Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Za wcześnie ucieszyłam się, że nie miałam jak dotychczas problemów z kurierami.…

Za wcześnie ucieszyłam się, że nie miałam jak dotychczas problemów z kurierami.
Zamówiłam paczkę z dostawą do domu, zlecenie przyjęte, wszystko pięknie, dostawa określona na dzień, kiedy akurat ktoś będzie w domu. Mija jeden dzień po, żadnej informacji - dzwonię na infolinię, miła Pani mówi, że jakiś problem na magazynie - OK, rozumiem, zbliża się okres świąteczny - w sumie nie ma sprawy. Nowy termin ustalony, ja spokojna.


Przychodzi dzień zero. Dostaję smsa, że numer do kuriera taki i taki, paczka będzie. Super! Ale nie... niedługo później kolejna wiadomość - "z powodu nie zastania nikogo w domu paczka zostaje..." no co do jasnej anielicy?! Dzwonię do lubego czy gdzieś wychodził z domu - nie, siedzi na tyłku i czeka na paczkę. Telefon do kuriera - cisza, a później już tylko brak sygnału. Telefon na infolinię - tak, przepraszamy, nie wiemy co się stało, paczka będzie w dniu kolejnym.

Jak można się domyśleć - paczka nie przyszła. Pod koniec dnia, dzwonię już mniej sympatyczna na infolinię. Pani zapewnia, że paczka jeszcze dzisiaj dotrze, prosi o cierpliwość i już oczywiście nadaje priorytet oraz podaje numer do magazynu.


Coś mnie tknęło i zadzwoniłam, żeby się upewnić, że na pewno będzie i co? Pan, który odebrał bardzo się zdziwił, po czym powiedział z rozbrajającą szczerością, że paczka nadal leży u nich, a jego koleżanka z infolinii nie mogła mi obiecać czegoś takiego bo dzisiaj już kurier nie odbiera magazynowanych paczek żeby rozwieźć. No tego już było za dużo.

Zachowując niezbędny poziom kultury oznajmiłam co myślę o takim zachowaniu i zaznaczyłam, że z uwagi na monitoring na terenie całego bloku, nie będzie problemem udowodnienie, że pana kuriera nie było u mnie w ogóle, a nie po to zamawiam paczkę do domu, żeby gdziekolwiek po nią jeździć. Po zażartej dyskusji, paczkę otrzymałam dnia następnego, a człowiek, który mi ją wręczył uciekł nie dając nawet świstka do podpisu.

Aż kusiło, żeby wykonać kolejny telefon z pytaniem, gdzie jest paczka, a na odparcie, że dostarczona, zapytać o to kto niby poświadczył...

kurierzy

by Kocina
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Kocina
7 7

@ind: pokwitowanie odbioru jest obligatoryjne, w jaki sposób inaczej kurier ma udowodnić, że dostarczył paczkę?

Odpowiedz
avatar ind
-4 6

@Kocina: @Kocina: Przedwczoraj odbierałam telefon za 2 tys.Kurier paczkę wręczył i sobie poszedł.Zero podpisywania czegokolwiek.....

Odpowiedz
avatar Kocina
7 7

@ind: to, że nie dał Ci niczego do podpisu, nie znaczy, że jest to zgodne z zasadami. Mi też nie zawsze dają, czasem na moją prośbę zostawiają pod drzwiami - nadal nie jest to prawidłowe. To teraz sobie wyobraź, ze dzwonisz i mowisz, ze paczki nie ma. Jak ma udowodnic, ze paczke doreczyl?

Odpowiedz
avatar rodzynek2
4 6

@ind: Widocznie kurier wierzy w Twoją uczciwość. Podpisanie odbioru paczki do dupochron dla kuriera (a dalej dla firmy kurierskiej), że wybroni się w razie oskarżeń o niedoręczenie, czyli w zasadzie o kradzież lub zagubienie, paczki. Fałszowanie podpisu jest również karalne.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 grudnia 2018 o 9:49

avatar bazienka
0 0

@rodzynek2: ja slyszalam wersje ze dupochronem jest dla nich "zameldowanie" sie gps pod domem klienta- tylko ja pytam uprzejmie, jak to niby udowadnia odebranie przeze mnie paczki? przeciez mogl dac nieznaym i nieuczciwym sasiadom, albo sobie zwyczajnie zabrac i tyle...

Odpowiedz
avatar MrSZ
1 3

Dawno temu byłem kurierem i postawa pani z infolinii to standard. Klientom mówili to co klienci chcieli usłyszeć, ale nie robili z tym dosłownie nic. To były czasy gdzie nie było tych wszystkich punktów odbioru i tym podobnych wynalazków, więc naprawdę zależało nam kurierom, żeby paczkę dostarczyć. W przeciwnym wypadku musiałbym jechać tam następnego dnia i w razie kolejnego awiza, jeszcze następnego. Jak klient zapytał o numer do kuriera (wtedy jeszcze nie przychodziły smsami), to zadzwonił, spytał czy mógłbym podjechać jeszcze raz bo mu zależy i się człowiek dogadał. Ale jak zamiast tego próbował załatwić to przez infolinię, to miła pani powiedziała mu że oczywiście załatwimy (bez konsultacji czy jest to wykonalne) a potem sprawę totalnie olewała. Nawet jeżeli była możliwość ponownie podjechać pod dany adres to zwyczajnie nikt z nas nie był o tym informowany. One miały na to wywalone bo raz że ostatecznie klient wyżywał się na nas a nie na nich, a dwa że miały umowy o pracę z firmą, a my byliśmy na zasadzie podwykonawców co wiązało się z byciem pracownikiem niższej kategorii, więc wszelkie skargi w ich stronę były olewane. Nie chciałbym żeby ktoś odebrał jakobym bronił kuriera. On zapewne też zawinił z awizowaniem z 4 liter i ta postawa też mnie irytuje jako klienta bo staje się bardzo powszechna. Chciałem po prostu zwrócić uwagę na problem infolinii. Jeżeli naprawdę chcecie coś załatwić, załatwiajcie to z kurierem. Każdą inną obietnicę możecie schować między bajki a baśnie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 grudnia 2018 o 16:25

avatar Kocina
1 1

@MrSZ: wspomniałam w historii - próbowałam skontaktować się z kurierem, nie odbierał albo wyłączał telefon (nie było żadnego sygnału, tylko poczta). Na sms, że proszę o pilny kontakt - brak odzewu. :)

Odpowiedz
avatar MrSZ
2 2

@Kocina: Tak tak, doczytałem :). Mi chodziło bardziej o to że jak już się kontaktować, to tylko z kurierem. Nie zawsze daje to efekt, ale czasem jednak coś daje w przeciwieństwie do rozmowy z infolinią.

Odpowiedz
avatar bazienka
1 1

a trzeba bylo tak zrobil. komu pan oddal paczke? mi? ja nic nie podpisywalam!

Odpowiedz
avatar celulozarogata6
0 0

mialam to samo ,a le pan kuier , po 3 dniach robienia mnie w balona( na infolinii nawet kazali mi dojechać do ich punktu polozonego na zadupiu bez dojazdu, czynnego oczywiście w tylko rannych godzinach, wmawiają że to moja wina. Jak powiedzialam o monitoringu i portierach, to nieco pani spasowala, ale nadal upierała sięże to ja mam dojechac do nich. Odparlam, nie , pisze na was skargę do nadawcy, ktory ponownie wysle mi ten sam towar i to wy będziecie się dalej uzerać. Przyszedl kurier, wreczyla paczkę i spieprzał, jakby się palilo... więc zadzwonilam do nich, ze mimo podanej godeziny nikogo nie bylo, ale paczki NIE MAM. Wtedy ... zadezwonil kurier,że on mi wreczyla paczkę. A ja mu na to.. Nie, ma pan pokwitowanie?? No podpisalem za panią. Opieprzylam go, powiedzialamże jak mi nie da zlożyć podpisu, zglaszam sprawę na policję. rozlączył się, Zadzdwonila pani z infolinii kurierskiej... itp itd. W sumie, 5 dni czekania na paczke, pan poodrobil moj podpis, chcieli mnie zmusić do samodzielnego odbioru paczki gdzieś daleko i jeszcze mieli pretensje....

Odpowiedz
Udostępnij