Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Kolejna historia o moim byłym szefie, M. Sporo napisałem o nim w…

Kolejna historia o moim byłym szefie, M. Sporo napisałem o nim w historii https://piekielni.pl/83841

M. po awansie na menadżera lubił pokazać, kto rządzi, czasem ręcznie sterując podziałem zadań, które zespół świetne umiał dzielić między siebie sam przed jego awansem, czy zgadzając się lub nie na odbiór nadgodzin lub urlop. Samego siebie przeszedł jednak, gdy nie puścił nikogo na mój ślub. Ślub brałem w piątek o 15.30. M. uznał, że jest dużo pracy, więc nikt nie może odebrać nadgodzin, żeby się wybrać, sam też wymówił się telekonferencją. Za to około 9.30-10 w dniu ślubu zadzwonił do mnie w imieniu swoim i zespołu (byli obecni, rozmowa na głośnomówiącym), żeby złożyć mi życzenia. Szkoda, że zaczął je mniej więcej tak:

M.: cześć, składamy Ci życzenia teraz telefonicznie, bo nikt nie może się wybrać osobiście, ale sam rozumiesz, wybrałeś sobie niefortunny termin i godzinę na ślub.

Aż nie mogłem uwierzyć w to, co usłyszałem, w poniedziałek zapytałem więc kolegów i koleżanki, czy takie zdanie faktycznie padło. Potwierdzili. Dodam, że o terminie ślubu informowałem go pół roku wcześniej, więc nie była to żadna niespodzianka.

Korpo

by CzytelniczyPepe
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar j3sion
-3 27

W sumie prawdę powiedział, ślub w piątek? Zazwyczaj robi się w sobotę bo dużo ludzi nie musi rezygnować z pracy wtedy.

Odpowiedz
avatar CzytelniczyPepe
18 30

@j3sion: ślub był w piątek, bo w sobotę byśmy czekali ze 2 lata na salę, a nie mieliśmy ochoty na tak długie czekanie, oboje z Żoną uważaliśmy, że rozwlekanie organizacji jednego wydarzenia na 2 lata jest bez sensu, tak to wyrobiliśmy się w 8 miesięcy. Żaden z gości zaproszonych na wesele nie wymówił się tym, że to piątek, jeśli ktoś odmawiał, to z innych powodów. Ślub był w miejscowości, w której pracuję, jakieś 6-7 km od miejsca pracy. Jakby ktoś wyszedł o 15, to spokojnie by zdążył, czyli potrzeba by było odebrać 1 nadgodzinę (choć wielu szefów po prostu by kogoś wysłało jako delegację w ramach godzin pracy). Jak dla mnie było to chęć pokazania, kto tu rządzi. Zarówno mnie, jak i zespołowi.

Odpowiedz
avatar xwieszakx
10 14

@j3sion: moi rodzice też mieli ślub w piątek. Nikt nie narzekał, nikt nie odmówił. Za to, po 27 latach, wiele osób nadal uważa, że to był dobry pomysł.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 stycznia 2019 o 22:53

avatar j3sion
7 11

@CzytelniczyPepe: domyślam się dlaczego był w piątek, jednak jest to tradycyjnie dzień roboczy więc koleś po prostu to wykorzystał żeby Ci dowalic. Po innych historiach widzę że miałeś z nim na pieńku.

Odpowiedz
avatar wonsik
1 1

@j3sion: Aż musiałem odkopać hasło do konta :) Ok, piątek tradycyjny dzień roboczy, ale dużo ludzi pracuje też w soboty. Wszelkie markety, infolinie, kolej, służby mundurowe, służba zdrowia itd. Punkty usługowo — handlowe też do 14 często czynne. Więc argument, że ludzie niemusza rezygnować z pracy wtedy to trochę z czapki wzięty.

Odpowiedz
avatar andtwo
11 17

@bleeee: W mojej firmie choćby nie wiadomo ile roboty było, to zawsze szła delegacja na pogrzeb. I tak samo byłoby ze ślubem. To jest po prostu w dobrym guście. Wysłanie dwóch osób z 13 na JEDNĄ GODZINĘ nie spowodowałoby, że firma upadnie. I nie oszukujmy się, jak najczęściej wygląda praca w piątek pod koniec dnia w biurach.

Odpowiedz
avatar lenka
7 13

@bleeee: Serio? Czyli miał czekać dwa lata bo nie każdemu mógł pasować termin? Idąc tym tokiem myślenia najlepiej wcale nie zapraszać gości bo istnieje ryzyko że komuś nie podpasuje.

Odpowiedz
avatar bleeee
-4 8

@lenka: Nie, zupełnie o coś innego chodzi. Chodzi o to, że termin wybrał jaki wybrał i powinien rozumieć, że nie każdemu będzie pasował, a nie wylewać żale, że firma nie wysyła swoich ludzi.

Odpowiedz
avatar bleeee
1 7

@andtwo: Ważne jest co jego szef (może niezbyt ładnie) powiedział: jest sezon urlopowy. Wyobraź sobie, że dzwonisz do banku i musisz czekać 2 godziny na połączenie, bo część ludzi jest na urlopie, reszta ledwo się wyrabia a jeszcze się wysyła część na ślub... I nie, u mnie w biurze w piątek jest najwięcej pracy - piątek i poniedziałek, bo trzeba się przygotować do weekendu - sprawdzić czy system nie padnie, itp. A w poniedziałem rozwiązać ewentualne problemy. Każdy ocenia według swojego 'widzimisię' - 'widzimisię' że szef jest zły, bo nie puścił ludzi na ślub. A może dobry, bo puszczając te 2-3 osoby na ślub wpakowałby resztę pracowników w kłopoty?

Odpowiedz
avatar CzytelniczyPepe
6 6

@bleeee: 15.30 była najpóźniejszym terminem na ślub cywilny w mojej miejscowości. Chętnie bym wziął późniejszą godzinę.

Odpowiedz
avatar DziwnyCzlowiek
4 10

Forma wypowiedzi słaba. To prawda. Jednak, nie dziwie się mu wcale. Nie chodzi już nawet o to, czy to piątek czy sobota. Ślub był Twój, a on ma swoją robotę. Miał zwolnić cały zespół z pracy by poszli na Twój ślub? Trochę przesada. Firma musi funkcjonować i zarabiać. Nie mogą puszczać na urlop wszystkich w tym samym czasie za każdym razem gdy ktoś ma ślub, chrzciny itp.

Odpowiedz
avatar andtwo
4 6

@DziwnyCzlowiek: Dlatego wysyła się 2-3 osobową delegację. Autor raczej nie wymagał, aby na ślubie pojawili się wszyscy.

Odpowiedz
avatar bleeee
2 4

@andtwo: Szef powiedzial, ze jest sezon urlopowy. Wybacz, ale widocznie firma ma juz i tak braki kadrowe - i wypuszczenie 2-3 osob mogloby rozwalic grafik i spowodowac spadek wydajnosci, ktorego nie da sie nadrobic. Zwlaszcza przed weekendem, kiedy ta wydajnosc i tak jest dosc niska.

Odpowiedz
avatar CzytelniczyPepe
5 5

@DziwnyCzlowiek: oczywiście, że nie oczekiwałem, że pojawią się wszyscy, oczekiwałem, że pojawi się ktokolwiek, nawet on osobiście. A sezon urlopowy to wymówka i to, że on ma swoją robotę to też wymówka. Obsługujemy tzw. klientów wewnętrznych, czyli wspieramy inne działy firmy i wiem, że w tym okresie jest mniej pracy, bo tamta strona też jest na urlopach. Poza tym u nas bardzo często robi się nadgodziny, czasem w dużych ilościach, wliczając soboty. Jak jest luźniej, to jest nacisk, żeby je odbierać, dopiero jak jest przez długi czas dużo pracy, to się je wypłaca. Nawet 3-osobowa delegacja wychodząca na godzinę w ramach odbioru nadgodzin i tak by nic tu nie zmieniła w nakładzie pracy, zwłaszcza że ludzie uważali, że ktoś powinien przyjść, a najlepiej spora delegacja, a jak nie to chociaż szef powinien się pofatygować. Do tego M. ewidentnie napawał się swoją władzą, lubił wpieprzać się w najdrobniejsze rzeczy, regulować je. To nie była troska na zasadzie - jest mnóstwo roboty, więc nie możecie iść, tylko nie możecie iść, bo mnie się tak podoba. Gdzieś tak 8 osób tak to odebrało, więc to nie jest tylko moje narzekanie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 2

Na mój gust to tekst sfrustrowanego zazdrosnika " bo mi sie należało nie mu" . Ja też mam do wszystkiego wzory, szablony, wszędzie jednakowe odstępy i ramki ponieważ wygląda to profesjonalnie i schludnie. Nauczyłem się tego na studiach, bo źle wybudowana pracą nie była przyjmowana. Na początku wyzywalem, teraz mówię Hala za to. Jak ktoś oddaje pracę zrobiona byle jak to mimo treści merytorycznej jest byle jaka. Książkę ocenia się po okładce. Właśnie dla tego awansował On nie Ty.

Odpowiedz
avatar CzytelniczyPepe
2 2

@thebill: Mógłbyś wskazać, gdzie w moich tekstach przebija zazdrość? I nie, książek nie ocenia się po okładce, tylko po treści. To jest choroba różnych firm, że robi się jakieś nieprzynoszące zysku, bezproduktywne pierdy, w stylu kolorowania tabelek.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

@CzytelniczyPepe: Niestety -książki ocenia się po okładce i ty też tak robisz. Najpierw patrzysz na samochód czy ci się podoba linia, ikolor i w ogóle czy jest ładny, następnie czy dobrze wykonany, i jakie ma osiągi, a czy ekologiczny i bezawaryjny? Kupujesz ładną kanapę, jesz smacznie wyglądającą kanapkę, niestety ale tak jest ukształtowany mózg normalnego człowieka. Estetyka,symetria są tym co budzi pozytywne odczucia. A zazdrość bije z każdego akapitu. On jest taki, On robi to źle, Ja wiem lepiej, Ja się z nim nie zgadzam, Ja bym to zrobił mądrzej... Być może Ty naprawdę jesteś lepszym fachowcem, tego nie neguje - jednakże awans dostaje ten, który w ładniejszy i bardziej kreatywny sposób przedstawi wyniki. Tu naprawdę nie ma złośliwości a doświadczenie i wiedza, pamiętaj musisz imputować - pokazywać więcej niż naprawdę masz w sposób w 100% profesjonalny aby to co zrobiłeś wyglądało jak zrobione przez dorosłych profesjonalistów a nie bandę niechlujnych dzieciaków. P.S. Przeprowadzono eksperyment: tą samą książkę sprzedawano w różnych wydaniach i okładkach, wygrała 10$ droższa a ładniejsza, choć obie były dobrze wykonane. Książkę ocenia się po okładce i tego nie zmienisz. Ci co to wiedzą kierują tymi co znają lepiej robotę a o tym zapominają. Powodzenia

Odpowiedz
avatar CzytelniczyPepe
0 0

@thebill: nie zgadzam się z częścią Twojego komentarza, ale plusa dałem. :) Ja akurat nie jestem estetą, przykładam do tych rzeczy małą wagę, aczkolwiek wiem, że są też tacy, dla których ma to znaczenie. Co do zazdrości, to absolutnie jej tam nie ma, zapewniam Cię. W momencie, w którym M. awansował na kierownika, ja nie byłem dla niego żadnym kontrkandydatem, on zrobił świetną robotę przy projekcie, część z tego ja też byłbym w stanie zrobić, ale nie wszystko, nie na tamtym etapie kariery. Zasłużył, to ma. Co do awansu z kierownika na menedżera - też nie mam czego zazdrościć, bo ponownie nie byłem kontrkandydatem. Dla mnie to wydawało się korzystne, liczyłem na awans na kierownika w perspektywie jakiegoś czasu. Przebija ze mnie złość, że M. zepsuł tak mocno atmosferę w pracy i był mocno niesprawiedliwy. Nie dla mnie, ja i tak byłem traktowany nieźle, choć 3 razy mieliśmy spięcie, jeszcze jedną historię mam do opisania. Bardziej chodziło o czepianie się słabszych charakterem i drobne utrudnianie im życia, dla mnie to był mobbing wręcz. Możesz mieć inne zdanie i doświadczenie (nie wiem też, w jakim jesteś wieku i ile lat już pracujesz, to pewnie też ma wpływ), ale dla mnie w zarządzaniu zespołem bardzo istotne jest zwykłe ludzkie podejście. Szef oczywiście musi wymagać, czasem nawet opieprzyć, ale można to zrobić w różny sposób. Czasem można komuś darować drobne przewinienie, pójść na rękę. Najgorsze, co można natomiast zrobić, to traktować ludzi w różny sposób.

Odpowiedz
Udostępnij