Koleżanka z czasów liceum urodziła we wrześniu pierworodnego.
Z racji, że mieszka w Norwegii, kontakt mamy głównie przez fb/skype/telefon.
Zostałam miło poinformowana, że końcem listopada przyjeżdża na pięć dni z partnerem i synkiem do Polski, więc od razu zaprosiłam ją do nas. Jako "ciocia" ;) kupiłam dla młodego kilka zabawek, buciki i pomyślałam też o jakiejś maskotce.
Narzeczona mojego kuzyna [E] "dzierga" szydełkiem wszelkie misie, liski, tygrysy... ładnie to wygląda, no i - każdy jest inny. Zadzwoniłam więc do niej początkiem listopada, złożyłam konkretne zamówienie. Jako, że jesteśmy "prawie" rodziną, zaproponowała mi zniżkę, jednak odmówiłam. Za wykonanie pracy należy się zapłata i tyle, nieważne czy to rodzina czy nie. Pieniądze przelałam (70zł). Miś miał być na 29 listopada. Nie przyszedł, E. nie odbierała telefonów ani nie odpisywała na wiadomości. Trudno, kupiłam w sklepie inną maskotkę, z koleżanką i młodym się zobaczyłam, porozmawialiśmy, pobawiliśmy się i do domu.
WCZORAJ odebrałam telefon od E. Że ona mnie bardzo przeprasza, ale inna klientka chciała maskotkę "na już" i płaciła trzy razy tyle.
Zdenerwowałam się, powiedziałam jej co myślę o takim traktowaniu klientów, na szczęście pieniądze odesłała (po mojej prośbie, bo zaproponowała wcześniej rekompensatę w postaci innego pluszaka, ale na cóż mi on?).
A wystarczyło tylko zadzwonić w odpowiednim czasie, wytłumaczyć sytuację, odesłać pieniądze i przeprosić. Wówczas naprawdę nawet bym się nie złościła i nie marudziła.
rodzina usługi
Przykre zdarzenie. Potwierdza się reguła, że jak chodzi o interesy to z rodziną najlepiej się wychodzi na zdjęciu :)
OdpowiedzSytuacja iście piekielna. Sama dziergam i ludzie mówią, że 70 zł za misia to wygorowana cena :)
Odpowiedz@krystalweedon: Dochodzi pewnie jeszcze wysyłka.
Odpowiedz@krystalweedon: Sama maluję portrety na zamówienie, cenę ustalam na podstawie trudności (szczegóły) i wielkości, nie raz nie dwa miałam sytuację, gdy ktoś miał problem z zapłaceniem 80 zł za format A1. Praca to praca, należy się odpowiednia zapłata ;).
Odpowiedz@krystalweedon: Ktoś, kto sam nie zajmuje się rękodziełem, nie ma pojęcia, ile czasu i pracy trzeba włożyć w taką rzecz. Kompletnie nie są świadomi różnicy między takim dłubaniem a czymś seryjnej produkcji ze sklepu, co przecież jest tańsze, więc dlaczego wydziwiasz z taką ceną.
Odpowiedz@Attentat: No bo co klienta obchodzi koszt wytworzenia produktu? Jeśli wyrób ręczny jest lepszy od maszynowego, albo w jakiś sposób unikalny (jak w tej historii), to nie ma problemu, mogę zapłacić więcej. Ale jeśli jedyną różnicą jest informacja, że przedmiot został wykonany ręcznie, to po co przepłacać?
Odpowiedz@Jorn: to czemu tacy ludzie np. nie wydrukują sobie zdjęcia formatu a1, zamiast zamawiać ręcznie malowane? Są programy, nawet darmowe, które zdjęcie przerobią na "niby malowane", wydrukować, powiesić i chwalić się jaka to piękna "ręczna" robota ;)
Odpowiedz@krystalweedon: mam takie pytanie. We wszystkich sklepach są maskotki misie, pieski, liski, owieczki, itd. a nigdy nie ma kotków, a jak już są to koszmarnie brzydkie i absolutnie niepodobne do oryginału. Wiesz może dlaczego tak jest?
OdpowiedzOj, mam kilka szydełkowych kotów i są genialne
Odpowiedz@Jaladreips: Kilka miesięcy temu moja żona kupiła w Auchan pluszowe kotki. Wprawdzie do oryginałów podobne są może w 80%, ale jak dla mnie puchowe i bardzo ładne. Dzieci je wręcz uwielbiają :) . Może kwestia czasu spędzonego na szukaniu?
Odpowiedz@Ginsei: Przeczytaj jeszcze raz, co napisałem. Tym razem ze zrozumieniem. Zwłaszcza ten fragment o unikalności.
OdpowiedzSzczerze, to najlepiej rozpowiedzieć w środowisku/rodzinie/etc co odstawiła. Takich rzeczy się zwyczajnie nie robi.
Odpowiedz@Shakkaho: Póki co wystawiłam na jej stronce na fb, gdzie zamieszcza swoje rękodzieła na sprzedaż "jedną gwiazdkę"; z dokładnym opisem sytuacji. O dziwo po mnie znalazły się jeszcze cztery takie osoby. A większość mojej rodziny "lajkuje" tę stronę, więc myślę, że zauważyli.
Odpowiedz