Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wiecie co? Nie rozumiem kobiet. A przecież sama jestem kobietą, więc chyba…

Wiecie co? Nie rozumiem kobiet. A przecież sama jestem kobietą, więc chyba powinnam rozumieć.
W drugim dniu świąt umówiłam się na spotkanie ze znajomym z czasów liceum. Nazwijmy go Kamilem.
Kamil od zawsze był spokojnym, inteligentnym chłopakiem, niczym nie wyróżniającym się od przeciętnych ludzi.

W drugiej liceum poznał Kasię (o ile pamiętam, to na dworcu autobusowym; biegł za autobusem, bo dziewczynie podczas wsiadania wypadły jakieś dokumenty). Kasia pochodziła z rodziny patologicznej. Nie, nie ubogiej, nie biednej - patologicznej. Ojciec regularnie wykorzystywał ją i matkę jako worki treningowe, mamuśka nie stroniła od używek. Ale wszelkie instytucje (nie mam pojęcia jakie konkretnie, bo wszystko co wiem opowiedział mi Kamil) zbywały problem. Czasem w domu była pani z opieki społecznej, ale wówczas rodzice Kasi zgrywali jakże przykładną rodzinkę.

Kasia piła od 12-13 roku życia. Paliła. Brała narkotyki. Zdarzały się drobne kradzieże. Miała jakieś konflikty z prawem, ale mimo to nigdy nie była w żadnym ośrodku wychowawczym.
Kamila poznała tuż przed 18 urodzinami. Zakochali się w sobie.
Kamil dopiero po jakimś czasie dowiedział się o jej trybie życia, o rodzinie. Postanowił ją z tego wyciągnąć.
Nie będę Wam przedłużać więcej, zatem napiszę najkrócej jak się da.

-Kamil pomógł znaleźć Kasi pracę, chodził razem z nią na terapię (by dodać jej otuchy).
-Pomógł jej odciąć się od rodziców.
-Pokazał jak wygląda życie osoby w jej wieku.
-Jego rodzina traktowała ją jak "swoją".
-Dzięki niemu Kasia już nie była staczającą się nastolatką, a dorosłą, (zdawało się) mądrą kobietą.
-Oświadczył się jej, chciał założyć z nią rodzinę.

No ale gdyby było tak pięknie, to bym tego nie opisywała. Podczas spotkania, kolega opowiedział mi co się stało. A mianowicie - mniej więcej w lipcu 2017 roku, firma w której był pracownikiem musiała "zawinąć manatki". Zarabiał nawet dobrze. Znalazł nową pracę, z niższą pensją (studiował jednocześnie). I Kasia zaczęła narzekać. Że już do kina tak często nie chodzą, że dłużej nie ma go w domu (sama pracowała za najniższą krajową od 7.00 do 13.00), że ona już nie czuje się kobietą, bo nie ma za co kupić butów ulubionej marki.

Poznała Tomka. Nie wiem gdzie i kiedy. Była jednocześnie z Kamilem. Któregoś razu wróciła do mieszkania ze "śliwą" pod okiem. Kamilowi powiedziała, że wywróciła się na chodniku (była zima, ale twierdzi, że nie do końca uwierzył).

Kilka dni później Kamil wziął przepustkę w pracy. Poszedł do marketu żeby kupić coś do lodówki (bo i to dla Kasi było zbyt dużym wyzwaniem). Kogo zobaczył w kolejce do kas? Swoją "narzeczoną", w objęciach Tomka.
Awantury w domu przytaczać nie będę. W każdym razie, Kamil dowiedział się, że "ona ma nareszcie prawdziwego faceta, a nie jakąś miękką faję, co zarabia marne trzy tysiaki. No i Tomek może nie ma szkoły, ale potrafi ją obronić!"

kobiety wtf

by mabmalkin
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar urbankrwio
26 34

Sparafrazuje pewne powiedzenie "Człowiek może wyjść z patologi ale patologia nigdy nie wyjdzie z człowieka"

Odpowiedz
avatar pinslip
10 18

Coś słaba ta terapia była :/

Odpowiedz
avatar fawaszi
13 17

Weź "niepi.rdol", może pomoże

Odpowiedz
avatar Iceman1973
20 26

@adolf206: A teraz napisz to jeszcze raz, bez bełkotu.

Odpowiedz
avatar babubabu89
15 17

@adolf206: czyli srajfon obniżył ci zdolność pisania składnie i zrozumiale? Czy po prostu jesteś debilem i tłumaczysz się srajfonem?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 8

@adolf206: A jak się pisze za pierwszym razem to nie da rady się postarać?

Odpowiedz
avatar Iceman1973
8 10

@adolf206: Nikt Cię też nie zmusza do pisania byle jak. I nie pieprz głupot, że ze srajfona wyszło jak wyszło, bo raz piszesz wyszło a za moment wyszlo. Jesteś po prostu niechlujem. Wystarczyło przed dodaniem tekstu zerknąć w niego i tyle. Na dodatek to, że się na uwagę zasapałeś potwierdza tylko fakt, żeś niechluj.

Odpowiedz
avatar magic1948
3 5

@iks: Tak, ale sporo facetów też.

Odpowiedz
avatar Monomotapa
37 47

Mylisz się. Nie rozumiesz patologii i działania psychiki ofiar przemocy, powielania wzorców. To nie jest przypisane do płci.

Odpowiedz
avatar DziwnyCzlowiek
31 35

Nie wiem czemu tu się dziwić. Wziął dziewczynę z patologii, to patologicznie się to skończyło. Ona nie ma już za co butów kupić i nie wychodzą do kina? Skoro ją do tego przyzwyczaił to mógł się tego spodziewać. Problemy wielu lat dręczenia w domu, nie przechodzą tak od ręki. To jest coś nad czym pracuje się całe życie. Facet powinien być przygotowany na taką sytuacje.

Odpowiedz
avatar Morog
5 15

Styl pisarza jakby znany...

Odpowiedz
avatar Magda43
-3 3

@Morog: też tak myślę ...

Odpowiedz
avatar mabmalkin
-1 1

@Morog: Zostałam Kingiem czy Agatą Christie? :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
25 25

Niestety, ale jak przez prawie całe życie żyło się w patologii, to kilka miesięcy terapii nie wystarczy, to tak nie działa. A czasami w ogóle nie działa. I to nie jest kwestia bycia kobietą albo mężczyzną.

Odpowiedz
avatar JW3333
28 28

To nie ma nic wspólnego ze zrozumieniem kobiet. To są schematy pokrewne do syndromu sztokholmskiegu, współuzależenia itp plus stara mądrość ludowa 'niedaleko pada jabłko od jabłoni' - no bo od kogo brać wzorce, choćby i podświadomie, jak nie od własnych rodziców? Ten cały Tomeczek też jedzie tym samym schematem, skoro ojciec był cham i walił matkę to on powieli ten układ i dziewczynie przywali, bo tak się robi jak się kocha i już. Dochodzę do wniosku, że funkcjonowanie swatki, która łączyła ludzi wg zamożności, pochodzenia itp wcale nie było takie głupie. Ludzie się zakochują w tym, że 'ktoś jest inny', ale po kilku latach to właśnie podobieństwa a nie różnice tworzą trwały związek....

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
6 8

@JW3333: Kiedyś też była patologia. Tylko nikt się w sprawy rodzinne nie wtrącał. A już na pewno nie państwo. Może krewni kobiety czasami ustawiali męża do pionu, ale nie zawsze. Historia, którą znam. Wieś. 3 córki w rodzinie. Zgodnie z tradycją to ojciec wybierał córkom mężów. Tzn. wybrał tylko tej najstarszej. Potem często przychodziła mu "podziękować", czyt. pokazywała siniaki i mówiła "zobacz, co mi zrobiłeś". Sumienie go ruszyło i młodszym córkom pozwolił samodzielnie wybrać mężów. Historię znam od jednej z nich. Jak ją poznałem, to była już stara babcia. I jak to starzy ludzie mają w zwyczaju, często opowiadała o dawniejszych czasach. Choć w przeciwieństwie do wielu, nie koloryzowała czasów swojej młodości, które przypadły m.in. na lata 1939-1945.

Odpowiedz
avatar Iceman1973
8 8

@luboworlowa: Idąc Twoim tokiem rozumowania, w Twoim życiu jeszcze bardziej nic się nie dzieje, skoro czytasz historie "o obrabianiu dupy innym" i jeszcze je komentujesz...

Odpowiedz
avatar paski
25 31

Ode mnie minus za ten początek: "nie rozumiem kobiet". Opisujesz dziewczynę z rodziny patologicznej co sama podkreślasz ze dwa razy aby nam nie umknęło, opisujesz dziewczynę, która już w młodym wieku zrobiła sobie dziury w mózgu alkoholem i narkotykami a jednocześnie dziwisz się, że nie możesz jej zrozumieć choć sama jesteś kobietą.. i do tego próbujesz rozciągnąć jej zachowania na płeć żeńską ogólnie.

Odpowiedz
avatar PooH77
4 12

@paski: Zapewne chodzi o to, że bohaterka opowiastki powinna być wdzięczna Kamilowi za pomoc w wyjściu z bagna. Ta natomiast, zamiast wdzięczności, zmieniła sponsora. I to dodatkowo na takiego, który bardzo jej patologicznego tatusia przypominał.

Odpowiedz
avatar paski
11 11

@PooH77: wg. autorki ta kobieta podobno od ok. 13 r.ż. piła i ćpała. Jeśli rzeczywiście tak było, to zapewne nierzadko łączyła te dwie używki ze sobą. W tej sytuacji nie oczekuj racjonalnego myślenia.

Odpowiedz
avatar PooH77
2 6

@paski: Nie oczekuję. Tego oczekiwał raczej Kamil. Stwierdziłem tylko prawdopodobny scenariusz, dlaczego autorka nie rozumie kobiet, w szczególności tej z historii.

Odpowiedz
avatar slothqueen
4 10

@PooH77: Dla mnie to oczekiwanie, że "uratowana" osoba powinna do końca życia być "wdzięczna" (czyt. bezwarunkowo lojalna) swemu "wybawcy" jest zwyczajnie niemoralne. Taki układ, w którym kobieta musi przez resztę życia "się odwdzięczać" to też właściwie patologia, która uniemożliwia stworzenie partnerskiego związku, bo stawia kobietę w pozycji kogoś po wsze czasy zadłużonego, komu nie wolno mieć wymagań, bo "ja cię uratowałem a tobie jeszcze mało". Jeśli przyjęcie od kogoś pomocy miałoby oznaczać dla mnie wieczne "odwdzięczanie się", wolałabym jej od nikogo nie przyjmować.

Odpowiedz
avatar Iceman1973
4 6

@slothqueen: W którym momencie tej historii zauważasz, że "uratowana" osoba powinna być do końca życia wdzięczna? Tu chodzi o jej postawę pasożyta. Bo w pewnym momencie takim się stała. Korzystała z uroków życia a gdy się minimalnie sytuacja pogorszyła, wskoczyła do innego wagonika w pociągu...

Odpowiedz
avatar szafa
3 5

@PooH77: No tak, bo na podstawie jednej historii słusznie jest wyciągać wnioski na temat wszystkich kobiet. Rozumiem, że autorka zrobiłaby to samo w tej sytuacji, w końcu jest kobietą?

Odpowiedz
avatar mabmalkin
-2 4

@paski: @szafa: Uwzględniłam płeć dlatego, że to nie jest jedyny przypadek, który znam. Nawet wśród moich (byłych już teraz) koleżanek, które pochodziły o dziwo z rzekomo "dobrych domów", zauważyłam, że będąc w związkach z mężczyznami po kilka lat, a jednocześnie dając z siebie minimum, gdy tylko sytuacja finansowa ich mężczyzn pogarszała się- odchodziły od nich. I nie mówię, że KAŻDA kobieta tak robi. Mówię tylko to, co zaobserwowałam, dlatego użyłam sformułowania, że "nie rozumiem kobiet". Bo nie rozumiem, jak można być z kimś 2-4-7-10 lat i rozstać się, bo nagle mężczyzna mniej zarabia/wyrzucono go z pracy/zwolnił się/wstaw dowolne, a kobieta zarabiając minimalną krajową ma jeszcze o to pretensje. A historia przeze mnie opisana jest kolejnym takim przypadkiem.

Odpowiedz
avatar Habiel
16 20

Może wsadzę kij w mrowisko, ale co mi tam. Chciałabym poznać relację od tej dziewczyny. W końcu na pozór jest bardzo dużo fajnych facetów i babek, zmieniających się tylko w swoich czterech ścianach. Sama miałam takiego sąsiada-dla wszystkich kochany, żonę tulił-no miłość aż po grób. A wystarczyło przejść obok ich domu w nocy (bo wtedy najlepiej słychać), żeby zobaczyć jaki ma do żony prawdziwy stosunek-przemoc psychiczna jak się patrzy. I kto wie jak jest między nimi? Obcy ludzie twojego pokroju? Plus wypominanie pracy za najniższą krajową- dla niej to jest bardzo dobrze, że pracuje, a nie czeka na dodatki od podatników w postaci 500 i innych mopsów. I nie chce mi się wierzyć w śliwę pod okiem, czy znalezienie się w objęciach w sklepie, który jak rozumiem, położony jest niedaleko domu.

Odpowiedz
avatar PooH77
2 6

@Habiel: Zakupów robić nie potrafi, wymagania jak księżna - przy zarobkach niskich tak bardzo, jak się tylko da, wyrzyganie "marnych 3000" mimo, że pochodzi z nieciekawego środowiska, gdzie się nie przelewało i, wydawać by się mogło, powinna doceniać to, co ma. Owszem, jest to relacja jednej ze stron tylko, ale z niej wynika, że dziewczęciu się w dupie poprzewracało. Jeśli jest to historia prawdziwa, a nie wytwór wyobraźni autorki.

Odpowiedz
avatar mruk
8 16

Po dzieciństwie spędzonym w patologicznej rodzinie, chyba nie można się spodziewać czegoś innego? Dziewczyna na pewno ma solidne problemy osobowościowe, zaburzenia więzi itp. Szkoda jej.

Odpowiedz
avatar ElfiRasista
-2 2

@mruk: Nie, wcale nie szkoda. Zasługuje na każdy cios jaki dostanie. Miała szanse, ale sama ją spi*rdoliła.

Odpowiedz
avatar szafa
3 11

Minus za początek. Rozumiem, że większość kobiet, jakie znasz, to właśnie patologiczne ku8wy, które puszczają się z facetem z większymi pieniędzmi i tylko ty jesteś cudownym wyjątkiem nie rozumiejącym tej fałszywej płci?

Odpowiedz
avatar mabmalkin
-3 3

@szafa: Już Ci wyżej odpisałam ;).

Odpowiedz
Udostępnij