Krótko i na temat: pomagałem dzisiaj pewnej fundacji w zbiórce pieniędzy. Gdzie piekielne sytuacje? Są dwie:
1: PANI ORGANIZATORKA
Każdy, kto się zgłosił, najpierw przychodził do niej po rzeczy. Tak zrobiłem i ja. Dostałem puszkę, koszulkę, identyfikator i polecenie, gdzie się udać. 15 min. po dotarciu na miejsce przychodzi kolejna dwójka wolontariuszy, po kolejnych pięciu minutach następna i tak dalej. Jak się okazało, wszyscy wolontariusze (a niemało ich było) zostali wysłani w to samo miejsce. Może mało piekielne, ale denerwuje, kiedy co chwilę podchodzą do ciebie i pytają, co w takim razie zrobić.
2: WOLONTARIUSZ DRUCIK
Tutaj nie ma co się rozpisywać. Po jakichś 3 godzinach podchodzi do mnie inny wolontariusz i pyta, czy chcę, żeby mi otworzył puszkę, ponieważ ma przy sobie drut, a ze swojej już wyciągnął wszystkie banknoty. I co dziwne, zrobi to tylko tylko za połowę zawartości!
KURTYNA
wolontariat
Na twoim miejscu włączyłbym nagrywanie i poprosił Drucika o pomoc, a potem przekazał nagranie.
Odpowiedz@Althing: wystarczylo spojrec na id, powinno byc imienne i doniesc od razu do biura, by przjrzeli sie panu i zawartosci jego puszki
OdpowiedzPo jakiCHś trzech minutach!! Jakiś to moze byc kolor.
Odpowiedz@BiAnQ: Godzinach.
OdpowiedzMiałam w gimnazjum takich kolegów, co wyciągali pieniądze z puszek WOŚP. Życzyłam im, zeby oni kiedyś potrzebowali tego sprzętu, ale dla nich zabrakło(no co? Byłam 13-latką). Tylko mnie wyśmiali, a ja nie wiedziałam gdzie to zgłosić i miałam świadomość, ze za ręke nikt ich nie złapał :( Tak, spoooro zarobili
Odpowiedz@livanir: i latego od lat puszki za oklejane tasma (przynajniej w Krakowie)
OdpowiedzOj, biedna blondzia o małym rozumku. Nie wiedziała, gdzie to zgłosić. O takiej instytucji jak policja w życiu nie słyszała.
OdpowiedzI dlatego nie dorzucam nigdy takim zbieraczom. Dajcie osobiscie komu w potrzebie!Kiedys sami potrzebowalismy pomocy i wszyscy sie wypieli. A osoby,ktore miala nadzor same sobie i najblizszym dzielily . ..
Odpowiedz@fairplay: Owszem, trzeba sprawdzać gdzie te pieniądze idą. Większość fundacji istnieje po to, żeby zarabiać, a nie po to, żeby komuś pomóc.
Odpowiedz@fairplay: no ja też ostatnio omijam zbiórki do puszek. Przelewem przynajmniej dotrze do potrzebujacego a nie wsiąknie po drodze
Odpowiedz