Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Nie tak dawno temu, jak kończyłem studia, poznałem fantastyczną dziewczynę. Piękna, inteligentna,…

Nie tak dawno temu, jak kończyłem studia, poznałem fantastyczną dziewczynę. Piękna, inteligentna, pełna współczucia, a jednocześnie niesłychanie radosna i pełna życia. Podobnie do mnie była też głęboko wierząca. Jednym słowem ideał. Jak się domyślacie, do czasu, bo inaczej nie powstałaby ta historia....

Od samego początku między nami była chemia. Jestem młody i dużo bym chciał z nią zrobić, ale z niektórymi rzeczami trzeba poczekać do ślubu. Takie miałem zawsze przeświadczenie, bo tak zostałem wychowany przez rodziców. Z Beatą było podobnie.

Niestety, jak to w życiu bywa, kiedy byliśmy na imprezie u znajomych wypiliśmy za dużo i niestety stało się. Po tym wydarzeniu atmosfera była między nami bardzo napięta i poleciało sporo łez. I tak planowaliśmy wspólną przyszłość, więc ze względu na okoliczności ksiądz dał nam rozgrzeszenie. Wszak Bóg jest miłością, wiec skoro wynikło to z uczucia, to nie zrobiliśmy nic złego. Tak mijały nam kolejne miesiące na regularnych spotkaniach w duchu miłości. Choć chciałem poznać jej rodzinę, to zawsze widywaliśmy się u mnie. Ona miała opory i zawsze coś stało na przeszkodzie: a to jej tato choruje, a to mama na pielgrzymkę pojechała, a to remont mają.

Jako że kilka razy robiła internetowe zamówienia dla rodziców, to poznałem jej adres (nie podglądałem, sama mi go podała) i postanowiłem zrobić jej niespodziankę i pomóc w rzeczonym remoncie. Znam się trochę na tym, tak że kolejna para rąk do pracy to zawsze będzie coś. I to był błąd...

Remontu oczywiście nie było. W domu wszyscy zdrowi. Bardzo się zdziwili na mój widok, przecież ich córka nie spotyka się z Tomkiem, bo we wrześniu wyszła za Adama, z którym jest w związku od klasy maturalnej.

Szykują się fantastyczne święta, bo teraz muszę wytłumaczyć rodzicom, czemu Beata jednak do nas nie przyjdzie.

małżeństwo

by ~TenTomek
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Morog
13 37

Nie znając jej rodziny poszedłeś pomóc w remoncie.... nawet wiarygodne....

Odpowiedz
avatar DziwnyCzlowiek
21 43

Na prawdę po ziemi chodzą jeszcze takie łosie, które planują całe życie z kobieta, której rodziny nawet nie poznali? Tacy, którzy jadą obcym ludziom pomóc w remoncie? Co do seksu po ślubie... nie mi oceniać wierzenia religijne... Historia wydaje mi się mało wiarygodna ale kto wie?

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
18 18

@DziwnyCzlowiek: Młody, głupi, zakochany (czyli głupi do potęgi; też kiedyś byłem). Miało prawo się wydarzyć.

Odpowiedz
avatar DziwnyCzlowiek
9 9

@pasjonatpl: W sumie jak o tym myślę to też byłem pewnego razu tak głupi, że aż wstyd to opisywać xD

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
4 4

@DziwnyCzlowiek: Tylko raz? To i tak jesteś gość. Są tacy, którzy muszą się sparzyć co najmniej kilka razy, żeby zmądrzeć i są tacy, którzy nie zmądrzeli nigdy.

Odpowiedz
avatar bazienka
5 7

@DziwnyCzlowiek: no ja mialabym duze opory "przedstawiania" moich rodzicow facetowi czy odwrotnie- moj ojciec upokarzal mnie od 10 roku zycia, wiec po 20 sie od niego odcielam. rodzice mieszkaja 222 km ode mnie, jakies 3-4 godziny pociagiem. spodziewam sie, jakie akcje zrobilby ojciec, gdybym chlopa przyprowadzila, wiec nie bylaby jakos szczegolnie chetna, szczegolnie gdy pociag ze 4 razy dziennie jezdzi, wiec nieszczegolnie moglabym wstac i wyjsc...

Odpowiedz
avatar SirCastic
23 25

i tylko Adama żal...

Odpowiedz
avatar rodzynek2
14 14

@SirCastic: Mnie też bardziej jest żal Adama niż autora. Autor pewnie sobie jeszcze znajdzie jakąś fajną drugą połówke.

Odpowiedz
avatar SirCastic
1 9

@dyndns: O, to ciekawe podejście... Tatuś cię tego nauczył, czy mamusia?

Odpowiedz
avatar greggor
1 9

@maat_: Dokładnie, atencyjnego fejka.

Odpowiedz
avatar mki
1 11

@maat_: Dokładnie ;) Choćby taki kwiatek: > więc ze względu na okoliczności > ksiądz dał nam rozgrzeszenie. I to pisze osoba, która w pierwszym akapicie napisała, że jest głęboko wierząca. Fuj.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 14

@mki: a co ci się nie zgadza akurat w tym fragmencie? Przecież to jest akurat powszechna praktyka KK - hipokryzja lvl ekspert.

Odpowiedz
avatar Eander
2 4

@Lobo86: To czy dostajesz rozgrzeszenie zależy od tego czy żałujesz, a nie od okoliczności grzechu (tak w kwestii formalnej).

Odpowiedz
avatar Morog
6 6

@Eander: Potrzebne jest też postanowienie poprawy

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 8

@Eander: skoro był u spowiedzi, to czy nie jest to oznaką tego, że żałuje? Pamiętam do tej pory jak jeden z księży, którzy uczyli mnie w szkole, tłumaczył nam, że wyrzuty sumienia to jedno, ale uczucia i motywy to co innego. Opisywał to na przykładzie rolnika, który musi w niedziele i inne święta również pracować, aby nakarmić zwierzęta oraz na przykładzie jak komuś np zerwie dach czy zaleje mieszkanie z powodu pękniętej rury. Jak ktoś nie jest w stanie tego zrobić samemu, to wzywa specjalistę i on wykonuje swoją pracę zarobkową - również w święta. Teoretycznie grzeszy, bo w święto wykonuje pracę zarobkową (podobnie do strażaka/policjanta/lekarza na dyżurze). Ale z drugiej strony nie da się funkcjonować w obecnym świecie inaczej i praca zarobkowa w święta nie wynika tu z chciwości, ale z przymusu technologicznego czasów więc nawet nie można w takiej sytuacji mówić o grzechu. Jak byłem bierzmowany (to temat na osobną historię) to też musiałem się wyspowiadać. A grzeszyłem fest. Na pytanie czy żałuję odpowiedziałem, że nie i postąpiłbym drugi raz dokładnie to samo i pokuty nie mam zamiaru odprawiać, bo to jakiś pic. Ksiądz tylko stwierdził, że w takim razie Bóg sam mi wyznaczy pokutę, a skoro już przyszedłem to on nie ma wyjścia i da mi rozgrzeszenie oraz pomodli się za zbawienie mojej duszy.

Odpowiedz
avatar Eander
5 5

@Lobo86: Co do kwestii okoliczności grzechu to tak mają one znaczenie ale nie w kwestii udzielenia bądź nie rozgrzeszenia a w kwestii czy zaistniał czy nie grzech. Na tej samej zasadzie która przytoczyłeś osoba świadomie stająca na linij ognia by kogoś zasłonić, popełniała by grzech samobójstwa. Chodzi o to co jest twoim celem i jakie masz możliwości by to zrobić jednak jak już pisałem wpływa to na ocenę wagi danego czynu ale nie na możliwość jego odpuszczenia. Co do sytuacji z bierzmowania to nie wiem u jakiego księdza się spowiadałeś ale ja nie znam żadnego, który powiedział by coś takiego ponieważ najzwyczajniej nie może ci dać w tej sytuacji rozgrzeszenia. Warunkami sakramentu pokuty są: 1. Rachunek sumienia (zakładam że zrobiłeś) 2. Żal za grzechy (brak) 3. Mocne postanowienie poprawy (brak) 4. Szczera spowiedź (jak najbardziej jest) 5. Zadośćuczynienie Panu Bogu i bliźniemu (brak) Skoro nie żałowałeś tego z czego się spowiadałeś to nie ma możliwości byś mógł je dostać.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 5

@Eander: nie wiem, nie znam się aż tak na prawie kościelnym. Jeśli idzie o księży itp, to nie ma znaczenia co mówisz i co robisz, a ile im zapłacisz. To co piszesz to teoria, która nie ma odzwierciedlenia w praktyce.

Odpowiedz
avatar Eander
4 4

@Lobo86: Tu nie chodzi o prawo kościelne, a o podstawowe zasady wiary i nie piszę o teorii a o tym co sam przeżyłem i o tym w co wierze. Przez prawie 12 lat (od 16 roku życia) byłem ministrantem i lektorem, więc poznałem punkt widzenia również drugiej strony. Wybacz ale z tego co opisujesz to wiara nie jest dla ciebie zbyt ważnym elementem twojego życia o ile nadal jesteś wierzącym dlatego to raczej ty opisujesz teorię oraz to co przeczytasz lub usłyszysz a nie praktykę nie uważasz?

Odpowiedz
avatar szukamnicka
1 1

@maat_: Masz rację. Śmierdzi fejkiem na kilometr niemalże od pierwszego zdania. Autor mógłby sobie dorabiać pisząc historyjki do "z życia wzięte". Poza tym niejasna kompletnie motywacja dziewczyny. Kwestie "wiary" pomijam, bo to już zostało poruszone. Całą ta historia nie trzyma się kupy.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
8 8

"I to był błąd...". Błędem było, że nie zrobiłeś tego wcześniej.

Odpowiedz
avatar bazienka
6 6

Moj drogi zrobiles blad, trzeba bylo powiedziec rodzicom, kim jestes i co z Beatka zrobiliscie. Albo wbic na Wigilie i powiedziec przy rzeczonym Adamie. Moj przyjaciel na taka trafil, wielka pani katoliczka, mamila go, a na dziecko zlapala innego kandydatak niedlugo byl slub.

Odpowiedz
avatar magic1948
1 1

@bazienka: Beatka była w domu? Jak nie, to trzeba było poczekać na nią :)

Odpowiedz
avatar MarcinMo
0 0

Ludzie są różni. Ja kiedyś trafiłem na taką, która zadzwoniła do mnie jakieś pół roku po naszym rozstaniu, poinformowała że jest w 4 miesiącu ciąży i że dziecko jest moje i ona chce do mnie wrócić i je wspólnie wychowywać, a jak nie chcę do niej wracać, to ona wystąpi o alimenty. Jeszcze inna wydzwaniała przez długie tygodnie do mojej matki prosząc ją, żeby mnie przekonała do powrotu do niej.

Odpowiedz
Udostępnij