczęły między sobą go dzielić. Muszę dodać, że Dziadek za życia dołożył mi, jako wnuczce, dość sporo na mieszkanie, kawalerkę.

Ciotka chciała wszystkie prezenty, łącznie z moim ślubnym (auto po Dziadku - wartość około 5 tys.), darowizny i inne drobne gesty w stronę moją ze strony Dziadków wciągnąć w masę spadkową. Mama absolutnie się na to nie zgodziła. Wszelkie umowy darowizn spisane były w formie kierunkowe, tzn. z konkretnym przeznaczeniem, co nie wlicza się do masy spadkowej. Mama od rodziców nie dostała nic, co można wciągnąć do spadku. Zatem, wg prawa, nic, co dostałam ja, nie powinno podlegać podziałowi spadkowemu.

Najbardziej A zabolało to że ja w prezencie ślubnym dostałam samochód, a jej córki pieniądze i że Dziadek dał mi na mieszkanie. I o to toczył się cały bój. Toczył, bo A chodziła i płakała, jaka to ona poszkodowana, że biedna jest i inne takie.

Przez pół roku męczyła moją Mamę, osobiście, telefonicznie, przez osoby trzecie. W końcu dla świętego spokoju Mama odpuściła.

Dostała 1/3 tego, co powinna za pół domu i może sobie wziąć z Babci domu jakieś pamiątki i ciuchy. Kiedy przyjechała w umówiony dzień, Babci pokoje były "dziwnie" wysprzątane. Brakowało kilku sztuk biżuterii złotej, kilku kryształów... Mama wzięła, co chciała, a raczej mogła.

Przed samym wyjściem jedna z córek A rzuciła mojej Mamie pod nogi moje zdjęcie ślubne (stłukło się) i nazwała ją złodziejką (nie dość, że kasy tyle wzięła, to jeszcze tu przyszła kraść).

Od tej pory nie mam ciotki (matki chrzestnej) i kuzynek…

Winą mojej mamy było to, że odpuściła ciotce, chcąc z nią zostać w dobrych stosunkach. Ale nie dość, że wzięła mniej, to jeszcze z niej złodziejkę zrobili.

P. S. Kilka szczegółów pominęłam, bo były nieistotne i nic nie wniosłyby do sprawy.

Rodzina ach rodzina..

by Kitty24
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Dominik
15 15

Ale historia. Jak to mówią Rosjanie - bez pół litra nie razbieriosz.

Odpowiedz
avatar andtwo
13 15

Przerabiałam podobny temat. Nie utrzymuję z rodzeństwem żadnego kontaktu. Jak można chcieć wciągnąć czyiś prezent do masy spadkowej...

Odpowiedz
avatar hulakula
4 4

@andtwo: prezenty droższe niż zwyczajowe- czyli np. auto wlicza się do masy spadkowej.

Odpowiedz
avatar Kitty24
5 5

@hulakula: Owszem ale prezenty dla stron, a wnuczka w tej sprawie stroną nie była,zatem auto nie należało do masy spadkowej.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
20 28

Z jednej strony ciotka i jej rodzina okropnie piekielne ale z drugiej historia tak chaotycznie napisana, że ciężko się czyta.

Odpowiedz
avatar andtwo
3 13

@Kitty24: Nie jest to może historia napisana na poziomie Mickiewicza, ale nie przejmuj się tymi idiotycznymi komentarzami. Gdyby mieli tu pisać sami poeci, to historii byłoby 5 razy mniej, a już i tak jest ich mało. Poza tym, są historie napisane sto razy gorzej.

Odpowiedz
avatar Kitty24
-5 13

@andtwo: Kochana, gdybym pisała jak Mickiewicz, to na pewno nie tu. I pewnie byłabym bogata i nie musiała przejmować się spadkami i czytać gnuśnych komentarzy niektórych tu zalogowanych :-)

Odpowiedz
avatar elysiia
5 9

@Kitty24: ale urbankrwio nie próbował tłumaczyć o co chodzi tobie, tylko o co chodzi w negatywnym komentarzu wyżej.. pal licho chaotyczność (bądź nie) historii, ale czytania ze zrozumieniem uczą w podstawówce

Odpowiedz
avatar elysiia
3 9

@Kitty24: Ty dalej nie rozumiesz.. masz multi o nicku Niamh?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 7

@elysiia: Zaprzeczam abym miała jakiekolwiek powiązania z osobą Kitty24, co chyba wiadomo, ale jak widać po jej komentarzu nie wszystkim :D

Odpowiedz
avatar Kitty24
-2 4

@Niamh: Potwierdzam, @Niamh nie znam i nie zamierzam.

Odpowiedz
avatar bleeee
6 14

Historia jest piekielna, ale musiałem bardzo się skupić żeby ogarnąć o co chodzi. A można było w skrócie napisać: Babcia zmarła, ciotka uznała, że prezenty, które dziadkowie wręczyli za życia powinny być wliczane do masy spadkowej. Później dodać dwa zdania o nazwaniu Twojej mamy złodziejką. Koniec. Swoją drogą - jeśli intencją Twoich dziadków było to,żeby ciotka sobie wzięła górę domu, to też chyba można to potraktować jako prezent, który dostali za życia dziadków... I wtedy też nie musiałby być liczony w skład masy spadkowej. Jak zmarła moja babcia (a wcześniej dziadek), zebrało się rodzeństwo i podzielili między sobą pamiątki po dziadkach. Moja mama wzięła biurko - nie jest ani zabytkowe ani wartościowe - po prostu babcia, jako księgowa, a wcześniej naczelnik gminy, spędzała przy nim większość czasu i chcieliśmy mieć coś co o niej przypomni. Dom? NIKT nie chciał, w sensie mieszka tam jedna z córek babci, ale jak zapytała 'co robimy z domem' to reszta rodzeństwa się zaśmiała i powiedziała: no co, burzymy? Nic nie robimy. Jedyne czego chcieli od ciotki, to, żeby jeden (najmniejszy) pokoik, z wielkim zabytkowym obrazem na ścianie, został tak, jak był od kiedy oni się urodzili.

Odpowiedz
avatar Kitty24
-4 8

@bleeee: Gdyby skrócić po twojemu, nie byłoby historii.. Wierz mi, że i tak nie napisałam wszystkiego :-)

Odpowiedz
avatar bleeee
7 9

@Kitty24: Tu nie chodzi o skrót sam w sobie. Kazdy z tych faktow, ktore opisalem mozna rozwinac. Tylko po kolei. A u Ciebie to raz jest gruszce, raz o pietruszce i nagle po paru innych owocach i warzywach jest znow troche o gruszce :)

Odpowiedz
avatar Kitty24
-5 7

@bleeee: Ale jakoś udało się dotrwać do końca? I co nieco zrozumieć? Pozwolę sobie zatem mieć nadzieję, że nie jest tak źle..

Odpowiedz
avatar bleeee
7 9

@Kitty24: Warto słuchać krytyki, która jest konstruktywna. Nie napisałem przecież żadnych inwektyw, a jedynie napisałem, że historia jest napisana chaotycznie i nawet zaproponowałem mniej chaotyczną strukturę. W życiu chodzi o to, żeby się rozwijać a nie robić coś 'nie do końca dobrze, ale jakoś idzie'. To jak naprawa auta po wypadku - można zderzak przykleić taśmą i możesz powiedzieć, że działa - zderzak nie odpada - ale czy jest naprawiony dobrze?

Odpowiedz
avatar Kitty24
-4 6

@bleeee: Ale ja się Ciebie nie czepiam.. Tylko jak wspomniała koleżanka @andtwo ,nie jestem Mickiewiczem i piszę jak umiem.

Odpowiedz
avatar bleeee
4 6

@Kitty24: Ależ czepiasz się i bronisz. A przed konstruktywną krytyką bronić się nie wypada :)

Odpowiedz
avatar Kitty24
-4 6

@bleeee: Daj już spokój.. Ja sobie ciebie odpuszczam bo z koniem się kopać nie będę. Na pierdoły szkoda mi czasu i energii. Pa..

Odpowiedz
avatar bleeee
2 4

@Kitty24: Uwielbiam, serio uwielbiam, jak ktoś używa nieadekwatnych do sytuacji porównań lub, jeszcze lepiej, przysłów. Taki Rysiu Peru :)

Odpowiedz
avatar Kitty24
-3 3

@bleeee: Serio, ale tak serio serio? Porażka...

Odpowiedz
avatar GlaNiK
5 5

@Kitty24: Tak serio to masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem (hint: komentarz @urbankrwio), do tego nie potrafisz przyjąć do wiadomości, że nikt nie oczekuje od Ciebie bycia Mickiewiczem. @bleee w kulturalny i przystępny sposób napisał co mogłabyś poprawić i dlaczego, a Ty dalej twierdzisz, że jest ok bo nie jesteś Mickiewiczem i piszesz jak umiesz. W skrócie odnośnie słowa pisanego, zamiast się rozwijać i stawać lepszym to Ty postanowiłaś tkwić gdzie jesteś i już. Tupnij jeszcze nóżką na koniec ;-)

Odpowiedz
avatar Kitty24
-4 4

@GlaNiK: Tup,tup..

Odpowiedz
avatar Armagedon
5 5

Hmmm... Dziadek dołożył ci sporą kwotę "na mieszkanie"... bardzo to ogólnikowe jest. Bo "spora kwota" to może być nawet 95% ogólnej wartości. Do tego dostałaś samochód w prezencie, jednak tego bym nie liczyła, bo 5000 nie jest kwotą znaczną. Ale wygląda na to, że dziadzio "lepszą" wnuczkę faworyzował, a córki buraka miał gdzieś. Natomiast zastanawia mnie, dlaczego dziadkowie nie uregulowali kwestii zamieszkiwania w ich domu drugiej z córek wraz z rodziną? Zresztą, po śmierci dziadka, cały spadek po nim, z ustawy, dziedziczą po równo obie córki i żona. CHYBA ŻE testament dziadka stanowiłby inaczej. Ale, zdaje się, takowego nie było. Dlatego ZUPEŁNIE NIE ROZUMIEM, o co chodzi z tym "wniesieniem o zachowek"? Chodziło o zachowek z tej darowizny na mieszkanie? Czemu twojej rodzinie tak zależało na tym, żeby nie przeprowadzić działu spadku po dziaduniu i nie wypłacić drugiej córce zachowku? Bo babcia żyje? A co to ma do rzeczy? No, ale jedźmy dalej. Powiedzmy, testamentu nie było. Dziadzio umiera. I teraz kwestia jest taka, czy dom stanowił jego wyłączną własność, do spółki z babcią, czy też jedyną właścicielką była sama babcia? Jeśli to pierwsze - babcia i obie córki dziedziczą w częściach RÓWNYCH po 1/3 wartości domu. I tego podziału, nawet po 15 latach, zmienić się nie da, chyba że ktoś umrze, albo spadku się zrzeknie. Ale tu nie miało to miejsca. Następnie, po śmierci babci, jej 1/3 przypada obu córkom po połowie. Czyli, po 1/6 wartości domu. Zatem OBIE mają po 1/3 spadku po ojcu i po 1/6 spadku po matce. Czyli, licząc inaczej, obie mają po 3/6 majątku, czyli - DOKŁADNIE PO POŁOWIE. Wobec tego ciotunia spokojnie może sobie mieszkać w swojej części domu. Jeśli jedyną właścicielką była babcia - to w ogóle nie ma o czym mówić, bo wiadomo, że obie córki dziedziczą po połowie. Jeśli, zaś, własność była wspólna, to: - po śmierci dziadka (ojca) babcia zachowuje swoją połowę domu jako własność - z połowy dziadka każda ze spadkobierczyń otrzymuje 1/3. Żeby nie przedłużać. Po śmierci matki, obie córki - dokładnie tak samo jak w pierwszym przypadku - otrzymują po połowie domu i właściwie temat jest zamknięty. Ale... nie daje mi spokoju ten zachowek. Bo jeśli, FAKTYCZNIE, z jakichś przyczyn on się ciotce należał, ale go nie dostała, plus spora sumka z konta dziadka na mieszkanie dla JEDNEJ wnuczki (co, w zależności od wysokości kwoty, może wchodzić w masę spadkową) - to się trochę ciotce nie dziwię, że poszkodowana się czuła. No i jedna rzecz w tej historii wydaje się mało logiczna. Skoro ciotka dostała czego chciała i finalnie siostry się dogadały - to skąd ten cały ogólny dym? Na zasadzie "dobra, stara raszplo, ustąpię bo muszę, ale się do mnie więcej nie odzywaj"?

Odpowiedz
avatar Kitty24
-4 4

@Armagedon: Dziadkowie notarialnie zapisali, że po śmierci jednego dziedziczy w całości drugie. Prawnie zachowek się należał ale brać od matki kasę po śmieci ojca się nie godzi, więc zgodnie ustalono że wniesienia o zachowek nie będzie. Dym cały jest o to, że Mama odpuściwszy walkę o równy podział, nie dość, że wzięła marne pieniądze - około 1/5, to nazwana została złodziejką. O to jest największy ból. Z tym dogadaniem to trochę na wyrost, poprostu ciotka nie ustępowała że swojego stanowiska, twierdząc, że do podziału jest tylko dół a moja mama , też nie chciała oddać "swojego", a sądzić się latami też było nie na rękę..

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
2 6

@Armagedon: mylisz się. Po mężu żona ustawowo dziedziczy połowę. Reszta dzieci dziedziczy w zależności ile ich jest. Ale zawsze dzieci (wszystkie razem dziedziczą połowę). Jeśli jest ich piętnaścioro to dziedziczą po 1/15 z połowy.

Odpowiedz
avatar lelebr
1 1

@Grejfrutowa: W tym wypadku mylisz się ty "Dzieci i małżonek W pierwszej kolejności do spadku powoływane są dzieci oraz małżonek spadkodawcy, którzy dziedziczą spadek w częściach równych, lecz część małżonka nie może być mniejsza niż ¼ spadku. W sytuacji, gdzie zmarły pozostawił po sobie 2 dzieci oraz małżonka będą oni dziedziczyć spadek po 1/3. W przypadku, gdy spadkodawca miał więcej niż trójkę dzieci i małżonka, to małżonek otrzymuje nie mniej niż ¼ spadku, a pozostałą część ¾ dzieli się po równo pomiędzy dzieci. Jeżeli dziecko spadkodawcy nie dożyło otwarcia spadku, jego udział spadkowy przypada jego dzieciom, w częściach równych."

Odpowiedz
avatar minus25
1 1

"W końcu dla świętego spokoju Mama odpuściła" I w tym momencie została ofiarą

Odpowiedz
Udostępnij