Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Czasy studenckie, duża księgarnia w centrum Warszawy. Jednym z częściej zadawanych pytań…

Czasy studenckie, duża księgarnia w centrum Warszawy.

Jednym z częściej zadawanych pytań przez klientów było to o możliwość odfoliowania jakiegoś produktu i sprawdzenia zawartości. W przypadku niektórych rzeczy nie było problemu - chociażby gier planszowych, ale bywały przypadki, że coś było opakowane w specjalny sposób przez producenta i naruszenie opakowania skutkowałoby zepsuciem lub brakiem możliwości zwrotu, jakby towar się nie sprzedał.

Niestety nie dla wszystkich było to oczywiste:

[K]lientka: Chciałabym zobaczyć te naklejki dokładniej, czy może mi pani to otworzyć? - rzuca mi na ladę kilka paczek.

[J]a: To nie są naklejki, tylko zakładki do książek*. Nie mogę otworzyć tego opakowania, ale jest przezroczyste i może pani obejrzeć zakładkę. - odwracam opakowanka i pokazuję.

[K]: Dlaczego nie? Chcę tego dotknąć.

[J]: Jeśli produkt jest zapakowany w ozdobną folię z logo producenta, to w przypadku jej przerwania towar traci na wartości, dostawca nie chce przyjąć go z powrotem, jeśli rzecz się nie sprzeda, poza tym bez opakowania zakładki mogą się zniszczyć/ubrudzić. Za podobne uszczerbki pracodawca potrąca nam z pensji, jest to traktowane jako zaniedbanie z naszej strony.

Większość klientów po usłyszeniu tych argumentów przytakiwała.

[K]: To mnie nie interesuje, proszę o otwarcie.

[J]: Muszę odmówić, bardzo przepraszam, ale taką mamy politykę.

[K]: No to siup! - na moich oczach otwiera paczuszki... rozrywając przy tym zawartość. - Ups. Chyba się przerwało...

[J]: Zapraszam do kasy.

*Pamiętam jak dziś, że to były zakładki inspirowane uniwersum Harry'ego Pottera. Kosztowały grubo ponad 2 dyszki, bo były sprowadzane z jakiegoś geekowego sklepu ze Stanów i były bardzo ładne (i ładnie zapakowane ;)).

sklepy

by bylo_minelo
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Visenna
35 39

Zapłaciła? Ja bym nie mogła pracować w handlu, bo dałabym jej jak nic w zęby..

Odpowiedz
avatar wkurzonababa
25 25

Brak najważniejszego info: czy zapłaciła czy się kłóciła?

Odpowiedz
avatar Koralik
14 16

@wkurzonababa: kłócić się na pewno kłóciła. Pytanie czy trzeba było wzywać wsparcie - ochronę czy policję :P

Odpowiedz
avatar Nielubiany
1 1

@krogulec: kto ci takich bajek na opowiadal?

Odpowiedz
avatar krogulec
0 0

@Nielubiany: 1. Doświadczenie. 2. Znajomość prawa. 3. Potwierdzenie od kolegi, który w ochronie pracował.

Odpowiedz
avatar lemongirl
14 16

@krogulec: we wspomnianym przez Ciebie artykule nie ma ani słowa o zdejmowaniu opakowania jednostkowego na życzenie klienta, więc albo podałeś zły numer, albo nie bardzo zrozumiałeś co tam jest napisane. Sprzedawca ma obowiązek udzielić wyczerpujących informacji odnośnie produktu, ale zdecydowanie nie ma obowiązku go niszczyć (a tym właśnie w wielu przypadkach jest rozerwanie opakowania) na życzenie klienta.

Odpowiedz
avatar Iceman1973
10 10

@krogulec: Gdybyś Ty był tylko jeden to nie byłoby problemu. Problem w tym, że takich pustostanów, pieniaczy "bo mie siem należy" jest całkiem duża ilość... I to się jeszcze rozmnaża...

Odpowiedz
avatar niemoja
3 3

@krogulec: Zapewne chodzi o art. 3.3: "Sprzedawca jest obowiązany zapewnić w miejscu sprzedaży odpowiednie warunki techniczno-organizacyjne umożliwiające dokonanie wyboru towaru konsumpcyjnego i sprawdzenie jego jakości, kompletności oraz funkcjonowania głównych mechanizmów i podstawowych podzespołów." Prawo "dokonania wyboru towaru" nie może przekraczać zwykłych warunków sprzedaży tegoż towaru. Na tej zasadzie garnitur możesz przymierzyć, skarpetki możesz dotknąć, a prezerwatywę - pomacać przez opakowanie. Ustawa konsumencka nie wykluczyła art. 545.1. KC, który mówi, że sposób wydania i odebrania rzeczy sprzedanej powinien zapewnić jej całość i nienaruszalność". Jest cała grupa towarów, gdzie rozpieczętowanie opakowania kwalifikuje się jako "naruszenie". Przepisów prawa nie można wykorzystywać niezgodnie z ich przeznaczeniem. Tak przy okazji, żadna ustawa nie dała Ci prawa kłócenia się ze sprzedawcami; nie jesteś zadowolony - złóż skargę, poinformuj stosowny urząd o nieprzestrzeganiu przepisów.

Odpowiedz
avatar marcelka
12 24

@Ascara: Ty tak serio? Nigdy w życiu nie zastanawiałam się nad fakturą zakładki do książki... Bardzo dużo czytam, ale jako zakładka służy mi to, co mam pod ręką - paragon, kawałek tekturki, opakowanie po kisielu, ba! jeśli to moja własna książka, a nie z biblioteki, to nawet róg zdarza mi się zagiąć... odnośnie historii: 20 zł za zakładkę?! Przecież za to już całą książkę można kupić :D

Odpowiedz
avatar lemongirl
14 18

@Ascara: szczoteczkę do zębów też macasz zanim kupisz? Wędlinę? Kosmetyki? Sorry, ale jak produkt jest zapakowany to nie można go otwierać, bo traci na wartości i potem nikt inny to nie kupi. A bułki w sklepie? Niby nie są zapakowane, ale może też sprawdzasz "fakturę"?

Odpowiedz
avatar Iceman1973
6 8

@lemongirl: Pewnie wbija palucha w każdą bułkę a potem i tak bierze jedną czy dwie albo wcale.

Odpowiedz
avatar niemoja
7 7

@Ascara: A ja powiem na głos, że jest dla mnie zrozumiałe, iż każdy klient ma prawo CHCIEĆ towar dotknąć/wypróbować. Problem w tym, że inny klient ma prawo NIE CHCIEĆ takiego dotkniętego/wypróbowanego towaru kupić. "Dla niektórych ludzi faktura przedmiotu to bardzo ważna rzecz" Dla NIEKTÓRYCH ludzi (w tym dla mnie), smak produktu to bardzo ważna rzecz. Nie mogłabym używać dżemu, który nieprzyjemnie by mi się jadło. Czy mam prawo zażądać otworzenia słoika, żebym mogła polizać, czy aby się nie wzdrygnę? No sorry, ale po to istnieją normy współżycia społecznego, żeby temperowały egocentryczne zachowania różnego rodzaju "pępków świata". Skoro dla Ciebie ważna jest faktura zakładki - szukaj między tymi, które sprzedawane są bez opakowania i dotykaj, ile chcesz. Ale respektuj prawa klientów, którzy NIE CHCĄ towaru "macanego" i wolą kupić firmowo zapakowany.

Odpowiedz
avatar vonKlauS
4 12

@Nanatella: "Patrzyłem na ciebie przez szybę, Pukałem do ciebie przez szkło". Lecz kiedy okno otworzyłaś to zobaczyłem "jednak dziadostwo". :D Folia. Przezroczysta folia. W dodatku "produkt jest zapakowany w ozdobną folię z logo producenta"

Odpowiedz
avatar Nanatella
0 0

@vonKlauS: Dla mnie to nie ma znaczenia. Ostatnio na lotnisku sama kupiłam 2 metalowe zakładki, jedną za 15 zł, drugą za 22. Wyglądały oryginalnie i ładnie. Po otworzeniu okazało się jednak, że są cieniutkie, mimo że na takie nie wyglądały. Też były zapakowane w tekturkę z przeźroczystą folią. Zupełnie więc nie rozumiem tego "Folia. Przezroczysta folia."

Odpowiedz
Udostępnij