O pewnych swojej nieśmiertelności 17-latkach. Nie byłem przy tym, ale koledzy opowiedzieli.
Przystanek tramwajowy. Ekipa czeka, by wejść na kontrolę i widzi, jak dwóch łebków wrzuca Achtunga do tramwaju i od razu w długą. Chłopaki ich zatrzymali, gdyż wpadli prosto na nich. W tej samej sekundzie z tramwaju wyskoczył chłopak i dobiegł do kolegów. Co się okazało - policjant, jadący prywatnie z rodziną, to koło niego wybuchła petarda.
Nie wiemy jak, ale po dosłownie kilku chwilach były 3 radiowozy. Chłopaki skuci i odpowiedzą za czynną napaść na funkcjonariusza policji, zagrożenie życia, gdyż petarda wpadła pod wózek rocznego dziecka, atak na kontrolerów biletów wspomagających policjanta (na komendzie policjant przesłuchujący kolegów jako świadków mówił "jak macie małe ślady, to i tak w protokole jest „uderzyli was”, to sobie poprawcie, a ja na obdukcję wypisuję już”).
Może trochę przegięli, ale macie współczucie dla łebków, co za fajne uznają wrzucić petardę do wózka z rocznym dzieckiem? Bo ewidentnie tak celowali, tylko petarda odbiła się od ramki wózka i upadła tuż koło niego.
Grozi im 10 lat, a znając koneksje w firmach pewnie kilka lat dostaną.
komunikacja_miejska
Pewnie resztę nastolatków to obleci bo nie wierzę, że trafi to do szerszego grona odbiorców ale... Piekielne to jest to, że jak normalny człowiek dzwoni po policję to może czekać i godzinę, a się nie doczeka. Wystarczy jednak, że zadzwoni inny policjant a bagiety są jak na zawołanie. Trochę przykre.
Odpowiedz@martxi: Witamy w prawdziwym świecie, gdzie najważniejsze są znajomości.
OdpowiedzA co ta historia ma do niesmiertelnosci? Pierwsze slowa twojej historii mowia ze nastolatkowie byli przeswiadczeni o swojej niesmiertelnosci... Czytajac twoje wyznania zaczynam twierdzic ze kontroler biletow to prawie hak James Bond... Akcja, strzelaniny, gonitwy, walki itd. Do pelni brakuje tylko pieknych kobiet rzucajacych sie na szyje agenta-kontrolera i dziekujacej za ocalenie zycia. Zmien dilera lub bierz poliwe tego co bierzesz...
Odpowiedz@celica: On po prostu ma złego psychiatrę, który mu daje leki inne niż trza.
Odpowiedzhahahaha niezła baja..... Od kiedy to policjanci jeżdżą tramwajami prywatnie?
Odpowiedz@alijana: a co w tym nieprawdopodobnego? Historia ogólnie jest absurdalna i mało wiarygodna. Ale już bez przesady, czepiać się, że policjant jechał tramwajem?
OdpowiedzNajgotsze jest to, że funkcjonariusz jest lepiej traktowany niž inny obywatel. Bo napaść na funkcjonariusza? A inni ludzie, to co?
Odpowiedz@Shaiennee: Ty chyba nie w naszym kraju żyjesz...
Odpowiedz"Może trochę przegieli, ale macie współczucie dla łebków co za fajne uznają wrzucić petardę [...]"- TAK, mam. Nie chcę, żeby nasz kraj funkcjonował w taki sposób. Karygodnym jest kłamstwo ze strony policji i powinno to być zgłoszone do prokuratury. Jeśli takie rzeczy będą przepuszczane, to niedługo niewinnych ludzi którzy "podpadli" policji będzie można zamknąć za kratkami.
OdpowiedzCoraz mniej wiarygodne te bajki. Kto się jeszcze na to nabiera?
Odpowiedz@pinslip: Brakowalo tylko smokow i jednorozcow
OdpowiedzTy z Łodzi jesteś, prawda? http://www.lodzka.policja.gov.pl/ Tyle w kwestii wiarygodności historii...
OdpowiedzO matko. Po wymyslac takie rzeczy ? Niech mi to ktos wyjaśni
Odpowiedz@pola20: Fejm. Wiesz jakie to piękne uczucie gdy Cię hejtują za spam? Przepiękne. Sama doświadczyłam. Można się nawet opalać w blasku swojej sławy.
OdpowiedzCzynna napasc na funkcjonariusza policji, podczas gdy policjant byl w tramwaju prywatnie, po sluzbie i po cywilnemu? Nie pracuje w policji w Polsce, ale u nas takie oskarzenie byloby nie mozliwe w takich okolicznosciach... Nie mowie ze sciema, bo nie znam polskiego prawa ale... Dosc naciagane mi sie wydaje na chlopski rozum.
Odpowiedz@cathyalto: w Polsce to też niemożliwe. Żeby napaść na funkcjonariusza rzeczony funkcjonariusz musi być w trakcie wykonywania obowiązków służbowych (czyli urzędnik w urzędzie, policjant na służbie itp). Jak policjant zostanie napadnięty zupełnie prywatnie liczy się to jako "zwykła" napaść. Oczywiście policjanci mogą być mściwi i z licznymi koneksjami i taka napaść może zostać ukarana surowiej niż gdyby ofiarą był zwykły Kowalski, ale nadal przepis o napaści na funkcjonariusza nie ma tu zastosowania.
Odpowiedz@grupaorkow: aha, no to wszystko jasne:) dzieki!
Odpowiedz@cathyalto: oskarżenie jak najbardziej możliwe, widywałam już lepsze "kwiatki" - oskarżyć można każdego o wszystko, ale co sąd orzeknie, to inna sprawa
OdpowiedzFakt, że trochę mocna reakcja, ale uważam, że taki debilizm powinno się dusić w zarodku. Teraz trzy razy pomyślą, a i ich koledzy też wspomną ich historię. Jeśli się pobłaża to problem eskaluje.
OdpowiedzOd kiedy to czynna napaść na funkcjonariusza istnieje, gdy nie jest na służbie?
Odpowiedz@kucyk: Spójrz na nick autora historii. Nic Ci to nie mówi? To sobie poczytaj jego historie.
OdpowiedzKretyni dostali za swoje, bardzo mnie to cieszy, ale... "Czynna napaść na funkcjonariusza"? To nie jest gruba przesada? Raz, że nie był na służbie, a dwa, był po cywilnemu i przecież nie wiedzieli, że to policjant. To skąd takie oskarżenie?
OdpowiedzZapomniałeś napisać, że w międzyczasie ze śmigłowca zdesantowali się antyterroryści, a teren wokół zabezpieczyło wojsko z transporterami opancerzonymi, coby się żaden gagatek nie wymknął. A potem, po szybkim pokazowym procesie, uroczyście powieszono sprawców na głównym placu miasta.
OdpowiedzJaki jest sens wymyślania takich historii?
OdpowiedzZaraz zaraz... Achtung wybucha pod wózkiem rocznego dziecka, w stosunkowo małej przestrzeni (tramwaj), obok stoją inni ludzie i... co? Jako nastolatek i podrostek bawiłem się nieco pirotechniką (nie, nie wrzucałem petard do autobusów/tramwajów, były to zabawy czysto "poligonowe", ot nabywanie wiedzy na szeroko pojęte "trudne czasy" :) ). Znam moc tego bydlęcia, które zdetonowane nawet na otwartej przestrzeni i obserwowane z bezpiecznej odległości jest w stanie wywołać niezłe dzwonienie w uszach. Odpalenie Achtunga w puszce jaką jest wagon tramwaju skończyłoby się przynajmniej na czasowym uszkodzeniu słuchu pasażerów, a w przypadku dziecka nie wiem, czy przypadkiem nie trwałą utratą zdolności słyszenia. A o takiej akcji to by raczej było głośno nie tylko w mieście, ale raczej i w całej Polsce.
Odpowiedz@LTM87: dokładnie. Jak na sylwestra sąsiedzi coś takiego odpalili, to ja stojąc w oknie ~50m od tego mało na zawał nie zeszłam.
OdpowiedzO ile historia jest prawdziwa, to konsekwencje są zbyt poważne. Wystarczyłoby tradycyjne, staromodne pałowanie, żeby wbić im trochę rozumu do głów. Tyle że czasy się zmieniły i teraz takie metody są nielegalne. Ale byłoby to lepsze od więzienia, bo długoletnie odsiadki w większości zmieniają ludzi na gorsze.
Odpowiedz