Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracuję w korporacji. Obecnie międzynarodowej, jednak z bardzo polskimi korzeniami. Moja firma…

Pracuję w korporacji. Obecnie międzynarodowej, jednak z bardzo polskimi korzeniami. Moja firma zaskoczyła mnie już niejednym absurdem, jednak to czego się dziś dowiedziałam zasługuje na opisanie tutaj :)

Nasza organizacja podzielona jest na piony. Pracownicy każdego niemal pionu porozrzucani są po całej Polsce. W lokalizacji, w której ja stacjonuję pracują ludzie z 4 pionów. Mijamy się na korytarzu, czasami utnie się jakąś pogawędkę w kuchni i dziś właśnie w ramach opowiadań jak poszczególne piony organizują sobie spotkania wigilijne usłyszałam, że:

a) w jednym z pionów generalnie spotkania wigilijne organizują we własnym zakresie, firma niczego nie stawia (tak jak w moim pionie), jednak co roku na takie spotkanie przybywa główny dyrektor z Warszawy. Rok temu przyjechał, złożył wszystkim życzenia i z żalem stwierdził, że po Nowym Roku nie spotkają się w tym samym składzie, po czym kilku osobom wręczył wypowiedzenia. Taki świąteczny bonus.

b) w innym pionie zdarzyło się tak, że dwie osoby pracują w mojej lokalizacji, a reszta w Gdańsku. Te dwie dziewczyny jeżdżą na różnego rodzaju delegacje czy szkolenia właśnie do Gdańska. Bywają tam dość często, zdarza się, że nawet 2 razy w miesiącu po kilka dni. Od kilku lat spotkania wigilijne za pieniądze firmowe, gdzie podawane są ciepłe dania, zakąski, napoje organizowane są w Gdańsku. Niby nic dziwnego skoro tylko one pracują w innym miejscu, prawda? No niby nie, ale dziewczyny nie są zapraszane na spotkanie do Gdańska tylko organizowana jest telekonferencja, na której obie patrzą jak koledzy zajadają się pierogami i dzielą opłatkiem :) Na organizację cateringu pieniądze są ale na bilet na pociąg dla dwóch osób już nie. Jak milutko i świątecznie.

korporacja

by malami1001
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar hulakula
-3 5

przebijam: pracuję w biurze głównym pewnej firmy, jak są jakieś spotkania/szkolenia, to przedstawiciele i wszyscy inni zjeżdżają do nas. ostatnio zjechali- na szkolenie + zapewne podsumowanie finansowe roku. cały zespół- wieczorami bujał się po knajpach- ja ani razu nie zostałam zaproszona. raz się złożyło, że zamawiali jedzenie do firmy- każdy wybrał sobie co chciał- dla mnie nie zamówili nawet ot tak porcji frytek. zapewne przy okazji rozliczeń, podsumowań były grane premie- ja o niczym nie wiem, bo nie dostałam ani złotówki, ani nikt nie złożył mi życzeń.

Odpowiedz
avatar oilkm
0 0

Niech zgadnę: ORANGE ?

Odpowiedz
Udostępnij