Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Chyba stracę pracę. Pracuję sobie w hurtowni i zajmuję się tam głównie…

Chyba stracę pracę.

Pracuję sobie w hurtowni i zajmuję się tam głównie papierologią. Sprawdzam, czy zgadzają się rachunki, wyliczenia, godziny pracy itp.

Jakiś miesiąc temu dołączył do nas nowy pracownik - Abdul, zdaje się z Syrii. Generalnie nie jest złym pracownikiem. Co mu się pokaże, to zrobi. Ale jedna rzecz doprowadza mnie do szału.

Otóż mamy w pracy takie "listy obecności". Każdy pracownik musi się podpisać przy dniach, w których pracuje i ile godzin. Abdul podpisuje się, ładnie i wyraźnie... na całej liście, pod innymi pracownikami, w ich godzinach i z dniami wolnymi od pracy. Tłumaczyłem mu już chyba z 15 razy, gdzie i jak ma się podpisać. Jego zabazgranie listy dodaje mi roboty, bo muszę wydrukować następną i każdy potem musi podpisać się ponownie.
Wczoraj już nie wytrzymałem i zapytałem go wprost, czy robi mi na złość, czy może jest głupi? Nastąpiła obraza majestatu, a potem miałem rozmowę z szefem, jakobym stosował mobbing na biednym Abdulu i to na tle religijnym.

Dziś mam przymusowe wolne i czekam, co dalej.

praca mobbing

by rock_is_dead
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar vezdohan
14 14

A nie możesz wydrukować osobnej listy dla Abdula. Zatytułować Specjalna lista dla Abdula bo nie umie podpisać się na wspólnej. Jak nie uwzględnisz słów od bo.. to i lewitacja prestiżowa bo tylko on ma własną.

Odpowiedz
avatar rock_is_dead
4 6

@vezdohan: No na razie, to nie wiem, czy w ogóle wrócę do pracy.

Odpowiedz
avatar Jaladreips
6 12

@vezdohan: to wtedy będzie segregacja rasowa i wykluczenie, że wszyscy mają wspólną, a on osobną. Czego byś nie zrobił, to będzie źle.

Odpowiedz
avatar GlaNiK
4 4

@Jaladreips: Niech dołoży jakiegoś innego pracownika, albo 2, zawsze to łatwiej niż całą listę ogarniać.

Odpowiedz
avatar rock_is_dead
10 10

@niezalogowana: Owszem. To wszystko jest archiwizowane i żeby było śmieszniej, mówiłem już o tym szefostwu.

Odpowiedz
avatar Zunrin
9 9

@rock_is_dead: Wydaje mi się, że dobrze byłoby jakbyś na wszelki wypadek posiadał swoją własną kopię. Takie zabezpieczenie jakby te zarchiwizowane raptem zniknęły...

Odpowiedz
avatar rock_is_dead
6 6

@Zunrin: Mam wszystko tego typu u siebie w domu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@rock_is_dead: Przezorny zawsze ubezpieczony. Dobra robota :)

Odpowiedz
avatar Nayka
11 11

@Lobo86: Chyba w NL to nie obowiazuje chyba, bo tu normalnie mamy listy. Nikt nie gada ciagle o RODO, nic tutaj o niczym takim nie wspomina. A tutaj na Polskim forum ciagle RODO i RODO, chyba firmy sa niedoinformowane w jakim stopniu RODO ich w ogole obowiazuje.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 12

@Nayka: jak pisałem - ostatnio musiałem wysyłać pismo do Hiszpanii, żeby ciągle mieć głupi newsletter o nowych kursach/szkoleniach. A przepisy się zmieniły tak, że przy niektórych wnioskach jak wcześniej było wymagane ksero dowodu osobistego, tak teraz nie mamy nawet prawa tego żądać. Jedynie do wglądu. Podobnie listy pracowe itp - każdy pracownik ma swoją własną, indywidualną listę. Bo na tych listach jest ilość rzeczywistej pracy, nadgodziny, urlopy (w tym nagrodowe), ale i zwolnienia, a to się stało danymi wrażliwymi. Pisma z podobnymi treściami dostaję z różnych firm z całej Europy, także trudno mi jednoznacznie stwierdzić ile to przepisy, a ile to "dmuchanie na zimne". Zasadniczo nie ma to aż takiego znaczenia, bo średnio chce mi się wierzyć, żeby ktokolwiek był tak pobłażliwy wobec bazgrolenia po liście obecności - podstawy rozliczenia czasu pracy pracowników. Można zrozumieć złośliwości czy głupotę, ale jak widzę kolejny raz historię wedle tego samego schematu pisaną, z podobnym słownictwem i stylem to po prostu mam wątpliwości. Zobacz jak podobne jest to do historyjki panienki, co to przez gg poznała dziewuszkę, która okazała się być lesbijką i zwyzywała autorkę za jakiś bzdet, albo do historii kolesia, który był wyzywany....od pedałów przez swoich homoseksualnych kolegów, bo nie chciał iść na paradę (a sam jednocześnie podawał się za geja). Ostatnio obserwuję ogromny wysyp tego typu treści w różnych portalach. Pisanych niemal na jedno kopyto.

Odpowiedz
avatar Armagedon
1 9

@Lobo86: Z grubsza się zgadza. Jednak tamte historie (ewidentnie fejki "propagandowe") były pisane pod nickiem tymczasowym. Nie podyskutujesz z autorem. Tu autor jest zarejestrowanym użytkownikiem, może udzielić ci wyjaśnień. O ile zechce, oczywiście. A czy jest producentem fejków czy nie, to się i tak w przyszłości okaże.

Odpowiedz
avatar quack
-2 6

@Armagedon: Zarejestrowanym od 6 grudnia br., więc świeżym... Tak jak lobo zwykle się czepia do przesady, tak tym razem wydaje się mieć sporo racji z tą prawidłowością i historiami.

Odpowiedz
avatar rock_is_dead
10 10

Owszem. Jestem nowym użytkownikiem i koleżanka poleciła mi tą stronę. Wkręciłem się. Czy to, że ktoś jest nowy, od razu czyni go naczelnym ściemniaczem? Nie sądzę. A co do RODO, no nie ma u nas z tym problemu i nikt się nigdy o nic nie czepiał.

Odpowiedz
avatar kitusiek
10 12

@Lobo86: Zauważyłem pewną prawidłowość. Od czasu do czasu musi pojawić się jakiś użytkownik, który znikąd rzuca setkami przykładów "ze swojego życia", linków i paragrafów tylko po to, żeby dostać sporo plusów i połechtać swoje ego. O ile na początku się to sprawdza, tak po kilku tygodniach (miesiącach) pozostali użytkownicy mają go serdecznie dość, bo robi z siebie eksperta w sprawach prawnych, medycznych, doskonale zna się na uprawie roli i konstrukcji łazików marsjańskich. Brzmi znajomo? RODO chyba tylko u nas wywołuje jakąś niesamowitą panikę. Jeśli masz zamknięty zakład, w którym większość pracowników się zna, to co za problem, że ktoś podpisze się na kartce? Bo ktoś może charakter pisma poznać? Zrobić zdjęcie podpisu i brać chwilówki na współpracowników?

Odpowiedz
avatar GlaNiK
7 7

@Lobo86: Jeżeli pracujesz w Polsce to nigdy nie można było żądać kopii dowodu osobistego i przechowywać tego w archiwum. Było to robione, nie mniej jednak nie do końca było to legalne. A co do list i RODO to bzdury gadasz. Imię i nazwisko nie jest samo w sobie danymi chronionymi. Poza tym RODO reguluje używanie tych danych jak i ich przechowywanie, nie powielaj głupot, które Ci się wydają (bardzo często Ci się wydaje) być prawdziwe.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 5

@kitusiek: "RODO chyba tylko u nas wywołuje jakąś niesamowitą panikę." Ja siur. I dlatego musiałem wysłać podpisany dokument do Hiszpanii tylko po to, aby dalej dostawać newsletter o kolejnych szkoleniach. O twojej wstawce względem listy to nawet nie wiem co mam powiedzieć, bo jest tak absurdalna. Te dokumenty są sprawdzane np w przypadku kontroli z ZUSu czy PIPu. @GlaNiK: Imię i nazwisko nie jest samo w sobie danymi chronionymi. Nie mówimy tu o samym imieniu i nazwisku, ale o zbiorze danych - imionach, nazwiskach oraz o czasach pracy, absencjach i ich powodach. To ostatnie jest tutaj kluczowe. Pozwól, że zacytuję: "Przepisy nie precyzują sposobu potwierdzania obecności pracownika w pracy. Najczęściej spotykanym sposobem jest złożenie podpisu na liście obecności. Jeżeli pracownik jest nieobecny, pracodawca wpisuje powód nieobecności, czyli np. choroba, zwolnienie na dziecko z art. 188 kp, urlop macierzyński, urlop wychowawczy itp. Po zmianie przepisów jest to niedopuszczalne. Przede wszystkim dane dotyczące zdrowia należą do danych szczególnie chronionych, a ich przetwarzanie jest zabronione (art. 9 ust. 1, 2 RODO)." Dlatego we wszystkich znanych mi firmach zrezygnowano z tradycyjnych list obecności w postaci jednej kartki z listą nazwisk na rzecz jednej kartki dla każdego. Bo nie ma znaczenia przepis, ale jego interpretacja przez urzędnika w czasie kontroli. @rock_is_dead: Nie ma to dla mnie znaczenia co napiszesz, bo z mojej perspektywy jesteś jedynie wirtualnym tworem. Jedynie podzieliłem się obserwacją dotyczącą wysypu historii z jednego scenariusza. Nie tylko tutaj.

Odpowiedz
avatar rock_is_dead
7 7

@Lobo86: No za to ty widzę, faktycznie nie odbiegasz od opisów, jakimi cię przedstawiają użytkownicy piekielnych. Spec od wszystkiego, który ma zawsze racje i najwięcej do powiedzenia.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 8

@rock_is_dead: bo to faktycznie wymaga ponadprzeciętnej inteligencji, aby zacytować odpowiedni przepis lub regulamin. Za moment okrzykną mnie opętanym przez diabła, bo nie tylko potrafię zawiązać sznurówki, ale jeszcze wchodzić po schodach i rzuć gumę jednocześnie!

Odpowiedz
avatar Xynthia
4 6

@Lobo86: Gdzie chcesz rzucać tę gumę? Albo komu?

Odpowiedz
avatar rock_is_dead
1 3

@Lobo86: Przyznaj sobie medal.

Odpowiedz
avatar szafa
0 0

@Lobo86: U mnie jak najbardziej są listy, a pracuję w markecie, który jest bardzo dużą siecią i w papierach trzyma się obowiązującego prawa bardzo.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 2

@szafa: dlatego pisałem o "znanych mi firmach". A nie o "wszystkich". Większość po prostu woli dmuchać na zimne, bo różne mieli perypetie (w większości absurdalne) w czasie kontrol różnistych.

Odpowiedz
avatar Jorn
3 3

@Lobo86: W takiej Belgii na przykład to większość nie tylko o żadnym RODO nie słyszała, ale o ochronie danych osobowych w ogóle.

Odpowiedz
avatar falcion
3 3

@Lobo86: Kwestia inteligentnego wdrożenia zapisów RODO. Wiele instytucji przeżywa drugą młodość wymyślając jak być bardziej świętym od papieża w kwestii RODO. Wielu nie umie wyczytać co może, a co nie więc tworzy zaporowe wręcz przepisy z masa du...tyłochronów.

Odpowiedz
avatar GlaNiK
3 3

@Lobo86: A Ty znowu przeinaczasz fakty, lubisz to co? Twój komentarz, na który odpowiedziałem, nie ma słowa o absencjach i ich powodach. W historii też tego nie ma, ale Ty znowu uogólniasz i teraz będziesz za wszelką cenę próbował udowodnić, że masz jednak rację. Lista obecności z czasem pracy. Lista, która nie zawiera danych wrażliwych w sposób w jaki jest prezentowana. Twój cytat przeczy temu co próbujesz udowodnić. Pozwól, że przytoczę istotny fragment "Przepisy nie precyzują sposobu potwierdzania obecności pracownika w pracy. Najczęściej spotykanym sposobem jest złożenie podpisu na liście obecności" Tylko tyle jest w tym miejscu istotne, reszta to już domysły, sposób odnotowania nieobecności i jej powody mogą być przechowywane w innym miejscu i/lub postaci. Nie dopisuj czegoś czego nie ma. Równie dobrze, lista z historii może być potrzebna tylko i wyłącznie w celu potwierdzenia wymiaru przepracowanych godzin, ale tego w historii też nie ma, więc po co się nad tym rozczulać? I dalej jest napisane "Po zmianie przepisów jest to niedopuszczalne. Przede wszystkim dane dotyczące zdrowia należą do danych szczególnie chronionych, a ich przetwarzanie jest zabronione (art. 9 ust. 1, 2 RODO)." No urwał nać, czytać ze zrozumieniem nie potrafisz? Skoro jest to zabronione, a w historii nie ma o tym miejsca to po jakiego grzyba cało to Twoje brzdąkanie o RODO jak to się ma nijak do historii i jest argumentem wyciągnietym z tej mniej szlachetnej części pleców? I dlatego, że we wszystkich znanych Ci firmach z tego zrezygnowano to tak jest wszędzie. Znowu LoBo wszechwiedzący wie lepiej od autora jak u niego wygląda lista pracowników, co na niej jest i po co jest prowadzona. A na sam koniec dodam, może to przeczytasz, tu zacytuję autora historii: "mamy w pracy takie "listy obecności"." - dobrze, że zauważyłeś ten cudzysłów, który sam w sobie mówi wiele odnośnie tych list.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 2

@GlaNiK: "I dlatego, że we wszystkich znanych Ci firmach z tego zrezygnowano to tak jest wszędzie." Pokaż mi gdzie napisałem, że tak jest wszędzie. Napisałem, że ze względu na różne interpretacje - w tym urzędnicze - na podstawie przebojów z kontroli z lat poprzednich ludzie dmuchają na zimne. Przecież nawet część zaczęła kupować szafy pancerne na dokumenty objęte RODO. Tak na wszelki wypadek. "Znowu LoBo wszechwiedzący wie lepiej od autora jak u niego wygląda lista pracowników, co na niej jest i po co jest prowadzona" Nie - nie wie lepiej. Po prostu poddałem w wątpliwość prawdziwość historii z kilku względów, które wymieniłem. Bo nie każdy musi wierzyć w każdą wrzutkę na internetach. A tak nawiasem mówiąc w miejscach, w których pracowałem na liście obecności były zaznaczone tak obecności, jak i absencje oraz ich powody. Ale to i tak nie ma znaczenia, bo jak się ostatecznie okazało i tak autor nic po łapkach nie dostał za rzekomy rasizm, bo niczego takiego nie było. Więc....jak dla mnie wpis nie ma kompletnie sensu. Autor był burakiem, więc chłopak robił mu celowo po złośliwości i obaj dostali upomnienie. Ot i cała historia...

Odpowiedz
avatar boom_boom
-4 8

Osobna lista dla każdego i po sprawie, bo RODO. :)

Odpowiedz
avatar rock_is_dead
11 15

@boom_boom: Tłumacz komuś milion razy, dzień w dzień, jak krowie na rowie, że ma się podpisać w konkretnym miejscu i zachowaj 100% spokoju, kiedy po raz któryś z rzędu, przynosi ci zagryzmoloną listę. Chciałbym zobaczyć twoje opanowanie w takiej sytuacji. Mam masę papierów do sprawdzenia i nie mam czasu na takie pierdoły, a jeśli ktoś w kółko robi coś takiego, to albo po złości albo faktycznie jest głupi. Amen.

Odpowiedz
avatar kudlata111
4 8

@boom_boom: chamski to ty jesteś I po co w ogóle się odzywasz

Odpowiedz
avatar GlaNiK
4 6

@kudlata111: Bo jest tutejszym trollem (jednym z kilku), proszę nie karmić trolla, sam z głodu padnie.

Odpowiedz
avatar artemisia
3 21

Pomijając już wiarygodność historii, zrobiłeś błąd zadając pytanie czy jest złośliwy czy głupi. Takie określenia nie powinny padać w pracy.

Odpowiedz
avatar rock_is_dead
10 14

@artemisia: Wiem. Ja również byłem piekielny w tej historii i nawet mimo nerwów, nie powinienem tak powiedzieć. Ale czy to jest powód do oskarżania o rasizm?

Odpowiedz
avatar rock_is_dead
6 12

@Lobo86: Oczywiście. Bo jednorazowe nazwanie kogoś "głupim", to taki poważny mobbing...

Odpowiedz
avatar rock_is_dead
4 8

@boom_boom: Wracaj do jaskini mały trollu.

Odpowiedz
avatar boom_boom
-5 9

@rock_is_dead: a ty na zielona trawkę. :D

Odpowiedz
avatar Monomotapa
10 10

@Lobo86: Pojedyncza odzywka nie wpisuje się w definicję mobbingu, mobbing to seria zachowań rozłożona w czasie, zwyczajowo od około 1 miesiąca. Stąd historia jest mało wiarygodna. A w nieumiejętność podpisania się na liście obecności wierzę. Możesz studentom z Erasmusa powtarzać drugi, trzeci i dziesiąty raz, że nie mają wpisywać siė na listy "pełnoprawnych" studentów. I tak to zrobią.

Odpowiedz
avatar vezdohan
12 12

No cóż, drobna zmiana treści pytania na: Czemu złośliwie utrudniasz pracę? Bo w to, że wynika to z głupoty, wierzyć mi się nie godzi. Może się przydać i w innych sytuacjach.

Odpowiedz
avatar kudlata111
1 13

Kto z "nimi" nie pracował ten nie ma pojęcia o czym mowa. A chciej postawić "choinkę" na święta np. w biurze to zrobią ci tzw"jesień średniowiecza" .. tyle ze w papierach.

Odpowiedz
avatar Nayka
2 10

@kudlata111: Nie wymyslaj.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

@kudlata111: Wielu Syryjczyków jest chrześcijanami. Nie wiem na ile moje doświadczenie jest reprezentatywne, ale wszyscy Syryjczycy z którymi do tej pory miałem do czynienia byli wyjątkowo porządnymi ciepłymi ludźmi. Syria to nie Irak.

Odpowiedz
avatar DziwnyCzlowiek
4 4

A może stałeś się niewygodnym pracownikiem i Abdul dostał takie wytyczne z góry? Teraz zwolnienie Cię bez odprawy będzie o wiele prostsze. Ile lat pracujesz dla tej firmy? Pamiętam, że w innej historii pisałeś, że masz małą córkę. Zwolnienie Cię w normalny sposób nie byłoby takie łatwe.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 13 grudnia 2018 o 16:13

avatar rock_is_dead
4 4

@DziwnyCzlowiek: Pracuje tutaj od 4 lat. Wcześniej mieliśmy innego szefa, facet był ugodowy, do rany przyłóż. Niestety odszedł na emeryturę i teraz mamy nowego typu: młody, gniewny, ambitny. I jakoś tak zaczęło się psuć.

Odpowiedz
avatar szafa
5 5

@rock_is_dead: No to masz odpowiedź na pytanie, jak to się stało. Młody szef ma już kogoś na Twoje miejsce :/

Odpowiedz
avatar DziwnyCzlowiek
3 3

@rock_is_dead: Nie wiem czym się dokładnie zajmujesz i jaka jest polityka Twojej firmy. Przeciętnie pracownik wykonujący niezbyt skomplikowane pracę po 5 latach staje się niewygodny, bo jego wynagrodzenie rośnie. Jego pracę za połowę pensji wykonałby nowy człowiek na jego miejscu.

Odpowiedz
avatar rock_is_dead
3 3

@DziwnyCzlowiek: Można powiedzieć, że to co robię, to taki mix księgowości z archiwistyką. Jakby mnie od tak wykopali, to by utonęli w papierach i nie wiedzieli za co się złapać.

Odpowiedz
avatar DziwnyCzlowiek
4 6

Ktoś pomyśli, że mam jakieś teorie spiskowe w głowie. Zapytam koleżanki czy mogę opisać historię takich konspir w ogromnej międzynarodowej firmie, których ona była ofiarą. Jeśli się zgodzi to opisze. Gwarantuję wam, że takie rzeczy się dzieją nawet w ogromnych firmach i nawet w stosunku do szeregowych pracowników.

Odpowiedz
avatar kudlata111
-3 5

@DziwnyCzlowiek: A "Nayka" i tak ci napisze ze wymyślasz.

Odpowiedz
avatar Locust
4 6

Szefostwo musiało podjąć jakąś akcję wobec ciebie, żeby Abdul nie mógł powiedzieć, że lekceważą oskarżenia o nietolerancję. Kryją sobie tyłki po prostu. Najlepszym wyjściem byłoby skonfrontowanie go z przełożonymi aby im powiedział, dlaczego nie wykonuje poleceń i utrudnia ci pracę.

Odpowiedz
avatar rock_is_dead
10 10

@Locust: Zadzwonił do mnie szef, że jutro mam przyjść normalnie do pracy i będziemy z Abdulem rozmawiać. Także, zobaczy się.

Odpowiedz
avatar kudlata111
6 6

@rock_is_dead: koniecznie napisz jak się skończyło

Odpowiedz
avatar rock_is_dead
5 5

@kudlata111: Jak się okazało, on też miał wczoraj przymusowe wolne. Szef wypytywał pracowników, podczas naszej nieobecności, jakie są między nami stosunki i wszyscy zgodnie stwierdzili, że taka sytuacja miała miejsce tylko raz. Dziś nas skonfrontowano. Podaliśmy sobie ręce, przeprosiłem za odzywki, a on przyznał, że robił to na złość i też przeprosił. Obaj dostaliśmy upomnienie.

Odpowiedz
avatar kudlata111
4 4

@rock_is_dead: Czyli typowo "po angielsku" Nic się nie stało:) Ale lepsze to niż mieć wpis w papierach. Musisz być ostrożny na przyszłość.

Odpowiedz
avatar rock_is_dead
2 2

@kudlata111: Następnym razem ugryzę się w język. Albo dwa razy się zastanowię, zanim coś powiem.

Odpowiedz
avatar Hsiruc
-1 1

W jakim celu w tej historii zawarłeś informację o pochodzeniu rzeczonego współpracownika? Czy jest to aż tak istotne? Żadna sytuacja na gruncie relacji zawodowej nie usprawiedliwia nazwania współpracownika głupim. A twoje trywializowanie sprawy ("Nastąpiła obraza majestatu...") świadczy tylko o tym, jak niski poziom reprezentujesz. Może problem wynika z tego, że to Ty nie potrafisz wytłumaczyć tak banalnej rzeczy?

Odpowiedz
Udostępnij