Moje wysportowane, wygimnastykowane dziecko wróciło dzisiaj ze szkoły z jedynką z WF-u.
No cóż, zdarza się, nie pieklę się o oceny, ale zawsze chcę wiedzieć - dlaczego? Oto historia, którą usłyszałam i która spowodowała, że wybieram się w poniedziałek do szkoły.
Na WF-ie mieli zastępstwo z zupełnie nieznaną im panią. Pani po AWF-ie (według słów Młodej - "ta pani jest po takich studiach, że się jest sportowcem z zawodu") i chyba z wielkimi pretensjami, że musi uczyć w podstawówce, a nie trenować kadrę narodową, obojętnie w jakiej dyscyplinie... Pomysłów na przeprowadzenie lekcji zabrakło jej już po rozgrzewce, z nudów wertowała dziennik (czy inne notatki nauczycielskie) i zauważyła, że 3/4 klasy nie ma zaliczenia (ocen) z tzw. "mostka". No to dawaj, zaliczać, kto nie ma zaliczone. Gdyby do tego się ograniczyła, to OK, jej prawo, zastępstwo czy nie, lekcję przeprowadzić musi. Ale pani krytykowała każdą "zaliczającą" osobę, wytykała błędy w sposób mało delikatny i generalnie co drugie słowo narzekała, jak bardzo jej wiedza i umiejętności marnują się przy trzecioklasistach, którzy nawet mostka nie potrafią poprawnie zrobić.
W pewnym momencie postanowiła pokazać "niedoukom" (użycia tego słowa jestem pewna, bo dokładnie wypytałam Młodą), jak powinien wyglądać prawidłowy mostek. Pokazała, no i w tym momencie niestety Młoda nie utrzymała języka za zębami...
- Ale nogi też powinny być wyprostowane...
Panią najpierw zatkało, że ktoś jej się ośmielił sprzeciwić, potem zaś ironicznie się zaśmiała:
- Co ty opowiadasz dziecko! Jakim cudem chcesz zrobić mostek przy wyprostowanych nogach? Jak się nie znasz, to nie gadaj głupot!
Młoda zbytnio "waleczna" nie jest, ale jak coś wie, to wie, upiera się z całej siły, że w prawidłowym mostku nogi powinny być wyprostowane w kolanach, po krótkiej chwili takich słownych przepychanek pani zaproponowała ironicznie, że jak taka z niej "znawczyni", to może niech pokaże. No cóż, dwa razy Młodej powtarzać nie trzeba, wyszła na środek, rozkrok, ręce do góry, mocny przechył do tyłu, opadnięcie na wyprostowane ręce. Jeszcze wystarczyło złączyć nogi i wyprostować je w kolanach, po czym utrzymać figurę przez 3 sekundy (minimum wymagane na zawodach).
Pani nakrzyczała na nią. Bo to niebezpieczne, nie wolno tak (hmm, czy tylko mnie się wydaję, że sama jej kazała?), co to za popisywanie się itp. To jest chyba najbardziej absurdalne w całej tej sytuacji, bo Młoda jest tak daleka od popisywania czy chwalenia się, że mało kto w klasie wie co ona trenuje i że w ogóle trenuje. No cóż, za prawidłowo wykonany mostek moja córka dostała jedynkę... Ta rozmowa w poniedziałek w szkole chyba będzie ciekawa.
szkoła
Nie chce mi się już edytować historii, więc dodam tutaj - co do tego, że to "niebezpieczne", to pani miała trochę racji, oni mieli wykonać ten mostek z pozycji leżącej - podparcie ciała na rękach i nogach i uniesienie się choć trochę, tyle u "ich" pani wystarczało na zaliczenie. Młoda wykonała mostek z pozycji stojącej, tak jak to robi na treningach.
Odpowiedz@Xynthia: Czyli wiedziała jak to zrobić bezpiecznie. Nie można upominać olimpijczyka, że zbyt dobrze pisze sprawdziany bo reszta klasy tak nie potrafi.
Odpowiedz@Xynthia: Tak jak przedmówca to napisał - nie miała racji, robiła to osoba która jest doświadczona, więc nie było to niebezpieczne.
Odpowiedz@BleedingOut: Ale nauczycielka nie wiedziała, że młoda chodzi na treningi. Więc jej reakcja była normalna. Gdyby potem się młoda przyznała, to nauczycielka i tak powinna zareagować jakoś w stylu "Aha, no dobra, ale reszta niech pamięta, że to niebezpieczne bez odpowiedniego doświadczenia." Bo przy takich dzieciakach nigdy nie wiadomo, jedno i drugie podpatrzy i zaraz też będą chcieli. Dla młodej to może być bezpieczne, dla reszty już niekoniecznie.
OdpowiedzNeomica- chyba za mało historii czytasz na piekielnych. Może ktoś pamięta i podlinkuje historię, którą mam na myśli? Córka chyba matki Polki i ojca Amerykanina regularnie dostawała opieprz od anglistki, że się chwali swoim akcentem, co więcej-nauczycielka była zwolenniczką brytyjskiego, więc o wiele bardziej obniżała młodej punkty na testach za używanie amerykańskiej pisowni czy słownictwa. Poprawnego, bo slownictwo dziewczynki było na poziomie języka rodzimego
OdpowiedzA ja poproszę o zdanie relacji z poniedziałkowej rozmowy :)
Odpowiedz@2night: Dołączam się do prośby. Zrób w szkole jesi.. mostek średniowiecza. ;)
Odpowiedz@2night: Również poproszę
OdpowiedzBabsko powinno dyscyplinarnie wylecieć z dożywotnim zakazem pracy w szkołach.
Odpowiedz@Jaladreips: A co takiego zrobiła? Upomniała zarozumiałe dziecię o wybujałym ego? Jakby dziecku coś się stało, wtedy prokurator, a nie samosąd osób niekompetentnych. Ponadto w klasach 1-3 nie ma zaliczenia. To nie studia. Oceny są opisowe. A cząstkowe stawia się motywujące, najczęściej na wyrost. Coś tu nie halo w tym opowiadaniu.
Odpowiedz@zetka: zarozumiałe z wybujałym ego, bo coś potrafi i ośmieliło się zwrócić uwagę nauczycielowi, że się myli?
Odpowiedz@zetka: Popieram nauczyciela. Zadanie było jasne- wykonać ćwiczenie opisane przez prowadzącego zajęcia. Ale och ach sportowiec musi pokazać głupiemu nauczycielowi, że wie lepiej. Bo mama zawsze chwali i babcia zawsze chwali. Na tej samej zasadzie dzieciak marudzi, że nauczyciel kazał namalować zielone słonie. Zielone???? Przecież nie ma zielonych słoni. Moje dziecko wie, jakiego koloru są słonie i zawsze pięknie maluje, bo ma talent. Jutro pójde do szkoły i zrobię porządek z nauczycielem nieukiem.
Odpowiedz@zetka: jak najbardziej można dostać ocenę w 3 klasie.
Odpowiedz@zupak: ćwiczenie miało zostać wykonane poprawnie I BYŁO WYKONANE POPRAWNIE. Nie stawia się ocen za zrobienie czegoś poprawnie. Ba! Stawia się lepsze jak ktoś potrafi lepiej.
Odpowiedz@zupak: latarnia twojego intelektu nie świeci zbyt jasno, co?
Odpowiedz@cinamoonnn: Nie. Dostała jedynkę za wykonanie "zadania nie na temat". Zadanie było jasno określone i zademonstrowane przez nauczyciela. A że w sposób "niekanoniczny"? No i co z tego? W pracy , kiedy każą ci wykonać raport z miesięczny, a ty robisz roczny (bo potrafisz)? Dziecko szybko zejdzie na ziemię i nauczy się, co to znaczy wykonywania poleceń.
Odpowiedz@Jaladreips: Mój intelekt pozwala mi na dostrzeganie różnic między robieniem tego co się potrafi, a robieniem tego czego wymaga przełożony. Najwyraźniej ty masz z tym problem.
Odpowiedz@dupak: użyj więc swojego intelektu do nauki czytania ze zrozumieniem. Polecenie było zrobić mostek, więc zrobiła. To nauczycielka, jak się potem okazało, kazała im robić pseudo-mostek, bo ten poprawny - jak twierdziła - jest niebezpieczny. Reasumując, kazała dzieciom wykonywać ćwiczenie źle, twierdząc, że wykonywanie go poprawnie jest niebezpieczne i naskoczyła na dziecko, które wykonało poprawnie. Gdyby od początku powiedziała "zróbcie mostek, ale nie tak jak się robi poprawnie, tylko tak inaczej, bo poprawnie jest niebezpiecznie", a dziewczynka mimo to by wykonała poprawnie, to wtedy to co mówisz miałoby sens. Jednak tak nie zrobiła, kazała mostek i dostała mostek. Polecenie wykonane. Czego jeszcze nie rozumiesz, intelektualisto?
Odpowiedz@Jaladupis: Nauczyciel demonstruje ćwiczenie i tak wykonane ćwiczenie ma zrobić uczeń. I nie ma dyskusji. OBowiązuje to na wszystkich etapach edukacji, od przedszkola do praktyk na szpitalnych oddziałach. Dzieciak zrobił inaczej? Więc wykonał inne ćwiczenie. Gdyby to był polski lub matma, byłaby bania za "praca niezgodna z tematem".
Odpowiedz@zupak: Ale Ty bredzisz. Jak na matematyce nauczyciel rozwiąże zadanie błędnie to znaczy, że uczniowie też mają błędnie rozwiązywać bo nauczyciel się pomylił? Brak mi słów na te brednie. Mam nadzieje, że nigdy nie będziesz miał nic wspólnego z nakreślaniem ram programowych w jakimkolwiek miejscu bo logiczne myślenie u Ciebie leży i kwiczy, pewnie dlatego, że latarnia raczej słabo świeci.
Odpowiedz@dupak: czyli jak nauczyciel uczy źle, to każdy ma powtarzać po nim źle i nikomu nie wolno nic powiedzieć? Chciałbyś żeby twoje dziecko uczył w szkole idiota, który uczy źle? Gdyby to był polski albo matma, nauczyciel kazałby napisać uczniowi, że 2+2=5, a uczeń by go poprawił i napisał że 4, to też byłaby bania? Czy może taki nauczyciel powinien wylecieć z hukiem z roboty i nigdy więcej nie mieć do czynienia z dziećmi, bo je po prostu psuje swoim partackim podejściem?
Odpowiedz@GlaNiK: Zadanie do wykonania określił i zademonstrował nauczyciel. Autorka tekstu napisała to bardzo wyraźnie. Specjalnie dla ciebie wkleję cytat, bo widzę, że kiepsko u ciebie z czytaniem ze zrozumieniem: "W pewnym momencie postanowiła pokazać "niedoukom" (użycia tego słowa jestem pewna, bo dokładnie wypytałam Młodą), jak powinien wyglądać prawidłowy mostek. Pokazała, no i w tym momencie niestety Młoda nie utrzymała języka za zębami..."
Odpowiedz@Jaladupis Po pierwsze, nie możesz mówić o "błędzie" nauczyciela. Ćwiczenie zostało omówione i zaprezentowane. Po drugie, podany przez ciebie przykład jest nietrafiony. Jeśli chcesz porównywać to raczej do takiej sceny: Nauczycielka mówi, narysować słonia. Dzieci pytają: Jakiego? Nauczycielka: "małego i zielonego, takiego, jakiego pokazuję wam na slajdzie". I wtedy zjawia się ONA, cała na biało "psze pani, słonie ważą ponad tonę i są szare a nie zielone. I narysuję takiego słonia, jakiego uważam za prawidłowego. Dużego i szarego". Dokładnie taka sytuację opisuje mamuśka w tej historii... Swoją drogą miał być dalszy ciąg... i jakoś go nie widać.
Odpowiedz@zupak: dobra, ja się poddaję. Ty masz coś z głową i nic do ciebie nie dociera... https://piekielni.pl/83888 Dyrekcja szkoły stwierdziła to samo co ja i przedmówcy. Teraz powiesz, że dyrekcja nie ma racji, a ty jesteś najmądrzejszy?
Odpowiedz@Jaladreips: "- wobec pani zostaną wyciągnięte odpowiednie konsekwencje, jeszcze nie wiedzą jakie, bo sprawa świeża, ale dyrekcja już wie o sprawie i stanowczo potępia tego typu zachowania wobec dzieci." Dyrekcja grzecznie spławiła mamuśkę, a konsekwencji nie wyciągnięto. Wyszło na moje.
Odpowiedz@zupak: Ty masz problem ze zrozumieniem kompletnie. Wyrywasz fragment z kontekstu i próbujesz uznać to za argument. To ja wkleję dalszą część, która jest niezbędna do prawidłowego zrozumienia całości: "- Ale nogi też powinny być wyprostowane... (..) Młoda zbytnio "waleczna" nie jest, ale jak coś wie, to wie, upiera się z całej siły, że w prawidłowym mostku nogi powinny być wyprostowane w kolanach" czyli wracamy do miejsca, gdzie nauczyciel kazał wykonać zadanie źle. Pomijam już kwestię tego, że mój komentarz był odnośnie Twojego fragmentu komentarza: "Gdyby to był polski lub matma, byłaby bania za "praca niezgodna z tematem"." Tak więc znowu bredzisz. Czytać potrafisz, ale średnio wiesz co czytasz. @Jaladreips podał przykład z matematyki, ale nie zrozumiałaś/eś chociaż samemu przytaczasz matematykę jako przykład. Zielony słoń może być na plastyce, ale już na biologii nie przystoi bo mija się z prawdą, tak jak mostek nauczycielki. Ciąg dalszy oczywiście został opisany, ale nie ogarniasz tematu żeby go znaleźć, pozostaje Ci współczuć.
Odpowiedz@zupak: Spławiła chwilowo. Stanowczo potępia takie zachowanie, ale Ty dalej swoje, że masz racje. Chciałbym zauważyć, że konsekwencji nie wyciąga się w 5 minut w momencie gdy jest to poważniejsza sprawa, a w tym wypadku jest i poważniejsza, i trochę bardziej skomplikowana.
Odpowiedz@GlaNiK: Ignorujesz fakt, że szkoła i zajęcie w klasie to układ hierarchiczny. Nie jest istotne, co powiedziało dziecko. Określenie zadania i sposobu wykonania - wykonanie przez dziecko- ocena wykonania. Tyle. Nie dorabiaj ideologii. To WF w podstawówce a nie metodyka wykonywania ćwiczeń fizycznych. Chcesz matematyki? Jeśli potrafisz całkować, a na zaliczenie masz dodawać patyczki, to mimo całek i tak banię dostaniesz (jeśli patyczków nie policzysz). Obecnie przez radosne widzimisię mamusiek i dzieciaków, w połączeniu z barakiem asertywności nauczycieli mamy totalne załamanie w systemie edukacji, co widać na maturach. Oraz w twoich komentarzach.
Odpowiedz@GlaNiK: Owszem konsekwencje można wyciągnąć w pięć minut. Na infoliniach, w sklepach, na magazynach, w szpitalach, przychodniach również "stanowczo się potępia i obiecuje poprawę". To taka zwykła formułka na upierdliwych ludzi. Jeśli jest powód, to konsekwencje wyciąga się szybko. Jeśli powodu nie ma, to daje się czekoladkę na zgodę i zapomina o całej sprawie.
OdpowiedzAle zaraz. Jak to w trzeciej klasie jest osobny nauczyciel od wf?
Odpowiedz@pinslip: A co w tym dziwnego?
Odpowiedz@pinslip: U nas w SP też jest. Wychowawczyni mojej córki jest oburzona, ale cóż... @rodzynek2: zazwyczaj klasy 1-3 mają W-F z wychowawcą, podobno to ustawa reguluje.
Odpowiedz@singri: Ale można przekazać zajęcia z wf innemu nauczycielowi. Tak mówią przepisy.
Odpowiedz@wkurzonababa: Nie wiedziałam o tym, dzięki. Wyznaję zasadę, że póki dzieckiem opiekują się doświadczeni pedagodzy, dziecko robi postępy, a na hasło "Do domu" odpowiada "Juuuuuuuuż?!" z zawodem w głosie, to nie ma co się wtrącać w to, kto jakiego przedmiotu naucza.
OdpowiedzA to małpa niewyżyta! to najgorszy typ nauczyciela! Przeczołgaj zołzę! Trzymam kciuki!
OdpowiedzTylko tak: czy na pewno powinna to robić bez asekuracji? Czy nauczycielka wiedziała że ona się na tym zna? Bo kwestia taka: stanie się coś podczas wfu - nauczyciel ma problemy. A jednak robiła coś co wykonane bez wiedzy może się źle skończyć, ostrzegła o tym nauczycielkę że zrobi to ze stania?
Odpowiedz@Allice: To, że ktoś się na czymś zna, widać zazwyczaj na pierwszy rzut oka. Tym bardziej osoba po AWF-ie powinna w zasadzie od razu zapytać: "Co trenujesz"? Bo że coś trenuje, z pewnością było oczywiste. Ale, niestety, trafiło na typ Nie-umiem-przyznać-się-do-błędu.
Odpowiedz@Allice: Wystarczyło na uwagę dziecka powiedzieć, że "powinny być, ale my robimy ze zgiętymi, bo na wyprostowane jesteśmy jeszcze zbyt młodzi i niedoświadczeni, a chyba nikt z was nie chce skończyć na wózku inwalidzkim". Myślę, że wszyscy by zrozumieli.
Odpowiedz@Allice: Od kiedy to w podstawie programowej edukacji wczesnoszkolnej jest wykonywanie mostka? Są zabawy ruchowe, elementy gier zespołowych, ćwiczenia ogólnorozwojowe, nauka kilku tańców ludowych. Albo pani nie znała podstawy albo Ty zmyślasz. Polecam przeczytanie treści podstawy programowej z 2017 r. dla szkoły podstawowej na stronie MEN Co powinien wykonać uczeń jest zawarte w osiągnięciach w zakresie sprawności motorycznych. Najtrudniejsze z ćwiczeń, to przewrót w przód. Nie ma więcej żadnych akrobacji.
Odpowiedz@miramakota: Do nas na oddział trafiają tacy dobrzy sportowcy. Trenowani od dzieciaka i potrafiący wszystko wykonać książkowo, bezbłędnie. Podczas leczenia każemy wykonywać im pewne ćwiczenia. Zawsze pojawia się uśmieszek, wzdychanie itd. Bo my wymagamy "nie -po-sportowo-profesjonalnie-och-ach". Ta grupa szybko pojmuje różnicę miedzy wykonywaniem naszych poleceń, a robieniem po swojemu (mimo, że ich sposób jest jak najbardziej prawidłowy, tyle że... nie wtej chwili i nie w tym miejscu). Po prostu czasami trzeba schować dumę do kieszeni i robić jak każą.
OdpowiedzMoże i tak było, może nie. Trafiają się źli nauczyciele, ale młoda również może Ci ściemniać co do prawdziwego powodu otrzymania oceny niedostatecznej. Być może Twoje dziecko jest prawdomówne, ale jeżeli z góry założysz, że ono nie może zmyślać to raczej prawdy się nie dowiesz. Poznaj też wersję nauczycielki (spróbuj zrobić to bez uprzedzenia). Tu jest opisana tak absurdalna sytuacja, że za bardzo to kupy się nie trzyma. Nauczycielka wiedziałaby przecież, że za złe, czy niebezpieczne zachowanie to może najwyżej ocenę wystawiać z zachowania, a nie przedmiotu, bo byłaby to ocena nie do obrony i w razie czego to dyrekcja, czy kuratorium, by ją zgnoiło za takie coś.
Odpowiedz@doktorek: haha, panie od wf u to znam ze swojej edukacji. Pani kazala np. dzieciom skakac przez kozła - OPOWIEDZIALA , jak to nalezy zrobic, dzieci niskie, wysokie , nieważne, skakały pierwszy raz - i od razu, po 3 probach - na zaliczenie...
OdpowiedzJak młoda "uczycielka" będzie się stawiała to poproś o nazwisko/kontakt do jej profesora w celu wyjaśnienia sprawy.
Odpowiedz@jamesjustjames: najlepiej zjeść nauczycielkę. Niektóre dzieci są zarozumiałe i egocentryczne, a ich rodzice wierzą im bezgranicznie. Wg mnie nic takiego nie miało miejsca. Pani mogła ocenić dziecko niżej za te nieugięte nogi, czy inny mankament dając 5-. Jest coś takiego jak Szkolny System Oceniania i tam są podane kryteria oceniania z każdego przedmiotu. Warto tam zajrzeć. Po drugie w klasach I - III w Podstawie Programowej nie ma wykonywania mostka.
OdpowiedzMiałeś na myśli ,wyjaśnienie czy nauczycielka prawidłowo zaprezentowała ćwiczenie i czy odpowiednio oceniła uczennicę. Tak to zrozumiałam.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 6 stycznia 2019 o 8:13
Jest kilka niezgodności w tej historii, ale, albo pani od WFu nigdy nie uczyła, albo historia przekoloryzowana. 1 sprawa to nauczycielowi nie wolno krytykować ucznia przy innych uczniach, a tym bardziej obrażać. Druga sprawa mogła się poczuć urażona, że dziecko podważa jej kompetencje przy reszcie dzieciaków, sam to odczułem gdy powiedziałem poloniście, że kierownica w pociągu służy do czegoś innego niż kierowanie. Skończyło się na odmianie przez przypadki piekielnych słów: mąka, męka i innych ;)
Odpowiedz@krzychum4: Albo po prostu historia zmyślona....
Odpowiedz@Morog: Możliwe, ale już grono mądrzejszych rodziców minusuje. Prawda boli?
Odpowiedz@krzychum4: zdziwiłbyś się, może im nie można, ale krytykują. Sama tego doświadczyłam.
OdpowiedzUmm ja w podstawówce miałam mostek. 15 lat temu co prawda, i nie pamiętam w której dokładnie klasie, ale był.
Odpowiedz@Agness92: to witam w klubie :)
Odpowiedz@Agness92: W 1-3 klasie nie było mostka. Były przewroty, skoki przez skrzynię, elementy gier zespołowych, zabawy i ćwiczenia ogólnorozwojowe. Mostek chyba w szkole sportowej albo cyrkowej.
Odpowiedz@zetka: lool, to ja skrzynie pierwszy raz miałam w liceum chyba, za to mostki, skok w dal i insze gimnastyki w podstawówce jak najbardziej. Poza tym miałam też w gimnazjum polonistę który olał Krzyżaków a kazał nam czytać władcę Much i Przemianę Kafki. Nauczyciele różnie podchodzą do programu.
Odpowiedz@zetka: miałam mostek chyba w 3 klasie, na pewno 1-3. Pamiętam tę lekcję bo pierwszy raz bylam z czegoś najlepsza i Wfista sie mnie zapytał czy mam kręgosłup :)
OdpowiedzU mnie też na pewno był mostek we wczesnej podstawówce. Stanie na rękach nawet mieliśmy, ale to w klasie 4-6. Chodziłam to najnormalniejszej klasy, nie sportowej.
OdpowiedzDziękuję wszystkim za komentarze, do kilku z nich chciałabym się tutaj odnieść. Po pierwsze - "zastrzeliliście" mnie tą podstawą programową, bo owszem, sprawdzam czego w danym roku będzie się uczyć moje dziecko, ale akurat nie z WF-u... Wychodzi na to, że przynajmniej od roku w szkole (a przynajmniej w klasie) Młodej WF znacznie wykracza poza podstawę programową - kto nie chce, niech nie wierzy, ja mam oceny w mobidzienniku, przy każdej jest adnotacja, za co została wystawiona. Po drugie - jak najbardziej rację mają ci, którzy podkreślali, że za dziecko w szkole odpowiada nauczyciel i w razie, gdyby coś się stało, to ma on poważne nieprzyjemności. Ze "swoją" panią Młoda ma ustalone, że nie ćwiczy na WF-ie gwiazdy, stania na głowie czy na rękach, bo pani obawia się nie tyle o nią, co o inne dzieci, które mogłyby chcieć ją naśladować. Tylko że pani "sportowiec z zawodu" wydała Młodej polecenie, że ma pokazać, jak wygląda prawidłowy mostek, a przynajmniej tak można było zinterpretować jej słowa... Po trzecie - Młoda nie kłamie, ale jest dzieckiem i jej ogląd sytuacji może odbiegać od rzeczywistego przebiegu zdarzeń, więc jak najbardziej wizytę w szkolę zacznę od wysłuchania drugiej strony, a nie od koszmarnej awantury. Chociaż dzisiaj pozwoliłam sobie skontaktować się z kilkoma rodzicami kolegów i koleżanek Młodej i potwierdziła się część opowieści dotycząca wyśmiewania przez panią osób, którym ten mostek nie wychodził - jedno czy dwoje z rodziców też ma ochotę wybrać się w tej sprawie do szkoły. To tyle. Wszelkie inne wątpliwości również chętnie wyjaśnię, a osobom spragnionym relacji z mojej poniedziałkowej wizyty w szkole solennie tę relację obiecuję :)
OdpowiedzTrzymam kciuki i czekam na relację. Ja za swoim mądralą chodzę do szkoły. Czasami. Jak mi przyniósł 3 pałki jednego dnia (w tym z muzyki) to szlag mnie mało nie trafił. Opanowałam się, dwa wdechy i wydechy i wysmarowałam do nauczycieli maile w dzienniku elektronicznym. Cud sprawa, ale najchętniej załatwiłabym to osobiście. I tak pała z angielskiego, nie neguję pytam kiedy poprawa i pro forma narzekam na mojego ancymona. Pała z matmy - usprawiedliwiam bo posłałam go po struciu bez uzupełnienia lekcji - pytam kiedy poprawa. Pała z muzyki - pytam Pana, czy jemu nic się nie pomyliło, bo pała za pracę domową(za brak) jest 1,5 cm od rzeczonej pracy domowej (strona obok) - na co czytam, że mam bezczelne, pyskate dziecko i, że jemu się należało. Za co? A za to, że długo nie przynosił zeszytu do muzyki, a w odpowiedzi na pytanie o zeszyt "gdzie jest twój zeszyt?" Pan usłyszał "w sklepie". No... i to mnie zatkało bo ja odpowiadałam synkowi dokładnie tak samo ślęcząc nad papierzyskami nowo-założonej firmy. Facepalm i mała notatka w głowie - słuchać co moje mądrale trajkoczą!
OdpowiedzJeśli takie cwiczenie to było w gimnazjum, to teraz może być w VII lub VIII klasie. W 1-3 go nie ma. Sprawdzałam. Na logikę, przecież dziecko 10 - letnie nie wykona ćwiczenia przeznaczonego dla 15 latka. Zrobią to tylko uzdolnione i wyćwiczone jednostki.
Odpowiedz@zetka: Raczej odwrotnie - więcej 10-latków wykona mostek niż 15-latków.
Odpowiedz@zetka: a zdanie ,,to co robią wykracza ponad program" to ci nic nie mówi? Jako 10 latka spokojnie mogłam wykonać mostek a wcale super wysportowana nie byłam. Mostek z leżenia, ale zrobiłam. A taki miały dzieci z historii.
Odpowiedz@cinamoonnn: Nic jej nie mówi. Pani Teresa Kowalczyk a.k.a zetka wie lepiej. Może jest tą nauczycielką i próbuje się wybielić?
OdpowiedzJakiś update?
Odpowiedz@cinamoonnn: Update jest taki, że dyrekcja grzecznie spławiła mamusię, która przyznaje, że takie zakończenie bardzo ją zadowala.
Odpowiedz@cinamoonnn: https://piekielni.pl/83888#comments
Odpowiedzja za takie wykonanie mostka swego czasu szostke dostalam po tym jak babsko w lo zaczelo stawiac paly za wykonane cwiczenie ale np. przekroczony czas ( bieg z kozlowaniem) zrezygnowalam z wfu i poprosilam o zwolnienie ( mialam podstawy, po prostu bylam ambitna i na ten wf chodzilam)
Odpowiedz