Część pierwsza >
https://piekielni.pl/81382
Z racji na ciągły syf, opiekunowie przychodzących uczniów zostali poinformowani, aby zwracali większą uwagę na to, jak zachowują się podczas pobytu ich podopieczni.
Zostały nawet wywieszone ładne, zalaminowane karteczki, na których w kulturalny sposób napisano, aby po sobie sprzątać i nie zostawiać śmieci na podłodze.
Efekty?
Po jednym dniu wszystkie kartki pozrywane, a na podłogach masa śmieci.
Tak jakby ktoś jeszcze miał wątpliwości, co do chamstwa i rozpuszczenia młodzieży.
młodzież
Poprzednie opowiadanie przeczytałam teraz, żeby wiedzieć o co chodzi. I podsumowując oba - powiem tak. Bardzo mnie dziwi, że osoba, która sprząta i bierze za to wynagrodzenie, narzeka, że ma sprzątać, choć właśnie na taką pracę się zdecydowała. Tu kilka cytatów. "Zgodziłam się, bo czemu nie? To dla mnie zarobek, a praca naprawdę jest lekka." Od kiedy to sprzątanie jest lekką pracą? Chyba tylko w polskich biurowcach, gdzie "po fajrant" sprzątaczka w godzinkę obleci pięterko, skupiając się głównie na wyrzuceniu śmieci, żeby zaznaczyć swoją obecność na zmianie. "Hala sportowa. Mam za zadanie posprzątać szatnie, wyrzucić śmieci, w razie potrzeby otworzyć komuś drzwi itp. Nic trudnego." No, istotnie, zwykłe sprzątanie dyplomu nie wymaga. Pewnie też nie trzeba mieć żadnych szczególnych kwalifikacji. "tutejsza młodzież to po prostu brudasy bez krzty szacunku do czyjejś pracy." A dlaczego mieliby mieć jakiś wyjątkowy "szacunek" dla kogoś, kto sprząta ich syf, bo niczego innego nie potrafi? Dla nich jesteś jak automat zatrudniony do usuwania zanieczyszczeń. Sądzisz, że powinni po sobie sprzątać sami, żeby tobie zostawić tylko wyrzucanie śmieci i - ewentualne - przetarcie parkietów? Przecież oni mają głębokie przekonanie, że sprzątający jest od sprzątania. I mają rację. Sądzisz, że przez wzgląd na szacunek do twojej pracy powinni dbać o to, żebyś jej miała jak najmniej? No to chyba nie w Norwegii. "Zostały nawet wywieszone ładne, zalaminowane karteczki, na których w kulturalny sposób napisano, aby po sobie sprzątać i nie zostawiać śmieci na podłodze." Się zastanawiam. Jak by tak oni zaczęli sprzątać po sobie, to za co ty byś pieniądze brała?
Odpowiedz@Armagedon: jak bym był na jej miejscu też bym się wkurzył. To, że sprząta nie znaczy , że ktoś ma robić syf. Jak pracowałem w dużym sklepie odzieżowym, to jednym z moich obowiązków też było poprawianie asortymentu, sprzątanie itp., ale szlag mnie trafiał,jak niewychowane zjeby zostawiały ciuchy na ziemi w przymierzalni albo śmieci w koszach z asortymentem. Jakaś kultura nas obowiązuje.
Odpowiedz@Armagedon: Chyba sobie żartujesz. Zacznijmy od ciężkiej pracy - sprzątanie bynajmniej nią nie jest, przynajmniej dla mnie. Ale ciebie to pewnie zalewa pot, jak musisz umyć podłogę, co? Jestem opiekunem medycznym. Przejdź się do domu opieki albo hospicjum, to zobaczysz ciężką pracę. Jeśli według ciebie, zostawiania po sobie wdeptanego żarcia w podłogę, albo gówna na ścianach jest normalne, to puknij się w głowę. Bo nie jest. Nie narzekam na to, że muszę sprzątać, bo na to też się zgodziłam. Z tym, że na umowie mam "hala sportowa", a nie "zoo". Każdy człowiek zasługuje na szacunek, niezależnie od tego, na czym polega jego praca, a jeśli tego nie rozumiesz, to przykro mi, ale jesteś nadętym gburem. Nikt nie każe im pastować podług, ale kurna wyrzucić pieprzony papierek do śmietnika, jak się zeżarło baton, to już chyba można? Albo pozbierać te zakichane winogrona zamiast chamsko wdeptać je w glebę? A nieee, no bo to za duży wysiłek. Masz iście norweskie podejście. Obyś kiedyś sam trafił na pracę, którą ktoś będzie miał za nic, tak jak i ciebie. Może wtedy zrozumiesz na czym to polega.
Odpowiedz@Daro7777: No o tym właśnie mówię. Nikt im nie każe robić błysku. To normalne, że jak się korzysta z szatni, to nosi się piach, albo prysznice się brudzą. Ale papiery powpychane za listwy i rozrzucanie śmieci, to czysta złośliwość. W każdej szatni są 2 śmietniki, więc to chyba nie jest taki problem, żeby niezjedzoną kanapkę tam wrzucić, a nie rozsmarować na ścianie. Tym bardziej wkurza mnie takie pierdzielenie, jaki wyżej zafundował Armagedon.
Odpowiedz@Hemoglobina: @Daro7777: Spokojnie, to tylko troll.
Odpowiedz@Hemoglobina: Podłóg. Bo podłogi. A Armagedon to ona :). Masz rację, ale bydło jest wszędzie, nie tylko wśród dzieciaków, od lat i na każdej szerokości geograficznej. Niedawno sam o tym pisałem.
Odpowiedz@PooH77: Pardon. Trochę mnie zirytowała ta wypowiedź. Zaraz poprawię byka.
Odpowiedz@PooH77: Ale z jakiegoś powodu nie mogę edytować komentarza. Tak czy inaczej, dzięki za poprawkę.
Odpowiedz@Armagedon: Nie chciałbym odwiedzić cię w domu, skoro wteptywanie jedzenia w podłogę i sranie po ścianach, to dla ciebie normalka.
Odpowiedz@rock_is_dead: Aleś ty durny...
Odpowiedz@Armagedon: Patrząc na twoją wypowiedź, to bym polemizował, kto jest durny. "Bardzo mnie dziwi, że osoba, która sprząta i bierze za to wynagrodzenie, narzeka, że ma sprzątać" Chyba mało dokładnie przeczytałaś poprzednią historię, w dodatku traktujesz ludzi z góry. A tak się przypadkiem składa, że do sprzątania w Norwegii, w tej chwili już wymagają znajomości norweskiego języka. Także zamiast pisać głupoty, to się najpierw doinformuj.
Odpowiedz@Armagedon: bo uważasz, że tak normalnie, taka pani sprzątająca ma za mało roboty? i dopiero WTEDY czuje, że pracuje, jak sprząta gówno ze ścian czy to nieszczęsne winogrono?
OdpowiedzW chorych na lewactwo skandynawskich krajach za samo skarcenie dziecka poprzez choćby zwrócenie uwagi można mieć problemy z prawem. Nie dziwota więc, że bachory rozpuszczone jak dziadowski bicz i nie mają szacunku dla nikogo i niczego.
Odpowiedz@Jaladreips: Za zwrócenie uwagi, to nie. Ale jakby nakrzyczeć na dziecko, to już może być problem.
Odpowiedz@Jaladreips: W większości europejskich krajów tak będzie, w sensie za skarcenie nie, ale za krzyczenie tak. Również i w Polsce, która przecież krajem chorym na lewactwo nie jest, prawda?
OdpowiedzByłoby cudnie, gdyby opiekunowie po wyjściu grupy z szatni sprawdzali, co młodzież po sobie zostawiła, i w razie stwierdzenia syfu zaganiali do zbierania rozdeptanych winogron gołymi rękoma. Ale to brzmi, z wielu powodów, jak kompletna utopia.
OdpowiedzI pomyśleć, że mi jest do teraz tak niezmiernie głupio i wstyd że jak ja jechałam jakieś dwa tygodnie temu do Niemiec autokarem i czekałam na przesiadkę, to w tłumie ludzi, w nocy i zmęczeniu pomyliłam ogromny "pusty" betonowy kwietnik z koszem na śmieci i tam wyrzuciłam papierek. Ale no jak wiadomo, kwestia wychowania.
Odpowiedz@Niamh: Pomylić się, to nic strasznego. Każdemu się zdarza. Ale raczej nikt normalny nie myli podłogi ze śmietnikiem :p
OdpowiedzW norweskim przedszkolu śmiecą, a w polskich akademikach same czyściochy? Im więcej prowincji "studiuje", tym gorzej. Zakaz palenia, wg polskiego prawa... myślisz, że ktoś go przestrzega? Plakaty nagminnie są zrywane. Pech chciał, że w akademiku mieszkał przedstawiciel KE właśnie z agendy ds. szkolnictwa wyższego...
Odpowiedz